W kupie raźniej - szczury są stadne - Wady i zalety posiadania kilku stad w wielu klatkach
Martuha - Pon Paź 19, 2009 11:18
Ja właśnie ostatnio myślę nad tym,by przygarnąć jakiś panów,zawsze miałam samiczki,raz miałam samca,ale tylko na przechowanie,więc się nie liczy.Ale muszę sobie to dobrze przemyśleć i musi zwolnić się klatka po króliczku.
Anonymous - Pon Paź 19, 2009 23:21
przez dlugi, dlugi czas mialam dwa stada. od sierpnia mam jedno i prawde mowiac nie odczuwam duzej roznicy. nigdy nie mialam duzych stad i w tym drugim zawsze byl jeden badz dwa szczury.
jedno jest fajne, bo mniej sprzatania. ale dwa, roznoplciowe tez sa fajne, bo masz i to i to i nie ma co narzekac na plec
baradwys - Pon Sty 04, 2010 14:03
ja mam teraz 5 stad choć docelowo będzie ich 3 stadka dość liczne... Mieszane 9 osobników, samcze 7 (docelowo 8 ) i babskie na razie 4 baby i niebawem kastrat a potem może jeszcze 2 baby... Czas wybiegów samych szczurów to łącznie do 6 godzin... Jak jest mój TŻ to mogę jemu puścić jakieś boroki na łóżko a któreś stado w szczurzym pokoiku
komosa - Pon Sty 04, 2010 14:13
Shy_Lady, Ty już lepiej nie gadaj o swoich stadach ja już powoli nie umiem się w tym połapać
P.s. nie zamknęłaś nawiasu
Layla - Wto Lut 23, 2010 09:21
Nie sądziłam, że po takim czasie trzymania szczurów płci obojga w jednym pomieszczeniu zdarzy mi się coś takiego. Siedziałam z Larą na kanapię, na chwilę spojrzałam w inną stronę. Po chwili odwróciłam się i ujrzałam Larę w zamkniętej na karabińczyki klatce samców Oczywiście natychmiast ją wyjęłam, na 99% nie zdążyła niczego zmalować. Klatka facetów ma odstęp między prętami 1,5 cm. Nigdy żaden dorosły szczur nie wylazł ani nie wlazł mi przez pręty w tej klatce. Od tej pory nie ufam już niczemu i żadna samica mi nie wyjdzie na wybieg, póki nie wyniosę samców z pokoju Swoją drogą ona musiała to zaplanować, skoro wystarczyło, że odwróciłam się na chwilę, a żeby dojść do klaty, musiała zejść najpierw z kanapy.
baradwys - Wto Lut 23, 2010 09:31
hehehe ja po takim wynoszeniu mam już dość i tylko mówię szczurom że mają się puszczać i zaliczam glebę na środku pokoju
Devona - Wto Lut 23, 2010 09:53
Layla, niedawno przeżyłam coś podobnego, tylko dwie laski wlazły na mebel takiej wysokości, że tylko mogę się domyślać, jak to zrobiły, a że odstęp między prętami klatki samców wynosi 2,3 cm, zatem z dostaniem się do środka Gina nie miała żadnych problemów . Na szczęście skończyło się na stresie i przemeblowaniu mieszkania .
baradwys - Wto Lut 23, 2010 09:59
hehehe Agatka ostatnio dała nogę z klatki o odstępach 1,2 to dopiero czarna magia^^ na dodatek Artur nie zauważył nie zamkniętego Panfucego to dopiero jazda bez trzymanki!! (bo przecież czarnego chował - no tak ale mamy 2 )całe szczęście że Agata od razu do łóżka przybiega
Layla - Wto Lut 23, 2010 10:01
Devona, 2 cm to by mnie nie dziwiły, ale 1,5 to masakra. larysa musiała chyba się skompaktować. Jak ją zauważyłam, to akurat się zapoznawała z Kalifem. Stres przeżyłam okropny.
Devona - Wto Lut 23, 2010 10:57
Layla napisał/a: | larysa musiała chyba się skompaktować. | Widziałam na własne oczy młodego szynszyla wychodzącego między prętami z króliczej klatki, więc wierzę, że szczurza samiczka potrafi się rozpłaszczyć na tyle, żeby przejść przez szparę 1,5-centymetrową pod warunkiem, że pręty są ułożone poziomo. Gina ze swojej klatki o podobnych odstępach co w chłopięcej nie wychodziła, bo pręty są ułozone pionowo.
Stół, na którym stoi klatka chłopaków, jest naprawdę wysoki, więc dziewczyny musiały wykorzystać jedną z "pomocniczych" dróg, których mój mąż nie zabezpieczył, a ja zawsze to robiłam. Na wszelki wypadek jednak ogony już nie mieszkają w pokoju "wybiegowym", więc nie ma szans na spotkanie samców i samic .
izoldka - Pon Mar 29, 2010 10:49
za kilka dni mam dolaczyc do mojego panienkowego stadka samca kastrata i w zwiazku z tym mam pytanie, czy bezjajeczny pan nadal bedzie mial ochote na seksowanie? z tego co zrozumialam czytajac temat to tak wlasnie bedzie, ale chcialam sie upewnic bo te moje niewyzyte panny to tak sie grzmoca nawzajem ze...
babyduck - Pon Mar 29, 2010 10:55
izoldka, może, nie musi. Np. u Layli kastrat robi za nadwornego dyżurnego bzykacza. Ja miałam dwie panienki ciągle się kryjące. Jak dostały kastrata rujki się skończyły. Tak więc trudno cokolwiek przewidzieć.
izoldka - Pon Mar 29, 2010 11:01
a wiec tak sie sprawy maja:) dzieki za doinformowanie babyduck, jezeli Luz okaze sie bzykaczem to bedzie mial co robic u mnie, tfu...tzn u moich ogoniastych
Nakasha - Pon Mar 29, 2010 12:37
izoldka, wszystkie moje kastraty przez pierwsze pół roku bzykały, potem im zupełnie przechodziło. Ale niektóre w ogóle nie mają ochoty, inne za to lubią bzykanie cały czas. Babki zazwyczaj dostają rujek przy łączeniu i pozwalają na krycie, chociaż z tym też może być różnie.
izoldka - Pon Mar 29, 2010 19:03
hmmm....pozyjemy zobaczymy jak to u mnie bedzie:)
|
|
|