To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XXI

mmarcioszka - Wto Cze 09, 2015 21:52
Temat postu: Psiaki XXI
Zapraszam do kontynuowania dyskusji z poprzedniej części :)


LISTA FORUMOWYCH PSÓW (OPIEKUNOWIE W KOLEJNOŚCI ALFABETYCZNEJ)

agacia
Runa -> suka * siberian husky * rudo-biała * ur. czerwiec 2009 (data umowna, podejrzenie ur. 2010)
Bari -> pies kastrat * siberian husky * biały * ur. listopad 2005
Atos -> pies kastrat * siberian husky * wilczasto-biały * ur. 28.10.2003

Aleksandrossa
Chico (Karmazynowy Błękit) -> pies* pudel* apricot* 21.04.2012
Cezar -> pies* w typie onka*czarny podpalany* 2005
Dora -> suka* w typie onka*czarny podpalany* 2005

Aleks1
Szelma -> suka mieszaniec jack Russell terier trikolor 25.08.2012
Zbój -> pies kastrat mieszaniec jack Russell terier trikolor 25.08.2012

babyduck
Negra (Uncommon Negra od Astrid) -> suka * entlebucher * tricolor * ur. 31.05.2009

Bel
Alpha ( Suprice Hippocampus) -> suka * owczarek szkocki długowłosy * tricolor * ur. 05.06.2012
Pestka (Pierdolot) -> suka * mieszaniec długowłosa * kolor dyskusyjny * ur. 01.04.2008 (data umowna)

Ebia
Rocki -> pies * mieszaniec * wilczasty * czarny podpalany * ur marzec 2005 (data umowna)

Gryzoniowa
Mika-> suka * mieszaniec * czarna podpalana * ur. 05.2013

jokada
Tobi (Skrzat z hod. Eliminator) -> pies * cavalier king charles spaniel * trikolor * ur. 23.07.2007
Florka (Florenca z Krasnodębów) -> suka * cavalier king charles spaniel * blenheim * ur. 15.06 2011

karola
Diana -> suka * w typie sznaucera miniatury * czarna * ur. 2006

katasza
Frodo -> pies * kundel * biszkoptowy * ur. 11.11.2011 (data umowna)
LIGHT OF HOPE Ad Captandum -> pies * boston terrier * czarno-bialy * ur. 16.10.2013

Lama
Drakul -> pies * doberman * czarny podpalany * ur. 3.05.2015
Falka -> suka * rhodesian ridgeback * czerwonopszeniczna * ur. 11.06.2012

Lavi
Astro (ASTRO Kusy Funny Pem) -> pies * welsh corgi pembroke * rudy * ur. 17.06.2014r ;) )

Lazanka
Iskra :arrow: suka * mieszaniec * zazwyczaj czarna * ur. 2009 (data umowna)

limomanka
Masza -> suka * owczarek niemiecki * czarna podpalana * ur. 10.11.2013

Mao
Kama -> suka * mix w typie PONa * czarno-szara * ur. 30.11.1998
Dante Gończa Radość -> pies * gończy polski * czarny podpalany * ur. 13.10.2014r.

mata
Mucha -> suka * kundel * tricolor * 1.08.2007
Pirat -> pies * kundel * czarno biały * 3.06.2012
Korsarz -> pies * kundel * czarno biały * 3.06.2012

mmarcioszka
Czarek -> pies kastrat * siberian husky * wilczasto-biały * ur. 27.04.2012

monisss
Betti -> suka * w typie buldoga staroangielskiego * ciemna pręgowana * ur. 2004
Kiara -> suka * w typie buldożka francuskiego * marengo * ur. 05.2012

Nakasha
Shira (Preeminent Line Nevada) -> suka kastrowana * owczarek australijski * niebieska marmurkowa * ur. 06.10.2012
Nala -> suka kastrowana * mieszaniec * wilczasta * ur. 08.09.2011
Nemo (Don Modris Podlasie) -> pies kastrat * owczarek niemiecki * czarne podpalane * ur. 24.07.2011

Ninek
Vega -> suka * mieszaniec * czarna podpalana * ur. 1998 (data umowna)
Majka -> suka * mieszaniec * czarna podpalana * ur. 01.01.2005 (data umowna)
Fox -> pies* mix spaniel * tricolor * ur. 23.06.2010

olgapsiara
Lutek -> pies * mieszaniec charta włoskiego i border collie * ur. 22.08.2010

olus_165
Gaja -> suka * w typie owczarka niemieckiego * płowa * ur. lipiec 2014 (data umowna)

PALATINA
Jagna (JAGA GAŹDZINA z Banciarni) -> suka * PON * biało-szara * ur. 12.02.2004

Patos
Tajgasuka * mieszaniec owczarka i husky * srebrna * ur. 2010
Boryspies * samoyed * biały * ur. 23.06.2010

Pucka
Pumba (Djembe Meteors SILVERSTONE SKYWALKER) -> pies * rhodesian ridgeback * czerwono-pszeniczny * ur. 16.03.2014

rudziak
Santa (ENI Porażynianka) -> suka * entlebucher * tricolor * ur. 30.03.2007

Rysiaczek
Demon :arrow: pies kastrat * amstaff * pręgowany z białym * ur. 01.04.2005

sachma
Lenny (Clever Lenny Lindeza) -> pies * pudel średni * czarny * ur. 04.03.2010
Odie -> pies kastrat * spanielo-pudel mieszaniec * morelowy * ur. 04.08.2010 (data umowna)

satanka666
Dealer -> pies * kundel w typie boksera * pręgowany * ur. 2.01.2009

scorpio80 & yes
Matsi (Księżniczka) :arrow: suka * siberian husky * srebrna * ur. 08.2009 (data umowna)
Runner (Faflunek) :arrow: pies kastrat * mix w typie łajki syberyjskiej * tricolor * ur. 06.2009 (data umowna)

Sorgen
Coma (COMA Świetliste Cienie) -> suka * bullterrier standard * biała ze znaczeniami * ur. 01.02.2015
Delta (DELTA Mea Praetoria Caesareum) -> suka * bullterrier standard * pręgowana z białym * ur. 24.12.2008

Szura
Tonic -> pies kastrat * kundelek w typie pudla * czarno-biały* ur. 2008 (data umowna)
Yuki (SWEENEY Slim Extreme) -> pies * bedlington terrier * piaskowy * ur. 7.03.2013

Szczurówka
Diana -> suka * mieszaniec owczarka niemieckiego z bokserem *czarno-biszkoptowa* ur. 10.2009

Tess
Beza Wspólny Dom -> suka * owczarek szetlandzki * śniada * ur. 29.04.2005
Joy (Ectasy z Tylenu Moravia) -> suka * owczarek pirenejski * czarna * ur. 13.06.2010

Trzynastka
Edek -> pies * wielorasowiec * tricolor * ur. 2006
Klusek-> pies * w typie sznaucera * rudo bury * ur. 4.12.2014

Tuś
Dreamer -> pies * kundel * beżowo-czarno-szaro-nijaki * ur. 2.02.2008

wilczek777
Mika (Yoma Raj dla zwierząt) -> suka * owczarek szetlandzki * tricolor * ur. 05.07.2006
Nessie (Never Ending Story of Maranns Home) -> suka *border collie *blue merle tricolor * ur. 09.01.2014
Fly (Saoirse Elkeeava) -> suka *border collie * black tricolor * ur. 10.05.2015

yumeha21
Sonia -> suka * kundel w typie owczarka belgijskiego *płowa podpalana* ur. 08.2013

sryt9 - Wto Cze 09, 2015 23:04

Nie wiem czy mój post się w ogóle kwalifikuje do tego tematu, czy nie, ale potrzebuję czyjejś pomocy. I to pilnie bo jestem na skraju załamania już.

Jestem psiomaniaczką odkąd chyba nauczyłam się mówić. Od kiedy tylko mam internet chłonę psią wiedzę jak gąbka, od 12 lat czynnie lub nieczynnie udzielam się na różnych psich kawałkach internetu. Uważam, że mam naprawdę kawał wiedzy, tylko z nastawieniem jest coś nie w porządku.

Bardzo szybko skrystalizowałam swoje marzenia o własnym psie. Myślałam o owczarkach, jakiś pastuchach, o psie, który byłby wyzwaniem i dawał z siebie maksa. I tak jakoś 6-7 lat temu zapadła decyzja o borderze. Wiedza wtedy jeszcze o tych psach była raczkująca, różne problemy tej rasy były jakoś omijane, ale nawet po rozszerzeniu swojej wiedzy na maksa nie zniechęciło mnie to, ba, czułam nawet większą motywacje.

Jako osoba wtedy baaaaardzo małoletnia byłam traktowana baaardzo niepoważnie. No bo kto poważnie traktuje biadolenie 11-latki o psie do pracy z psem. Tylko że nie odpuszczałam, argumentowałam i udowadniałam, że jestem gotowa, np poprzez pracę z naszym obecnie 13-letnim jamnikiem u którego wyeliminowałam sporo problemów, agresję terytorialną i bardzo skorygowałam wszelakie wady popełnione w jego wychowaniu.

Stanęło na tym psie, że okej, będzie jak chcesz, ale nie teraz. Poczekaj chwile, nie wiadomo wtedy do końca było jak nasz Gogo zareaguje na drugiego psa, bo jak wspominałam miał dużo zaburzeń behawioralnych. Jednak temat nie cichł.

Warto tutaj wspomnieć, że ja naprawdę miałam bzika. Byłam wręcz maniakiem. Ilość pracy do jakiej "zmuszałam" naszego wtedy już dość wieloletniego psa i efekty jakie uzyskiwałam były niesamowite.

I w 2010 moja mama zrobiła coś, co mnie zniszczyło.
Przyniosła do domu yorka.

Finał tej historii jest taki, że moja pasja lezy uśpiona od ponad 5 lat. Oczywiście nadal czytam i się edukuje, funkcjonuje w tym kynologicznym świecie, ale jako bierny obserwator.

Podejrzewam, że zaraz padnie zarzut, że zarówno jamnik jak i york jak i border to pies jak pies. No nie do końca, zarówno w kwestii predyspozycji jak i faktu samego posiadania psa. Gogo aktualnie ma juz problemy z chodzeniem, jest po dwóch paraliżach i widać po nim starość, chociaż jak na swój wiek ponoć daje sobie świetnie radę i dalej dokazuje. Toto natomiast jest kaprysem mojej mamy i każda najmniejsza próba wtrącenia sie w wychowanie synusia kończyła się awanturami. No bo jak kazać takiemu małemu psu spać w kącie, albo nie skakać na przywitanie? No jak można w nim hamować te dziką radość jak się z nim idzie na pole?

Toto ma obecnie 5 lat i jest najbardziej znerwicowanym psem jakiego widziałam w swoim życiu. Cały jest kupą emocji, podniecenia, energii i zdenerwowania, do 3 roku zycia był również wnętrem (późna diagnoza) co podobno również miało jakiś wpływ na jego zachowanie. Każda zmiana w jego psychice jaką próbowałam zastosować była degradowana i hulaj dusza dla psa. Nie będę dawać przykładów jego zachowania bo to dla mnie wstyd i hańba, a najgorsze jest to, że ilośc pracy, którą bym w niego włożyła i tak zostanie zmarnowana przez postępowanie rodziny.

Chciałabym jeszcze sprostować wszelakie zarzuty zanim padną. Ja dbam o moje psy. Bardzo dużo wkładałam w Totka pracy, kiedy sytuacja zaczęła być krytyczna i pies bał się wyjść na spacer. Aktualnie stanęliśmy na tym, że mamy całkiem fajny kontakt, a pies jest posłuszny i jest w stanie być fajnym kompanem spacerów o ile nie uczestniczą w tym spacerze żadne istoty żywe poza nami. Bo on psów panicznie się boi. I ludzi.
Dalej pracuje. Po prostu jest coraz trudniej, coraz gorzej to przeżywam, coraz bardziej. Najgorszym strzałem w pięte był fakt iż ostatnio osoba nie mająca najmniejszego pojęcia o tej rasie sprawiła sobie takiego psa. To zadziałało na mnie jak płachta na byka.
Nie, z moją mamą nie ma dyskusji. A mimo to wciąż od 5 lat próbuje edukować w zakresie wychowania i nakreślać błędy które popełnia. Bezskutecznie.


Podsumowując, moje skrzydła zostały podcięte, marzenie pogrzebane i zalane betonem.
Jednak od dwóch miesięcy hula na nowo. Chęć posiadania tego swojego wymarzonego psa jest tak ogromna, że sprawia mi to fizyczny ból. Jest to moje największe marzenie od 11 lat i chyba właśnie doszło do swojego apogeum i błagam o jakąkolwiek pomoc zanim popełnię jakaś głupotę i zakupię psa w tajemnicy przed rodziną. Oczywiście hipotetyzuje, bo to niewykonalne, mam dwa psy, cztery szczury, nas w domu też jest czwórka i mieszkamy w mieszkaniu. Chociaż fakt, że jestem w stanie poswiecac mase czasu na ewentualne spacery nie pomaga. Po drugie będe zaraz w klasie maturalnej i musiałabym psa zabrać na studia ze sobą, bo w życiu bym go nie zostawiła z rodzicami. Po trzecie - najzwyczajniej bym z psem wyleciała z domu.

I czuję, że juz potrzebuje jakiejś pomocy, od stycznia nie wchodzę na fora, nie czytam blogów, nie przeglądam ogłoszeń, a mimo to jak widzę jakiegoś bordera to dostaję małpiego rozumu i ślina mi spływa po szyi.

Nie wiem czy ktoś jest w stanie przeczytać cały ten wywód, albo co lepsza poradzić cokolwiek w takiej patowej sytuacji. Po prostu potrzebowałam to wreszcie z siebie wydusić bo nikt tego nie rozumie (włączając znajomych, rodzinę i co najgorsze TŻ'ta).

Gamabunta - Wto Cze 09, 2015 23:43

sryt9, rozumiem o co Ci chodzi przynajmniej po części. Ja marzę o psie od dzieciaka, ale nigdy go nie miałam. Niedawno wyszła sytuacja taka, że pojawiła się nadzieja, na zaadoptowanie psiaka, ale jednak mój mało stabilny emocjonalnie ojciec jednak zmienił zdanie.
W zasadzie pogodziłam się z tym, że po kilkunastu latach walki o psa jednak nic nie wyszło. Obawiam się, że jedyne co Ci mogę doradzić to tak jak ja, cierpliwie czekać aż się usamodzielnisz, wyprowadzisz i sprawisz sobie swojego wymarzonego psa, bo w końcu będziesz mogła... :glaszcze:

cane - Śro Cze 10, 2015 00:13

sryt9, ja ciebie rozumiem... sama byłam w podobnej sytuacji, jedną z pierwszych rzeczy dokonanych w moim "dorosłym" życiu było wzięcie Kudłatej [paskudna paskuda poschroniskowa w typie portugalczyka]. Był to kiedyś pies z tysiącem problemów, z którym naprawdę baaardzo ciężko musiałam pracować [głównie po to, żeby przestała być niebezpieczna dla otocznia :roll: ]... W tej chwili, po wielu latach pracy nad wszystkimi problemami po kolei, to najcudowniejszy pies świata.

Btw. obecnie pracuję z psami na całego - zajmuję się wyprowadzaniem, strzyżeniem czy opieką codzienną wszelakich zwierzaków :) . Pomagam właścicielom również w pracy nad ich pupilami [sama "czysta" tresura mnie nie bawi].

babyduck - Śro Cze 10, 2015 08:57

sryt9, wiem co czujesz - od dziecka marzyłam o psie, a cały czas byłam zbywana: najpierw dostałam chomika "zamiast", a potem był szereg "będzie pies, jeśli": się przeprowadzimy, będziesz starsza, zrobimy ogrodzenie, kupimy samochód itd. Po jakimś czasie przestałam drążyć, a skupiłam się na zdobywaniu wiedzy z mocnym postanowieniem, że jak tylko się usamodzielnię, to kupię wymarzonego psa.
I też znam te niemal fizyczny ból, kiedy się coś chce, a nie można.
Jeśli mogę coś zaproponować - skup się maksymalnie na maturze, a potem postaraj się usamodzielnić. W tzw. "międzyczasie" planuj - obserwuj hodowle, spotykaj się z włascicielami borderów czy innej rasy, którą sobie upatrzysz, wejdź w ten psi światek. Może zapisz się na rally-o z Totkiem?
Nie będziesz całe życie mieszkać z rodzicami, kiedyś będziesz całkiem samodzielna, wtedy będzie dobry czas na psa. Musisz jeszcze tylko trochę poczekać.

A ja tu weszłam dziś, żeby zapytać o coś. Ciocia ma psa w typie pekińczyka, drobnego. No i ma problem, bo często jeździ autobusami, a nie może znaleźć kagańca dla psiaka. Internetem się nie posługuje, a w sklepach stacjonarnych nic nie znalazła. Google wypluwają jakieś tak skórzane koszmarki, ale może podpowiecie coś z własnego/znajomych doświadczenia? Co założyć na taki płaski pyszczek?

noovaa - Śro Cze 10, 2015 08:59

sryt9, a ja myślę, że to dobrze... Planujesz wziąć na siebie ogromny obowiązek. Wychowanie psa, takie na serio jest bardzo trudne ... i wydaje mi się, że gdyby mama wzięła takiego psa jak chciałaś, wciąż z tym wychowaniem coś by przeszkadzała, psuła, "podkarmiała pod stołem" ... a nie ma chyba nic gorszego niż sprzeczne sygnały od członków rodziny. W wychowanie angażować się powinien każdy domownik, dając psu poczucie, że panują w domu czyste i jasne dla niego zasady. Inaczej jest ciężko....

Więc, osobiście myślę, że wzięcie psa dopiero po usamodzielnieniu się, będzie najlepszym wyjściem. I tylko, jeśli będziesz mieszkać sama, bądź z osobami które będą chciały Ci z psem pomóc trzymając się tych samych zasad co Ty.

Ed. Dla przykładu, u nas dopiero behawiorysta wbił mężowi do głowy, że źle robi... Mimo że sama próbowałam mu to przekazać wiele razy. Moje błędy też oczywiście znalazł, choć jako osoba która pół internetów wydobyła na potrzeby pomocy psu, robiłam ich mniej :P . Po wizycie behawiorysty, ja ciut zmieniłam swoje podejście ... mąż dopasował swoje pod nowe zasady i pies już prawie jak nowy ;) . Niestety zdanie żony ( jak u mnie ) czy córki ( jak u Ciebie ) się nie liczy ... nie znasz się przecież a w internecie bzdury piszą ;)

Layla - Śro Cze 10, 2015 09:11

Ja w ogóle uważam, że większość osób z pokolenia naszych rodziców i dziadków kompletnie nie kuma "pracy z psem". Jeśli rodzice mają podejście na zasadzie "nie krzycz na pieska, nie zmuszaj, daj kotlecika ze stołu", to wzięcie do domu własnego psa tylko go zepsuje a właściciela sfrustruje.
jokada - Śro Cze 10, 2015 09:34

babyduck, nie ma na płaskopystne...
ja już dla cavalierów miałam problem i skończyło sie na trochę za dużych fizjologach choppo

na płaskopystne tylko skórzane koszmarki 'a'la hanibal' :|

Nakasha - Śro Cze 10, 2015 09:56

sryt9, po części wiem co czujesz. Ja bardzo chciałam owczarka niemieckiego. ;) moi rodzice je mieli, ale nie miałam absolutnie nic do powiedzenia w kwestii wychowania. Tak więc własnego psa kupiłam, gdy z mężem wyprowadziliśmy się do naszego mieszkania.

I to była świetna decyzja. :) Wydaje mi się, że najlepiej będzie, jeśli poczekasz z psem do czasu, aż się usamodzielnisz. Nie wiem do końca ile masz lat, ale naprawdę warto czekać. I warto też dążyć do mieszkania samodzielnie. :)


A my ostatnio intensywnie testujemy nasze psy na obecność dzieci - jedno ma 10 mc, drugie 14 mc i już chodzi. I... jest o wiele lepiej, niż się spodziewałam. :)

Nala jak zwykle: poliże i pójdzie sobie zalegać w kącie, nie wykazuje większego zainteresowania.

Shira niby chce, ale się boi. ;) Ogólnie też liże. Początkowo reagowała podnieconym szczekaniem na biegającą dziewczynkę, ale potem się przyzwyczaiła i omijała ją w odległości 2 m. ;)

Najbardziej bałam się o Nemo, jego nadpobudliwość jest straszna. Ale! Okazuje się, że małe dzieci uwielbia. Liże, tuli się, pozwala się ciągać. Jest mega cierpliwy i łagodny. Normalnie jak nie mój pies. :lol: Nie skacze na dzieci i nie wywraca ich. Garnie się, liże, ale o wiele delikatniej niż dorosłych. Jestem bardzo zadowolona. :)

No i nasze stadko:




noovaa - Śro Cze 10, 2015 09:58

babyduck, chustę na pysia a'la hooligans :P

Ewentualnie transporter szmaciany -.-

sryt9 - Śro Cze 10, 2015 11:29

noovaa napisał/a:

Wysłany: Dzisiaj 8:59
Zwierzątka: Brygada Ryzykownego Ratunku
sryt9, a ja myślę, że to dobrze... Planujesz wziąć na siebie ogromny obowiązek. Wychowanie psa, takie na serio jest bardzo trudne ... i wydaje mi się, że gdyby mama wzięła takiego psa jak chciałaś, wciąż z tym wychowaniem coś by przeszkadzała, psuła, "podkarmiała pod stołem" ... a nie ma chyba nic gorszego niż sprzeczne sygnały od członków rodziny. W wychowanie angażować się powinien każdy domownik, dając psu poczucie, że panują w domu czyste i jasne dla niego zasady. Inaczej jest ciężko....

Więc, osobiście myślę, że wzięcie psa dopiero po usamodzielnieniu się, będzie najlepszym wyjściem. I tylko, jeśli będziesz mieszkać sama, bądź z osobami które będą chciały Ci z psem pomóc trzymając się tych samych zasad co Ty.


Problemem jest mama tylko jezeli chodzi o jej psa, bo to jej pies i na ile ja znam, gdyby pies był mój bardzo dobrze by wiedziała, ze nie moze sie w to wtrącać. Tym bardziej ze ze strony taty mam pelne poparcie w kazdej kwestii, po prostu problem mamy dotyczy naszego konkretnego psa.
Inna sprawa, ze obecnie tryb pracy moich rodziców pozwala im na bycie w domu tylko wieczorem.
Wiedzialam ze padnie zarzut o to iz border to trudny pies. Dziewczyny, nie jestem pierwszym lepszym laikiem, od 11 lat poszerzam wiedze, funkcjonuje w tym świecie i wiem na jakiego psa się caly czas pisze i z czym bede musiała sie zmierzyć. I po rozmowach z właścicielami, po mojej pracy z różnymi psami wiem ze dam radę.

Ostatnia kwestia jest pewnie egoistyczna, ale czuje, ze bedac właścicielem tego konkretnego psa dostałabym petarde motywacji na wszystko. I nie przesadzam, po prostu na co nakierowana moze być psychika osoby, która odkad czyta poszerza swoja wiedzę tylko w tym zakresie. Od piątego roku życia twierdzę tez ze bede weterynarzem i na razie mi idzie świetnie.

Ostatnia opcja jest bardzo przykra dla mnie. Po prostu jest prawdopodobne ze w ciagu nastepnego roku zostaniemy tylko z Totkiem i wtedy wzięłabym psa i planowala z nim zycie studenta. Dowiadywalam i sie i to zdecydowanie jest do zrobienia.

Wszak dziękuję za wsparcie, wczoraj pisząc to miałam juz lzy w oczach, jest to dla mnie tak ważne. I jednoczesnie prosze o nie szufladkowanie. To, ze nie udzielam sie, nie madrze sie na wszystkie tematy nie znaczy ze nie czytam i nie mam pojecia :)

wilczek777 - Śro Cze 10, 2015 12:13

sryt9 jako, że mam doświadczenie ze strony "jak to jest nie mieć psa" i "jak to jest mieć bordera" to się wypowiem.

W domu był kundelek, wiekowy, nieskory do nauki a ja marzyłam o psie z którym można coś robić - o własnym psie. Marudziłam bardzo bardzo długo, na kolanach błagałam żeby to był jakiś retriever chociaż ale nie było opcji. Po wielu wieeeeelu trudach i łażeniu wszędzie gdzie pojawiały się rasowe psy dostałam łaskawa zgodę na szetlanda. Miał być psiak domowy, pod pachę, łatwy i nic więcej także i tak fakt posiadania w domu mini pastucha był cudowny. Aktualnie "mojej własnej" suki nie mogę wziąć nawet na weekend do domu...

Fakty są takie - do momentu kiedy mieszka się z rodzicami pies na poważnie to jest pomyłka. Aktualnie mieszkam z bratem niby nie ma jak psuć mi psa a jednak. Nie da się wyjaśnić - nie karm przy stole, nie nap***dalaj komendami, nie rób tego tamtego. Nawet jadąc w odwiedziny do rodziców muszę liczyć się z tym, że będą kombinować z psem. Z tego względu polecam przeczekać jeszcze trochę, zdać maturę i zobaczyć jak życie się ułoży. Studia za pasem - może akurat to będzie dobry czas - matura to dla rodziców też jakiś przełomowy moment - może odpuszczą. Wyjazd na studia to wolna ręka, samodzielność i nie czekanie na łaskę itd.

Zabrzmi to brutalnie ale jesteś laikiem. Nie jestem za demonizowaniem borderów ale to jest rasa która ma specyficzne potrzeby (jak każda z resztą). Wzięłam bordera mając lat 22 - można przeliczyć, że od 8 roku życia jestem pokręcona na psy, przeczytałam jako dziecko milion psich gazet, potem książki, internet bogaty w artykuł, literatura obcojęzyczna itd. Figę z makiem i tyle. Posiadanie jakiegokolwiek Fafika na własną rękę wyegzekwuje braki w wiedzy. Nie siedząc głęboko w borderzym środowisku jest sie zielonym jak świeży ogórek. I nie mówię tu o sytuacji "znam kilka borderów" mówię tu o poznaniu środowiska na które człowiek się decyduje biorąc takiego psa i planując jakieś sporty. Do tego dodam, że rozstrzał w BC jest aktualnie taki, że można trafić na wypchanego miśka który nie ma za grosz instynktu albo na pobudzoną maszynkę, która jest nie do zniesienia.

Pierwszy własny pies to jest demo dog niestety. Na nim robi się wszystkie błędy niedoświadczonego przewodnika.

Edit
Jak chcesz więcej o borderach to PW albo facebook.

Nakasha - Śro Cze 10, 2015 13:11

Heh, niby każda rasa jest specyficzna, ale wśród nich są te bardziej wyjątkowe. :P Np. bordery, owczarki belgijskie, akity, rhodesiany, trochę malamuty i husky... itp. Gdy słyszę, że ktoś chce wziąć takiego psa to od razu nasuwa mi się pytanie: "a czy Ty wiesz, co robisz?". Nie znam ani jednego psa z tych ras, z którym nie byłoby, na pewnym etapie, nieco ponadprzeciętnych problemów. Tzn. na pewno takie "świetne" od samego początku psy istnieją, jednak większość wymaga od właściciela "więcej" i czasami to więcej okazuje się być zbyt dużo. Szczególnie gdy nadal mieszka się z rodzicami i jest się od nich zależnym.

Naprawdę warto czekać na swoją samodzielność i autonomię decydowania, o sobie i zwierzętach. :)

Sorgen - Śro Cze 10, 2015 13:39

Pomijając fakt wyboru rasy bo to sprawa indywidualna to samo zdanie matury, pójście na studia i wyprowadzka z domu moim zdaniem nie jest argumentem za braniem psa. Psa z pełną odpowiedzialnością można brać jeśli człowiek jest się w stanie sam utrzymać i dodatkowo utrzymać psa. Na początku studiów zwłaszcza dziennych i wymagających jak wet. nie ma czasu na pracę więc utrzymywać Ciebie i Twojego potencjalnego psa będą rodzice i moim zdaniem nadal do nich powinien należeć decydujący głos w sprawie. Wiem że brzmi brutalnie ale taka jest prawda. Kupiłam swojego psa po 4 latach od wyprowadzki z domu i pełnym usamodzielnieniu finansowym od rodziców. Zwyczajnie wcześniej się bałam że nie ogarnę prozy dorosłego życia i kasy mi braknie na psa (bywały okresy że jadłam ziemniaki z kefirem przez tydzień żeby była kasa na barfa dla szczeniaka). Ja marzyłam całe lata o bullu, czytałam wszystko, gadałam z właścicielami i myślałam że wiem dużo. Dopiero zakup Delty uświadomił mi że guzik wiedziałam pomimo tego że z wcześniejszym psem zupełnie sama przygotowałam się na dwa stopnie PT i zdałyśmy ze świetnym wynikiem. Dopiero teraz przy drugim bulku wiem na co zwracać uwagę a i tak nie unikam błędów.
wilczek777 - Śro Cze 10, 2015 14:53

Argumentem nie jest ale patrzę realnie - wątpię żeby dziewczyna wyczekała następne X lat z takim parciem. Jeśli sama nie dojdzie do wniosku żeby przeczekać to żadne argumenty nie przemówią - wiem z doświadczenia ;)

Nakasha bywają cudowne psy ras "trudnych". Znam kilka takich przypadków - border przytulanka który na ten moment wybacza błędy zupełnie niedoświadczonych właścicieli. Prosty w obsłudze akita, pólnocniaki z nikłymi cechami rasy... Wszystko zależy kto, z jaką świadomością i wiedzą bierze danego psa. Wzięłam BC a moim niespełnionym marzeniem jest azjata, którego posiadania trochę się boję. Ktoś może mieć odwrotnie - azjat? super easy - o matko jak można mieć bordera!

Sorgen czyli Delata też była demo dogiem a jak sama napisałaś mimo czasu, doświadczenia i tak błędy się pojawiają. Nie wiele znam osób które wzięły danego psa i od razu trafiły idealnie, wychowały super czy trafiły "profilem" w to co chciały robić. Widać to po miłośnikach rasy - najpierw psa bierze się 'na pałę' bo wyśniony a potem jest wielki skok - nagle poznaje się set osób ze środowiska, wzrasta świadomość i kolejny pies mimo, że tej samej rasy jest jednak zupełnie inny, bardziej przemyślany itd. Wśród pasterzy jest taki żart, że "ten pies" pojawia się dopiero wtedy kiedy urodzi go Twoja własna najlepsza suka, córka najlepszej Twojej suki itd. tyle że wtedy już dawno będziesz siwy ze starości. (usłyszane po angielsku więc nie wiem czy przekaz właściwy).



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group