Rozmnażanie - Jak się przygotować na ciążę i poród samicy?
szczurcia - Pon Lut 04, 2008 21:55
1. Kultura wymaga, by za kazda rade, o ktora sie prosilo podziekowac.
2. Zwierzeta sa juz rozdzielone.
Fea - Pon Lut 04, 2008 22:47
A cos takiego to ja rozumiem, zwracam honor ; ) Obawialam sie, ze zle nas zrozumialas.
Nisia - Wto Lut 05, 2008 12:18
paulina napisał/a: | Mam problem z moja Julą, która prawdopodobnie jest w ciąży, dzisiaj zaczęła się przewracać na bok, tak jakby jej nóżka drętwiała. Co może jej być?
Zaczęła się też turlac i leży na boku.
Czy może to być początek porodu? |
Mnie się nie wydaje to naturalne... Obawiam sie, że mała może być chora...
szczurcia, przychylam się do zdania poprzedniczek. Po pierwsze primo - szczura jest za stara. Poród może być dla niej śmiertelnie niebezpieczny.
Layla - Pią Sie 01, 2008 13:03
Mam pytanko do hodowców. W temacie miotu EL Emerald Moon Justka napisała, że rolą hodowcy jest pomoc samicy w odchowywaniu młodych - mycie, dostawianie do cyca itd. Czy rzeczywiście pomoc człowieka jest tak niezbędna (oczywiście mówię o sytuacji, kiedy samica dobrze sobie radzi, kiedy wszystko jest ok). Moja Europa rodziła mając ok. 2-2,5 miesiąca, urodziła 13 klusek i nikt jej w tym nie pomagał (poza dogadzaniem, wypuszczaniem, mizianiem). Nikt nie mył, nie ingerował. Wszystkie młode były odkarmione, umyte, ogrzane. Podobnie było z mamą mojej Arii[']. Wy się na tym znacie - ja nie, więc pytam. Bo w sumie jeśli wszystko jest ok, to czy faktycznie tak powinno się robić?
L. - Pią Sie 01, 2008 13:32
Layla, jeśli samica sobie nie radzi to uważam, że tak.
Albo inaczej.
Uważam, że nie powinno się przesadnie ingerować
Justka, napisała, że bede pomagała. Ale ja uważam, że jeśli Holy sobie radzi, a radzi sobie naprawde dobrze przy nastu maluchach to nie bede ingerować. Jeśli zauważe, że ona chce ale naprawde jej coś nie wychodzi wtedy pomogę
Myślałam, że bede musiała rozdzielać na dwie tury - na razie nie muszę, bo jak wyżej napisałam Holy sobie bardzo dobrze radzi i wszystkie są nakarmione i dodam jeszcze, że te malce są nie największe, ale z tych większych, mam kilka naprawde dużych delikwentów. Jest też kilka trochę zbyt małych, ale przyznam szczerze, że cieszę sie z mojego wyjazdu, dlatego, że matka natura sama wtedy wybierze czy jakieś niestety od nas odejdą czy w niedziele zastane wszystkie naście.
Viśnia ma 11, samiczka z miotu D of RR miała 15 i ide o zakład, że Nezu czy Ratata nie siedziały z nimi non stop i ich cały czas nie niańczyły.
Natomiast jeśli samica sobie nie radzi i chodzi mi głównie o gubienie malców w szmatkach, czy poza gniazdem i ich nie zauważa (tak jak to było z Abra Cadabrą - miot I EM) należy jej pomóc, bo to nie jej wina, że nie radzi sobie...
edit: Tak mi przyszło na myśl, ale to takie półpytanie pół zdanie.
Mam wrażenie, że z karmiącymi samicami jest troche jak z dziećmi.
Jeśli pokażesz dziecku, że będziesz codziennie rano ścielić mu łóżko, to potem gdy będziesz chciała aby zaczęło same zacznie wszczynać awantury. - No bo jak to ? O_O
Jeśli samicy pokażesz, że ingerujesz, że nie musi sie wszystkimi zajmować, że ty odwalisz jakąs za nią robote (a samica sobie w chwili obecnej dobrze radzi i jest w stanie opiekować się miotem) to dojdzie do wniosku, że np. tymi 5 malcami nie musi się zajmować, bo po co? Jest Duży co za nią to zrobi. A w efekcie koncowym może przestać nawet jakąś część malcow karmić...
Layla - Pią Sie 01, 2008 13:37
L., bardzo odpowiada mi takie podejście. Dzięki za odpowiedź
L. - Pią Sie 01, 2008 13:42
Off-Topic: | Layla, look edit ;d |
Layla - Pią Sie 01, 2008 13:44
L. napisał/a: | Jeśli samicy pokażesz, że ingerujesz, że nie musi sie wszystkimi zajmować, że ty odwalisz jakąs za nią robote (a samica sobie w chwili obecnej dobrze radzi i jest w stanie opiekować się miotem) to dojdzie do wniosku, że np. tymi 5 malcami nie musi się zajmować, bo po co? Jest Duży co za nią to zrobi. A w efekcie koncowym może przestać nawet jakąś część malcow karmić... |
Racja. Wydaje mi się, że warto dać szansę samicy (jeśli wszystko przebiega ok oczywiście).
Anonymous - Pią Sie 01, 2008 16:59
L. napisał/a: | Mam wrażenie, że z karmiącymi samicami jest troche jak z dziećmi.
Jeśli pokażesz dziecku, że będziesz codziennie rano ścielić mu łóżko, to potem gdy będziesz chciała aby zaczęło same zacznie wszczynać awantury. - No bo jak to ? O_O | A na podstawie czego masz takie wrażenie? Bo z tego co wiem instynkt macierzyński jest bardzo silny, u samic po porodzie jest to instynkt najsilniejszy. Szczególnie u szczurów malce są wyjątkowo traktowane, także te już odchowane, które chroni całe stado i ataki na nie praktycznie w ogóle się nie trafiają (jest to procent bardzo niski, typu 3%). Dlatego pytam o podstawy takiego wrażenia.
L. - Pią Sie 01, 2008 21:58
Viss, może zły przykład podałam chodzi mi o ten efekt, który opisałam potem niżej.
L. napisał/a: | Jeśli samicy pokażesz, że ingerujesz, że nie musi sie wszystkimi zajmować, że ty odwalisz jakąs za nią robote (a samica sobie w chwili obecnej dobrze radzi i jest w stanie opiekować się miotem) to dojdzie do wniosku, że np. tymi 5 malcami nie musi się zajmować, bo po co? Jest Duży co za nią to zrobi. A w efekcie koncowym może przestać nawet jakąś część malcow karmić... |
A instynkt zawsze jakiś jest, zazwyczaj silny, ale są samice które w szoku po porodowym po prostu odrzucały malce. I trzeba było jakiś tam czas odczekać zanim przysadziło się je do cyca. Czasami w ogóle nie akceptowały.
Ale mi chodzi o samice, które radzą sobie dobrze, ale my w to radzenie sobie ingerujemy.
Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć nie mam pomysłu.
Layla mnie zrozumiała może ona jakoś to innymi słowami opisze
Anonymous - Pią Sie 01, 2008 22:24
Rozumiem. Właśnie chciałam napisać też, że zbyt duża/częsta ingerencja może spowodować, że samica malce odrzuci, częściowo lub całkiem. Że przestanie je uznawać za swoje. Nie sądzę, żeby ludzki zapach działał odstraszająco jak u dzikich zwierząt, ale z pewnością może jakoś drażnić i przeszkadzać.
L. - Pią Sie 01, 2008 22:29
Viss, własnie, o to mi między innymi chodziło
sachma - Sob Sie 02, 2008 22:40
Viss, ja zauwazylam ze instynkt jakby wzrasta.. samica wypuszczona z klatki kilka godzin po porodzie nie chce wracac, jakby zapominala co na nia czeka w klatce. wypuszczona kilka dni po porodzie wraca do klatki po kilku godzinach i zaczyna od karmienia..
Ja przez pierwsze dni tylko patrze, jak widze ze samica przez dluzszy czas nie zauwaza jakiegos malca, najpierw staram sie jej go pokazac, jak to nic nie da podkladam go jej pod cyca.
straty sa i beda zawsze, tego sie nie da uniknac.. niestety.. gdy staramy sie ograniczyc je do zera mozemy bardziej zaszkodzic niz pomoc.
Anonymous - Sob Sie 02, 2008 22:44
sachma napisał/a: | Viss, ja zauwazylam ze instynkt jakby wzrasta.. samica wypuszczona z klatki kilka godzin po porodzie nie chce wracac, jakby zapominala co na nia czeka w klatce. wypuszczona kilka dni po porodzie wraca do klatki po kilku godzinach i zaczyna od karmienia.. | To ciekawe. Czytałam kiedyś, nie pamiętam o jakich zwierzętach, ale ssakach, że to też część instynktu. Jeśli małe się zabierze/zginą samicy od razu po porodzie, to "łatwiej zapomina", także organizm wraca do przedciążowego stanu znacznie szybciej. Trochę jak zapobieganie "rozpaczy".
polegalu - Pon Paź 06, 2008 01:19
Moja Precka bedzie rodzić dziś lub jutro:) Więc trzymajcie. Zastanawiam sie tylko czy normalne jest to, ze biega jak szlona i nawet zaczepia mnie by się z nia bawić i ja ganiać? I czy samiczka przechodzi cicho poród czy są jakies oznaki tego? Z góry dzięki
|
|
|