To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Samiec czy samica? - jakiej płci wybrać szczura?

s_s_s - Pon Paź 29, 2007 09:46

Hmm. A moje samce kompletnie nie znaczą, ani jeden ani drugi. Ba, Kurt wręcz przeciwnie, wielki czyścioch i nie ma załatwiania się gdzie popadnie - na biurku ma swój kąt gdzie to robi.

Co do charakterów:
Kurt - często strzelają mu do łebka głupie pomysły, ale jednocześnie jest w miarę spokojny i ułożony. Doskonale wie co wolno a co nie, daje się przytulać i miziać, ale też nie w nadmiarze. ;) Nie gryzie kabli/ludzi/ciuchów/mebli itp.

Dolar - miałam problemy z oswojeniem go, chciał dominować, a gdy Kurt się nie dał, pomyliło mu się kompletnie i zabrał się za mnie. Oczywiście trzeba było mu przypomnieć że ja tu rządzę, więc ostatecznie został sprowadzony do parteru przewalaniem na plecki. I teraz kto pierwszy jest przy drzwiczkach klatki, gdy przychodzę? Kto z uwielbieniem pcha się pod sweter, albo włazi na kark? Oczywiście Dolarek. ;) Ale żeby nie było tak pięknie i ładnie, muszę przyznać że ma tendencję do gryzienia. Ostatnio pozbawił oczek moją maskotkę. Sadysta 8)

I o dziwo panowie w ogóle nie śmierdzą.

Nie miałam samiczek, więc nie mam za bardzo porównania, za to miała je moja koleżanka.. - ogółem trzy ADHD'owce. :P Nie mogłam z nimi za bardzo kontaktu załapać, ale to pewnie dlatego że nie były moje. W każdym bądź razie z chłopakami się dobrze dogaduję i z pewnością pozostanę przy samczykach. :)

babyduck - Pon Paź 29, 2007 12:54

Chyba po moich obecnych panienkach zdecyduję się na panów. Miałam tylko jednego, ale pieszczoch był z niego niesamowity. I za tym tęsknię. Bo owszem, dziewczyny przyjdą do mnie, ale raczej połazić po kolanach, powspinać się itd. Nie ma mowy o spokojnym leżeniu pod ręką. Takie wiercipięty. A Borsuk był istotą miziastości.
Z drugiej strony minusem jest znaczenie terenu. Wprawdzie mi nie przeszkadzały plamki na pilotach i telefonach (się umyje), ani na łóżku czy ubraniu (się wypierze), ani lepkie ślady wzdłuż ścian (się zmyje). Ale mój Chłop to chyba nie znosił by takich zwyczajów ze spokojem.

Dagus - Sob Sty 19, 2008 16:21

nie wszystkie pannice niszczą...:)
pierwsza - Panda żarła poduszki, prześcieradła, kable i wogóle wsio co jej wpadło w łapy i to w tempie ekspresowym..wystarczyło na 30 sec spuścić ją z oczu...
dwie obecne pannice mimo, że są u mnie juz ponad poł roku nie ruszyły nic...zadnej szkody, mimo że np Molly biega po całym pokoju...druga- Bianca nie wraca, jak się ją woła więc zmuszona byłam zawęzić jej teren biegania do np łóżka :)
i miziaste tez są... Bianca potrafi zasnąć mi na kolanach w trakcie drapania po głowie...A MolLy mimo, że ma zaawansowane ADHD to tez przyłazi się przytulić czy nadstawić do podrapania brzusio :)

Anonymous - Sob Sty 19, 2008 20:27

Ja teraz mam 3 samiczki i jednego kastrata.
Od pierwszego dnia wyczulam jego inny zapach. Nie powiedzialabym, ze jest gorszy od samiczkowego, intensywniejszy itp., jest poprostu inny. Dla mnie to smierdzi pietruszka :P
Co do miziastosci to moje 2 z 3 samiczek sa miziaste, ale wszystkie sa bardzo kontaktowe, uwielbiaja kontakt z czlowiekiem i jak usiade gdzies to zawsze sie kolo mnie kreca.
Rysiek nie jest miziasty, ale jest u mnie dopiero 2 tygodnie, wzielam go jak byl juz dorosly, wiec nie ma sie co dziwic, jednak sa juz postepy, no i napewno jest spokojniejszy od samiczek :)

LunacyFringe - Sob Sty 19, 2008 22:38

Ja mam samce , mój TŻ samice i różnica jest ... kolosalna .
Jego dziewczyny to po prostu żywe srebra , wszedzie ich pełno , zawsze coś broją ;) Moje chłopaki śpią i śpią , nie w głowie im jakieś ucieczki i harce . Moje leniwie śmierdziuchy ;)

PALATINA - Sob Sty 19, 2008 23:12

Matylda napisał/a:
Od pierwszego dnia wyczulam jego inny zapach. Nie powiedzialabym, ze jest gorszy od samiczkowego, intensywniejszy itp., jest poprostu inny.

Dokładnie. Jest inny i da się go od razu wyczuć, ale potem sie człowiek przywyczaja i juz mu sie wydaje, że tego zapachu nie ma.

Ja obecnie mam tylko 1 samiczkę - owszem, przybiega zawołana, miziać sie pozwala, ale tylko przez 10-15 sekund, bo potem ma inne sprawy do załatwienia :P .
Dwaj młodzi chłopcy (Olinek i Nicola) też są zabiegani, ale to podrostki, więc to normalne, że ich wszędzie pełno. Tymczasem Cyryl i Dziocha - to dwa tłuste leniwe kanapowce! Kojarzą mi się ze spasionymi kotami, co leżą cały dzień przy jakims źródle ciepła i śpią, a tłuste ciałko sie rozlewa wokól. Nie gloryfikuję tutaj tuszy, ale rozumiecie o co mi chodzi? :wink:
Dodam, że dla mnie najlepszy miziak, to samiec, taki w wieku 1-2 lata (wcześniej bywają troche zabiegani, choć nie aż tak jak samiczki!!), miękki i duży. :mrgreen:

Aide - Nie Sty 20, 2008 20:21

Matylda napisał/a:
Dla mnie to smierdzi pietruszka :P

rozbawiłaś mnie do łez, takiego porównania jeszcze nie słyszałam ....moje Panienki raczej śmierdziuchają prażoną kukurydzą. W porównaniu z Kubą, który już nas opuścił, raczej pięknie pachną :)

[ Dodano: Nie Sty 20, 2008 20:26 ]
Tak przy okazji tego tematu zapytam wszystkie właścicielki kastracików .....mój Kuba (nie był kastrowany) zostawiał wszędzie za sobą mokrą, jakże "pachnącą" :wink: smużkę, czy po kastracji to się zmienia? Bardzo ładnie proszę o odpowiedź, bo jakoś nigdzie nie wyczytałam.

Anonymous - Wto Lut 05, 2008 18:44

Ja miałam trzy samiczki,one też znaczyły choć bez wonnie,ale zawsze moje ręce były mokre gdy weszły do rękawa,kropelka musiała się pojawić. :wink:
Ruchliwe były dwie,z wiekiem ich ruchliwość się zmniejszała,natomiast jedna była bardzo stateczną matroną i to już od małego,nigdy się śpieszyła,pupę też miała ciężką,jeśli chodzi o wszelkie wspinaczki :)
Miki i Fiki nie woniały wcale,a Mimi woniały kupki i Fiki przez to chyba jej bardzo nie lubiła,zawsze fukała jak poczuła jej woń :roll:

Layla - Wto Lut 05, 2008 20:00

Aide napisał/a:
Tak przy okazji tego tematu zapytam wszystkie właścicielki kastracików .....mój Kuba (nie był kastrowany) zostawiał wszędzie za sobą mokrą, jakże "pachnącą" :wink: smużkę, czy po kastracji to się zmienia? Bardzo ładnie proszę o odpowiedź, bo jakoś nigdzie nie wyczytałam.


Mój Cyrus['] był kastrowany, po kastracji znaczył tak samo (zresztą moje baby też znaczą), po kastracji także krył samiczki do końca życia :]

Generalnie kocham moje samice, ale nigdy więcej tego chaosu, ganiania we wszystkie strony i wciągania wszystkiego za kanapę, maniakalnego budowania gniazd, rujek, apokalipsy w pokoju, gryzienia ciuchów.

Wybiegi moich samic to spektakl demolki. Wybiegi samców - widowisko gier zespołowych, zachowań społecznych i nieskrępowanej zabawy bez niszczenia mego mienia (nadmiernie).

PALATINA - Wto Lut 05, 2008 20:10

Mój Antos też znaczył po kastracji. On w ogóle baaardzo znaczył :roll: .
Obecni moi panowie mniej znaczą, choć jajka mają.

landrynka - Wto Lut 05, 2008 21:24

krówki, zawsze gdy przechodzą po moich rękach muszą zostawić tam kropelkę. małe w ogóle nie znaczy.
rujkę nie zawsze udaje mi się wykryć.

więc wszystko zależy od szczura.

Aide - Wto Lut 05, 2008 23:01

Wow :lol1: .....a już myślałam, że temat umarł śmiercią naturalną.
Dzięki wszystkim :)

piachu01 - Wto Lut 12, 2008 18:03

Ja to powiem tak.

Z tego co słyszałem to samce, że tak powiem-wyglądają nieestetycznie z tymi jajkami na wierzchu.Jest tak?
Dlatego mam zamiar wziąć samiczke.

sachma - Wto Lut 12, 2008 18:09

mi tam jajeczka panow nigdy nie przeszkadzaly ;)
piachu01 - Wto Lut 12, 2008 18:13

Ja nigdy nie widziałem więc już nie wiem na jaką płeć się zdecydować;/


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group