Archiwum - Koty vol. VI
Devona - Pią Maj 10, 2013 21:34 Temat postu: Koty vol. VI Kolejna odsłona dyskusji o kotach .
Poprzednią część można znaleźć tutaj: http://forum.szczury.biz/...3238&start=1485
Devona - Pią Maj 10, 2013 21:39
Tak przy okazji - czytałam, że sfinksy lubią się kąpać i być myte .
klauduska - Pią Maj 10, 2013 21:42
Noxa, znam mnóstwo kotów, które nie były bite, a są potwornie płochliwe [są też takie z hodowli wychowane w taki sam sposób jak i reszta supertowarzystkiego rodzeństwa], także to wcale nie musi być powód bicia.
Co do obcinania pazurów, nie ma innego wyjścia niż nauczyć się obchodzić z takim kotem. Moja Soćka nienawidzi jakichkolwiek zabiegów pielęgnacyjnych czy np podawania zastrzyków. Na pobraniu krwi 4 [!!] os musiały ją trzymać, a i tak potrafiła ugryźć. Ja się po prostu któregoś dnia wkurzyłam, jak musiałam kolejny zastrzyk sama zrobić, złapałam porządnie i w końcu mi się udało. Nie wyszłam z tego bez dziaba i podrapań, ale przynajmniej zrozumiałam, że dam sobie radę. Tak samo przy obcinaniu pazurów czy czesaniu. Nauczyłam się ją odpowiednio trzymać. Drze japę cały czas, warczy i syczy, rzuca się z zębami mi na ręce, ale i tak to robię dalej. Długo, oj długo trwało, zanim zrozumiałam, że jak się nie zawezmę w sobie, to będę non stop kogoś do pomocy potrzebowała, a takiej opcji nie mialam [i nie chcę mieć, bo uważam, że muszę sobie dawać radę z tym sama].
Devona, niektóre lubią, a niektóre nie . Kwestia a)socjalizacji, b)przyzwyczajenia, c)inywidualnego charakteru.
Noxa - Pią Maj 10, 2013 22:40
klauduska, tyle że ona tak ma w reakcji na konkrestne rzeczy i sytuacje. Jeśli jest się spokojnym i na przykład po prostu się gestykuluje dość intensywnie (ja mam taki nawyk) to kot leży spokojnie nawet i na kolanach, panika zaczyna się jeśli człowiek jest zdenerwowany. Tak samo w kwestii butów: w balerinach, kapciach czy trampkach można koło niej biegać ale jak widzi że człowiek zakłada glany czy desanty to kota nagle nie ma. A samych w sobie butów się nie boi więc to nie kwestia ich zapachu czy coś w tym stylu. Nie zachowuje się jak płochliwe zwierze, bo wręcz przeciwnie jest bardzo odważna , zwiedzała mieszkanie od samego początku, garnęła się do ludzi. Już pierwszego dnia radośnie biegała po domu i zaczepiała. Z drugą kicią polubiła się od razu, i nawet ją zdominowała, do szczurów odnosi się z ciekawością mimo że moje chłopaki są rozbiegane. Już Kicię nazwałabym bardziej płochliwą niżeli Walentynkę. Po prostu widać że kot ma bardzo negatywne reakcje w niektórych, konkretnych, sytuacjach. Wręcz jakby to były dwa zupełnie różne koty a nie jeden. Stąd moje przypuszczenia (;
Tu chodzi bardziej nie o to że, jest to całkiem nie możliwe, bo jakby się zaprzeć dobrze złapać i odpowiednio ubrać to da rade obciąż jej te pazury choćby i teraz. Mi bardziej chodzi o to czy macie jakieś pomysły jak przekonać ją że dotykanie łapek nie jest złe i nie robi jej krzywdy.
klauduska - Pią Maj 10, 2013 22:46
Noxa, ok, zrozumiałam. No to możliwe w takim razie, że ktoś jej jakąś krzywdę robił..
Hmm.. Moja Soćka nie cierpi łapania za łapy, a już tym bardziej dotykania brzucha, ja tam nie widzę w tym nic koszmarnego i skoro nie lubi, to tego nie robię, bo i po co?
Noxa - Pią Maj 10, 2013 23:11
Tu problemem są w sumie tylko te przednie łapy w kwestii obcinania pazurów. Gdyby nie to że dostaje takiej paniki to bym się tym aż tak nie przejmowała. Bo i czesać się daje ładnie wszędzie (w tym też na brzuchu, sama go wystawia) i wszystko jest okej, do momentu aż nie dotknie się przednich łapek. Chodzi mi o to żeby nie miała aż takiej traumy po całym zabiegu, bo jednak pazury trzeba obcinać dość często... Na prawdę nikt nie ma jakiś pomysłów?
klauduska - Pią Maj 10, 2013 23:21
Noxa, zepnij jej kark klipsem. Może to ją uspokoi. Ja pazury obcinam raz na 10 dni, opisywałam już, jak Soćka "lubi" ten zabieg, a niech sobie tam robi dalej, obcięcie pazurów nie zajmuje mi więcej niż 2min.
Ciesz się, że ci tak na wszystko inne pozwala
nimka - Pią Maj 10, 2013 23:29
a kaganiec na koci pyszczek? taki zasłaniający oczy (są takie specjalne - i własnej roboty, można kupić na miau.pl, i też jakaś firma robi - dziś widziałam taki w lecznicy, czarny z nylonu).
niby większość kotów się ciut uspokaja (mniej wierzga) jak nie widzi... a przynajmniej wtedy nie ugryzie
a ona tak reaguje (z tymi łapkami) TYLKO jak chcesz jej obciąć pazury czy jak chcesz ją tylko pogłaskać po łapce lub łapkę obejrzeć (bez obcinacza w pobliżu) to też?
część moich kotów i tymczasów reaguje źle tylko na zbliżenie się do łapy z obcinaczem - zazwyczaj udaje się obciąć jeden pazurek, potem jest wrzask i wyrywanie się
da się w dwie osoby to zrobić: jedna trzyma MOCNO za kark, lekko podnosząc kota do góry za tą skórę na karku, oraz trzyma za tylne łapy, druga osoba obcina pazurki w przednich łapach.
Chyba że kot wpadnie w taką panikę, że nie można bez ruchu utrzymać mu łapek... to wtedy nie radzę, bo krzywdę można zrobić
Aa... chciałaś pomysłu jak przekonać kota, że dotykanie łapek nie jest złe? Niestety nie wiem
Wiem tylko jak obciąć pazury kotu, który tego nie lubi
Noxa - Sob Maj 11, 2013 00:07
klauduska, łapanie za kark w jej przypadku działa do momentu jak nie wpadnie w panikę, bo wtedy to i z tym klipsem by pobiegła byle dalej
nimka, z obcinaczkami nawet się do niej nie zbliżałam, taka reakcja jest na samo dotknięcie łapki. Tj, bardziej stópki, bo po samej łapce jeszcze można pogłaskać, stópki się nie zdąży. Panika i ucieczka a jak się nie da to wrzask, pazury, syczenie i gryzienie... Wyrywa się strasznie, obejrzenie poduszek graniczy z cudem, chyba że wywali się do góry brzuchem i przeciąga, a łapek się nie dotyka. Najgorzej jest z tą łapką którą ssie bo zakres dotykalności kończy się gdzieś przy łokciu...
nimka - Sob Maj 11, 2013 00:23
a nie bolą ją poduszki łapek? nie kuleje?
tak pytam, bo mojej kotce się zrobiło jakieś bakteryjne cuś na poduszkach łapek - to czarna kotka jest, a niektóre podusie z czarnych zrobiły jej się różowe, rozpulchnione, powiększone.
Z resztą, masz fotkę
Takie coś może boleć.
Ale pewnie zwyczajnie nie lubi łapania za łapki
Zdarza się
Moja rada: czasem rzeczywiście pomaga zasłonienie oczu - aby kotka nie widziała że się zbliżasz do łapki. Oraz ZDECYDOWANE chwytanie kota, za kark, za łapki - ona nie może wiedzieć, że Ty się boisz i czujesz się niepewnie. Ona ma wiedzieć, że i tak jej nie puścisz, więc nie ma co się wyrywać.
Tak samo przy podawaniu kroplówek podskórnych - kot wyczuwa zdecydowaną osobę i jej się nie wyrwie, można nawet kota nie trzymać za bardzo. Mi się kotka wyrywała - miałam na DT przez miesiąc kicię nerkową, w stanie "tuż przed śmiercią", trzeba było co 2-3 dni podawać kroplówki. Wytrzymała u mnie miesiąc (tzn. przez miesiąc pozwalała sobie podawać kroplówki). Po tym czasie nie dała się już nikomu złapać, nawet jak miałam osobę do pomocy w trzymaniu. Musiałam zwrócić do fundacji, gdzie można było ją lepiej obsługiwać, bo niestety zaczęła sobie szkodzić tym wyrywaniem się i uciekaniem... Pożyła jeszcze miesiąc. Nie tak źle... wróżyli jej chyba jeszcze mniej...
Noxa - Sob Maj 11, 2013 00:38
Nie, z podusiami i pazurkami (poza tym że długie) generalnie wszystko okej, bo właśnie o tym pomyśleliśmy jak za pierwszym razem tak zareagowała i były podchody do oglądania kota na różne sposoby. Później wystraszona i obrażona leżała kilka godzin w koszyku a ja byłam nieźle pogryziona. Generalnie nie cackamy się ani z własnymi rękami ani z kotami, jak już się podchodzi do czegoś czego nie lubią to zdecydowanie i pewnie. Gryźć sobie mogą, w końcu im się znudzi. Kicia na ten przykład już praktycznie w ogóle nie gryzie bo zauważyła że to nic nie daje, i tak się jej nie puści. Problemem nie jest niechęć a panika kota... Kot który się broni i nie chce, jest do opanowania, ale ta mała bestia w panice nie patrzy nawet że zrobi sobie krzywdę, tylko za wszelką cenę chce uciec do koszyka albo pod łóżko. Próbujemy na razie metody małych kroczków, może to da radę...
nimka - Sob Maj 11, 2013 01:03
A jak jest bardzo mocno zaspana? I na raty wtedy obcinać?
Albo po prostu nie obcinać, to też rozwiązanie
klauduska - Sob Maj 11, 2013 08:47
Noxa, masz tu linka do sprzedaży kagańców kocich na miau. W wielu fundacjach itp takie coś jest jedyną metodą na kocich dzikusów/panikarzy/agresorów, kiedy przychodzi czas na czyszczenie uszu czy obcinanie pazurów. Oprócz tego STANOWCZE i MOCNE zaciśnięcie skóry na szyi. Nic nie zrobisz tym kotu, a przytrzymasz. Poprawiaj co chwila uścisk, bo kot się wyrywa [np moja Soćka i oberwałabym nieźle pewnie od niej, jakbym poluźniła].
Na pewno nie kuleje/pełną łapą staje na ziemi?
PALATINA - Sob Maj 11, 2013 09:53
Na mojego Imbira kaganiec koci nie działał.
Był wściekły i walczył na oślep.
Ja go przyzwyczaiłam siłą. Ale on żądnej traumy wcześniej nie miał, tylko nie chciał miec obciętych pazurków i już!
Nawet w jedną osobę potem umiałam to robić. Łapałam go za kark zębami, bo obie ręce mi były potrzebne do trzymania łapy i cięcia. Na szczęście nie drapał mnie w twarz, tylko syczał/krzyczał i wyrywał łapy.
Teraz potrafi leżeć sobie na boczku, gdy mu obcinam.
nezu - Sob Maj 11, 2013 10:01
https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/601853_580198142015132_740724939_n.jpg
Niebieski kociak lykoi
Szlag by to trafił, coraz bardziej jestem chora na te koty. ;p
Niech one będą bezproblemowe, zdrowe i niech je ta TICA przyjmie i niech się do licha pojawią w Polsce.
I ja wiem, że ktoś zaraz powie, że wygląda jak chory.
Nie dla mnie.
Dla mnie to jest cukier miód i orzeszki, byle go bardziej nie udziwniali i nie dokooptowali im krótkich łap i klapniętych uszu.
|
|
|