To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2008 - O-pisklaki - 30 miesięcy!

LunacyFringe - Nie Sty 06, 2008 11:40

oj , boże :( biedne maleństwo ;(
[*]
nezu, pamiętaj , że to nie twoja wina kochana , trzymaj się mocno :przytul:

samar - Nie Sty 06, 2008 12:02

przykro mi ;(
[*]
oby reszta gromadki chowala sie silna... :(

persefona4 - Nie Sty 06, 2008 12:06

['] dla maluszka który odszedł o wiele za wcześnie... ;( ;( ;(
PALATINA - Nie Sty 06, 2008 12:31

[']
Takie rzeczy się zdarzaja i rzadko kiedy jesteśmy w stanie im zaradzić :przytul:

Łosoś - Nie Sty 06, 2008 13:17

[*] :(
L. - Nie Sty 06, 2008 13:59

Neziaczku, nie Twoja wina, pamietaj! :przytul:

dla maluszka [*]

babyduck - Nie Sty 06, 2008 14:03

ojoj, dla kluseczki [']
Anonymous - Nie Sty 06, 2008 14:59

nezu, :serducho:
Anonymous - Nie Sty 06, 2008 19:58

nez, i jak się mają maleństwa i Gytha?
nezu - Nie Sty 06, 2008 23:03

Już jestem.
Przez weekend niebardzo miałam jak pisać o maleństwach i mamusi, bo po prostu brakowało na to czasu...

Gytha jest dobrą mamą, mam nadzieję, że nie winicie jej za tę śmierć. Niestety, nieraz już zdarzały się i u mnie i u innych takie wypadki. Ciężko im zapobiec, tak samo jak ciężko się z nimi pogodzić..
W chwili obecnej nie umiem się cieszyć pozostałą przy życiu gromadką tylko wciąż o nie drżę, średnio co kilka godzin zaglądam, liczę, patrzę czy mleczko jest w brzuszkach (co już wcale nie jest takie proste, bo skórka im już grubieje)... Gytha znosi to wszystko ze stoickim wręcz spokojem..

Obawiam się jednak, że mogłam przyczynić się do tej śmierci.
W domu padł piec, w piwnicy mieliśmy prawdziwą powódź, ciśnienie spadło do zera, u góry zrobiło się potwornie zimno, o ironio grzejniki grzały nadal tylko na najniższej kondygnacji, u mnie w pokoju był taki ziąb, że szła para z ust. W trosce o Gythę i maleństwa przeniosłam całą klatkę dwie kondygnacje niżej i niestety, musiałam zestresować Gythę..
Biegała po klatce i musiała przydeptać małego w jakimś złym momencie.. :(
Z drugiej strony, gdybym tego nie zrobiła, mogły nie przeżyc wszystkie a Gytha mogła się rozchorować więc... Nie wiem już co o tym myśleć...

Na chwilę obecną żyją wszystkie pozostałe... ale proszę was o jeszcze trochę cierpliwości, zanim powiem o nich coś więcej.. Chcę już po prostu przestac o się o nie tak bać, a to troszkę potrwa...
Dziękuję za ciepłe słowa i światełka dla maluszka..

Andzia - Pon Sty 07, 2008 00:11

nezu, :przytul: dzielna jesteś.... I cała gromadka też. Myśle że nikt nie wini ani Ciebie ani Gythy...to byłoby absurdalne :wink: Zrobiłaś słusznie. W takiej sytuacji narażone były wszystkie maleństwa.... I to na prawde nie Twoja wina.
['] dla maluszka :serducho:

Anonymous - Pon Sty 07, 2008 09:50

nezu napisał/a:
Chcę już po prostu przestac o się o nie tak bać, a to troszkę potrwa...
wszyscy myślący to rozumieją, przestań panikować. ;)
Kciukam nadal za mamcie z potomstwem i czekam okropnie na foty. :serducho:

Pacyfka - Pon Sty 07, 2008 10:17

Nezu, przykro mi z powodu malca :cry: ['] ale słusznie zrobiłaś przenosząc mamę i dzieciaki i nie wolno Ci się obwiniać. To był wypadek i nie mogłaś temu zapobiec :przytul:
Trzymam kciuki, żeby maluchy rosły zdrowe i mamusia sobie dobrze radziła :)

Nisia - Pon Sty 07, 2008 13:26

Nezu, nie Ty jesteś winna śmierci maluszka [*], bo Ty zrobiłaś najlepsze, co mogłaś. Winny jest stres i gapowatość Gythi.
I nie dziwię Ci się, że drżysz. Ale to już niedługo. Niedługo malutkie urosną, będą większe, będą lepiej sobie radzić.

A zdjęcia czerwonych klusek... Cudo.... :slinisie:

nezu - Pon Sty 07, 2008 17:44

Kochani, ale ja się nie obwiniam, jest mi po prostu potwornie smutno, że do tego doszło.

Zbyt wiele razy musiałam się z czymś takim borykać, żeby teraz się o to jakoś specjalnie obwiniać, choć oczywiście podświadomie zastanawiam się jak każdy i zawsze "co by było gdyby".

Dzieciaki rosną, na razie bez złych wypadków i oby tak zostało, Gytha już uspokojona i opiekuje się nimi jak dawniej.. Strasznie urosły od narodzin, chociaż są i drobinki, i spore jak na taką liczbę miotu maluchy. Wiadomo, ilość nie idzie w jakość i dlatego bardzo się staram dostarczać Gytcie jak najwartościowszego pokarmu i tak strasznie stresuję się o resztę.
Myślę, że jeszcze z 4 dni i przyznam się ogółowi do liczby i porobię jakies zdjęcia, może i sesję indywidualną, ale na razie bez żadnych rezerwacji...

Oba standardowosierstne chłopaki dumbo są czarne.
Ten maluniek przerósl już największe drobinki i zrobił się...średni.. mam wrażenie że wstrzelił się w miejsce po fuzziku który odszedł..
Jedna dziewczyna standardowa to agutek, druga jest czarna.
I przypominam, że wszystkie co do łapki są dumbo...

A teraz wybaczcie ale czas sprzątać klatki....



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group