Odżywianie - Jak odchudzić szczura?
Layla - Pią Sie 29, 2008 12:00
No widzisz, pal sześć co nam zrobiło dobrze, ale zrobiło Tzn. ja nie miałam nigdy inklinacji, żeby tuczyć szczury, ale moje poprzednie uchodziły za yyy dość duże.
Anonymous - Pią Sie 29, 2008 12:05
Ludzie, błagam, mam stan podgorączkowy, okres, deprechę pogodową, nerw przed pojechaniem z Artem na zabieg a Wy mi wmawiacie jak rozumiem, że lubię grube szczury i celowo tuczyłam? Cholera, nie lubię grubych szczurów bo to skrzywdzone zwierzęta i nie tuczyłam celowo, nie zdawałam sobie sprawy z pewnych postępowań.
To wspaniale, rewelacyjnie, że są ludzie umiejący tak dbać, żeby nie utuczyć, ba, mieć długo siłę i samozaparcie żeby grubego szczura odchudzić. Naprawdę. Ale u mnie to jak z jaraniem fajek. Wytrzymam trochę no i się nie da. Jeden rzuci szybko, przeżyje, inny wróci do nałogu. Czy naprawdę cieżko jest zrozumieć, że jeden ma silniejszą psychikę a drugi słabszą? Że mamy różne konstrukcje i naprawdę nie każdemu łatwo jest odmówić szczurom mokrego?
Ja też dostałam opier*ol kilka razy. I co? Działa przez jakiś czas. Mam słabą konstrukcję. Kurde, chcę je odchudzić, przede wszystkim Tobiasza odkąd zaczął łazić, Noel jest biedny, no ale.... Zresztą to nei ma wszystko sensu. Naprawdę. Możemy tak dyskutować do następnego lata.
Oli - Pią Sie 29, 2008 12:06
Wiecie co. Czytając to jak niektórzy postrzegają miłość, muszę swoich zwierząt nie kochać... Szczury dostają TYLKO suchą karmę (jedna klatka dostaje Rat Complete, pozostałe dwie dostają mieszankę Sluis dla szczurów z karmą Padovan cricheti i naturą szczura HP)) i do tego suszone ziółka oraz nasionka z Herbal Pets. Czasem suszony chleb ale na ogół ciemny, bo taki ja jem. Żadnych gerberków, żadnego makaronu, kaszy, ryżu. Moje szczury nie znają gotowanego mięsa. Raz na ruski rok dostaną jajko, ale to też nie kurze, a przepiórcze i każdy ma porcję dla siebie. Z warzyw dostają pomidora, a z owocó czasem jabłko, arbuza. Gerbery czy kocie konserwy używane są tylko i wyłącznie w czasie choroby, ewentualnie daję w nich scanomune. Psy z kolei dostają TYLKO suchą karmę, jako przekąski-nagrody dostają suchy chleb lub ciasteczka psie Eukanuby. Kora dostaje dodatkowo na wzmocnienie stawów specjalny proszek wymieszany z niewielką ilością psiej konserwy (dosłownie 2-3 łyżki stołowe). Mam kilka grubych szczurów (dokładnie 2, na 9 ), ale to dlatego, że te osobniki akurat nie lubią biegać i jak je wypuszczam to na ogół idą spać gdzieś w kąt. Nie wyobrażam też sobie żeby jakiekolwiek moje zwierzę włożyło choćby nos do mojego talerza. Jak jem to nie biegają szczury, a psy wiedzą, że u mnie przy stole się nie żebrze. Naprawdę, nie widzę, żeby moje zwierzęta były przez to smutne, mniej kochane. Miłość nie polega na zapełnieniu żołądka.
Anonymous - Pią Sie 29, 2008 12:07
Ja tez nigdy nie przesadzałam z jedzeniem, ale Fragles po prostu utył porządnie, ważył ponad 650 g Gdy sie Benek przebiałczył, to wszystkie przeszły na diete, a schudły tylko te, które miały nadmiar.
Anonymous - Pią Sie 29, 2008 12:12
Olimpia, czytam i jestem nad wrażeniem.
Wiem, że miłość nie polega na zapełnianiu żołądka.
Ale jeszcze trochę i zacznę wyć albo się popłaczę ze złości. Dzisiaj nie jestem dobrym kompanem do takich umoralniających rozmów.
Layla - Pią Sie 29, 2008 12:15
Chyna, ale my zabieramy głos w temacie o odchudzaniu, a nie urządzamy sąd kapturowy. Ja mówię ogólnie o trendzie karmienia szczurów tymi wszystkimi papkami na co dzień. Ja sama często takie bajery dawałam, bo polegałam niepotrzebnie na wiedzy z jednego forum
W tym momencie nie ma dla mnie znaczenia kto ma jaką konstrukcję. Mi też jest żal czasem jak patrzą na mnie wygłodniałymi oczami gdy coś jem. Ale niestety, nie ma opcji. I obojętnie czy szczur ma pół roku czy 2 lata. Chyba, że jest chory, wtedy wiadomo, że karmi się inaczej.
I nie obrażaj się, bo tak samo mogę napisać i Tobie i apsik i wszystkim innym, którzy uważają, że kaszki i jogurty są niezbędnym do życia pokarmem dla szczura
Oli - Pią Sie 29, 2008 12:21
Chyna, ale mnie nie chodzi o umoralnianie. Ja po prostu nie rozumiem takiego myślenia, które prowadzi do utuczenia własnych zwierząt. Wiele osób personifikuje swoje zwierzęta i jeszcze większa ilość ludzi stara się stłumić wyrzuty własnego sumienia za zbyt małe poświęcanie uwagi/czasu swoim zwierzętom właśnie podtykaniem im co i rusz jedzenia pod nos. Tego uczą nie tylko na psychologii, ale na wecie też o tym mówią. Ja po prostu tego nie rozumiem i zrozumieć tak naprawdę nie chcę, bo dla mnie to tylko puste wymówki, a nie argumenty. Podałaś przykład z fajkami - to też są wymówki. Jak ktoś chce to rzuci z marszu - mój tata tak rzucił palenie, moja babcia, tata mojego Tomka i znam jeszcze wiele osób, które pewnego dnia powiedziały nie i koniec. Nie na zasadzie "ograniczę, za tydzień etc.". powiedziały, że od jutra nie palą i tak zrobiły. Trzeba naprawdę chcieć, a nie tylko tak mówić/pisać.
[ Dodano: Pią Sie 29, 2008 13:26 ]
Chyna napisał/a: | ale ja nie wiem, ile mu zostało życia.
|
No właśnie, nie wiesz ile mu zostało. Dlaczego więc zakładasz, że niewiele? Jak dla mnie tylko i wyłącznie z własnej wygody i jest to kolejna wymówka. A może on tylko śpi, bo jest za gruby żeby biegać? Ma chore łapy, co powinno być dodatkowym bodźcem dla Ciebie, żeby Noel był nawet trochę za chudy jak na szczura niż za gruby. Skąd wiesz, że mając mniej gramów do dźwigania na tych nieszczęsnych łapkach nie śmigałby po pokoju/klatce? Nie chcę Cię atakować, czy wytykać Ci jakieś rzeczy, ale nie szukaj u nas zrozumienia, bo go w tej kwestii nie znajdziesz. Sorry Winetou.
[ Dodano: Pią Sie 29, 2008 13:27 ]
Off-Topic: | Dobra, nie wiem czemu mi posty scaliło wyżej, ale chyba się każdy połapie. |
Anonymous - Pią Sie 29, 2008 12:21
Layla, dobra, ok, ale jest jedna sprawa cały czas: kwestia Noela. Już jakiś czas temu miał mieć amputowane łapki. Ale jednak do tego nie doszło. Jego zajęciem jest tylko spanie, jedzenie i siusianie. Tylko to lubi. Nie lubi miziania, nie bawi się z innymi, nie jest zainteresowany czymkolwiek silniej. Tylko domek/hamak i wio.
Mogę mu "uatrakcyjnić" resztę życia odbierając ten 1 dropsik na 2-3 dni, ryż, który tak lubi, kawałek białego serka? Nie wiem ile mu przy takim stanie zdrowia zostało, żal mi go strasznie, czy ciężko jest zrozumieć, że traktuję go zupełnie inaczej niż pozostałych? Gdybym miała pewność, że pożyje jeszcze z rok to pewnie bym się wzięła za odchudzanei go (nie wiem po co, biegać nie będzie biegał bo ma zwyrodnienie stawów) tak dla "dobra sprawy", ale ja nie wiem, ile mu zostało życia.
Reszta Opaków to zupełnie inna sprawa, rozumiem kwestię ścisłej diety. Noel jest wyjątkiem i nie wiem, co z nim zrobić a Wy pewnie doradzicie mi tylko to, co w przypadku pozostałych "Odchudzić".
Layla - Pią Sie 29, 2008 12:34
Chyna napisał/a: | bym się wzięła za odchudzanei go (nie wiem po co, |
Np. po to, żeby nie miał otłuszczonych narządów wewnętrznych.
S - Pią Sie 29, 2008 14:54
Właściwy temat, żeby się przyznać, że moje panny tez dostają tylko suchą karmę. Moją własną mieszankę: głównie różne płatki zbożowe bez dodatków typu cukier, kukurydzę i mnóstwo suszonych warzyw. I wcale się są chude.
Layla - Pią Sie 29, 2008 14:56
S napisał/a: | Właściwy temat, żeby się przyznać, że moje panny tez dostają tylko suchą karmę |
Kochana, właśnie obalamy jeden z wielkich mitów, że micha gerbera co drugi dzień to niezbędne minimum
Anonymous - Pią Sie 29, 2008 15:29
Ja gerbera dawałam od święta. Coś w rodzaju "O! Co dzisiaj mamy? Święto jakieś?"
Kaszek praktycznie w ogóle.
Jak tak sięgam pamięcią wstecz zawiniły: zbyt duże ilości przegotowanego ryżu, nazbyt często jajka (ale nie że co 2-gi dzień, bez przesady) i bób.
Anonymous - Pią Sie 29, 2008 16:54
Cytat: | Mogę mu "uatrakcyjnić" | Chyna, takie myślenie to jest kolejna personifikacja zwierzęcia. Dla człowieka jedzenie jest przyjemnością w rozumieniu rozkoszy, dla zwierzęcia żarcie, to żarcie. Niektóre rzeczy lubi bardziej, inne mniej, ale nie odbiera tego na poziomie uczuć wyższych! Szczur nie myśli "no, w tej całej biedzie i łez padole, przynajmniej żreć dają dobrze, to podjem sobie na pociechę". To jest myślenie abstrakcyjne, tylko ludzkie.
A po drugie - ja się odniosłam do wypowiedzi Layli, twojej nie czytałam nawet.
Anonymous - Pią Sie 29, 2008 18:25
Viss, dobrze, ja się muszę tego nauczyć. Nie personifikować.
Ale jeśli przez długi czas dostają smacznie i dużo a później nagle ogórek, marchewka i sucha karma to nie uznają, że właściciel je krzywdzi? Możesz mi to zaręczyć?
Wiecie, co mnei najbardziej ugniotło, co sprawiło, że poczułam się podle, jak bym w ryj dostała? Nie to wszystko, co tu jest napisane, bo chcecie dobrze przecież! Słowa Olimpii: "i jeszcze większa ilość ludzi stara się stłumić wyrzuty własnego sumienia za zbyt małe poświęcanie uwagi/czasu swoim zwierzętom właśnie podtykaniem im co i rusz jedzenia pod nos"
Ale tak sobie Olimpia myślę, że wiesz co, Ty rację masz. Nie ważne, czy będzie żył jeszcze 3 miesiące czy 3 lata (no tu chyba przesadzam). Mniej jedzenia to mniej ciężaru (tylko kurcze ile to będzie trwało...) i to by mu pomogło...
Muszę zacisnąć zęby.
Oli - Pią Sie 29, 2008 19:36
Chyna napisał/a: | Wiecie, co mnei najbardziej ugniotło, co sprawiło, że poczułam się podle, jak bym w ryj dostała? Nie to wszystko, co tu jest napisane, bo chcecie dobrze przecież! Słowa Olimpii: "i jeszcze większa ilość ludzi stara się stłumić wyrzuty własnego sumienia za zbyt małe poświęcanie uwagi/czasu swoim zwierzętom właśnie podtykaniem im co i rusz jedzenia pod nos"
|
To nie są stricte moje słowa. Nam to każdy wet mówi na uczelni, zwłaszcza, gdy przed chwilą w gabinecie było grube zwierzę. To naprawdę ma "sens" i wydumane nie jest. Tu nawet nie chodzi o obrażenie kogoś, czy przysłowiowe naplucie w twarz, ale zdanie sobie sprawy z pewnych rzeczy, z prawdy. A jak wiadomo, prawda czasem w oczy kole, mnie też.
|
|
|