Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Wady i zalety posiadania kilku stad w wielu klatkach
Autor Wiadomość
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 11:59   Wady i zalety posiadania kilku stad w wielu klatkach
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


Wiadomo, że szczur jest stadny :) Niekiedy zdarza się, że trafia się nam stado mieszane - jeśli samiec/samica nie są wykastrowani czekają nas oddzielne klatki, kilka tur puszczania i "myślenie" na zaś. Podobnie sprawa wygląda, kiedy mamy stado jednopłciowe, ale ktoś kogoś nie lubi - wtedy nie chronimy szczurów przed ciążą, a przed pogryzieniem się i to bardzo często poważnym pogryzieniem.

Sama mam stado wyłącznie męskie i dwa samce mieszkające pojedyńczo ze względu na ich niezbyt przyjazne nastawienie do własnego gatunku. Zdarzyło mi się jednak mieć dwa razy na dłuższym tymcasie samiczki. Jakie wnioski? Kiedy na tymczasie była samiczka zdrowa i pełna wigoru moi chłopcy byli nieszczęśliwi. Ona też. Smutno było patrzeć jak próbują się do siebie dostać i jak bardzo instynkt bierze wtedy górę. Inna sprawa jak ktoś ma dużo pomieszczeń - ja niestety dysponuję jedynie kawalerką. Pamiętam, jak bardzo się wystraszyłam, kiedy mała uciekła z klatki... Może, gdyby to trwało dłużej hormony by się uspokoiły, ale te 3 tygodnie, to była męka. Drugim razem mielismy pod opieka samicę z małymi - owa nie wzbudzała już takiego zainteresowania.

Co do stada, w którym ktoś kogoś nie lubi, to sprawa wyglada podobnie - klatki stoją maksymalnie daleko od siebie, Szczury puszczamy turami i pilnujemy. No chyba, że ktoś lubi szczury bezpalczaste [ironia], bo to najczęściej tracą w starciach przez kraty.

Czy jestem przeciwna takim stadom?
Nie.
Każdy ma swoje własne zdanie, inne warunki, inne pomysły, ale radzę się mocno zastanowić przed podjęciem decyzji, a nie kiedy będzie już za późno.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
Ostatnio zmieniony przez AngelsDream Czw Lis 15, 2012 15:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
mataforgana
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:22   

hm.

dobry temat.

przyznam szczerze, że dotychczas wydawało mi się, że dwupłciowe stado w jednym domu nie jest aż tak strasznym problemem, bo sama miałam tak przez długi czas.
w mojej małej kawalerce byly 2 klatki, w jednej 2 samice, w drugiej 2 samce. po pewnym czasie nastąpił obustronny zanik zainteresowania, ale teraz po szybkiej refleksji dochodze do wniosku, że być może w znacznym stopniu przyczynił się do tego fakt, iż dziewczyny miały po 2 lata i nie rujkowały już tak często, generalnie olewajac chłopaków, wiec i oni dali sobie spokój.

wiec dla mnie jedynym 'minusem' dwupłciowego stada była konieczność wypuszczania ogonów na 2 tury...
 
     
Viss
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:23   

Moim zdaniem, choć pewnie wielu sie nie zgodzi, lepsze jest wyjście z kastracją. Jeśli już koniecznie chce się mieć dwupłciowe stada, lub tak wyszło, to lepiej chłopców wykastrować i połączyć z samicami. Abstrahuję tu oczywiście od kwestii poprawności samej kastracji "dla własnej wygody", nie o tym jest temat.
Samce kastrowane są mniej podatne na nowotwory, zwłaszcza jąder :wink: ponad to te bardziej agresywne czy strachliwe stają sie spokojniejsze. Nie tracą też możliwości sekszenia się, więc z pewnością jest to zdrowsza sytuacja, niż dwa stada obok siebie, o czym pisze AngelsDream.
 
     
mataforgana
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:26   

i przyznaję rację Viss...

sama, biorąc teraz jedną ( hmm... dwie...? ;) ) młode samiczki, uznałam, że lepiej będzie wykastrować strachliwego Seniutka.

macie rację, dziewczyny.
przy szczurach potrzebny jest zdrowy rozsądek...
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:27   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


mataforgana, przyznam, że to Twoja wypowiedź skłoniła mnie do założenia tematu.

Zupełnie inaczej reagują na siebie młode szczury, zupełnie inaczej starsze. Shin była młodziutka, moje samce w sile wieku. Ona roznosiła klatkę, one przegryzały pręty. To nie była rozrywka, którą chciaciałabym zapewnić moim podopiecznym do konca zycia.

Poza tym mówię. mala nauczyla sie otwierac klatke - kiedy uciekla pierwszy raz zdazylismy zanim bylo za poźno, potem zapinalismy drzwiczki, ale jest przykład, że czasem nie dążymy. Maluszki, które urodziły się u Seriki. Nikogo nie potepiam - po prostu człowiek nie jest bogiem, musi pracowac, spać, czasem jest zmęczony, a cierpią one: tylko i wyłącznie.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Viss
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:31   

To prawda, widok wzdychających do siebie samców i samiczek jest przygnębiający. Dlatego ja przeniosłam klatkę z chłopcami do sypialni, gdy tylko zaczęli sie interesować samicami pod kątem rozmnażania.
 
     
mataforgana
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:33   

Angels, domyśliłam się.

faktycznie, nie wziełam pod uwagę faktu, że moje samice w podeszłym wieku zupełnie inaczej działały na chłopaków.

i w tej sytuacji podpisuje sie pod waszymi wnioskami...
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:36   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


Viss, ok. Ty masz gdzie przestawić. A co jak nie ma gdzie? Trzymać szczura w kiblu? Mieliśmy już takie przejścia. Jak znajomy miał fretkę w wynajmowanym mieszkaniu. On wyszedł, szczury dostały zawału, fretka smierdziała, że się wytrzymac nie dało i wyladowała w lazience... Aczkolwiek to rozwiązanie doraźne, chwilowe. Na codzień raczej mało fair wobec zwierząt.

[ Dodano: Wto Mar 20, 2007 12:38 ]
mataforgana, to nie z pretensjami do Ciebie - temat jest po to, zeby pomóc ldziom zrozumieć, ze one czują i sprawiają kłopoty. My np. przestawilismy całe mieszkanie pod szczury...
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Nisia 
ofiara losu


Dołączyła: 28 Mar 2006
Posty: 3881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:44   
   Zwierzątka: ogony


mataforgana napisał/a:
uznałam, że lepiej będzie wykastrować strachliwego Seniutka

A czy jest w odpowiednim wieku? Tzn. nie za stary na narkozę?
AngelsDream napisał/a:
To nie była rozrywka, którą chciaciałabym zapewnić moim podopiecznym do konca zycia

Wyjaśnij mi proszę, co masz na myśli? Jaką sytuację? Sytuację, kiedy ogony nie są wykastrowane, są oddzielnie i natura je męczy? Czy sytuację, kiedy są wykastrowane i mieszkają razem?
Bo sama planuję coś takiego fundnąć (małe dziewczynki i duży kastrat mieszkające razem).

Ja osobiście jestem miłośniczką posiadania jednego zgodnego stada. Wtedy każdy może biegać duuuużo.
Ale czasem miałam jakiegoś malca na przechowaniu. Albo chorego szczurka w osobnej klatce. Wymagane było wtedy puszczanie na raty. I szczurki były niezadowolone.
_________________
Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka :(
 
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:47   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


Nisia, konkretnie chodzilo mi o zdrowe, plodne samce i zdrowe, plodne samice w jednym pomieszczeniu w oddzielnych klatkach - pilowanie krat, wiszenie na pretach, u samcow czesto porfiryna. To jest ta wątpliwa "rozrywka". A kastracja, to już indywidualna decyzja każdego. Wszystko nalezy rozpatrywać indywidualnie, a nie na zasadzie 3 podpunkty i działa...
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Nisia 
ofiara losu


Dołączyła: 28 Mar 2006
Posty: 3881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:51   
   Zwierzątka: ogony


Dokładnie. Więc jeśli chce się mieć stadko mieszane trzeba pomyśleć i nad tym "piłowaniem".
Ale też pomyśleć nad kastracją... A może jednak... No, chyba, że ktośchce hodowlę.
Kastracja też nie w każdym wieku i nie w każdym stanie zdrowia. No i nie u każdego weta. No i troszkę kosztuje.
Ale ja osobiście wybieram kastrację. Szczurek nadal ma ochotę. A i przyzwolenie jest pełne. Jest szczęśliwy. Od razu mówię, że ja planuję stadko mieszane i dlatego kastracja.
_________________
Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka :(
 
 
     
mataforgana
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 20, 2007 12:54   

Cytat:
A czy jest w odpowiednim wieku? Tzn. nie za stary na narkozę?


konsultowałam się przed podjęciem decyzji z nezu i weterynarzem, najlepszym moim zdaniem w Łodzi dr Jachmanem - oboje stwierdzili, że do półtora roku nie ma przeciwskazań, jesli szczur jest zdrowy.

i dlatego się zdecydowałam.

tu chodzi też o Seniutka - siedzi całe dnie sam w klatce, bo ja jestem na uczelni. kiedyś żył w zgodnym stadzie i kochał to, a jak sie sprawy potoczyły później, dobrze wiemy... po doświadczeniu z Ryjkiem Viss, wiem, że nie mogę wziąć mu do towarzystwa chłopaków - Seniut się ich boi. a z dziewczynami - moimi i mojej siostry - żyje w zgodzie.

zobaczymy, jak zareaguje na maleństwa. w najgorszym przypadku czekają nas 2 stada...
 
     
PALATINA 
[']



Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 4754
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 13:13   
   Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :)


Temat dla mnie! :mrgreen:

Mam 3 stada, tzn 3 chłopców, "małżeństwo" bezjajecznego Garetha i Runicy oraz samotnego Sputka.
Sytuacja jest beznadziejna.
Ciągle musze pilnować, żeby towarzystwo sobie palców nie poobgryzało (z wyjątkiem Marcysia, wszyscy chłopcy mają braki w palcach) :?
Raz uciekł mi Cyryl z klatki, gdy wkładałam do środka miseczkę z jedzeniem, on mi bokiem czmychnął. W efekcie tytlko mój błyskawiczny refleks uratował Sputka, który zapewnie nie wyszedłby cało ze spotkania z Cyrylem (bo oczywiście w tym czasie Sput był luzem, jak zawsze).

A teraz o stadach różnopłciowych.
Hmm... Miałam takie przez kilka lat. Owszem, wzdychali do siebie wzajemnie, ale nie myslałam, że to jakis wielki problem. Przynajmniej nie było poobgryzanych palców!
Heniek spędził pół życia leżąc na klatce z samiczkami. Nawet sobie na tej klatce gnizdko zrobił i tam zamieszkał!

Jeśli nie chce się łączyc stad, to jestem przeciwna kastracji (Gdy się chce dołączyć samca do samic, to jestem za!). Pewnie dlatego, że straciłam w ten sposób wspaniałego szczura, który zmarł na stole podczas rozstawania się z jajkami. :( Nigdy więcej nie zaryzykuję kastracji, jeśli nie będę pewna, że muszę.
Lepiej moim zdaniem, żeby w męskim gronie wzdychali panowie do pań. Ale podkreślam, że to tylko moje zdanie i nie musicie się zgadzać.
Dla mnie większym bólem jest patrzenie, jak dwa samce z sąsiednich klatek reagują na siebie nienawiścią i robią sobie krzywde usiłując się dostać do przeciwnika i go zabić najchetniej, niz patrzec na nieszczęśliwie zakochanych, czule wąchających się nos w nos przez pręty.
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 13:20   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


To czułe zakochanie u Syfona zakończyło sie porfiryną z nosa lejacą się ciurkiem i odmówieniem współpracy z nami... Ja jednak podziekuję. Dopóki nie będę pewna hodowli, to będe sie trzymac jednej płci.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Fea 



Dołączyła: 21 Lis 2006
Posty: 1150
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 13:29   

Jestem za stadem mieszanym i kastracją samców. Wkrótce będę kastrować ostatnich jajarzy. Do niedawna miałam tylko jedną dziewczynkę, która niespecjalnie budziła zainteresowanie chłopaków, ale od kiedy jest Lovis - a Lovis to biegające pożądanie ;) - Sindre się niepokoi, smarcze profiryną i wisi na prętach, że już nie wspomnę o moim ostatnim, młodziutkim nabytku. Lovis też jest przykro, zwłaszcza, że Heike i Kaksi kompletnie się nią nie interesują, więc nieszczęsna mała gania po pokoju z rozpaczą w oczach. Liczę, że po kastracji to się zmieni i ostatecznie będę mogła połączyć woliery.
_________________
Można pogłaskać naszego królika i nadać mu imię. Królik ma to w dupie, a państwu będzie miło.

pisz, dopóki nie uwolnisz wszystkich
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 1.29 sekundy. Zapytań do SQL: 11