baradwys - Wto Gru 15, 2009 17:56 a ja czekam wgl na wieści o planowaniu miotu... to dopiero dobijające... runa - Wto Gru 15, 2009 17:59 Shy_Lady, myślę że to juz choroba  ciągle mało i mało!
L. - Wto Gru 15, 2009 17:59 polonistka, to niesamowite przeżycie. pierwsze szczurasy. a ja pamiętam doskonale jak to było. dla mnie to chwila, której nigdy się nie zapomina. mam nadzieję, że Pocahontas w końcu urodzi moje standardowe rudo kapturkowe 
a do tego dumbo fuzzowo beżowe 
runa - Wto Gru 15, 2009 18:02 ja po prostu nie czekałam. to był całkowity spontan 
zresztą u mnie zaszczurzanie polegało od początku na czymś trochę innym...tak mi się wydaje.na moje "drugie" szczury czekałam przez dwa tygodnie.ale jakaś ekscytacja zaczeła się dopiero jak po nie jechałam na drugi koniec polski. baradwys - Wto Gru 15, 2009 18:03
runa, to niestety GMR... polonistka - Wto Gru 15, 2009 18:33 Przy okazji, skoro już adoptujemy, to zobaczę, jakim Narzeczony jest tatusiem  Bo wujkiem dla zaprzyjaźionych szczurasów - cudnym 
gratis - Wto Gru 15, 2009 19:23 a ja zostałam chrzestną małej Czekoladki!
i zamierzam byc taką dobrą chrzestną co to pamięta o urodzinach, mikołaju, dniu dziecka, świętach, króliczku itd. 
ja chcę moje to, co zostało w Nl, pięknie urósł, oczka ma dalej takie wdzięczne, misiowate, śliczny rodowód no i on był po prostu mój
dla mnie zawsze będzie, choc tam no i czekam też na wymarzone minkowe!
dumbouche i może kudłate, to jest jeszcze do przemyślenia
i na łyse i w ogóle będzie cudownie
polonistka - Nie Gru 20, 2009 10:05 Jutro, jutro. Chyba. Była nadzieja, żeby już w piątek, ale się nie udało... A szkoda, akurat na urodziny by dotarły. Ale czekam, czekam niecierpliwie
Rybcia469 - Nie Gru 20, 2009 16:31 u mnie byle do srody :d czyli juz nie dlugo jeszcze 72 godziny :d
polonistka - Nie Gru 20, 2009 18:44 Jutro nie 
Ehh... Coś mi się czekanie na szczurka układa tak, jak wszystko inne ostatnio Mam nadzieję, że dotrą przed świętami, to ma być nasz wspólny prezent...
AngelsDream - Nie Gru 20, 2009 18:52 polonistka, 
Mam nadzieję, że się uda. A czemu się przesuwa? polonistka - Nie Gru 20, 2009 19:49 Proza życia, czyli problemy z transportem. Anonymous - Pon Gru 21, 2009 13:03 A ja sobie czekam na moje czekoladowe szczęście
jeszcze "tylko" 8 dni. Martuha - Pon Gru 21, 2009 13:14 A ja się już swoich doczekałam,ale też nie było łatwo  najpierw problemy były z wizytą przed adopcyjną,nie miał kto,a jak miał to dni nam nie pasowały,potem z transportem nie wiadomo było co i jak,ale na szczęście wszystko się udało dlatego za wszystkich którzy czekają nas swoje szczęścia trzymam 
baradwys - Pon Gru 21, 2009 21:11 u mnie miot Q już jest zaplanowany!! jestem już na liście rezerwacji!! byle do krycia a potem do lutego... |
||||||||
