Archiwum - Psiaki XIX
Oli - Nie Paź 26, 2014 23:32
| Nakasha napisał/a: | | a może pod Waszą nieobecność zostawiać Majkę w kagańcu fizjologicznym?.... | takie postępowanie pies odbiera jak zostawienie na pewną śmierć - nie może jeść, ani pić. Psy nie myślą tak abstrakcyjnie jak ludzie.
wilczek777 - Pon Paź 27, 2014 08:19
Oli pies w kagańcu fizjologicznym może pić, mocno ziać. Jeśli psiak prawidłowo jest przyzwyczajony do noszenia kagańca- nosi go tak samo jak obrożę. Psy nie myślą tak abstrakcyjnie - nie kojarzą narzędzia na pysku ze śmiercią głodową...
Oli - Pon Paź 27, 2014 08:36
wilczek777, nie chodzi o narzędzie, ale jeśli pies sprawia problemy zostając sam to robi to z jakiegoś powodu, coś go stresuje. Zostawienie psa bez możliwości pobrania pokarmu nie zmniejszy stresu, ale go zwiększy.
Nakasha - Pon Paź 27, 2014 09:24
Oli, przecież nie każdy pies ma non-stop dostęp do jedzenia.
W kagańcu fizjologicznym psy mogą swobodnie ziajać i pić. Jeśli pies jest w silnym stresie, raczej nie będzie jeść. Poza tym dla tych psów, które dostają jedzenie tylko o określonych porach, kaganiec w niczym nie będzie przeszkadzać, a to o wiele lepsze wyjście, niż pozwalanie by pies gryzł inne psy... przynajmniej moim zdaniem.
Ninek - Pon Paź 27, 2014 16:17
Nie mam świnek, które mają non stop dostęp do żarcia Dostają jedzenie 2 razy dziennie.
Fizjologa dla suczy nie mam (nasze suki w ogóle żadnego kagańca nie mają). Ale zostawianie jednego z trzech psów w namordniku też mi się nie podoba. Albo wszystkie, albo żaden.
Na razie będziemy je izolować na czas wyjścia i tyle.
wilczek777 - Pon Paź 27, 2014 16:18
Nakasha mam dokładnie takie samo zdanie.
Poza tym z tego co rozumiałam to kłopot nie jest w zostawianiu tylko w kontakcie z innymi psami.
Ninek - Pon Paź 27, 2014 17:31
| wilczek777 napisał/a: |
Poza tym z tego co rozumiałam to kłopot nie jest w zostawianiu tylko w kontakcie z innymi psami. |
O widzisz, to przeoczyłam.
Majka nie ma żadnego problemu z zostawaniem samej. Od szczeniaka zostawała całkiem sama na 8h, później z Vegą. Teraz zostają we trójkę i z babcią (bo babcia w ogóle nie wychodzi z domu).
Problemem jest domofon/dzwonek. Wyzwala w niej taką kosmiczną ekscytacje, że jak widać potrafi się aż w agresje przerodzić. Ona kocha gości. Nieważne kto to jest - listonosz, żul chodzący po prośbie, rodzina - każdego by zalizała.
Przez pół roku próbowałam wyciszać ten szał na dzwonek, zero efektów aż w końcu odpuściłam. Jej by się przydało kompleksowe szkolenie od A do Z ale ani czasu, ani tym bardziej kasy na to nie ma.
Oli - Pon Paź 27, 2014 17:43
Nie chodzi o dostęp jedzenie bezpośredni. Pies zostając w domu nie myśli abstrakcyjnie, że właściciel wróci za chwilę. Większość pojmuje to (jak to się określa pieszczotliwie) 'you were gone since forever'. Chodziło mi o to, że fizyczne ograniczenie możliwości dostępu do pożywienia może psa dodatkowo stresować. No i kagańcem może pies zrobić równie dużo krzywdy innemu psu.
Ninek, a może zamiast wyciszania domofonu przekierować ekscytację? tzn. uwarunkować jej np. zabawkę na domofon, którą by brała do pyska i na niej rozładowywała emocje? Wtedy też nie miałaby jak gryźć, bo gryzłaby zabawkę.
wilczek777 - Pon Paź 27, 2014 18:14
Oli myśleniem abstrakcyjnym jest 'wyszedł i już nigdy nic nie zjem bo na pysku mam kaganiec'.
Można przekierować, można łańcuch zachowań przerwać ale do tego trzeba dużo pracy i wiedzy 'co z czym' - u Ninek może być ciężko zwłaszcza, że sucza niemłoda i nie wyrobi sobie nowego nawyku ot tak.
Oli - Pon Paź 27, 2014 18:50
wilczek777, strach przed niemożnością zjedzenia czegoś wynika z popędu. Nigdzie nie napisałam, że zawsze to wzmacnia problem kiedy pies zostaje sam, ale w większości przypadków tak jest. Zostawianie psa w domu w kagańcu eliminuje objaw, a nie przyczynę. To jak gripex, po odstawieniu możesz mieć zapalenie płuc jeśli zażywając go nie wygrzewałeś się jednocześnie.
Ninek, a ta agresja była od zawsze? Jeśli nie to może gdzie indziej leży przyczyna problemu?
Nakasha - Pon Paź 27, 2014 20:26
Gryzienie zabawki nie przeszkadza w gryzieniu innych psów.
Hmm nigdy wcześniej nie słyszałam o tym, żeby pies kojarzył sobie kaganiec z niemożliwością jedzenia i żeby go to stresowało... ja nasze psiaki normalnie poiłam i karmiłam w fizjologach...
Nala i Nemo zostawali w kagańcach fizjologicznych jak Shirka była mała - nie byli z tego powodu zestresowani, ani żaden problem się nie pogłębił... hmm ciężko mi sobie wyobrazić, żeby pies nauczony korzystania z fizjologa miał z tym potem problem... [może i tak bywa, po prostu dla mnie to trochę abstrakcja ;p ]
Kagańcem pies również może wyrządzić krzywdę, ale raczej na zasadzie zrobienia innemu siniaka - a nie np. rozszarpania gardła, podziurawienia łapy, podziurawienia oka... Gdyby któryś z moich psiaków zaczął w pewnych sytuacjach rzucać się na członków stada, to nie zostawiłabym go z nimi bez kagańca. Izolowanie tego jednego psa czasami może pomóc, ale to zależy od sytuacji, bo niektóre bardziej stresują się oddzieleniem niż kagańcem.
Ninek, a może ona ma już jakieś zmiany w mózgu?
Ninek - Pon Paź 27, 2014 21:08
Ona zawsze była nadpobudliwa, od szczeniaka. Z wiekiem jej się nasila. Od ok dwóch lat (może trzech? czas tak szybko leci) zaczęła jej się nasilać agresja - głównie względem innych psów na spacerach, ale tylko na smyczy (typowa agresja smyczowa), z wyjątkiem shih tzu (przez naszą sąsiadkę, którą tu wielokrotnie wspominałam) bo je by zeżarła zawsze. Epizody rzucania się na Vegę to dosłownie pojedyncze sytuacje i nasiliły się jak Vega podupadła na zdrowiu - wcześniej to ona rządziła w domu.
Z przekierowaniem ekscytacji na zabawkę jest problem bo Fox jej wszystkie zabawki zaraz zabiera (to u nich norma - Majka biegnie za zabawką a Fox za Majką żeby jej zabawkę zabrać). Musiałaby leżeć z nią na legowisku a to już chyba nie jest wykonalne w jej wydaniu. To zastosowałam właśnie w przypadku Foxa i teraz jak przychodzą goście pies wita ich z zabawką w ryju więc wszyscy (ja, pies i goście) są spokojniejsi.
U nas z jakąkolwiek nauką jest ciężko, bo w domu są 4 dorosłe osoby. Nawet jeśli staram się wprowadzić jakąś zasadę, to maksymalnie jedna osoba poza mną się do tego stosuje. A ja nie siedzę w domu 24h na dobę i nie mam możliwości non stop tej nauki pilnować.
Zaczęłam się zastanawiać nad klatką.
Sorgen - Pon Paź 27, 2014 23:34
Kurde zabilam Deltę dzis przypadkiem. Wczoraj byliśmy z nią na spacerze ok 3 km po lesie. Dzis zrobilysmy 6 km szybkim krokiem po lekko kamienistym i troche pod gore szlakiem plus jakies 4/5 godzin w aucie w sumie. No i niby spoko, pies zadowolony ale piszczy przy próbie podniesienia jej lub przy poklepaniu po dupsku. Obstawiam ze ma zakwasy, jakiś pomysl co z tym zrobić? Można cos psu przeciwbólowego podać z leków dla ludzi? Żal mi pipki straszliwie bo widac ze obolala jest, w czasie wycieczki nic po niej nie bylo widac, pod koniec jazdy autem troche stękała, w domu zjadła i teraz ledwo lazi.
natkapatka - Pon Paź 27, 2014 23:51
Wet mi powiedział, że takimi ludzkimi tabletkami przeciwbólowymi to można zabić psa.
Sorgen - Pon Paź 27, 2014 23:54
Ja wiem ze cis można bylo podać tylko nie pamiętam co, na wystawie znajoma dawala psu czopek przeciwbólowy bo mial kontuzje lapy. Niestety nie mam jak jej zapytać.
|
|
|