Mioty adoptowane - [Miot] Gluty - w nowych domkach. O maluchach słów kilka :)
Vaco - Wto Lut 05, 2013 21:20
to ja już teraz trzymam kciuki, a informuję że Piet'ruszek jest najbardziej delikatnym i mięciutkim szczurkiem na świecie
sachma - Czw Lut 07, 2013 12:07
Ja tak czytam i nie rozumiem tego parcia na wziewki... nie raz operowałam szczura i nigdy nie było narkozy wziewnej.. i nic się nie działo, ten przymus wziewki to jakaś nowomoda, ja bym się tylko z takiego powodu nie zdecydowała jechać do wawy i sztucznie zwiększać koszty.
madziastan - Czw Lut 07, 2013 19:45
sachma, wiewka jest jak najbardziej wskazana dla starszych szczurow no i Mamusia ma powiekszone serduszko wiec wolalabym nie ryzykowac.
Sysa - Pią Lut 08, 2013 00:16
sachma, zwiększanie kosztów, żeby zwiększyć bezpieczeństwo szczura to raczej nie jest rzecz zasługująca na naganę.
Za to zmniejszanie kosztów kosztem życia zwierzęcia już tak.
Ja się szalenie cieszę, że szczury ode mnie trafiły w tak troskliwe ręce.
A swoje przemyślenia o wziewce proponowałabym Ci umieścić w stosownym temacie.
Ogoniasta - Wto Lut 12, 2013 21:00
Izzie nie ma już z nami...umarła wczoraj..w lecznicy
Może po kolei...od sierpnia...zaczęła kichać i smarczeć. Nos był wyraźnie zatkany, gulgała. Jedna wizyta w lecznicy, druga, trzecia...za każdym razem "osłuchowo czysta, wszystko siedzi w nosie"..za czwartym razem dostała antybiotyk - we wrześniu. Uciszyło się. Nosek czysty, żadnego gulgania.
W połowie grudnia pojawiły się dziwne strupy. Nie gojące się. Narastające w tych samych miejscach, na bliznach po poprzednich. Kazano obserwować.
03.01 kolejna wizyta ze strupami, których było więcej.
Przy okazji oględziny podejrzanego ucha, w którym stwierdzono początek stanu zapalnego. Izzulinka dostała antybiotyk i leki przeciwbólowe.
Po 10 dniach kontrola. Uszka czyste i zdrowe.
Ze strupów wzięta zeskrobina, która pokazała "nic".
Zalecenia: kąpiele w szamponie przeciwgrzybiczym.
05.02 kolejna wizyta...Izzie dostała steryd w tabletkach na owe strupy.
Ostatnia sobota..wieczór. Zauważyłam małe zmiany w zachowaniu Izzie..była troszkę nieswoja, przymykała oczka. Po obmacaniu brzuszka stwierdziłyśmy, że jest lekko wzdęty i coś zalega w jelitach.
Poza tym zachowywała się jak zwykle. Biegała, miała apetyt.
Dostała sporą dawkę parafiny.
Nie wydaliła nic.
Niestety niedziela już była ciężka. Izzie brzuch już był nabrzmiały. Mała czuła się gorzej. Była słaba i zmęczona. Boczki pracowały.
Telefony do wetów..wrocławskich, warszawskich...Pojechałyśmy po kroplówki. Tyle mogłyśmy w niedziele. Dostała trzy+ parafinę.
W poniedziałek o 6:00 trzecią..sytuacja była jeszcze stabilna.
Ok 9:00 było już gorzej...Izzie wyraźnie źle oddychała, cała chodziła.
Lecznica od 10:00... na miejscu wykonano usg. Badanie pokazało że Izzie ma płyn w jamie brzusznej. Wypełniony żołądek, wypełnione jelita i co najgorsze: brak perystaltyki. Żołądek i jelita nie pracowały.
Dostała leki i została włożona pod tlen bo oddychała bardzo źle. Brzuch ogromny.
Pobrano krew. Wyniki tragiczne. Leukocyty 3 razy przekraczały normę.
Po niecałych 2h Izzie przestała oddychać.
Podejrzenie padło na białaczkę lub chłoniaka.
Dziś dr Piasecki wykonał sekcję. To co ukazała zbiło mnie z nóg.
Płuca - ostry stan ropny. Ropień na ropniu.
Serce - ostry stan zapalny.
Wątroba - stan zapalny + duża cysta
Nerki - stan zapalny
Ucho - to które było "wyleczone" miesiąc wcześniej - stan ropny sięgający bardzo głęboko.
Najprawdopodobniej pierwotną przyczyną były płuca.
Te same, które osłuchowo były "czyste".
Żadnych objawów. ŻADNYCH!
Jak szczur z taką listą chorych narządów może nie mieć żadnych objawów aż do kilkunastu godzin przed śmiercią??
Ona do niedzieli była bardzo aktywna, kontaktowa, miała apetyt i vigor i wszystko co każdy zdrowy szczur.
Nie potrafię tego pojąć i się z tym pogodzić.
Oczywiście zaczęłam się oskarżać, że może coś przegapiłam, że czegoś niedopatrzyłam...ale jak?? Oglądałam ją codziennie kilka godzin, jak każdą. Zwracam uwagę na każdą najmniejszą zmianę w zachowaniu. Macam codziennie. Osłuchuje codziennie. Od czasu tego nieszczęsnego zapalenia ucha, to nawet uszy codziennie oglądam..i co?? i wszystko można sobie w d...wsadzić.
Jestem zła..i rozbita na milion kawałków.
Nie ma mojego Misia-tulisia...i tylko tyle wiem...
Pyl - Wto Lut 12, 2013 21:07
Ogoniasta,
Jak się to czyta to się odechciewa mieć szczury. Bo nigdy niczego nie można być przy nich pewnym
Tulę mocno.
madziastan - Wto Lut 12, 2013 21:29
Sysa - Wto Lut 12, 2013 23:54
Ogoniasta, bardzo mi przykro
Izzie była taka dzielna...
Nie oskarżaj się, jak widać wciąż nie zawsze można pomóc...
Vaco - Śro Lut 13, 2013 00:07
valhalla napisał/a: | Rodzeństwo już na nią czeka po tamtej stronie | ehh i to ile ...
bardzo, bardzo przykro już miałam nadzieję że coś pozytywnego u "rodzinki" a tu taka tragedia biedna malutka, była tak twardą babeczkę, że nie pokazała po sobie nic
valhalla - Śro Lut 13, 2013 02:17
Vaco napisał/a: | valhalla napisał/a: | Rodzeństwo już na nią czeka po tamtej stronie | ehh i to ile ... |
Dokładnie Ten miot to totalna genetyczna pomyłka - pod względem zdrowotnym, bo charakterom chyba nie można nic zarzucić. Jak wspominam sprawę z Glusiem, to mam mieszane uczucia - z jednej strony wdzięczność do Sysy, że dała nam tak cudownego szczura (pal sześć, że na krótko, był wspaniały), a z drugiej wściekłość na tego, kto rozmnożył... tyle szczurów ucierpiało
Vaco - Śro Lut 13, 2013 02:18
tak właściwie, to ile nas zostało?
valhalla - Śro Lut 13, 2013 02:30
Vaco, to zależy, bo kilka osób od bardzo dawna nie aktualizuje tematów na forach. Dokładnie Laguna i wushu. Nie wiadomo więc, co ze Smerfem i Chmurką (chyba, że Sysa wie).
Chyba niestety mniej niż więcej
Vaco - Śro Lut 13, 2013 03:36
ehh.. Piet ma się dobrze, waży obecnie 472g i po kastracji jest mięciutką poduszeczką. Bezkonfliktowy i bardzo uległy, ale już nie jest nieśmiały tylko ciekawski i lubi mizianie
Ze swojej strony mogę tylko taką pozytywną wstawkę do tematu dołożyć...
Ogoniasta - Śro Lut 13, 2013 06:55
Z tego co się dowiedziałam, to Smerf też już nie żyje.
Podobno po 2 tyg choroby został uśpiony (problemy z wątrobą, żołądkiem..).
valhalla - Śro Lut 13, 2013 09:40
Vaco, i to jest wielkie pocieszenie - niech trzyma się w zdrowiu i żyje jak najdłużej
Ogoniasta, ech Czyli już więcej maluchów tam niż tutaj...
A jak Blutek u miss_kludiik? Wiadomo coś?
|
|
|