To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Ogonowy offtopic - Wasze śmieszne oraz przerażające historie z ogonami

Anonymous - Wto Maj 27, 2008 00:05

To ja mialam wczoraj taka przerazajaca przygode.

Otoz. O 17 wypuscilam szczury. Kolo 21 chcicalam je polapac. Zawolalam, przyszedl Rysiek, Lola, Nadia, ale po Fione ni widu ni slychu.
Schowalam trojkacik i pomyslalam, ze pewnie spi pod lozkiem, pozniej ja schowam.
No, ale pozniej wolam, wolam i wolam i nic.
Wyciagnelam dropsy, kawalek kielbaski, ogorka i nic. Zero reakcji.
Wyobrazilam juz sobie, ze wlazla miedzy sprezyny.
No, ale czekam. Wkoncu przed 1 wypadaloby isc spac, bo nastepnego dnia szkola.
Ale Fiony nie ma.
Odsunelam lozko na srodek pokoju, przeszukalam, poswiecilam latarka i ni ma.
Zajrzalam do szafy, za komode.
Bylam pewna, ze spi gdzies w lozku, chociaz nigdy tam nei wchodzily.
No, ale zawsze musi byc ten pierwszy raz :P
Prawde mowiac przez glowe przelecialo mi juz tysiac mysli.
A co jak sie tam udusila?
Albo jak podnosilam lozko to ja zgniotlam?
A moze usiadlam na niej?
A jak miala zawal, albo cos ja boli i umiera, a ja nawet jej nie widze?

No, ale wyciagnelam posciel i leglam na podlodze, zeby jej nie zgniesc.
Czuwalam do 3, pozniej zasnelalam, o 5 znow sie obudzilam.
Nie moglam spac, caly czas sprawdzalam czy aby przypadkiem nei wyszla.
Wkoncu budzik zadzwonil no i pora wstawac, a malpiszona dalej nie ma.

Poszlam sie umyc, ide do szuflady z bielizna, otwieram....a tam na gniazdku z majtek lezy sobie szara malpa i sie na mnie gapi swoimi wielkimi oczkami.
Wyciagnelam, wycalowalam, wypralam wszystko co bylo w szyfladzie, bo nei fajnie pachnialo :D i wsadzilam ja do klatki.
Skonczylo sie szczesliwe, ale co sie najdlam strachu to moje ...

helen.ch - Śro Maj 28, 2008 18:44

katasza napisał/a:
a tam na gniazdku z majtek lezy sobie szara malpa i sie na mnie gapi swoimi wielkimi oczkami.
:lol: :lol: :lol:
Anonymous - Śro Maj 28, 2008 22:17

A najlepsze jest to, ze mialam w szufladzie, gdzies na spodzie, majtki ktore dostalam rok temu na urodziny chyba. Takie przezroczyste, bez gumki, wiazane wstazeczka po bokach :D W dodatku rozowe.
I wlasnie one lezaly na samym szczycie gniazdka :D

(Cholera, chyba przesadzilam z tym opisem ;p ale ja w nich nie chodze, to tylko byl prezent :D )

Natalia - Pon Cze 30, 2008 16:51

Wczoraj (a właściwie - dzisiaj, to było po północy) do końca oglądałam rozmowy w studiu na temat meczu i Euro 2008. Zaczęła się reklama, poszłam do łazienki, potem dosypałam jeść szczurom i z powrotem wróciłam do pokoju. Relacje w studiu trwały jeszcze z dobre pół godziny. Skończyły się, wyszłam z pokoju i, jak to mam w zwyczaju, zerknęłam w stronę klatki szczurzej. I co zobaczyłam? Myślałam że na zawał umrę. Bo drzwiczki klatki były OTWARTE. A w Wiewiórce ani śladu szczurów. Przez moją głowę przeleciały najróżniejsze wizje, co mogło im się stać. Wolę nie opisywać tych obrazów. Zaczęłam ich szukać, rozpaczliwie zaglądałam do szafki z butami, pod lodówkę, za zlew, pod szafkę, którą niegdyś, gdy miały do niej dostęp, bardzo lubiły, pod wannę(byłam przerażona myślą, że mogłyby się utopić w "spływie" czy jak to się nazywa, a nawet do kibelka. Potem, pełna rozpaczy, zobaczyłam, że drzwi do drugiego pokoju są otwarte, a tam był... był otwarty balkon. Poleciałam na balkon - zero szczura. Nie wiedziałam co mam robić, zajrzałam do swojego pokoju - nic, ale mogły przecież wejść za taką wysoką szafkę(która nie ma wyjścia - tj. nie wyciągniesz szczura za chiny, sam musi wyjść).
Poszłam do drugiego pokoju, moja mama o dziwo spała (budzi się na każdy trochę głośniejszy dźwięk). Patrzę... a, a tu Bebe się patrzy na mnie zza wersalki!!! Jeden kamień spadł mi z serca. Błyskawicznie złapałam małą, która wyglądała jakby się ucieszyła z tego, że ją złapałam. Zamknęłam uciekinierkę w klatce i musiałam rozwiązać drugi problem - gdzie jest Luna?
Zajrzałam jeszcze raz za wersalkę i nagle usłyszałam chrobotanie. Luna siedziała w wersalce! Westchnęłam z ulgą. Chwilę potem Luna wyszła z wersalki, a ja ją złapałam i odstawiłam do jej mieszkanka. Razem z bratem zabezpieczyliśmy drzwiczki.


Przygodę miałam straszną, nie wiem, czy babki otworzyły sobie drzwiczki, czy też ja im zostawiłam... Ale przecież zawsze skrupulatnie sprawdzam, czy im zamknęłam.

Jedno jest pewne - nawet wolę nie myśleć, co by było, gdybym ich nie znalazła...

[one zawsze kierują się do wersalki jak uciekają - czasem wyłaziły mi z pokoju, ale to niegroźnie, bo sekundę potem były łapane - teraz w ogóle nie mają takiej możliwości ;) ]

marhef - Pon Cze 30, 2008 22:56

Żeby się zbytnio nie rozpisywać - moja dzisiejsza notka z bloga:

Cytat:
Tu była długa notka.
Była.
Na bashu przeczytałam kiedyś tekst jakiegoś isksa czy igreka mówiący, że "za każdym razem gdy mój szczur przejdzie się po klawiaturze odkrywam nowe skróty klawiszowe".
No właśnie.
Nie wiem jak w tym samym momencie można skasować notkę, odświeżyć stronę i wylogować z panelu administracyjnego.
Itaka wie.

Lucy2na - Śro Lip 23, 2008 18:01

:lol: Ale fajne te wasze historyjki
więc i ja może się podzielę ....otóż: ...pewnego dnia o niemiłosiernie wczesnej porze (5 rano) obudził mnie maż i powiedział że nasz niedawno nabyty szczurek dał w nocy nogę z klatki ..
mało nie zemdlałam rzuciłam sie w poszukiwaniu Fredka ..wołałam odsuwałam wszystko co się da a ogona ani śladu
traciłam nadzieję i okazało się że on też kiedy sięgnęłam po ostatnia deskę ratunku , czytaj jedzonko , cały zestresowany i wygłodzony wylazł ,,...
był 30 cm od klatki pod miśkiem w domku dla lalek mojej córci ... taki tchórz że nawet nic nie zwiedził ..... :P wolał czekac aż sama go znajdę i do klatki odtransportuję :gotmilk: gdie bezczelnie jakby nigdy nic napił się najadł i zasnął

[ Dodano: Sro Lip 23, 2008 19:23 ]
:lol: ubaw po pachy :mrgreen:
czy nie byłoby bez nich nudno?

Lavi - Śro Lip 23, 2008 22:03

Kiedyś moja Negra chodziła po półce. Ja siedziałam i patrzyłam jak zwinnie przechodzi z jednej na drugą. Nagle BACH! Spadła na podłogę. Kiedy już po mału doszło do niej co sie stało, spojrzała tak na mnie {siedziałam dość blisko, jednak nie zdążyłam jej złapać}.. No i spojrzała tak na mnie z wyrzutem, że jej nie złapałam, odwróciła się ogonem i poszła pod łóżko. Może w opisie nie widać tego tak dokładnie, ale pokładałam się ze śmiechu z jej zachowania :roll:
Polaczka - Sob Lip 26, 2008 22:21

Moja Majka [*] puszczona swobodnie zawsze uwielbiala przynosic rozne smieci do klatki, glownie kartki papieru. Klatka a szafka mojego brata staly na przeciwko siebie. Szafki nie zamknal. Weszlam do pokoju.. Patrze.. a tutaj biala torpedka smiga w te i z powrotem, niosac skarpetke za skarpetka :wink: Na dodatek byly czarne, wytrzepac je pozniej z trocin.. to byl cud.

Moze juz kiedys wrzucalam tu gdzies, wrzuce raz jeszcze..
Kiedys zauwazylam jak Kubus [*] zaczal robic sobie na moim biurku porzadki, wyciagnelam wiec pare szpargalow i postanowilam to nagrac ;)
Akurat cos lecialo w tv i muzyczka poczatkowa pasuje do sytuacji.
http://files.filefront.co...;/fileinfo.html

nutaka - Nie Lip 27, 2008 11:05

Polaczka, :lol:
Bema - Nie Lip 27, 2008 11:12

Mój Cyś miał klatkę na biurku, (biurko całe było jego - spróbowałby kto je wytrzeć! kończyło się to ciąganiem , szarpaniem i wyrywaniem sobie ściereczki), a przed klatką taką plastikową tackę, jakich się używa w kuchni...Umierałam ze śmiechu, jak przez 15 minut usiłował wciągnąć ją do klatki... :lol: To było ze 6 lat temu, ale nie zapomnę do końca życia... Cynamon w ogóle był śmieszny, ze swojego biurka też "schodził" na dół w sposób specyficzny - zjeżdżał po tapecie, po ścianie (mógł przejść na szafeczkę i zeskoczyć na oparcie łóżka, ale szusowanie po tapecie widocznie bardziej mu odpowiadało).
O Cynamonie mogłąbym pisać a pisać...

Quaxo - Śro Paź 01, 2008 11:18

Pierwsza noc w nowej klatce (no i w ogóle u mnie)... 5:40 budzi mnie hałas. Podchodzę do klatki: Pinky i Mózg stoją obok siebie, trzymają pręty klatki i trzęsą z całych sił. :D Normalnie Prison Break. :lol: No to poszły do mnie do łóżka na mizianie i od razu happy. :P
evelajn - Czw Paź 02, 2008 16:24

A moja Mija zabrała mi raz kartke papieru na której miałam notatki na sprawdzian... i się schowała pod łóżko a jak zajrzałam tam za jakiś czas to była pogryziona na strzępy a jeden skrawek był w kształcie serduszka i to było taaaakie słooodkie... :) siedziała z nim w pyszczku i się gapiła bo nie mogła zrozumieć jak znalazłam jej kryjówkę.. :D
Zołza - Czw Paź 02, 2008 20:15

Żaden mój szczur nigdy nie opanował wychodzenia z klatki samemu( mam tu na myśli otwieranie drzwiczek). Być może nie traktowały klatki jako jakiejś celi z której chcą wyjść.

Pewnego wieczora jednak, właściwie to już w nocy, bo było gdzieś przed pierwszą, zaraz po tym, jak skończyłam oglądać kilka odcinków Kości i powoli zbierałam się do wyłączenia komputera...
Słyszę jakieś szmery, jakby coś było za mną i szło w moją stronę, tak jakby ktoś szurał nogami po ziemi. Patrzę za siebie - nic. Zapalam światło - nic. Strachliwiec ze mnie, więc już mi sie bicie serca przyśpieszyło, już czuje tam jakiś lęk, - ale nadal nic.
Okej, udałam, że nic się nie stało. Wbiłam na pocztę i w trakcie gdy usuwałam spam coś mi dotknęło nogi i zaraz zniknęło.
Mamo, omal nie dostałam zawału, aż fiknęłam. Ja się boję iść do kibelka w nocy, muszę zapalać światła ( tak tak, wierzę w duchy i te wszystkie upiory), a co dopiero, jak coś mnie głaszcze po nodze i szura za moimi plecami.
Zapaliłam światło - nadal nic. Lęk narastał, aż w końcu, jak sie przemogłam i położyłam na podłodze, by popatrzeć czy czasem pod łóżkiem niczego nie ma ( może to śmieszne, ale wyniesione z dzieciństwa i głupich kreskówek :P ). I wtedy właśnie centralnie przed twarzą zobaczyłam podbiegającego do mnie Borysa (aż mi serce zamarło, gdy tak gwałtownie podbiegł), a zaraz za nim Igora, który skądś wytrzasnął papierowe kartki i chował pod łóżko.

Isis - Czw Paź 02, 2008 20:23

Pamiętam swego czasu jak ś.p. Mela dostała w miseczce kawałki pomidora i kukurydzy. Miała zwyczaj zabierac wszystko do domku. Wyszła z domku wzieła kukurydze i słysze jak ją chrupie, wyszła drugi raz i zaś kukurydza, za trzecim razem wziela pomidora, mineły jakies 3 sekundy i nagle z wielkim rozmachem pomidor wylecial nie tylko z domku ale i z klatki a Mela jak gdyby nigdy nic poszła po kolejny kawałek kukurydzy. :D
evelajn - Pią Paź 03, 2008 13:22

hahaha isis wyobraziłam sobie wylatujący kawałek pomidora z domku i sie rozesmiałam :D :D słodkie...:P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group