O szczurach ogólnie - Uszczurawianie rodziny/przechodniow/znajomych
pszczoła - Czw Lut 10, 2011 15:39
za nami dwie noce z ogonami i żadnych problemów z zaśnięciem nie mieliśmy maluchy są przekochane i nie zachowują się hałaśliwie
Madziula - Czw Lut 10, 2011 16:33
Erato, szczurki mamy od 4 października 2010r.
Najgorszy problem był w czasie poznawania Tusi, Małej i Luny z resztą.
Potem był spokój... ostatni tydzień znowu dawały czadu tyle tylko, że nie przez bitwy a gonitwy.
Dzisiaj dziewczyny zamieszkały w drugim pokoju. Cała rodzina została przeszkolona co do kiciusia, a w przdpokoju na drzwiach wisi kartka. Kotkom wstęp wzbroniony
Będzie dobrze
greenfreak - Czw Lut 10, 2011 19:39
Ja moim zwykle daję mnóstwo jakiegoś miękkiego jedzonka czy chusteczki na noc, bo wtedy zajmują się tym wystarczająco długo, żebym zdążyła mocno zasnąć. Chociaż piłowanie półek i tak mnie budzi, ale jak coś im dam, to rzadziej się zdarza.
Madziula - Czw Lut 10, 2011 20:13
greenfreak, o tym też nie pomyslałam
To ja je dzisiaj jeszcze do nas przyniosę i napcham im chusteczek
Może to coś da, bo jest mi jakoś smutno z tą całą sytuacją.
Dziekuje dziewczyny za pomoc
greenfreak - Czw Lut 10, 2011 21:43
Ja im najczęściej chusteczki i trochę chlebka oraz marchewki wrzucam, bo dźwięki znikome, a zajęcie jest Jeszcze taką watę dla chomików kiedyś wrzucałam, ale nie nada się, jeśli Twoje paskudniki zechcą ją pożreć albo przeszkadza Wam ciąganie tego po ściółce Mnie akurat wkurza tylko piłowanie drewna
Powodzenia!
ko93 - Nie Lut 27, 2011 20:38
Ja mam szczurki od 9 lat i rzeczywiście robią troszkę hałasu ale ja robię im kolacje i daję tak koło 23 jak już wracają do klatki, a ja się kładę i wszystko jest ok.Rozkładam im, też jakieś przysmaki w rurach, w posłankach , na półkach itp.to je zajmuje potem trochę śpią i zwykle dopiero rano koło 5.30 jak wstaje to i one wstają i je wypuszczam
Iszbin - Pią Wrz 23, 2011 13:15
Ja dodam od siebie, a propos uszczurawiania ludzi - ludzie są przeciwni szczurom, ponieważ przenoszą na szczury udomowione to co od lat mówione jest na temat szczurów dzikich: szkodniki, groźne, brudne, roznoszą choroby... No i plagi szczurów... Niechęć wynika z, nazwijmy to wprost, ciemnoty. Niestety, w mojej rodzinie są sami ludzie o ciasnych umysłach - swoje wiedzą i koniec tematu. I tak dobrze że zgodzili się na szczura pod warunkiem, cytuję "nie będzie nam tu łaził". Trzymam ich w pokoju i jest w porządku. Dodatkowy plus, mój pokój jest omijany przez nieproszonych gości, bo "szczury..." Dlatego przez dłuższy czas nie byli świadomi że nie mam jednego a dwa Jedynie mój młodszy brat, który mimo swego zainteresowania wszelakimi zwierzętami, zawsze się bał pogłaskać czy to psa czy kota, czy wziąć na ręce chomika siostry, zaczął wręcz przesiadywać w moim pokoju i jest ze szczurami w najlepszej komitywie
pszczoła - Pią Wrz 23, 2011 19:43
Iszbin napisał/a: | ludzie są przeciwni szczurom, ponieważ przenoszą na szczury udomowione to co od lat mówione jest na temat szczurów dzikich: szkodniki, groźne, brudne, roznoszą choroby... No i plagi szczurów... |
O, dokładnie to. Jak usłyszałam zdanie mojego szwagra, że moje szczury przenoszą choroby, że on nie będzie jadł w kuchni, w której przez krótką chwilę przebywały one w transporterze... No śmiech mnie ogarnął A niby taki światły, wykształcony człowiek z dobrą posadą...
Martini - Pią Wrz 23, 2011 19:58
A ja się spodziewałam najgorszych rzeczy po mojej gosposi, przede wszystkim, że się będzie bała, że jej szczur przez kraty do gardła skoczy i o ile nie przegryzie tętnicy, to zarazi Bóg wie czym. Temat szczurzynek zapodałam kilka tygodni przed ich pojawieniem się, powiedziała, że jak będą w klatce podczas jej obecności, to "przecież nie ma się czego bać". Dziewczynki przyjechały, a ona się w nich normalnie zakochała:) Jak kiedyś zobaczyła szczura pijącego z poidełka i obejmującego je łapkami, to wpadła w szczery zachwyt, że jak dziecko, i jakie paluszki i w ogóle (dla mnie <rzyg>, nie lubię takiej słodyczy). Kolejne zaskoczenie - szczur ma miłe futerko! Jeszcze trochę, a będzie je brać na ręce:)
Kasia_89 - Pią Wrz 23, 2011 20:09
Iszbin napisał/a: | Trzymam ich w pokoju i jest w porządku. Dodatkowy plus, mój pokój jest omijany przez nieproszonych gości, bo "szczury..." |
O tak, to się zgadzam w stu procentach, kiedy miałam Shiroi mama omijała mój pokój z daleka i było fajnie
Teraz kiedy zaadoptuje ciurki będzie tak samo!
Kiedyś wracając od wtea zShiroi sąsiadka się zaciekawiła co ja tam takiego mam na ramieniu.
Najpierw się wzdrygnęła a potem wzięła na ręce, wygłaskała i jeszcze po coś smacznego poszła dla niej
A potem co ją widziałam to się wypytywała jak się ogon czuje i pytała kiedy z nją do niej przyjdę
Cegriiz - Pon Wrz 26, 2011 21:20
U mnie z mamuśką był problem. Strasznie obrzydzały ją wszystkie gryzonie. Później ojczulek przyniósł do domu chomika. Przez długi czas nawet nie chciała go dotykać. Na szczęście to minęło. Za jakiś czas były myszy japońskie - "bleeee! Ogony". Ale też przeżyła. Teraz nastały szczury i nadal są "OGONY"! Ale to nie przeszkadza, bo w końcu mamuśka i do szczurów się przyzwyczaiła i ukochała.
Niestety oprócz kilku osób, z mojego rodzinnego grona akceptuje zwierzaki. Reszta uważa, że każdy gryzoń to szczur- jest brudny, przenosi choroby.. etc...
wojsza - Śro Wrz 28, 2011 09:46
Oj pamiętam mojej mamy pierwsze spotkanie ze szczurem strach w oczach ;p minęło kilka godzin a skakały na nie a ona się śmiała do rozpuku.
Kasik - Śro Wrz 28, 2011 14:52
Ja nigdy nie zapomnę reakcji mojej mamy. Ona jest z rodzaju osób, które boją się nawet chomika (więc ja jako nastolatka kupiłam sobie takowego bez jej wiedzy, a raczej ku jej przerażeniu ). Dopiero jak się wyprowadziłam z domu, postanowiłam posiąść jakieś zwierzaki, psa z racji porannego wyprowadzania od razu wykluczyłam, więc posiadłam szczurki. Mama jak się dowiedziała - miała śmierć w oczach, a ja bałam się jej o tym w ogóle powiedzieć, jak 10letnie dziecko, które coś zbroiło Afera była wielka, kiedy chciałam z nimi przyjechać na święta, ale że bez nich w ogóle bym nie przyjechała, to mama wyjścia nie miała. Po czym ku mojemu zdziwieniu, nie tylko do mojego pokoju weszła, koło klatki stanęła i bacznie się przyglądała, jak skubańce obierają sobie pestki dyni. Gdy wróciłam z miasta, okazało się, że sama im te pestki dała, żeby pokazać swojemu lubemu, jak to fajnie sobie tę dynię jedzą Większego szoku ze strony mojej mamy w życiu nie przeżyłam, tym bardziej, że jak pierwszy raz zobaczyła szczurzy ogon, uciekła z krzykiem
Mao - Śro Wrz 28, 2011 15:05
U mnie mama trzyma się na dystans (ma słabą alergię), ale czasem sama przychodzi do klatki i daje dziewuchom marchewkę lub ogóra dorosłego szczura na ręce nie weźmie, ale utrwalił się już zwyczaj, że każdy nowy, mały ogonek w domu dostaje jej "błogosławieństwo" poprzez wzięcie go na ręce
Za to chyba widzę coraz więcej ludzi, którzy na moją pasję reagują pozytywnie
Cegriiz - Śro Wrz 28, 2011 22:26
Na mnie się patrzą jakbym była obłąkana (może i jestem ). Zresztą jak rodzice zobaczyli kolejną dwójkę to się przestraszyli i dali mi wykład. Ale teraz już chyba i ten fakt zaakceptowali, bo już się mamuśka przejęła, czy aby im nie za ciasno
|
|
|