O szczurach ogólnie - Krótkie wyjazdy - zabrać szczurki czy zostawić?
Layla - Śro Mar 11, 2009 09:44
tamiska, nie boisz się? Poważnie przecież chorowali. Ja nie umiem zostawiać już szczurów, moje też na wyjazdach mniej biegają, ale jakby coś się stało, to przynajmniej mam to pod kontrolą. Widok Cyrusa w agonii po 48 godzinnym wyjeździe tkwi we mnie wciąż i nie przestanie.
tamiska napisał/a: | a w mieszkaniu szczurki maja ok. 25-28, | Troszkę masz za ciepło, nie dziwię się szczurom, moje by się pokichały z powodu suchego powietrza Aczkolwiek jak z moimi jadę i w domu jest chłodniej to tak, owszem, każę grzać ze względu na nie
Anonymous - Śro Mar 11, 2009 10:36
Layla napisał/a: | Troszkę masz za ciepło, nie dziwię się szczurom, moje by się pokichały z powodu suchego powietrza |
Ja jestem cieplolubna ale jak wet mi pow, ze moze to przez zla wentylacje, zawsze przed wyjsciem z domu rozszczelniam na jakis czas okna.
Layla napisał/a: | tamiska, nie boisz się? Poważnie przecież chorowali. |
Czuja sie dobrze, a antybiotyk dziala jeszcze 7 dni i utrzymuje sie stale stezenie we krwi, wiec nie powinno sie pogorszyc. Do piatku jeszcze troche czasu. Jak bede widziala, ze ktorys czuje sie gorzej to wtedy pomyslimy co dalej.
Bardziej boje sie ich brac, bo po kazdym wyjezdzie mi kichaja mimo, ze ich dogrzewam i jedziemy samochodem.
Martuha - Śro Mar 11, 2009 14:16
Ja zawsze swoje malpoludki zabieram ze soba,nawet jak jade do rodzicow na tydzien,lub krocej,bo wychodze z okrutnego zalozenia,ze nikt nie potrafi sie nimi dostatecznie zajac ,a jesli jestem zmuszona je zostawic,to zawsze rodzicom bo oni jak ja w domu pelny zwierzyniec i wiem ,ze krzywda ich zadna niespotka,a opieke beda mialy super.
Niamey - Śro Mar 11, 2009 16:58
Jak jeżdżę pociągiem na weekendy do rodziców, to zabieram moje dziewczęta. Zostawiłam je tylko raz na dwa dni i wszystko było w porządku, ale teraz je biorę, bo po pierwsze smutno mi bez nich , po drugie rodzice bardzo lubią moje szczurzynki, a po trzecie dziewczyny świetnie się bawią na wyjeździe, dobrze znają mieszkanie rodziców i lubią w nim przebywać. No i mama rozpieszcza je zielonym groszkiem, a pies przychodzi pooglądać, jak się tłuką w klatce . Ponadto lubią swój transporter, raz jak mi Myśka zwiała z klatki to znalazłam ją właśnie w transporterze.
Zabierałam też dziewczyny w mniej "oswojone" miejsca, ale poza mieszkaniem, w którym czuć było kota, zachowywały się normalnie, biegały, odkrywały i niuchały wszędzie
W podróży (pociągiem) nigdy nie miałam z nimi problemów, raz tylko Pino chciała koniecznie wyjść pozwiedzać przedział
Aha, woziłam je tak przez zimę i udało mi się je na tyle zabezpieczyć, że nie pochorowały mi się
Anonymous - Czw Mar 12, 2009 11:25
Moje chlopaki boja sie kota, a kot na nich poluje i nie moga byc w tym pokoju co my, bo sie stresuja i z klatki za chiny nie wyjda. Stres wiaze sie z obnizona odpornoscia, a poza tym jakbym ich nie zabezpieczala i nie ogrzewala (mamy z reszta samochod) to i tak zawsze pozniej kichaja, a jak wracamy do domu to tak sie ciesza, ze jakby umialy merdac ogonem to na bank by to zrobily heh Ja ich juz wczesniej zostawialam na 2 dni i swietnie sie czuly, wiec nie widze powodu narazania ich na stres i ewentualny nawrot choroby. Jak jezdzimy na dluzej to oczywiscie jada zawsze z nami, ale to zwykle w lecie
idaa - Czw Mar 12, 2009 21:07
tamiska napisał/a: | Ja jestem cieplolubna ale jak wet mi pow, ze moze to przez zla wentylacje, zawsze przed wyjsciem z domu rozszczelniam na jakis czas okna. |
Off-Topic: | Tamiska, u mnie w domu temperatura waha się od 17 do 28 stopni - a to bardzo duża rozbieżność. Fakt, szczury są do tego przyzwyczajone. Skończyły rok i nigdy (tfu, tfu... odpukać) nie chorowały. Nawet polarków do spania nie uznają. Po prostu wywalają je z półek i koszyczków. |
Yui - Pią Cze 19, 2009 13:52
Moi rodzice mieszkają zagranicą więc nie mogę mojego maleństwa zabrać ze sobą bo do samolotu nie można...:(:( niedługo jadę na 10 dni i nie wiem jak bez niego przeżyje...:( co prawda zostaje pod opieką babci ale i tak się będę zamartwiać
Anonymous - Pią Cze 19, 2009 13:57
Yui, ty sie lepiej bardziej martw tym, że twój szczur nie ma kolegi. To jest podstawowa sprawa - szczury sa bardzo stadne, trzymanie ich pojedynczo jest krzywdzeniem ich.
magnes - Pią Cze 19, 2009 14:08
Ja jutro wyjeżdżam na 10 dni. Zabieram Dina i Draka ze sobą. Będę miała dla nich sporo czasu, a myśle że nic im sie nie stanie ja troche posiedzą w transporterze. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym zostawić mojego rosnącego maluszka, tyle bym przzegapiła Kamień spadł mi z serca nie lubie pożegnań
Zenek też będzie szczęśliwy, bo w końcu będzie miał dużo miejsca, bo przez ostatnie dni mieszkał w transporterze. Niwe jest mi żal go zostawiać, bo on nie potrzebuje kontaktu ze mną, nie lubi być miziany i w klatce czuje sie najlepiej
Yui - Pią Cze 19, 2009 14:48
Viss napisał/a: | Yui, ty sie lepiej bardziej martw tym, że twój szczur nie ma kolegi. To jest podstawowa sprawa - szczury sa bardzo stadne, trzymanie ich pojedynczo jest krzywdzeniem ich. |
no tak wiem:( myślałam o tym żeby dokupić kolege dla Kuby ale boję sie jak on zareaguje, poza tym nie stać mnie narazie na jeszcze jedną klatke:( ale mam w planach
Anonymous - Pią Cze 19, 2009 15:36
Yui, to trza było nie brać szczura w ogóle...
na forum mamy temat o łączeniu, wystarczy poczytać i spróbować...
Muflee - Sob Lip 11, 2009 19:30
Ja swojego szczurasa zawsze brałam ze sobą, gdzie bym nie pojechała (no bo co jej szkodzi? Podróży chyba aż tak źle nie znosi...). Jak jechałam do Wrocławia (z Gdańska) to miałam ją w transporterze. Czasem na ręce brałam, ale rzadko bo ludzie byli neutralnie nastawieni. Albo jak do babci jeżdżę (parę dni) to też ją biorę, ale nie wypuszczam bo po całym aucie chce latać, a trochę niebezpiecznie może być ;p
PS. Nie ochrzaniajcie mnie że mam jedną szczurkę, wiem że popełniłam błąd, ale w ciągu najbliższych dni Mufka będzie mieć koleżanki
Mangusta - Nie Lip 12, 2009 13:57
Muflee napisał/a: | nie wypuszczam bo po całym aucie chce latać, a trochę niebezpiecznie może być ;p | no i rajt, jak kiedyś Bię wieźliśmy to uciekła ze źle zabezpieczonego transportera i wlazła mi pod sprzęgło, dobrze że w porę zauważyłam bo byłoby po szczurze.
Muflee - Nie Lip 12, 2009 17:12
Całe szczęście. Nie wiem dlaczego, ale Mufka wyjątkowo jest ruchliwa w samochodzie. Nie usiedzi nawet w bluzie xD Może to te zapachy...
jorgito - Nie Lip 12, 2009 17:27
Uwazam, ze lepiej szczura brac ze soba w podroz, szczegolnie jesli ma sie jednego. Zamiast samotnego dluugiego pobytu w zamknietej klatce w pustym, cichym mieszkaniu (brrr) ciekawa przygoda:) Nasz Jorge jezdzi z nami pksem trase 5h plus 2h dojazdow na mieszkania i nie ma z tym problemu. Spi w transporterku, dobrze opatulony. A jaka radocha zwiedzic inne mieszkanie! Teraz mamy 2 szczurki i tym bardziej ich samych nie zostawimy bo ledwo sie znaja, moze dojsc do dramatu pod nasza nieobecnosc. A tak we wspolnej "niedoli" wyjazdu na pewno zaciesnia sie ich wiezy
|
|
|