O szczurach ogólnie - Krótkie wyjazdy - zabrać szczurki czy zostawić?
Anonymous - Wto Sie 05, 2008 18:51
ja moje ogonki tez spokojnie zostawiam na 2-3 dni:) sa lekko stesknione ale nic im nie jest
Bema - Wto Sie 05, 2008 19:07
Nigdy w życiu moje ciury nie zostały same; rzadko zostawiałam je pod czyjąś opieką (krótkie wyjazdy), raczej jeździły ze mną - nawet pksem, normalnie w klatce czy pociągiem...Podróż jest męcząca i dla zwierza, ale tak jak tutaj piszecie, zostawienie szczura na 2 dni bywa ryzykowne i kto raz się naciął, nigdy więcej tego nie zrobi...
sachma - Wto Sie 05, 2008 19:13
Semena, moje baby byly w nie duzym transporterze w Warszawie.. biegaly krotko, a reszte czasu po prostu przesypialy.. po powrocie do domu nie zauważyłam jakiejs wielkiej dawki nadprogramowej energii
NMR - Wto Sie 05, 2008 21:49
Nasze szczurki dwa razy zostawiliśmy na weekend - z pełną michą mieszanki, pełnym poidłem, dodatkową miską z mokrym żarciem i wysypaną pszenicą. Szczurki mają otwartą klatkę (bo i tak są za małe i przechodzą między kratami), która stoi na półce (pod nią jest jeszcze jedna, wystająca, dolna sięga kolana, czyli nie za wysoko). Za pierwszym razem nic się nie stało, za drugim Alga musieliśmy wyciągać zza szafy, bo uciekł po przyłożonym krześle i torbie ze żwirkiem (genialnie to ustawiliśmy ).
Szczurki zostawiamy zamknięte na klucz w pokoju, okna zasłonięte i pozamykane. Mamy współlokatorów, ale na czas piątek po południu do niedziela wieczór bezpieczniej zostawić szczurki same niż ryzykować, że będzie impreza w mieszkaniu. Ale 3 dni to max. - potem żarcia szczurkom zaczyna brakować
Mangusta - Wto Sie 05, 2008 22:15
ciury są przyzwyczajone do moich krótkich wyjazdów, często się zdarza że mnie nie ma 3-4 dni. mają do dyspozycji 3 poidła i jedzenia sporo, bo jak kupuję to na wagę i to w kilogramach, stawiam kilka misek. miejsca w klatce jest dużo, nie nudzą się, najwyżej są trochę oszołomione że nikt do nich nie zagląda. wyciąganie ich za każdym razem na te dość długie wyprawy byloby bezsensowne i o wiele bardziej męczące dla nich niż zostawianie ich na miejscu.
Anonymous - Śro Sie 06, 2008 11:52
my jak na dluzej jedziemy gdzies to z cala klatka bierzemy je. Klatka stoi zabezpieczona z tylu samochodu, szczurki widac nawet to lubia bo zagladaja wszedzie albo spia a czasami wyciagam pojedynczo i siedzi mi na kolanach albo lezy sobie w takiej ciasnej i ciemnej polce w samochodzie i oglada swiat kiedys nawet jezdzil z nami busem tez ciekawie zagladal na ludzi Drugi ogon troche gorzej to znosi bo z natury jest niesmialy i boi sie obcych ale Stary kocha towarzystwo ludzi na grillu razem z nami siedzi a jak ludzie daja mu jakies male kaski ze stolu to juz calkiem happy
Semena - Śro Sie 06, 2008 14:09
Dobra, pogadam jeszcze z mężem. Wygląda na to, że można zrobić i tak i tak. My nie mamy samochodu, więc tłuc będziemy się pksem. Przemyślimy to. W każdym razie dzięki za wszystkie odpowiedzi
szop - Nie Sie 10, 2008 17:11
Czy oba szczurki mogą jechać samochodem w jednym tranporterku?
Anonymous - Pon Sie 11, 2008 09:53
jak są tej samej płci, lubią się, a rozmiary transportera na to pozwalają, to pewnie, że można.
Anonymous - Pon Sie 11, 2008 12:07
pewnie i tak w podrozy zasna heheh
szop - Pon Sie 11, 2008 17:02
dzięki
Mrówa - Czw Sie 14, 2008 18:36
Ja jak jechałam do rodziny na kilka dni ,to Pazurcię zabrałam ze sobą. Problemu w drodze nie było ,a na miejscu ciocia rozpieszczała dupke
idaa - Pią Sie 15, 2008 19:42
Ja zawsze zabieram szczury ze sobą (ślubny kategorycznie odmówił zajmowania się nimi). Podróż spędzają w transporterze. Stresowały się tylko za pierwszym razem, czuć było w całym samochodzie . Ostatnio po ostrym hamowaniu przypinam transporter pasem, tak jest bezpieczniej. No a jak już dojedziemy, to mieszkają w takiej składanej klatce. Tak, jak napisała sachma, ja też nie zauważyłam zmiany w zachowaniu. Na wyjeździe biegają mało, a w domu nie garną się do biegania bardziej niż zwykle
Agnieszka - Pią Wrz 26, 2008 06:31
Ja miałam dokładnie taką samą sytuację jak założycielka tematu. Też zostawiałam mojego Busziego samego na weekdendy, choć wypuszczonego w pokoju (oczywiscie odpowiednio przygotowanym) bo było mi żal go zamykać zwłaszcza, że był samotnym szczurkiem. Aż pewnego dnia... szybka interwencja lekarza jakoś uratowała mu zycie, ale wierzcie mi , ze jego stan po naszej nieobecnosci był naprawdę zły.
Teraz na szczęscie mamy samochód, co duzo zmienia w kwestii transportu, pociagiem bylo to bardzo utrudnione. W domu rodziców, gdzie najczęściej jeździmy, wybudowaliśmy szczurusiom wielką klatkę, co prawda w piwnicy, bo rodzicom przeszkadza szczurzy zapaszek, ale klatka jest naprawdę fajna i chyba im się podoba.
Muszę dodać, że w każda podróż zabieramy im ich "opachniony" domek, w którym mieszkają, żeby tak się nie bały.
Anonymous - Śro Mar 11, 2009 09:09
Ja teraz wyjezdzam od pt do niedzieli, a poniewaz na dworze jest wietrznie i deszczowo, a chlopaki ledwo co wyszly z zapalenia pluc i jeszcze nie sa do konca zdrowe to zostaja w domu. Tesciowie maja kota i szczurki bardzo sie go boja, a ja sie stresuje zeby tylko kot klatki nie otworzyl i ciagle pilnuje. Poza tym na wyjezdzie i tak nie beda biegac, bo nie daja sie wyciagnac z klatki (oprocz starego) i w ogole reszta domownikow jest przyzwyczajona do temp. ok 20 stopni, a w mieszkaniu szczurki maja ok. 25-28, a nikomu nie bede kazala grzac ze wzgledu na nich, wiec dostana duzo jedzenia, picia itd. i nic i mnie bedzie.
|
|
|