To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2010 - Miot P of Anahata

baradwys - Pią Paź 29, 2010 14:09

Ren napisał/a:
Cytat:
bardzo zainteresowały mnie te przypadki nie leczone .

ale jakie przypadki nie leczone?

L. - Pią Paź 29, 2010 14:53

Jeśli chodzi o moje dziewczyny. Były badane przez gryzoniowych speców, a zdjęcia rtg czytała specjalistka od tego typu rzeczy. Na żadnym zdjęciu nic nie wyszło. Wada Lizaka została wykryta osłuchowo. Żaden wet nie stwierdził, że jest to wada utrudniająca życie szczura :wink: i że trzeba podjąć leczenie.

Przypominam, że Lizak (Holy) nie chorowała, a u Jolly Joke wcześniej wspomniana wirusówka spowodowała tę zmianę.
JJ dożyła wieku 2 lata 2 miesiące, a Lizak 2 lata 8 miesiecy.

El ma się w porządeczku :}


Sama koleżanka doszła do wniosku, że wetka nie miała styczności z rtg szczurów. Więc radziłabym się przejść do speca zanim zaczniemy szczury faszerować lekami.
Bo przypomnę, że jeśli zdecyduje się na stałe "podleczanie" tego, to w momencie kiedy przestanie to robić szczur momentalnie coś załapie, gdyż nastąpi nagły spadek odporności spowodowany odstawieniem wspomagacza. :wink:
Poza tym może być też tak, że u tej samiczki jest to wada osobnicza, indywidualna.

quagmire - Pią Paź 29, 2010 15:04

Mała ma być tylko inhalowana - ale inhalacje mają tę wadę, że są bardzo stresujące :(
mrófka - Pią Paź 29, 2010 16:10

Z naszą Primą zaczęło się już kilka m-cy temu. Nic nie pisałam bo chciałam się upewnić co to i czy leczenie pomoże.
Na początku hrumkała i gruchała jak świnka morska. Zauważyłam, że w monecie podniecenia to się nasilało więc po dokładnym osłuchaniu u weta, które nic nie wykazało, doszliśmy do wniosku, że to ma u niej charakter emocjonalny. Potem te dzwięki przeszły w wyraźne gadanie i mimo dwu tygodniowej kuracji scano, po osłuchaniu oskrzela grały jak orkiestra. Włączyliśmy antybiotyk podawany doustnie i po tygodniu było zero poprawy. Potem antybiotyk w zastrzykach, podskórnie, i poprawa niemal niewidoczna.
To świstanie nieraz jest tak głośne, że budzę się w nocy. Wstaję do niej dam smakołyk, ucałuję w pysia i gadauła się uspakaja.
Nurtuje mnie to strasznie i dlatego w przyszłym tygodniu jak wróci nasza wetka pojedziemy umówić się na prześwietlenie.

Anouk - Pon Gru 13, 2010 09:36

I Jak tam nasze Piskaweczki? Ja melduję, że u Pippi wszystko w porządku. Podczas miziania rozpłaszcza się jak naleśnik :mrgreen: Waży 300g
Anonymous - Wto Gru 14, 2010 12:51

Petrze pomogły inhalacje, więc jeśli jeszcze ktoś nie próbował, to myślę, że warto.
babyduck - Wto Gru 14, 2010 13:50

Pavan będzie cięty po świętach, bo się bardzo brzydko zachowuje.
mrófka - Pon Gru 27, 2010 22:52

Prima została zdiagnozowana ..
Nie mam dobrych wieści :cry:
Dzięki uprzejmości henioków, którzy się nią zaopiekowali i zabrali w W-wie do weta już wiemy wszystko.
Otóż Prima ma zbyt małe, dużo za dużo za małe i na domiar złego, źle umiejscowione serduszko. Niestety do końca życia będzie już musiała być na lekach nasercowych. Wada jest na tyle poważna, że nie rokuje najlepiej na przyszłość ;(
Pozostaje nam wierzyć, że leki zadziałają i poprawią jej komfort życia na tyle by mogła jeszcze nas zachwycać sobą jak najdłużej.

Radzę wszystkim opiekunom gadającego rodzeństwa wykonać prześwietlenia.

babyduck - Pon Gru 27, 2010 23:10

No to ja dodam, że Pavan miał dziś wycinanego guza wielkości fasoli, umiejscowionego przy biodrze po zewnętrznej stronie nogi, ładnie oddzielonego od reszty ciała. Wyniki histo za trzy tygodnie.

mrófka, trzymam kciuki za Primę. Miziałam ją dzisiaj u weta, spotkała się tam z Pavanem.

mrófka - Pon Gru 27, 2010 23:19

babyduck, ja też mocno zaciskam z Pavana :kciuki:
Cieszę się, że mogłaś ją poznać. Jestem pewna, że była grzeczna przy mizianiu bo ona już po prostu jest taka kochana :)

Anonymous - Wto Gru 28, 2010 19:06

Kurczę no, strasznie mi przykro :( . Mam nadzieję, że jednak "jakoś" będzie...
babyduck - Pon Sty 10, 2011 22:30

Mam wyniki histopatologii guza Pavana. Guz był umieszczony w tkance podskórnej i był to naczyniakomięsak (haemangiosarcoma). Jest to nowotwór złośliwy związany z układem krwionośnym - guz razem z krwią może sobie podróżować po całym ciele i zajmować kolejne miejsca. jego cechą charakterystyczna jest błyskawiczne tempo wzrostu. Dr. rzepka powiedziała, że guz wielkości pomarańczy może powstać w ciągu tygodnia. Nic więc dziwnego, że ten Pavanowy został uznany za ropnia zanim został wycięty. :roll:
Za miesiąc, dwa trzeba będzie zrobić Pavanowi prześwietlenie i zobaczyć, czy cholerstwo gdzieś sobie nie rośnie.
Tak więc rada dla właścicieli Piskawek - macajcie swoje pociechy tak często, jak to możliwe.

Anonymous - Pon Sty 10, 2011 23:02

babyduck, a co z dziedzicznością?
Anonymous - Pon Sty 10, 2011 23:10

kurcze, niefajnie...

a ja się cieszyłam ostatnio, że mój Feniks tak ładnie urósł i nagle zmężniał... wprawdzie futro ma straaaasznie kiepskie, ale charakter cudny i kocham go strasznie.

babyduck - Pon Sty 10, 2011 23:12

Viss, szczerze mówiąc nie zapytałam wprost o dziedziczność. Zapytałam tylko czy właściciele rodzeństwa też powinni zrobić szczurom usg, ale wetka zaleciła tylko macanie i ostrożność.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group