Alloszczur

[Oluś]

Przypominamy się.
Móch jest zdrowy, bezproblemowy i niesamowicie opiekuje się stadem. Kocham go całym serduchem.


A jak reszta rodzeństwa?

[L.]

Miętka i Morelka bardzo dobrze się mają.


Niestety właśnie kilkadziesiąt minut temu odeszła Porzeczka.
Nie mam pojęcia co się stało. Od dwóch dni miała głośny katar (wcześniej totalne zero), ale tylko z lekką bardzo mokrą płynną przezroczytsą wydzieliną w nie dużych ilościach (mokry nosek), bez porfiryny, bez osłabienia.
Dawałam jej tran, smarowałam czubek noska maścią z majeranku, miętosiłam, buziaki dawałam i miałam dzisiaj (w dzień) jechać do weterynarza...
Miała 2 lata 6 miesięcy 7 dni. Pojadę na sekcje w dzień, dam znać o wyniku.
Nie chcę na razie o tym rozmawiać.

[wilczek777]

L. przykro mi
Miętus walczy z zapaleniem ucha wewnętrznego. Wrócił mu apetyt i ogólnie wygląda lepiej za to główka jest przekrzywiona...

[Oluś]

L., trudno uwierzyć, bardzo mi przykro.

wilczek777, kciuki od nas zawsze macie!

Z Móchem wszystko dobrze, jest zdrowy i dokazuje.

[wilczek777]

Miętus został wczoraj uśpiony - wyniki sekcji będą dzisiaj wieczorem...
EDIT


Po przemyśleniu wygląda to tak: Było zapalenie ucha bo była i wydzielina i objawy - leczenie było i wydzielina zniknęła ale poprawy jako takiej nie było - główka się przekrzywiła itd. Z dnia na dzień było co raz gorzej, mimo podawania leków spadał apetyt a wygięcie na chorą stronę co raz silniejsze. Próbowaliśmy podawać kabergolinę (objawy ucha i przysadki pokrywają się) ale reakcji nie było żadnej - dalej leczyliśmy typowo pod ucho. Dzień przed uśpieniem daliśmy wielką dawkę kabergoliny która też nic nie dała. Generalnie to był bardzo dziwny przypadek, nie było porfiryny w ogóle, objawy później zrobiły się neurologiczne... Efektem tej paskudnej długiej męczarni był leżący kawałek futerka. Z 650 gramów zszedł w momencie śmierci na 450 co mówi samo za siebie. Gdybym wiedziała, że tam siedzi coś czego niczym nie mogę wyleczyć to bym nie męczyła lekami, uśpiła wcześniej ale chciałam walczyć do końca - każda zjedzona łyżeczka liczona przeze mnie była jako lepsze samopoczucie i szansa.

Mam nadzieję, że reszta rodzeństwa obędzie się bez takich "nowości" jak przysadka z cystą...

[Oluś]

Przekazuję wyniki sekcji Porzeczki, mamy miotu:

[Oluś]

Przypominamy się.

U Mócha wszystko okej, jest zdrowy. Raz miał paprocha w oczku, ale szybko oko wróciło do normy. Teraz zakraplamy profilaktycznie i nie ma problemów.
W stadzie Zajmuje stanowisko głównej niańki dla dzieciaków. Przez 4 ostatnie łączenia to on przyjmował maluchy do stada i ustalał z nimi zasady, zawsze na spokojnie i zawsze bardzo delikatnie. Czuwa także, by reszta stada się do przyjmowania nie wtrącała i nie męczyła dziecków. Jego spokój, opanowanie i niezwykła delikatność zadziwia mnie ciągle od nowa. Uwielbiam tego szczura.

[waskisongo]

jaki śliczny fuziak

[Oluś]

Mószek odszedł 9 stycznia.
Sekcja Mócha wykazała duże, serowate twory w oczodole, jakby z nerwu wzrokowego (glejak?). Było tego naprawdę dużo. Co ciekawe, Móch nie miał wytrzeszczu, poza ropniami na powiekach i obrzękiem okolicy oka na dzień przed śmiercią, nie było żadnych innych objawów. Twory te oraz sama gałka oczna pójdą na histopatologię.
Poza tym sekcja wykazała kardiomiopatię rozstrzeniową prawej komory serca. Objawy sercowe pojawiły się stosunkowo późno (w wieku ponad 2 lat), zatem mogła ona wynikać z wieku. Lewa komora była prawidłowa.
Pozostałe narządy prawidłowe.

Czy Móch był ostatni? Czy ktoś wie co z Minionem i Megamindem?