To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Odżywianie - Versele Laga Zero Classic - chore nerki u szczurów?

blanny - Sob Cze 09, 2012 18:10

U mnie choroba nerek nie objawiała się tylko zbyt dużym wypróżnianiem pęcherza, ale zamieniała się w trzymanie moczu, czyli szczurek w ogóle go nie wydalał.

A szczura można zmusić, by się zsiusiał do pojemnika. Szczurka trzyma się pionowa, pyszczkiem do góry, plecami do siebie i wyciska pęcherz. Dr Rzepka mi to pokazywała, ale wątpię, czy udałoby mi się to powtórzyć. :-P

A co do badań, to faktycznie najlepiej USG albo taniej morfologię krwi albo po prostu badanie krwi na zawartość mocznika. :wink:

Martini - Sob Cze 09, 2012 18:51

Oli napisał/a:
niekoniecznie, w dodatku w moczu "widać" to co się dzieje także w pęcherzu moczowym, czy moczowodach i nie da się w prosty sposób odróżnić jednoznacznie i postawić pewną diagnozę.


Oli, ale przecież niemożność rozróżnienia tego, co "widać" w moczu na poszczególne odcinki układu moczowego dotyczy tylko części parametrów. Już z samego kształtu nabłonków można ocenić, czy coś jest niehalo w nerkach, czy gdzieś niżej, więc to już jest JAKAŚ diagnoza, jeśli nie można pobrać krwi czy zrobić usg. Z moczu można naprawdę bardzo dużo wyczytać. Najlogiczniej jest chyba zacząć od badania moczu właśnie, bo jest po pierwsze i najważniejsze, najmniej stresujące i próbkę moczu można pobrać w domu samodzielnie, po drugie, względnie tanie i daje jednak sporo wiedzy, co się dzieje w układzie moczowym - a rozróżnianie, co i gdzie, to dalsza diagnostyka. Moim zdaniem badanie moczu jest strasznie niedoceniane, u ludzi i u zwierząt pewnie też, a to dziwne, bo jest chyba najmniej uciążliwe ze wszystkich.

/edit a planujecie napisać do producenta w tej sprawie? może ma jakieś doniesienia skądinąd, skoro w tak małej populacji jak Alloszczurowa pojawia się zarys problemu?

quagmire - Sob Cze 09, 2012 20:13

Martini, ale tego nie można jeszcze nazwać zarysem raczej.
Martini - Sob Cze 09, 2012 20:28

quagmire, ja bym już nazwała: w określonej populacji niewielka część je daną karmę i w tej części pojawia się podejrzenie, że istnieje związek z karmą a problemami z układem moczowym. Gdyby wszystkie szczury tutaj jadły VL Zero Classic i problem wystąpiłby u kilku, to pewnie nie byłoby problemu, ale mam wrażenie, że to nie jest tak popularna karma jak inne.
Gdyby to był mój szczur, po prostu napisałabym do producenta z pytaniem, czy nie ma doniesień o takich przypadkach. Skąd miałby je mieć, to już osobna historia...

Oli - Sob Cze 09, 2012 20:30

Martini, ja nigdzie nie pisałam, że badanie moczu to nie diagnoza. :| Poza tym nie zgodzę się z tym, że sposób pobrania jest mniej stresujący - bardzo duża ilość zwierząt nie daje sobie pobrać go w domu, wielu właścicieli pobiera niewłaściwie i często kończy się na wyciskaniu go w gabinecie u weterynarza. ;)

[ Dodano: Sob Cze 09, 2012 21:32 ]
Martini napisał/a:
mam wrażenie, że to nie jest tak popularna karma jak inne
bo to jest uboga karma i nie jest specjalistycznie ukierunkowana na gatunek - jest gryzoniowa po prostu.
quagmire - Sob Cze 09, 2012 20:42

Martini, ale podejrzenie takie ma jedna użytkowniczka jedynie + blanny, ale ona tak niekoniecznie, zwłaszcza, że Nero miał ropnia. Dużo więcej osób napisało, że karmią dłużej niż dziewczyny i jest wszystko ok.
Niamey - Sob Cze 09, 2012 21:18

Pewnie podobnie dałoby wyciągnąć jakieś wnioski np. na temat labofeeda - zmieniłam na niego i dwa szczury umarły mi na serce. Pewnie znalazłoby się kilka innych osób w podobnej sytuacji, ale nie wciągałabym z tego daleko idących wniosków.
Martini - Sob Cze 09, 2012 21:37

Daleko idących - nie, ale gdybym była producentem, liczyłabym na sygnały od opiekunów zwierząt, bo w sumie skąd miałabym je dostawać?
Akurat VL podejrzewam o ciągłą pracę nad produktami (chociażby biorąc pod uwagę zmianę wyglądu RN), tak więc wydaje mi się, że uwagi są dla nich cenne.
Oczywiście, nasze szczury nie są dobrą próbą, ponieważ są wybitnie niezestandaryzowane, ale na rzeczy coś może być - chyba że akurat miał miejsce zbieg okoliczności:)

blanny - Sob Cze 09, 2012 23:02

Ja myślę, że dwie czy trzy osoby to faktycznie zbyt mało, by pisać do producenta.

quagmire, fakt, że Nero miał ropnia i to on go wykańczał, nie zmienia faktu, że jego nerki nie przypominały nerek, były powiększone, tak samo jak nadnercze. Ale to może też nie mieć związku z karmą, to mógł być przypadek.
Off-Topic:
Nero ogólnie zawsze był słabym szczurem, ciągle miał zapalenie płuc, kichał, chrychał, itd. (Myślę, że to też poniekąd stąd, że jak się urodził, samica nie chciała go i go wyrzucała z gniazda, nie chciała go lizać, ponoć ciągle był bardzo wysuszony, a dziewczyna, u której był, po prostu podrzucała go do gniazda, jak zauważyła, że znowu samica go wyrzuciła, czym uratowała mu życie. Pewnie poniekąd mogło to mieć wpływ na jego organizm i dalszy rozwój.)


Wracając do karmy, być może ma to coś wspólnego z tym, że ona jest gryzoniowa, a nie szczurza. Być moze zawiera więcej jakiegoś składniku, który jest polecany dla królików czy świnek morskich, a niewskazany np. szczurom...

Martini - Sob Cze 09, 2012 23:22

blanny, a ja wciąż trzymam się tego, że to są 2 czy 3 osoby, ale z małej grupy. Bo gdyby to była grupa tysiąca szczurów, to cóż, statystyka, jak przykro by to nie brzmiało. Ale pewnie macie rację, warto się wstrzymać, a wątek śledzić.
A jeśli chodzi o nieszczurzość karmy - oczywiście, można powiedzieć, że jeśli coś jest dla wszystkich, to jest dla nikogo, z drugiej jednak strony wiem, że jeśli duża, porządna firma wypuszcza produkt uniwersalny, to raczej dba o to, żeby był odpowiedni dla wszystkich, a przynajmniej żeby nie powodował szkód, chociaż tak na chłopski rozum, nie bardzo widzę, jak można w jednej torebce pogodzić potrzeby żywieniowe kilku gatunków... Na chłopski, podkreślam.

siemka - Wto Cze 12, 2012 11:17

Na prośbę Nashi może i ja nakreślę co się działo u mnie.
Szczurków nie mam- mam myszoskoczki mongolskie, przekrój praktycznie przez wszystkie grupy wiekowe i produkcyjne.
Myszy były przez długi czas ( kilka miesięcy) karmione vl zero classic, wcześniej hamster crispy. Wszystko z dużych worków.
Problemy zaczęły się na początku zeszłego roku albo z końcówką 2010, dokładnie nie pamiętam, bo początkowo nie wiązałam ze sobą zgonów.
W każdym razie przy braku zmiany innych czynników skoki zaczęły padać. Z zewnętrznych zmian najbardziej widoczne było chudnięcie. Z ładnego, grubiutkiego skoka zostawała kupka zmierzwionego futerka na szkielecie. Myszy cały czas jadły, jadły normalnie, a mimo tego chudły. Były też normalnie aktywne- starały się biegać, kąpać w piasku, wszystko jak u zdrowego skoka, tylko to chudnięcie tak je ostatecznie osłabiało że z czasem brakło im na to wszystko siły.
Nie było niczego co wiąże te wszystkie przypadki. Umierały myszy młode i stare, samce szybciej i bez objawów wniszczenia- ot jednego wieczora biegały, kolejnego ranka znajdywałam je martwe... Skoczki są stadne, w terrariach miałam więc niekiedy po kilka sztuk i z tego stadka zaczynał chorować jeden. Pomieszczenia dla myszy były odkażane virkonem przy każdym sprzątaniu. Miseczki myte i zawsze wracały do tej samej klatki żeby zminimalizować ryzyko przeniesienia czegokolwiek. Ostatecznie grupka myszy została oddzielona do innej klatki, z dala od regału- ale i tam zachorowała skoczka.
Pierwszego wyniku sekcji robionej w Homeopatii nie dostałam, po kilkunastu tygodniach proszenia dałam za wygraną.
Kolejne nie wykazało nic specjalnego.
W końcu zdecydowałam się na uśmiercenie skoczki która zaczęła chorować. Wycinki narządów zostały poddane badaniom.

ROZPOZNANIE:
Serce: umiarkowane, wieloogniskowe, przewlekłe i włókniejące zapalenie mięśnia sercowego.
Płuca: ostre śródmiąższowe zapalenie.
Nerka: wieloogniskowe, przewlekłe śródmiąższowe zapalenie nerki z włóknieniem.
Wątroba: bez zmian.
Woreczek żółciowy: bez zmian.
Węzły chłonne: bez zmian.
Żołądek: bez zmian.
Jelito: bez zmian.

Z zaleceń weta miałam zacząć suplementację wit E i selenu.

Pisałam też do innych członków naszego Klubu, dwie, czy trzy osoby karmiły też zc, ich skoki były zdrowe, podobnie jak maluchy które wyjechały ode mnie do nowych domów.

Jeśli więc faktycznie problem leżał w karmie, to moim zdaniem była to raczej trefna partia. Ale czy to karma już sie raczej nie dowiem, bo niestety mojej już dawno nie ma, a zamiast dać ją do badań w przypływie emocji wynisłam wszystko na śmieci...

Tego feralnego roku straciłam połowę swojego stadka.

Kasik - Wto Cze 12, 2012 11:54

A dlaczego została zalecona suplementacja wit. E? To też może być wskazówka - zero ma mało witamin, dużo mniej w porównaniu do np. VL RN.
Nashi - Wto Cze 12, 2012 13:40

Ja z tego powodu daję dziewczynom teraz więcej warzyw/owoców plus vibovit bobas.
taivas - Śro Cze 13, 2012 10:54

Trochę się zaniepokoiłam tymi informacjami, chociaż my karmimy naszych panów VL Zero od niedawna co prawda, ale na chwilę obecna wszystko jest w porządku (odpukać). Jeszcze mamy sporo tej karmy, wiec na pewno zużyjemy do końca, ale będę się w tym czasie mieć na baczności i obserwować.
Nashi - Śro Cze 13, 2012 12:53

taivas, Ja karmy nie osądzam, ale wiedz, że jak pojawią się objawy to może być już za późno. Ja swoje ponad 4 kilo odesłałam na wieś, może kury coś sobie z tego wybiorą.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group