To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zarejestrowane hodowle - Nierzetelni hodowcy - sprawy sporne

Justka1 - Śro Wrz 24, 2008 16:06

Mialam na mysli obgadywanie za plecami nie informujac mnie o istnieniu takiego tematu.Jak wiele osob wie,mam problemy ostatnio(w zyciu i ze szczurami) i ogolnie nie bywam w kazdym dziale kazdego forum...
Nie jestem takze detektywem(vide Marhef),zeby w biegu zauwazyc,ze temat jest od sierpnia,daty kiedy to maluchy byly pozniej wydawane do domkow.
Nie mniej jednak,piszesz Olimpia,ze WSZYSCY juz zapomnieli.Nie,nie zapomnieli,bo zawsze sie pamieta te oczerniane zue hodowle.Przepraszam "hodowle" jaka jest moja nazywana.
Panu B najwyrazniej zal D sciska,ze nie potrafil sie porozumiec,jak normalny czlowiek.Poza tym jak sie kręci,to tak sie pozniej wychodzi "jak Zabłocki na mydle".

Oli - Śro Wrz 24, 2008 16:19

Justka1 napisał/a:
Mialam na mysli obgadywanie za plecami nie informujac mnie o istnieniu takiego tematu

Justka, ten temat (dokładniej post) jest od miesiąca. Cały czas masz problemy? Poza tym to nie nasz problem, że nie przeczytałaś na czas. Nie sprawdzasz, to trudno. Jakoś dziwnie nie widzisz, że wszyscy tutaj w Twojej obronie stanęli... :]


Justka1 napisał/a:
Nie mniej jednak,piszesz Olimpia,ze WSZYSCY juz zapomnieli.Nie,nie zapomnieli,bo zawsze sie pamieta te oczerniane zue hodowle.Przepraszam "hodowle" jaka jest moja nazywana.

Wiesz, szukasz sobie chyba sama problemów. :roll:

Layla - Śro Wrz 24, 2008 16:38

Justka1, wiesz co Ci powiem? Po Twoich postach to ja już sobie opinię wyrobiłam. Nie po tej sprawie z grona, tylko po ostatnich kilku postach. Nie mówię, że jesteś nierzetelna, nie zarzucam Ci tego ja ani inni - ale wnioski wyciągnęłam.
Justka1 - Śro Wrz 24, 2008 16:46

Olimpia napisał/a:
Justka1 napisał/a:
Mialam na mysli obgadywanie za plecami nie informujac mnie o istnieniu takiego tematu

Justka, ten temat (dokładniej post) jest od miesiąca. Cały czas masz problemy? Poza tym to nie nasz problem, że nie przeczytałaś na czas. Nie sprawdzasz, to trudno. Jakoś dziwnie nie widzisz, że wszyscy tutaj w Twojej obronie stanęli... :]


Oli,problemy mam od pol roku dlatego tez i jestem zaślepiona,ze nie widze,kto staje za ,a kto przeciw.Mam z tym teraz problem,przez kłopoty jakie mam ;) .

Olimpia napisał/a:
Justka1 napisał/a:
Nie mniej jednak,piszesz Olimpia,ze WSZYSCY juz zapomnieli.Nie,nie zapomnieli,bo zawsze sie pamieta te oczerniane zue hodowle.Przepraszam "hodowle" jaka jest moja nazywana.

Wiesz, szukasz sobie chyba sama problemów. :roll:


Nie,nie szukam,wyjasnilam wyzej.

Oli - Śro Wrz 24, 2008 16:54

Justka1 napisał/a:
Oli,problemy mam od pol roku dlatego tez i jestem zaślepiona,ze nie widze,kto staje za ,a kto przeciw.Mam z tym teraz problem,przez kłopoty jakie mam ;) .

To skoro jesteś świadoma swego stanu to lepiej powściągnij język, bo sama sobie dolewasz oliwy do ognia. :]

Anonymous - Śro Wrz 24, 2008 17:00

o mamo. to jak chcialas cos juz tu napisac trzebabylo najpierw przeczytac caly temat lacznie z datami, a nie oskarzac wszystkich wookolo.
bo wlasnie takim podejsciem wyrabiasz sobie opinie, a nie tym co wkleil jakis tam facet.

marhef - Śro Wrz 24, 2008 17:42

Justka1, przykro mi, ale Twoje problemy to nie nasza sprawa.
Nie przeczytałaś na czas - trudno, Twoje przeoczenie. Nie oskarżaj o to całej reszty forum, bo to poziom poniżej kolan.
I tak jak napisała katasza - najpierw przeczytaj całość, a potem wyrokuj.

pituophis - Czw Wrz 25, 2008 10:34

Ja w ogole uwazam, ze ludzie kompletnie nie rozumieja czesto specyfiki hodowli w ogole, hodowli szczurow w szczegolnosci, maja jakies dziwne wyobrazenia, ale oczywiscie oskarzaja :roll: :roll:
AngelsDream - Czw Wrz 25, 2008 10:43

pituophis, nie każdy jest hodowcą, nie każdy musi wiedzieć na czym dokładnie polega hodowla i powiem szczerze, że kiedy szukałam psa, to nie miałam na temat psich hodowli wielkiej wiedzy i bardzo zwracałam uwagę na to, co poszczególni hodowcy piszą, robą, o czym mówią. Wyciągnęłam z tego wnioski i wybrałam.

Rozmawiałam z Błażejem i parę spraw mu wytłumaczyłam, jednak moim zdaniem wcale nie jest typem osoby, która oskarża bezpodstawnie i dla samego oskrżania.

pituophis - Czw Wrz 25, 2008 12:45

Tylko czasem warto zastanowic sie i zglebic temat.
Ja np. nie rozumialem, czemu kociarze nie sprzedaja czesto kocurow do hodowli, wprawdzie na poczatku cokolwiek zarzucilem im niechec do robienia konkurencji ( :oops: ), ale potem wysluchalem wyjasnienia, zrozumialem i przeprosilem.

[/quote]

Oli - Czw Wrz 25, 2008 14:25

Tylko tutaj nie tylko ważna jest kwestia wyrażania się samego zainteresowanego, potencjalnego klienta i jego jakieś wyobrażenie o hodowli, ale też samo wypowiadanie się hodowcy. Jeśli Justka potraktowała Błażeja tak jak nas tutaj, nie zapoznawszy się wpierw z tematem tylko od razu wnioski wyciągając, no to sorry, ale nawet ja bym się na nią wkurzyła, mimo iż znam ją osobiście i wiem, że krzywdy szczurom nie robi. To jaką opinię ma hodowca zależy w głównej mierze od niego samego. Nie tylko stroną w necie się reprezentuje hodowlę. Także stylem rozmowy, cierpliwością (nie każdy wie jak wygląda hodowla, więc może z pozoru dziwne lub niewłaściwe pytania zadawać) i wyrozumiałością dla niedoświadczonego klienta. Nikt nie ma obowiązku znać się na hodowli każdego gatunku i wiedzieć jak to wygląda za kulisami. Co nie oznacza, że taka osoba jest nieodpowiedzialna czy głupia czy jakaś tam jeszcze inna be.
Cola - Pią Mar 05, 2010 19:43

Postanowiłam nie zakładać nowego tematu, tylko napisać to co obiecałam napisać.
A najłatwiej będzie, jak na początek wkleję list, który napisałam w weekend do stowarzyszenia:
Cytat:
Witam.
Chciałabym opisać sytuację, w której niestety jestem "poszkodowana", a która nie powinna mieć miejsca. Zacznę od początku.
Zapisałam się na miot H hodowli Anahata, prowadzonego przez użytkowniczkę do nicku Nakasha.
Wprawdzie moja rezerwacja w tym miocie nie była pewna, gdyż zostałam przepisana z jeszcze innego miotu z tej hodowli, ponieważ nie było w nim szczura, którego chciałam kupić. Gdy dostałam wiadomość, że wymarzona samiczka jest wolna, okazało się że jest standard, a nie dumbo, tak jak chciałam. Wahałam się kilka dni, oczywiście wiedziałam że i tak się na nią zdecyduję, bo uszy nie były dla mnie tak bardzo ważne, jednak zanim nie zobaczyłam szczurka, nie podchodziłam do niego jako do mojego przyszłego podopiecznego. Ale w rezultacie zgodziłam się na standarda i od tamtej pory cieszyłam się przyszłym przyjacielem. Śledziłam temat na bieżąco, cieszyłam się z każdego zdjęcia, opowiadałam o nim rodzinie, znajomym. Przez całe ferie wymyślałam imię, które miałoby dla mnie jakieś znaczenie. Zakupiłam nową klatkę, przemeblowałam pokój. Bardzo się w to emocjonalnie zaangażowałam. Tak jak z resztą każdy użytkownik, gdy czeka na szczurka z miotu. Wczoraj (26.02), czyli dzień, dwa, przed terminem wysyłania szczurów dostałam wiadomość od Nakashy:

"Hej hej!

Wczoraj dowiedziałam się, że prawdopodobnie mamy niespodzianki w miocie... Marta na początku nie do końca trafnie określiła kolory w miocie Pocahontas i wygląda na to, że nie mamy cynamonów, a chocolate agouti, a zamiast niektórych blacków są chocolate.

"Twoja" Hubba prawdopodobnie również jest chocolate, nie black, moja Hotaru jest chocolate agouti, nie cinnamon. I to bardzo zmienia moje plany co do całej linii.

Od wczoraj biję się z myślami, nie podjęłam jeszcze decyzji, ale chcę Ci powiedzieć... bardzo poważnie myślę nad tym, żeby zostawić sobie Hubbę i Hotaru. Wiem, że długo czekałaś i że strasznie się z niej cieszysz, dlatego myślę, myślę i ciężko mi podjąć decyzję... A z drugiej strony, muszę myśleć w pierwszej kolejności o linii i co chcę z nią osiągnąć, a o chętnych na drugim miejscu....

Jest to dla mnie prawdziwa niespodzianka i ciągle nie mam pewności, co zrobić.

Pewnie będziesz czuć ogromny zawód i żal, tym bardziej że już zbliżałby się termin odbioru, ech... naprawdę to rozumiem.... oczywiście odesłałabym Ci natychmiast pieniądze. Mamy w Polsce mało fuzzów, ale czekolad jeszcze mniej.... a mam na oku samca, który idealnie by do niej pasował...

Przepraszam.... potrzebuję jeszcze dnia aby podjąć ostateczną decyzję..."

na którego odpowiedziałam tak:

"Rzeczywiście, jest mi cholernie przykro, i mam nadzieję że jednak Hubba trafi do mnie, bo bardzo na nią czekam..
Już po takim czasie radości i oczekiwania człowiek się przywiązuje do myśli, a tym samym do zwierzęcia, do imienia, do wszystkiego..."

następnie wysłałam wiadomość:

"na forum pełno jest sytuacji kiedy szczura oddaje się na miot. coś takiego jak współwłaściciel. z resztą odetta ma dumbo siostrę.
ja tyle czekam.."

i otrzymałam taką odpowiedź:

"Ale ja nie znam Cię wystarczająco dobrze i nie ufam Ci na tyle, aby powierzyć Ci miot pod opiekę.

Mogę ewentualnie zaproponować Ci zamiast niej Haji'ego - dumbo, cinnamon, fuzz, byłby oczywiście do kastracji po ukończeniu 3 miesięcy (mogę pokryć koszt, to nie problem).

Są nowe fotki w temacie... popatrz, może się w nim zakochasz..."

odpowiedziałam:

"myślałam bardziej o tym żeby na czas miotu ona pojechała do ciebie. nie podejmę się opieki nad miotem.
ale nie ważne.
nie wiem czy gdzieś w regulaminie jest punkt, wg którego możesz sobie zostawić Hubbe. Ja jednak będę o nią walczyć. Jest wiele wyjść z sytuacji, kiedy wymyśliłaś sobie konkretny miot, do którego nadawałby się szczur, który (niestety, umowy przedadopcyjnej nie ma) jest przeznaczony dla mnie. Hodowca ma prawo wybrać sobie na początku szczura jakiego chce. Nic w tej calej sprawie nie jest moją winą, a to ja będę poszkodowana. Nie obchodzą mnie pieniądze czy wygląd szczura. I nie zakocham się w szczurze z obrazka, który nie miał być mój. Pamiętasz jak kiedyś czekałaś na miot?
Nie chcę żeby ta wiadomośc zabrzmiała nieuprzejmie, ale czuje się potraktowana bardzo nie fair, i jeśli chodzi o ustąpienie, z tak dla mnie błahego powodu, to ja nie chcę ustąpić..."

i otrzymałam taką odpowiedź:

"Ja naprawdę rozumiem to, co do mnie piszesz, masz prawo być wściekła i nieuprzejma. Sama nie wiem co mam robić...

Cytat:
10. Hodowca ma prawo do wycofania rezerwacji, ale musi podać kupującemu powód.

Z etyki.

To też nie jest moja "wina", że nastąpiła pomyłka przy określaniu odmian Pocahontas i jej sióstr, w związku z czym w miocie H nie urodziły się spodziewane przeze mnie odmiany ogonków, a zupełnie inne. I nie jest to też wina Marty, bo żadna z nas nie widziała wcześniej na żywo chocolate agouti, a prawdopodobieństwo urodzenia się takowych było minimalne i u niej i u mnie. Dopiero gdy małe się całkowicie ofutrzą i podrosną to widać, jakie tak naprawdę mają kolory, szczególnie gdy są niespodzianki w miocie a kolory odbiegają od standardu... a czasami można to poznać dopiero po kryciu, gdy nie rodzą się takie kluski, jak powinny...

Hubba musiałaby przyjechać do mnie na 3 miesiące, w dodatku byłaby sama po kryciu przez 3 tygodnie, to nie jest dobre rozwiązanie bo samica się mocno stresuje i nie zgodzę się na to. I nikt tego nie praktykuje, raz tylko zrobiła tak Dorota, która swoją drogą hodowlą już się nie zajmuje...

Ja akurat tylko 1 raz w życiu dostałam takiego ogonka z hodowli, jakiego chciałam, reszta to te, które zostały i nikt ich nie chciał, no pomijając samce na współwłasność. Ale to nie o to chodzi, po prostu wyrażasz swoje oburzenie i rozżalenie, zresztą wcale się nie dziwię...


I to nie jest błahy powód: oprócz samego zdrowia i charakteru, muszę też patrzeć na odmiany i na to, czy chcę pracować z konkretnymi odmianami... Układam plany na kilka pokoleń, dopasowując przodków szczurków i ich odmiany, po to, linie nie były spokrewnione i aby doskonalić konkretne cechy. Dla Ciebie to może są puste słowa, a dla mnie to wiele dni myślenia, szukania i zastanawiania się, decydowania i znowu myślenia... no i to jest życie, a nie chcę popełnić błędu powołując je w nieodpowiedni sposób, czy też przez "błąd" tracić fajnej linii. Ona mi naprawdę po tych rewelacjach pasuje o wiele bardziej na przyszłą matkę... Mogę mieć mioty standardowych czarnulków i agutów, ale wtedy większość by ze mną zostawała, a na to nie mogą sobie pozwolić. Piszesz, że nie interesuje Cię wygląd, a jeszcze niedawno przez tydzień zastanawiałaś się czy w ogóle ją wziąć, bo nie jest dumbo...

Naprawdę, gdybym wiedziała o tej sytuacji wcześniej, to inaczej przeprowadziłabym rezerwacje... nie spodziewałam się też, że się do niej tak szybko przywiążesz, szczególnie po tym wahaniu, była zaklepana dla Ciebie tylko od 2 tygodni.... kurczę, normalnie strasznie mi przykro jak czytam Twoje PW... naprawdę się tego nie spodziewałam, aż takiego zawodu....

Muszę pogadać z Ren, teraz gdy wiem co czujesz to taka decyzja jest jeszcze trudniejsza....

Naprawdę inny szczurek z miotu nie wchodziłby w grę?..."

Moja odpowiedź, która jeszcze nie została wysłana ze skrzynki, wyglądała tak:

"I coś czuje że i tak zostanie u ciebie i moje zdanie tu się w ogóle nie liczy.
Zostałam potraktowana jak dziecko. Owszem, zastanawiałam się nad uszami, ale szczura wtedy jeszcze nie było, dla mnie nie istniał.
Całe ferie spędziłam na wymyślaniem dla niej imienia, nad kombinowaniem, jak to będzie jak ona będzie. Wczoraj kupiłam nową klatkę.
Mam 20 lat, od 5 lat jestem na forum. Można ze mną poważnie pogadać, rozumiem różne rzeczy. Ale w tym momencie trochę samolubnie się zachowam, jednak chcę mieć Hubbę. Nigdy nie mam stada, bo do każdego szczura przywiązuję się tak bardzo, że ma sensu prowadzić u mnie masówki. A jak już obserwuję dorastanie szczura od małego, to czuję jakby miał być mój. Znajomi wiedzą, rodzina wie, zdjęcie nosze przy sobie. Może źle robie, ale tak mam.
Nie wiem co mam zrobić, bo moje argumenty nie mają ani nic wspólnego z twoimi, bo są z zupełnie innych kategorii, ani nie są mocniejsze, bo ja to sie moge jedynie wściec i płakać w tej sytuacji.
Ale jest mi cholernie przykro..."

Jak widać, zostałam potraktowana jak 5 letnie dziecko. Nie, nie zakocham się w szczurze ze zdjęcia, nie będę go kastrowała, bo jest podobny do tego którego chcę, jak i również nie chcę go w zamian, ponieważ jest to szczur, który zarezerwowała inna osoba. Rozumiem Nakashę, jest hodowcą, ma swoje cele, i szanuję to. Jednak hodowca, to ewolucja od maniaka-sympatyka-opiekuna, czy jak kto woli. Ja jestem właśnie sympatykiem szczurów, podchodzę do tych zwierząt z miłością i szczerze mówiąc nie obchodzą mnie przyszłe mioty tej hodowli. Nie na tyle, żeby poświęcać zwierzę, które już dziś mogłoby być u mnie. Mam 20 lat, od 5 lat jestem na forum. Znam ludzi i sytuacje, ale z taką się nie spotkałam. Nakasha jest przy tym bardzo uprzejma, wiem, że to nie jest łatwe. Jednak wiem też, że tak na prawdę ja, jak i inne osoby poszkodowane w tej sprawie, nie mamy tu za dużo do powiedzenia. Nie nagłośniłam sprawy na forum, bo nie chciałam robić Nakashy pod górkę, jednak zwróciłam się o pomoc i komentarz na ten temat do znanych mi prywatnie osób, które na szczęście wyciągnęły do mnie pomocną dłoń. Okazuje się, że nie tylko ja, poszkodowana, krytykuję takie zachowanie.
Czuję się potraktowana niesprawiedliwie, dziecinnie i mam nadzieję, że oprócz tego, że sytuacja w SHSRP zostanie wyjaśniona, ja jak najszybciej będę mogła powitać w domu Hubbę Bubbę Anahata.


Jak wiadomo, z Nakashą nie było kontaktu do środy. Ci co mają wiedzieć, to wiedzą dlaczego, jednak uważam że bardzo nie na miejscu jest opisywanie swojej sytuacji rodzinnej. Zrobiło mi się przykro i bardzo żal Nakashy, no i w pewnym momencie poczułam się jak świnia, że to może moja wina i ja tu jeszcze komplikuje.
Jednak nie widzę związku sytuacji Nakashy z tym, że nie oddała mi szczura.
W środę przypadkiem zobaczyłam przelew na moje konto.. "Hubba + kara umowna". Wiedziałam że to jest koniec, ale nie spodziewałam się czegoś takiego bez odpowiedzi.
Przytoczę tu pw od Nakashy, jednak wykasuję kawałek o jej prywatności.
"W związku z wniesioną skargą zostaną ukarana przez sąd koleżeński, być może zostanę usunięta ze stowarzyszenia. Gdy dowiedziałam się o skardze, podjęłam decyzję o tym, aby Hubba u mnie została, bo nie pozwolę na to, aby ktokolwiek zmuszał mnie do oddania mojego szczura, kiedy się nad nim nie znęcam. Prawdopodobnie zostanę wyrzucona z SHSR, bo zachowałam się w stosunku do Ciebie nie fair i naraziłam Stowarzyszenie na straty w wizerunku.

Ale naprawdę nie mam siły, nie mam czasu, aby z każdym się dogadywać, aby wszystkiego pilnować, aby z każdym się porozumieć i nie powinnam być hodowcą: nie w tej chwili a może w ogóle. Sytuacja rodzinna mnie dobija i nie mam siły, nie mam już siły aby o wszystko zadbać. Chętni na tym cierpią, a tak nie powinno być.

Przepraszam, że Cię zawiodłam, mam nadzieję, że nie odniesiesz tego do SHSR i Ren, bo dziewczyny i Heniok stają na głowę, aby działać dla dobra szczurów."

Absolutnie nie odniosę tego do nikogo poza Nakashą.
Odpisałam:
"jest mi przykro że masz taką ciężką sytuację rodzinną, ale w takim razie po co komplikować? szaleć z miotami. nie będą wobec ciebie wyciągnięte takie konsekwencje, bo jesteś w takiej sytuacji a nie innej.
a ja mam się zadowolić pieniędzmi, i nie będę miała mojego szczura...
zastanów się czy tobie jest to potrzebne..."
i
"a wcześniej byś mi ją oddała? nie oddasz, bo zrobiła się z tego akcja?
spróbuj sobie wyobrazić co ja teraz czuje!
potraktowałaś mnie okropnie. ludzie sie ciesza, szczury jadą do domu, a ty cały czas myślisz o tym jaki to fajny będzie miot z moją Hubbą. i jeszcze te pieniądze.
jak możesz..."

Nie zabrzmiało to pewnie zbyt dobrze, ale gdy wywnioskowałam, że była szansa żeby Hubcia pojechała do mnie, to się po prostu już wściekłam

Ostatnia wiadomośc od Nakashy:
"Wyrok dostałam wczoraj, więc o tym że mała zostanie na stałe wcześniej nie wiedziałam i to wszystko zmieniło...

Sąd koleżeński ukarze mnie stosownie, ale oddawanie ogonka po szantażu i zmuszaniu mnie jest dla mnie niewyobrażalne...

Jeszcze raz przepraszam..."

Teraz jest tu cała prawda. Nie moja wersja, tylko prawda. Niech każdy wyciagnie z tego swoje wnioski. Niech oceni Nakashe i mnie.

I jakby ktoś z SHSR mógłby mi napisać, jeśli mogę o czymś takim wiedzieć, jak skończyła się ta historia, to bardzo bym prosiła.

I nadal zaznaczam, chciałabym żeby Hubba do mnie trafiła... :(

To chyba wszystko...

Mangusta - Pią Mar 05, 2010 20:00

przeczytałam całość i współczuję, niestety ja także dwa razy nie "dorobiłam" się własnego wyczekanego szczura, z tym że nie z winy hodowcy.

Co mnie ciekawi to to, że kompletnie nie rozumiem czemu Nakasha nie chciała Ci oddać szczura na współwłasność. Nie jesteś przecież nowym użytkownikiem, z miotem pewnie byś sobie poradziła (to są spore nerwy ale tak naprawdę to nie jest nic wyjątkowo trudnego). Bardzo przykra i dziwna sytuacja.

Anonymous - Pią Mar 05, 2010 20:16

Cola, mnie nadal jest bardzo przykro, a nade wszystko wstyd. Uważam, ze ta sprawa powinna się zakończyć inaczej niż się zakończyła, a Hubba powinna pojechać do ciebie, szczególnie, że według słów Nakashy nie stanowi wartości hodowlanej i została u niej z dziwnych pobudek.

Sądu koleżeńskiego nie było, orzeczenie w sprawie wydały Prezes i Vice-Prezes. Zdaje się, że Ren ma ci je przedstawić.

Cola - Pią Mar 05, 2010 20:35

Viss napisał/a:
szczególnie, że według słów Nakashy nie stanowi wartości hodowlanej i została u niej z dziwnych pobudek

jestes tego pewna? na prawde nie chce jej rozmnażać?
to po co to wszystko?
ja chciałam mieć Hubbę, nie jakiegoś kurna mać czokolate czy nie wiem czym ona tam jest.
Ja chcę mojego szczura! ;(



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group