O szczurach ogólnie - Krótkie wyjazdy - zabrać szczurki czy zostawić?
kociarnia - Pon Kwi 12, 2010 16:48
Ja na ferie wzięłam na tydzień swoje ogony,nic im nie było większość drogi po prostu przespały, na trochę przed wyjazdem zaczęłam im podawać do wody juvit-pewnie większość forumowiczów zaleciła by vibowit czy coś takiego.
handzia1 - Wto Maj 11, 2010 15:56
Ja nie jestem znawcą szczurów ale od początku zabierałam moje szczurcie wszędzie. Już tak mam że nie luuubię zostawiać zwierzaków z obcymi i zabieram moje zoo (szczurcie i psa) ze sobą. Moja rodzina mieszka o 300 km. od nas i często wyjeżdżam na 3-4 dni. Pies jest duży więc siedzi w bagażniku a dziewczynki w klatce podróżnej (trochę mniejszej niż domowa) przypięte pasami (klatka oczywiście a nie one) na tylnym fotelu obok mojej córy. Podróż przesypiają spokojnie. Zarówno moich rodziców jak i ich dom znają doskonale i nie zauważyłam żeby jakoś szczególnie się stresowały. Może dlatego że od małego podróżują. Myślę że gorzej zniosłyby rozłąkę bo podróż dobrym, klimatyzowanym samochodem jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Corvus_Niger - Śro Cze 09, 2010 23:03
Moje niuńki tylko jeden raz zostały same na czas naszego krótkiego wyjazdu. Pierwszy i ostatni. Miały wówczas siedem miesięcy i były przyzwyczajone do tego, że na wszystkie długie wyjazdy zawsze jeżdżą z nami. Rzeczony wyjazd trwał od godziny 8.00 w sobotę do 17.00 w niedzielę.
Ponieważ znajomi zabierali nas swoim samochodem, nie było szans, by pojechały z nami mysiaczki. Postanowiliśmy zaryzykować i zostawić je na te kilkanaście godzin same. Jedzenia miały pod dostatkiem, a przed naszym wyjazdem zostały solidnie wymiziane i zażyły długiego wybiegu.
Byliśmy dobrej myśli, a jednak... Po powrocie zastaliśmy pobojowisko: jedzonko porozrzucane, norki i hamaczki pogryzione na strzępy, a szczurasy z dziko wybałuszonymi oczkami stały z nosami przy drzwiczkach klatki .
Po takim doświadczeniu nigdy więcej nie odważyliśmy się już na podobny numer. A ja jeszcze przez długi czas wypominałam sobie, że trochę bezmyślnie skazałam szczurcie na niepotrzebny stres. Od momentu tamtego przykrego zdarzenia krótkim wyjazdom bez myszek mówimy ‘nie’!
polonistka - Czw Cze 10, 2010 23:21
Hmmm, nasze zostają na weekend i wszystko jest OK. OStatnio miałam stres - zalało nam drogę i nie mogliśmy wrócić z działki, nocowaliśmy u teściów - a ja sobie przypomniałam, że rano miały za mało wody, żeby starczyło na noc, bo przecież planowaliśmy wrocić... Byliśmy gotowi przebijać się choćby wpław... na szczęście współlokatorka była akurat w domu (co się rzadko zdarza ) i napoiła ogony.
Mimo wszystko myślę, że lepiej w naszym przypadku robić w ten sposób. Dziewczyny i tak są przyzwyczajone, że w dzień nas nie ma, bo pracujemy, więc nie stresują się jakoś bardzo naszą nieobecnością, chociaż zawze nas radośnie witają po powrocie. Klatka jest montowana z dwóch i przewiezienie jej wymagałoby demontażu - zdecydowanie łatwiej i mniej stresująco dla wszystkich jest zostawić dziewczyny na dzień, ale zawsze muszą być dwa poidełka pełne i dużo jedzenia.
agacia - Pią Cze 11, 2010 18:04
Ja na weekendowe wyjazdy mam kupioną dune. Jak chłopcy posiedzą 2 dni w mniejszej klatce to nic im nie będzie, a ja jestem spokojniejsza, że mam ich przy sobie.
kociarnia - Pią Cze 11, 2010 19:16
agacia, ale mini dunę czy jaką?
agacia - Pią Cze 11, 2010 19:43
Mini duna.
poziomkowybaton - Pią Cze 03, 2011 11:46
Mam pytanie,
28 czerwca wyjeżdżam do Warszawy na koncert, będzie to długa trasa, ponieważ mieszkam w Bieszczadach (ok. 7 h). Będę tam jakieś 3 dni, następnie busem jadę do lublina i będę siedzieć tam ok. 4/6 dni. Zastanawiam się czy brać ze sobą moje dwa tłuściochy, mają naprawdę gigantyczną klatkę, ale przez te wszystkie dni nikt by ich nie wypuszczał, dostawałyby tylko świeżą wodę i picie o.O Zero innego kontaktu z człowiekiem, do tego nie za specjalnie ufam mojemu tacie w sprawach szczurów... Czy przez tych kilka dni lepiej będzie zostać im w domu czy jechać ze mną i mieszkać w niewielkiej klatce, ale mieć wybiegi i być pieszczonym przez człowieków???!!!
Asmena - Pią Cze 03, 2011 17:30
Off-Topic: | poziomkowybaton napisał/a: | człowieków |
Błagam, napisz, że to celowy błąd |
poziomkowybaton - Pią Cze 03, 2011 17:54
Asmena napisał/a: | Off-Topic: | poziomkowybaton napisał/a: | człowieków |
Błagam, napisz, że to celowy błąd |
|
tak, celowy efekt uboczny oglądania Pingwinów z Madagaskaru
Hanami - Pią Cze 03, 2011 18:01
To pewne, że mizianie przez człowieków jest dla szczura to lubiącego atrakcją. Ale czy tam gdzie będziesz mieszkać nie będzie miał nikt nic przeciwko szczurom? Niektórzy ludzie po prostu nie lubią zwierząt. Ogólnie.
Czytałaś o problemach z wirusem? Takie wożenie delikatnych zwierzątek z miejsca na miejsce też może odbić się na zdrowiu. Zwłaszcza, że wirus jeszcze nie do końca wygaszony.
Gdy tata da im przez tydzień jeść i pić, to wystarczy. A po Twoim powrocie wybiegają się z nawiązką. Dodatkowo takie luksusy będą kojarzyć z Tobą i mocniej Cię pokochają. (Wygryzą więcej dziur w Twoich ulubionych ciuchach ).
poziomkowybaton - Pią Cze 03, 2011 18:18
Jadę do ludzi zaszczurzonych mają 2 samcole, tak jak ja... No nic przemyślę to wszystko dobrze... Najgorsze, że nie ufam za bardzo tacie... On jest taki zakręcony, że może zapomnieć dać im jeść czy coś w tym stylu... to mnie najbardziej odrzuca przed zostawieniem ich w domu
Asmena - Pią Cze 03, 2011 18:24
poziomkowybaton napisał/a: | Jadę do ludzi zaszczurzonych |
No to chyba można pojechać Ale raczej zadbaj o to, by stada były w różnych pokojach. Sam transport jest stresujący, nie trzeba im dokładać jeszcze zapachu obcych
Bezsenna - Wto Cze 14, 2011 12:14
poziomkowybaton,
Jeśli Twoje szczurki nie są przyzwyczajone do takich „atrakcji” jak długa jazda i nowe miejsca, to może być dla nich naprawdę duży stres. Przemyśl też, czy na takim wyjeździe będziesz miała czas i możliwość zająć się nimi jak należy?
Jeśli chodzi tylko o zakręcenie/roztargnienie Twojego taty, to może mogłabyś po prostu umówić się z nim na kontrolny telefon raz dziennie i wypytać, czy wszystko OK i przypomnieć o piciu i jedzeniu?
Generalnie, krótkie wyjazdy-dla mnie to max. 2-3 dni. Wszystko zależy też gdzie się wybieram.
Jeśli jadę w miejsce, gdzie wiem, że będzie możliwość wybiegania kluch, zapewnienia im względnego spokoju, zabieram je ze sobą.
Ale w/w to są warunki sine qua non!
Jeśli nie są spełnione, zostawiam panny w domu z odpowiednią ilością jedzenia i picia. Nie lubię tego, ale czasem po prostu trzeba wybrać mniejsze zło. C’est la vie.
Na szczęście dziewczyny nieźle znoszą zarówno podróże jak i te samotne weekendy.
Trzeba koniecznie brać pod uwagę charakter wyjazdu i zastanowić się, czy będziemy w stanie zapewnić szczurkom wystarczającą opiekę. Co innego wypoczynek nad jeziorkiem, a co innego spływ kajakowy, Opener Festival albo szkolenie (dla wielu pewnie to oczywiste, ale sądząc z pojawiających się pytań pomysły i dylematy bywają różne ).
Sądzę, że warto przyzwyczajać (rozsądnie!) szczurzynki do transportu, wyjazdów i zmiany otoczenia, bo różnie bywa.
Z zostawianiem małych na dłużej mam złe doświadczenia i już z niepokojem myślę o wakacjach i 7-10 dniowym wyjeździe, na który jestem pewna, że nie będę mogła niuniek zabrać . Ale to już inna kwestia.
LaLuna - Pią Gru 09, 2011 18:40 Temat postu: Krótki wyjazd oddawać na DT czy nie? nie mogę znaleść tematu, powiedzcie mi co byście zrobili...
jutro wyjeżdżam w góry wracam w poniedziałek rano.
czy na ten czas, mogę zostawić (jeszcze samotną) szczurkę w domu z zapasem jedzonka, czy lepiej dać ją na DT do mojej przyjaciółki.
o tyle mam dylemat bo musiałabym jechać taksówką na drugi koniec miasta do tego brać klatkę itd itd itd. zamieszania co niemiara.
i sama nie wiem co myśleć.
bo i jedno i drugie rozwiązanie ma swoje plusy...
jak zostanie w domu to nie będzie szoku związanego z nowym miejscem, nowymi zapachami i dźwiękami (przyjaciółka ma 3 szczekające psy), które co prawda nie miałyby dostęu do klatki ale jednak byłyby wyczuwalne.
będzie miała spokój i ciepełko, będzie mogla spać do oporu co uwielbia.
jak ją wezmę do DT to będzie miał ciągle ktoś na nią oko, "w razie czego" interwencja, dostanie kawałeczek ogórka dziennie, no i nie będzie sama, bo jednak ktoś się będzie kręcił, do niej mówił, ale czeka ją transport i zmiana klimatu, otoczenia - stres.
i sama nie wiem i nie mogę się zdecydować..
proszę o szybką odpowiedź.
|
|
|