To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. VI

sachma - Śro Gru 02, 2009 19:59

Off-Topic:
Oli, bo one nie powinny czekać, powinny iść od razu, za to co się wycierpiały u nas..

Oli - Śro Gru 02, 2009 20:09

Off-Topic:
"Nie wszyscy mogą i któryś z nas też nie może i w tym całą rzecz..." ;) Z opowiadania wynika, że każdy musi poczekać na swoją kolej i na każdego ta kolej przyjdzie. Dla mnie to optymistyczne, obojętnie co Cię spotkało za życia, za TM będzie tylko lepiej.

sachma - Śro Gru 02, 2009 20:12

Off-Topic:
Oli, widac przeczytałam zbyt szybko bez zrozumienia :P

Anka. - Czw Gru 03, 2009 09:48

A ja mam takie pytanie do mądrzejszych ode mnie:
o ile pies przestał szczekać, wyć, drapać drzwi, panikować jak wychodze, to wystarczy, że przekręce klucz w drzwiach wejściowych zaczyna szczekać i nie zamknie się dopóki nie wejde do mieszkania, a na parterze nie mieszkam, więc cała klatka wie , że wróciłam...

:/

Anonymous - Czw Gru 03, 2009 11:05

chyba powinnaś zatrudnić drugą osobę i ćwiczyć wracanie. wiesz, ty wchodzisz po schodach, a ta osoba jest z psem, ucisza go i nagradza.
babyduck - Czw Gru 03, 2009 11:09

Albo czekać z wejściem, aż pies się uciszy.
AngelsDream - Czw Gru 03, 2009 11:19

babyduck napisał/a:
Albo czekać z wejściem, aż pies się uciszy.


Czasem można stać pół dnia. Lepiej ćwiczyć na sucho. Przeznaczasz na to powiedzmy pół godziny - ubierasz buty, narzucasz na siebie jakąś bluzę, w której wcześniej masz schowane parówki. Bierzesz klucze wychodzisz na korytarz. Zamykasz drzwi bez kluczy, czekasz na korytarzu, jeśli pies szczeka, przez uchylone drzwi każesz mu się uciszyć i jeśli tylko to robi, podajesz smakołyk, zamykasz drzwi, odchodzisz od nich, wracasz, kręcisz się, znów podajesz smak, o ile pies jest cicho. W końcu wchodzisz, ale wcześniej każesz psu zrobić siad - zostań. Jeśli posłucha, ma nagrodę. Jeśli nie mówisz mu fe i nie dostaje nic. To zadziałało nawet na Baaja. Celar jest z sam siebie tak skonstruowany, że milczy, gdy się wraca. Potem do tych ćwiczeń dołączaj klucze, dalsze odległości, inne hałasy i tak dalej - na normalnego psa to na pewno zadziała.

Anonymous - Czw Gru 03, 2009 11:49

sachma patrz na tą pościel!
http://www.allegro.pl/ite...zki_disney.html

dżiz, jakbyśmy nie dostali dwóch kompletów pościeli z okazji ślubu, to bez zastanowienia bym kupiła tą pościel i legowisko :serducho: :serducho:

AngelsDream - Czw Gru 03, 2009 12:38

W kontekście artykułu na pies.onet.pl...

Tak, szkolmy agresywne do ludzi psy na klikerek i smaczki. Kolczatki są złe, łańcuszki są złe, ale kantarek już cudowny i niesamowity. Zdejmujmy takiemu psu kaganiec i mydlmy ludziom oczy, że metoda pozytywna to tylko wciskanie psu żarcia. Jestem wdzięczna pani Zuli, że wytłumaczyła mi to tak dokładnie, że teraz widzę takie pierdoły i żal mnie chwyta... :roll:

sachma - Czw Gru 03, 2009 14:54

agu, o lol... chyba muszę sobie taką kupić :)

[ Dodano: Czw Gru 03, 2009 15:22 ]
AngelsDream, artykuł porażający, wychodzi na to że znęcałam się nad Dinem - tylko dlaczego to pomogło? jakim cudem pies otworzył się właśnie na kolczatce! o zgrozo, on dopiero na kolcach zaczął łapać ze mną kontakt! chyba był jakiś skrzywiony że się nie zamknął w sobie.. ciekawa jestem co by powiedzieli na moje powalanie psa na ziemię i przygniatanie go własnym ciężarem do czasu aż się nie wyciszy :roll: na stos bym trafiła..

AngelsDream - Czw Gru 03, 2009 16:22

sachma, niestety, ale tak to jest, gdy trener jest ortodoksyjny i święcie wierzy tylko w jedną metodę.
Fauka - Czw Gru 03, 2009 16:38

Może nie powinnam ale ejstemm dumna z Larego. Dzisiaj zaczepiali mnie robotnicy, coś krzyczeli, gwizdali a Lary się najeżył i zaczął ostrzegawczo warczeć i szczekać. A jutro idzie do szkoły zbierać ze mną pieniadze na schronisko :)
AngelsDream - Czw Gru 03, 2009 16:56

Fauka, to zależy, co oczekujesz od psa. U wilczaka mieściłoby się to we wzorcu, u labradora raczej niekoniecznie - szczególnie, jeśli nie Ty wydałaś sygnał do ataku.

Baaj dziś miał bliskie spotkanie z mewą. Mewa miała naderwane skrzydło i nie była zdolna do lotu. Przyznam, że przez moment sądziłam, że będzie źle, ale Baaj tylko dotknął ją nosem i zostawił. Ciekawiła go owszem, widać było, że go interesuje nowy zapach i spore jednak zwierzę, ale agresji nie wykazał, czyli jednak tolerancja przenosi się również na inne istoty żywe. Mew uciekł na wodę i schował się w szuwarach. Wątpię, żeby miał wielkie szanse na przeżycie, ale bardzo się przeraził, gdy spróbowałam do niego podejść, a służby olewają nawet psy i koty, a co dopiero oczekiwać w stosunku do ptactwa i to dość pospolitego. :roll: Inna sprawa, że M. ma dość skrajne zdanie na temat dzikich ptaków - chyba pozostaje mi wozić ze sobą kontenerek, rękawice i duży ręcznik. Tylko oczywiście, gdybym miała sprzęt, to by się nic nie wydarzyło. :|

Anka. - Pią Gru 04, 2009 13:12

AngelsDream napisał/a:
babyduck napisał/a:
Albo czekać z wejściem, aż pies się uciszy.


Czasem można stać pół dnia. Lepiej ćwiczyć na sucho. Przeznaczasz na to powiedzmy pół godziny - ubierasz buty, narzucasz na siebie jakąś bluzę, w której wcześniej masz schowane parówki. Bierzesz klucze wychodzisz na korytarz. Zamykasz drzwi bez kluczy, czekasz na korytarzu, jeśli pies szczeka, przez uchylone drzwi każesz mu się uciszyć i jeśli tylko to robi, podajesz smakołyk, zamykasz drzwi, odchodzisz od nich, wracasz, kręcisz się, znów podajesz smak, o ile pies jest cicho. W końcu wchodzisz, ale wcześniej każesz psu zrobić siad - zostań. Jeśli posłucha, ma nagrodę. Jeśli nie mówisz mu fe i nie dostaje nic. To zadziałało nawet na Baaja. Celar jest z sam siebie tak skonstruowany, że milczy, gdy się wraca. Potem do tych ćwiczeń dołączaj klucze, dalsze odległości, inne hałasy i tak dalej - na normalnego psa to na pewno zadziała.




Co do nas, hmm, współlokatorka powiedziała, że nie będzie karcić psa za szczekanie, bo i tak po prawie miesiącu zaczął do niej podchodzić i nie będzie go zniechęcać do siebie :/
Bede jeszcze próbowała , przyjezdza kumpela, to poćwiczymy.
Teraz kundel zmęczony i nie ma ochoty na szczekanie.
Ignorowanie po wejściu polega na tym, że skacze i liże po rękach, a gdy to nie skutkuje staje przede mną i szczeka, na 'fe' zaczyna się cieszyć, że zwrócił uwagę...
Zależy jaki ma dzień, albo będzie siedział cicho, albo szczekał na każdy szelest i powrót.
Jest to starszawy pies, który prawie całe życie ,z łatką agresywnego dzikusa, przesiedział w schronisku, ale szybko łapie, tylko kilka razy nabrudził , powoli rozumie 'siad'. Widać, że obseruje i naśladuje suki, ale zamiast cichej i grzecznej Kory wziął sobie za wzór Frytkę 8)
Przerobie na pasztet i rękawiczki.

Oli - Pią Gru 04, 2009 17:11

Anka. napisał/a:
Co do nas, hmm, współlokatorka powiedziała, że nie będzie karcić psa za szczekanie, bo i tak po prawie miesiącu zaczął do niej podchodzić i nie będzie go zniechęcać do siebie :/
Wiesz, kiedyś przeczytałam takie mądre zdanie "Karcić psa za szczekanie, to jak karcić człowieka za rozmowę". Nie należy karać go za naturalny odruch, należy nagradzać za dobry - ciszę. :]

Anka. napisał/a:
Ignorowanie po wejściu polega na tym, że skacze i liże po rękach, a gdy to nie skutkuje staje przede mną i szczeka, na 'fe' zaczyna się cieszyć, że zwrócił uwagę...
To ignoruj to skakanie, idź do łazienki/kuchni, zamknij za sobą drzwi i nie daj się, bo z tego zdania wynika, że jesteś od niego słabsza, on Cię bierze na przetrzymanie zamiast Ty jego i dostaje to co chce - Twoją uwagę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group