Alloszczur

[Didi]

Jak w temacie moja Didi urodziła 3 tyg temu 10-cioro maluszków krótko po tym kiedy wypuściłem ją na " wolność " aby odpoczela od trudów macierzyństwa wspólnymi siłami z odizolowanym samcem otworzyli klatkę no i podejrzewałem że doszło do ponownego zapłodnienia. Na dzień dzisiejszy podejrzenia przemienily się w obawy widzę że jest w ciąży mało tego wygląda jak by miała zaraz urodzić. Ogólnie jest w bardzo dobrej formie przez ostatnie tygodnie była b dobrze karmiona ( mieszanka ziaren + warzywa owoce lub gotowane mięsolub ryż/ Makaron raz na dwa dni) od tygodnia włączyłem również do jej diety witaminy od weterynarza. Młode jutro kończą 3 tyg. Wszystkie podobnej wielkości żywe i energiczne zaczęły samodzielnie opuszczać gniazdo i próbować jeść to co mama. Każde z nich ma już znaleziony nowy dom. Z moich obserwacji matka wie co się świeci i chcę już od nich uciec i poświęcić uwagę nowemu miotowi. Moje główne pytania to 1.czy powinienem przenieść ją do innej klatki aby uwila sobie nowe gniazdo? 2.Czy maluchy są już wystarczająco samodzielne aby przeżyć i czy mogą już udać się do ich nowych domów? 3. Czy dziewczynki które ze mną zostają mogą zamieszkać z ich wykastrowanym ojcem?. Jeżeli nasuwają wam się jakieś inne wskazówki również proszę o podzielenie się nimi. Z góry dziękuję za pomoc

[Senthe]

Po pierwsze, bardzo mocno zalecam natychmiastowe przeprowadzenie kastracji aborcyjnej u matki, czyli wycięcie macicy wraz z zawartością. Wykarmienie dwóch miotów jeden po drugim to ogromne obciążenie dla organizmu, które może się wiązać z dużym cierpieniem i problemami zdrowotnymi. Można tego wszystkiego uniknąć poprzez wykonanie kastracji i pozwolenie jej dojść do siebie. Jakbyś miał problemy ze znalezieniem weterynarza, który się tym zajmie, to mamy na forum dział z polecanymi weterynarzami.

---

A odnośnie obecnego miotu:

Normalnie szczury wydaje się do nowych domów po ukończeniu co najmniej 5 tygodni. Obecnie są więc na to o wiele za młode.

Ciężka sytuacja, ja bym spróbowała zostawić je w tej samej klatce z matką najdłużej jak się da (tzn. jeżeli nie będzie wobec nich agresywna albo nie będzie osłabiona po porodzie/kastracji). Potem to można pomyśleć o przeniesieniu ich do osobnej klatki bez żadnych dorosłych szczurów.

Nie przenoś bardzo małych szczurów do klatki samca (który jak rozumiem mieszka teraz sam), to szybki sposób na zagryzienia. Nie spodziewaj się żadnych specjalnych "uczuć ojcowskich" z jego strony wobec młodych.

Przypominam też, że pięciotygodniowe szczury są już płodne, i mogą pozapładniać się nawzajem, co raczej nie skończy się dobrze dla samic. Dlatego mniej więcej w wieku 4,5 tygodnia rozdziela się je na grupy według płci.

W skrócie:
- zostaw je z matką jak najdłużej
- potem ewentualnie niech mieszkają same, bez dorosłych szczurów
- około 4,5 tygodnia - podzielić na płcie
- około 5-6 tygodni - można wydawać do nowych domów albo łączyć z innymi dorosłymi szczurami według zasad łączenia.

[Didi]

Pytanie czy poród będzie dla niej zbyt dużym wysiłkiem czy karmienie? . Wariant taki ze urodzi i powiedzmy po tygodniu karmienia ja znaczne to robić jest ryzykowny? Niemożliwy? Albo drugi wariant że izoluje ją już teraz żeby się zregenerowala i zaczynam karmienie obecnych młodych.

[Senthe]

Didi, obydwie rzeczy są dużym wysiłkiem dla organizmu. Nawet jeśli przetrwa ciążę, a poród będzie bezproblemowy, to jest też szansa, że i tak pozagryza część albo wszystkie młode.

Odkarmienie miotu bez matki jest możliwe, ale wymaga poświęcenia kilku tygodni na bycie z nimi 24/7 (karmienie przeciętnie co 2h), masowanie, dogrzewanie i pilnowanie, a i tak nie ma gwarancji, że się powiedzie.

Alternatywnie, jeżeli boisz się kastracji, u każdego weterynarza możesz uśpić ślepy miot od razu po porodzie. Jest to w pełni legalne, nie będzie wymagać operacji, a również oszczędzi szczurce cierpienia.

[Didi]

Rozważe i skonsultuje to z weterynarze mam u Siebie rozsądną babkę od gryzoni sama najlepiej oceni w jakiej kondycji jest moja mała nie ukrywam że chciał bym aby mimo wszystko młode pozostały przy życiu i dołożę do tego wszelkich starań jednak jeśli ma się to wiązać z zagrożeniem życia matki to rzeczywiście skłania do przewartosciowania sytuacji. Dzięki za pomoc będę informował na bieżąco . Pozdrawiam

[Albireo]

Didi, każdy musi taką decyzję rozważyć we własnym sumieniu. Na chłodno poleciłabym sterylizację aborcyjną - w całym kraju jest mnóstwo domów tymczasowych, które pękają w szwach, bo nie ma tylu chętnych na adopcje szczurów. Maluchy są słodkie i dają dużo radości (abstrahując od komplikacji zdrowotnych matki, o których pisała Senthe), ale pomyśl, co będzie, gdy osiągną te 5 tygodni i zaczniesz im szukać nowych domów. Czy znajdziesz dobrych ludzi, którzy adoptują od Ciebie całą gromadkę?