|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
Agresja 3 miesięcznego samca |
Autor |
Wiadomość |
LadyGrey
Dołączyła: 09 Kwi 2017 Posty: 13
|
Wysłany: Pią Cze 16, 2017 19:50 Agresja 3 miesięcznego samca
|
|
|
Witam.
Posiadam 6 szczurów, samców. 2 są rodzeństwem, drugie 2 tak samo, reszta wcale. Wszystkie w podobnym wieku 3/4 miesiące. Z jednym mam problem, dokładnie z jego agresją.
Samiec, Guardian, wykazuje mocną agresje względem innych szczurów. Nie jest to zwykłe ustawienia w hierarchii. Co prawda krew się nie leje, ale lata sierść, są zadrapania, jest on niezwykłe brutalny i wręcz terroryzuje inne szczury (trzęsą się na jego widok, uciekają w popłochu, nawet po tym jak je zdominuje to nie daje im spokoju i przygniata nie raz przez pół godziny, przy czym zgrzyta zębami wisząc nad nimi). Wyrywają mi się panicznie z rąk jak tylko on podchodzi do nich i uciekają jak najdalej.
W dużej klatce jest 6 samców, z czego wszystkie mu się podporządkowują. Jeden trochę piszczy i ucieka, ale daje się również mu zdominować. Łączenia przebiegły bezproblemowo, dopiero po czasie robi się agresywny wobec nowych szczurów. Nie ma różnicy wobec jego zachowania względem samców z miotu, z którym był od samego początku, a tych potem dołączonych. Tak samo jest dla nich podły. Na dodatek zawsze śpi sam.
To dopiero 3 miesiąc jego życia, ale jest ogromny, największy ze wszystkich. Mam wrażenie, że mocno skacze mu testosteron(w tym wieku?), bo potrafi chodzić nabuzowany bez powodu, dopóki komuś nie wleje. Często jak wybieg się kończy i go zamykam w klatce to wyładowuje frustracje na innych szczurach. A wybiegi są długie, co najmniej 2/4 h, czasem większość dnia.
Względem ludzi jest spokojny i najchętniej zawiera z nimi interakcje, daje się głaskać, obracać, traktować jak "zabawkę". Jest tak kochany, że muszę uważać, by go nie faworyzować, tym bardziej, że cała reszta i tak się go boi i unika.
Dziś jednak bardzo mocno mnie ugryzł, bo po jednej walce chciałam go złapać (walka już dawno się zakończyła, ale chodził rozdrażniony). Nigdy nie przejawiał reakcji agresywnej wobec mnie więc byłam pewna, że nic mi nie zrobi, tym bardziej, że widział, że to MOJA ręka.
Ugryzł mnie dziś kilkukrotnie za jednym razem do krwi i bardzo głęboko. O ile te ugryzienia nie są jakoś bardzo ważne, o tyle boję się o inne szczury, bo jego agresywne zachowanie względem nich się nasila. Po ugryzieniu został zamknięty w osobnej klatce, a inne szczury jakby odżyły i wydają się mniej zestresowane.
Odnoszę wrażenie, że jedynym wyjściem jest kastracja i chyba będę zmuszona zdecydować się na to, chyba, że macie inne rozwiązanie, którego ja nie widzę.
Przewracanie na plecy i dominowanie go nic nie pomaga, bo się grzecznie słucha i może tak bardzo długo leżeć, nie traktuje tego jako kary w ogóle (w przeciwieństwie do innych moich szczurów).
Starałam się w większość bójek nie wtrącać z myślą, że muszą ułożyć sobie hierarchie, ale ta brutalność z jego strony się nie kończy. Musi co najmniej każdego dziennie zdominować choć raz albo kilka razy.
Nie chcę go wykastrować, ale nic już nie pomaga.
Byłabym wdzięczna za jakąś radę. |
|
|
|
|
Senthe
Dołączyła: 07 Lut 2016 Posty: 796 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią Cze 16, 2017 20:28
|
|
|
Kastracja to nie tragedia i prawdopodobnie pomoże w takim przypadku. Czemu nie chcesz kastrować szczura? To nie jest bardzo poważna operacja w przypadku samca. Zalew testosteronu utrudnia mu funkcjonowanie, kastracja przyniesie mu ulgę, spokój ducha i większy komfort psychiczny. Efekty są widoczne bardzo szybko, już parę tygodni po zabiegu.
Tutaj możesz poczytać więcej o kastracji samców: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=962 |
|
|
|
|
LadyGrey
Dołączyła: 09 Kwi 2017 Posty: 13
|
Wysłany: Pią Cze 16, 2017 20:39
|
|
|
Czytałam już sporo artykułów co do agresji szczurów i kastracji i wiem, że to nie taka tragedia, ale z drugiej strony niesie pewne ryzyko i nie daje gwarancji tego, że coś zmieni.
No i szkoda mi go ciąć, bo to moje oczko w głowie...
Jak już będzie po kastracji to dam znać, czy coś się zmieni (niestety mogę ją przeprowadzić dopiero za 2 tyg, bo wyjeżdżam za niedługo).
Czy dać go do czasu kastracji i rekonwalescencji do osobnej klatki?
Nie ma chyba sensu stresować pozostałe 5 szczurów, ale z drugiej strony nie zrobi mu to krzywdy na psychice jak go zamknę samego na jakiś miesiąc?
Na razie siedzi osobno i widzę, że pozostała piątka cieszy się z tego powodu, zdecydowanie lepiej się czuje. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|