O szczurach ogólnie - Uszczurawianie rodziny/przechodniow/znajomych
ukiluki - Śro Mar 13, 2013 14:40
Jak byłem jeszcze studentem to miałem taką Jadźkę była ona ubarwienia brązowego i wyglądała jak swawolny szczur wędrowny , nawet proporcje się zgadzały...
Bardzo często z nią podróżowałem komunikacją miejską.
Jako ,że w Krakowie odległości duże w plecaku zawsze miałem książkę którą namiętnie w autobusach tudzież tramwajach czytywałem.
I tak sobie siedzę z tą książką , a Jadźka raz wyjdzie jednym rękawem i wejdzie do drugiego , potem wyjrzy zza oszywki itd . Ja jakby nigdy nic nie reaguję i spokojnie sobie czytam. Widząc kątem oka reakcje ludzi to jestem pewny ,że nie jednemu się zdawało ,że mu się zdaje , zwłaszcza w piątkowy lub sobotni wieczór (:
Nawiązując do tematu , taka akcja ze strony Jadźki bardzo często była impulsem dla współpasażerów do zagajenia ... Temat hodowania takiego zwierzęcia jakieś 14 lat temu był mocnym tabu ...
A o szczurach to ja mogę godzinami (:
pozdro
Gamabunta - Pią Gru 27, 2013 00:54
Off-Topic: | Mam taką głupią wiadomość Dredowata, ktora pisała posty na 6 stronie to... Ja. Tak, to głupie spamujace dziecko to ja. Zupełnie zapomnialam o tym, że zakladalam tu kiedyś konto. Ale jest to o tyle pocieszajace, ze po 4 latach, spełniło sie moje nieosiągalne (na tamten okres czasu) marzenie i mam szczurki... Także walczcie, bo marzenia sie spełniają |
cornflakegirl - Wto Lut 25, 2014 22:21
http://www.youtube.com/watch?v=u2aQzTZ3gv4
a to moja uszczurowiona mama. A kiedyś bała się wejść do pokoju ze szczurami, nie mówiąc o dotykaniu. Jedzenie wrzucała im przez pręty
Gamabunta - Śro Lut 26, 2014 01:27
cornflakegirl, wow. Jestem pod wrażeniem. Moja mama dalej nie chce nawet na nie patrzeć i nie przestała się ich bać, ale kupuje im czasem coś dobrego, żebym dała nie sądzę, żeby kiedykolwiek dotknęła szczura
limomanka - Śro Lut 26, 2014 08:25
Gamabunta, wcale nie musi - najważniejsze, że smakołyki są z dedykacją
cornflakegirl, cudeńka I pozdrowienia dla uszczurowionej mamy
Gamabunta - Śro Lut 26, 2014 10:46
limomanka, miziała dziewczyny po nosach przez klatkę, ale jak są na zewnątrz to się panicznie boi. Ale dba o nie Zawsze pyta czy coś im już rzuciłam do jedzenia.
gucia_ska - Sob Maj 17, 2014 19:49
Odkopię trochę zakurzony temat
Moja mama do szczurów podchodzi z rezerwą- nie chce ich głaskać, za nic w świecie nie przyzna, że są urocze, chociaż wiem, że z czasem się przekona- tak to jest, że się nie boi, ale raczej brzydzi się ogonów .
Tato jest tematem szczurostwa bardzo zaciekawiony- wczoraj pół godziny robił zdjęcia chłopakom śpiącym u mnie w kapturze ^_^ /nawet chciał ich głaskać i brać na ręce, z tym, że oni nie koniecznie chcieli .
Moja siostra podobno boi się szczurów, ale już sobie upodobała Willy'ego i mówi o nim z dumą "Mój szczur", a jej dzieci najchętniej by chłopaków zamęczyli noszeniem i przytulaniem, gdybym tylko na to pozwoliła .
Pozytywnie zaskoczył mnie mój narzeczony, który do pomysłu szczurów był raczej negatywnie nastawiony, ale pojechał ze mną po chłopców i od razu się w nich zakochał- teraz mówi, że nawet się nie spodziewał, iż szczury mogą być takie kochane.
Moja ciocia jest przypadkiem, który panicznie boi się myszy (więc szczurów raczej też), ale ostatnio, jak chłopcy siedzieli u mnie na ramieniu, nawet podeszła i ich głaskała- trochę się wzdrygnęła na widok ogonów, ale z zaskoczeniem w głosie stwierdziła: "Nawet nie są obrzydliwi..."
Panowie budowlańcy, którzy aktualnie u nas pracują, kiedy dowiedzieli się, że mam szczury, nie mogli wyjść z ciężkiego szoku: "No, ale jak to?! Przecież kobiety to się boją takich rzeczy, nie? Pani się nie boi?!"
Ale najlepszy był i tak Pan kurier- przyszedł akurat kiedy chłopcy po mnie spacerowali, więc otworzyłam mu z trzema ogoniastymi na ramieniu. Powiedział tylko "No nie...", a jego mina- bezcenna
I jeszcze mój dziadek- 85lat. Specjalnym fanem jakichkolwiek gryzoni nie jest, ale przyznał ostatnio, że "Szczury, to bardzo inteligentne zwierzęta- pod wieloma względami inteligentniejsze od człowieka." Byłam bardzo mile zaskoczona Jego postawą;)
aleksandrossa - Sob Maj 17, 2014 23:41
Ja ostatnio przekonuje prawie 4 letnią sąsiadkę do szczura
Pierwsza jej reakcja ,,o fuj!"
przy drugiej wizycie ,,ale ładny szczurek!"
ciekawe ile razy jeszcze zmieni zdanie
Zizollo - Wto Maj 20, 2014 12:18
cornflakegirl, brawo dla mamy
cudne,żywiołowe panny
cornflakegirl - Wto Maj 20, 2014 12:25
Zizollo, teraz już ich sama nie wyciąga, bo boi się, że 5 sztuk nie ogarnie. Ale nadal częstuje je ciasteczkami
sliwkowapanna - Pią Maj 30, 2014 18:23
a ja wciąż chłopaka nie mogę przekonać do trzeciego ogonka, chociaż coraz częściej mu marudzę i mówię-e tam, 3-4 szczurki mogę mieć, 6 to już za dużo(ściema!:P), a on, że jeszcze tego trzeciego nie mam, a już o sześciu myślę. a ja "jeee, zgodziłeś się na trzy kochany jesteś!":D pewnie i tak ukradkiem przyprowadzę trzeciego, na drugiego kręcił nosem, dopóki go nie zobaczył:D
monijjca - Czw Lis 13, 2014 21:31
Ja walczyłam żeby przekonać chłopaka,że szczur to kochane i mądre zwierze. Uważał że szczur biega w kanałach i wszystkie są be. Pokazałam mu kilka filmików itd, teraz mam szczurka, bawią się razem, Tosia liże go po twarzy i o dziwo "Szczury to najlepsze zwierzaki jakie widzialem" Wkrótce jedziemy po drugiego
limomanka - Czw Lis 13, 2014 22:02
monijjca, bardzo dobrze, że Tosia będzie miała towarzyszkę
pituszly - Sob Gru 27, 2014 12:56
Gdy powiedziałem mojemu tacie, który zawsze był otwarty na dyskusje na temat zwierzaków (jako kompanów życia codziennego ), że chciałbym mieć szczurki, odpowiedział:
-Tyle ich mamy na podwórku, nie da się ich wyplenić, a ty chcesz jeszcze w domu mieć? Nie przesadzaj.
No cóż.. Mam nadzieję, że jednak uda mi się go przebłagać na adopcję
pituszly - Sob Gru 27, 2014 17:53 Temat postu: PROJEKT - uszczurzanie taty Witajcie, szczurnięci Przyjaciele!
Mój ojciec zwykle był otwarty na wszelkie propozycje zwierzaków, ale gdy usłyszał o szczurach uznał, że:
-Ja się tyle muszę narobić, żeby wytruć te szkodniki, a ty chcesz takiego jeszcze wprowadzić do domu?!
Dzisiaj odbyła się poważna dyskusja (nie mylić z kłótnią) na ten temat. Tata wystartował ze standardowymi, stereotypowymi argumentami:
-szczur gryzie, przenosi choroby, śmierdzi i jest brzydki
Oczywiście od razu odparłem większość, mówiąc, że aby przenosić choroby trzeba się najpierw zarazić nimi, a szczury żyjące w niewoli nie chorują na zaraźliwe, niebezpieczne (dla ludzi) choroby, a to, że śmierdzi i jest brzydki to pojęcie względne. Co do tego, że gryzie odwołałem się do psów mówiąc, że przecież pies źle traktowany i wychowany gryzie, a jeśli żyje w spokoju i bez przemocy to jest potulny i grzeczny.
Myślałem, że tata zgodzi się na szczura (właściwie dwa, ale piszę w liczbie pojedynczej, bo tak mi jest łatwiej), lecz oczywiście zakończył rozmowę typowym dla rodziców:
-Możesz sobie kupić chomika, ale na szczura stanowczo NIE! Koniec rozmowy.
Tutaj, Przyjaciele szczurowatych chciałbym prosić Was o pomoc dla mnie w poszukiwaniu argumentów dla taty. Napiszcie jak bardzo szczur potrafi przywiązać się do człowieka (tata w to w_ogóle nie wierzy) na swoich przykładach, a być może razem uszczurzymy mojego ojca!
Z góry dzięki za pomoc
PS: Nie chcę szczura z zoologa, chciałbym adoptować dwie dziewczynki, więc nie bójcie się, nie zamierzam dawać pieniędzy masowym hodowcom.
Nie ma osoby pojedynczej (osoby dotyczą czasowników), jest liczba. Poprawiłam ortografię.
|
|
|