Mioty adoptowane - Rozczochrańce - 11 maluchów + mamusia (zdjęcia na stronie 6)
monika123 - Śro Lip 22, 2015 11:50
Z Lusia bardzo źle,ma obrzęk płuc.Jeżeli do 15 nie bedzie poprawy to znowu na zastrzyki.Jeszcze te cholerne upaly.
Pyl - Śro Lip 22, 2015 12:03
monika123, bardzo mocno trzymam kciuki
Dawaj znać.
monika123 - Śro Lip 22, 2015 20:03
Nie wiem co robić.Po porannej wizycie u weta Lusia poczuła się lepiej.Przestała gruchać i rzęzić, oddycha swobodnie.Ale doszły inne objawy.Ma nieskoordynowane ruchy, tzn idzie tak jakby szła przed siebie nie patrząc.Wydaje mi się jakby nie widziała.Jest jakby pobudzona.Nie chce nic jeść, karmię ją z palca i strzykawki ale marnie to idzie.Zero reakcji z jej strony na wolanie, głaskanie,jest jakby nieobecna.Wet jutro dopiero o 9 rano.
Pyl - Śro Lip 22, 2015 23:30
monika123, niedotlenienie mózgu? Przysadka? Jak z łapkami?
monika123 - Czw Lip 23, 2015 05:39
Tez stawiam na przysadke, od wczoraj nie trzyma pokarmu w łapkach i potrząsa główkę,
Edit:
Lusia po wizycie, dostała w zastrzyku kompleks witaminowy, lek nawadniający, furosemid i jakiś przeciwzapalny.Wetka stawia na przysadkę, dodatkowo mogło być jakieś niedotlenienie.Wchodzimy dziś z bromergonem.Na razie bez zmian.Jutro znowu do kontroli.
monika123 - Pon Lip 27, 2015 11:20
Lusia po piątej dawce bromergonu.Zaczęła jeść twardy pokarm, myje się bez problemu,pije.Wdrapuje się na oparcie łóżka- czyli wróciła do życia.Czyli jednak przysadka skoro zareagowała na bromergon.Z moją Gają było identycznie.
Mam nadzieję, że nie pogorszy się tylko.Zrobiła się z niej bardzo proludzka dziewczyna.Z ochotą przyjmuje mizianko po brzusiu i nie protestuje oraz uwielbia lizać paluchy, czego do tej pory nie robiła.
Pyl - Pon Lip 27, 2015 12:33
monika123, super wieści. Mocno za myszę trzymam kciuki.
lazarska - Nie Sie 30, 2015 18:42
Niestety miesiące lecą, niedługo stukną dwa latka, ale Harry nie doczekał rocznicy.
Ostatnie trzy dni mało się poruszał, spał sam na dole i miał chłodne łapki, poza tym nic nie wskazywało na to, że zaśnie na zawsze. Wczoraj już nie wstał na śniadanie, zawiozłam go na sekcję i wet nic nie znalazł. Powiedział, że z objawów stawia na wylew, ale ponieważ nie posiada odpowiedniego sprzętu, nie jest w stanie tego potwierdzić na sto procent. Na pewno nie cierpiał, brakuje nam tego plastelinka.
Jankes ma trudności z oddychaniem w te upalne dni (ma słabe serce, u weta zawsze bardzo się stresuje i gorzej dycha), miesiąc temu roztwór elektrolitów i witamin stawiał go na nogi, teraz już nie ma poprawy po żadnych lekach. Kilka dni ma lepszych, a potem znów kilka gorszych, ale jakoś tak cierpliwie to znosi.
Tajfun już zupełnie ślepy - jego oczy mają odcień szarości, poza tym ok, najwięcej gania i borute robi, wszędzie go pełno.
Nasum zupełnie zdrowy, rozsądny i poważny jak na ten wiek przystało, troszkę przytył ostatnio, choć gruby nie jest na szczęście.
Mam nadzieję, że siostry ok...
Pyl - Nie Sie 30, 2015 22:42
lazarska, smutne wieści - dla mnie to nadal maleńkie dzieciaki, nie wiem kiedy ten czas leci Oglądałam dziś w lecznicy ich zdjęcia jak miały jakoś ze 3 tygodnie (zdobią poczekalnię), ale do głowy mi nie przyszło, że to taki szmat czasu temu.
Czy Jankes coś stricte nasercowego dostaje? A odwadniające? Zazwyczaj mieszanka Prilium i Furosemid w niewielkich ilościach pomagają przetrwać taką pogodę.
A Tajfunowi sprawdzaliście wątrobę? Szary kolor oczu to prawdopodobnie zaćma - może być od problemów z wątrobą, szczególnie jeśli jest obuoczna.
Trzymam kciuki za chłopaków i mam nadzieję, że następny wpis będzie z fotkami urodzinowymi.
lazarska - Wto Wrz 01, 2015 15:22
Jankes odszedł.
Według mojego weta śmierć Harrego mogła przyspieszyć odejście Jankesa (byli mocno związani ze sobą) - wczoraj rano zastałam go dokładnie w tym samym miejscu, gdzie Harry zasnął na zawsze.
Sekcja wykazała wadę serca (było ogromnych rozmiarów, a ścianka serca bardzo cieniutka), reszta organów z płucami włącznie w dobrym stanie. Przyjmował leki na serce, które nie bardzo pomagały, a po furosemidzie się odwadniał i gorzej czuł. Jak zobaczyłam jego serducho to myślę, że i tak sporo jeszcze pożył.
Co do Tajfuna to ślepy jest od bardzo dawna, ale oczka zszarzały mu niedawno. W klatce i na znanym mu wybiegu w ogóle mu to nie przeszkadza. Gania razem z małolatami i napastuje szczególnie jedną dziewczynę (wysterylizowaną oczywiście).
Od wczoraj mam wrażenie, że moje stado jest smutne, szczurzynka, która zaczepiała i lubiła się prać z innymi, siadła na pupie i grzecznie się zachowuje, nawet jak dostają owocka to jakoś tak cicho i spokojnie jedzą.
W tak krótkim czasie straciliśmy dwóch wspaniałych facetów...
Pyl - Wto Wrz 01, 2015 15:34
lazarska, strasznie mi przykro, jeden zaraz po drugim I to w wieku, który zdecydowanie nie daje uzasadnienia. Nie dziwię się, że całe stado w żałobie.
Wycałuj resztę stadka i nie dawajcie się. Tulę bardzo mocno.
Proszę właścicieli żyjących ogonków o profilaktyczną kontrolę weterynaryjną ogonów.
Dzieciaki mają teraz niecały rok i 11 miesięcy, 4 z 11 odeszło z powodu choroby, 1 ma guza przysadki. To zdecydowanie kiepski "wynik".
monika123 - Czw Wrz 24, 2015 21:30
Lusia jakoś daje radę.Było już dobrze, teraz miała spadek formy.Myślałam, że to już koniec.Ma zwiększoną dawkę kabergoliny pół tabletki co drugi dzień.Luśka walczy.Jest trochę lepiej.Ale ma problemy z trzymaniem jedzenia, więc ją dokarmiam.Mysza jest bardzo ale to bardzo dzielna.Tak bardzo ją jeszcze przez to wszystko pokochałam.
Pyl - Pią Wrz 25, 2015 08:20
Dzielna dziewczynka. Boję się o nią - ta niestabilność jest nerwowa. Ale są ogony, które dobrze działają tylko na dużych dawkach kabergoliny (nawet do 1 mg co 3 dni), więc może i dla niej jest jeszcze kolejna szansa przy kolejnym dołku? Eh...
monika123 - Nie Paź 11, 2015 12:49
Zdrówka , zdrówka i jeszcze raz zdrówka z okazji 2 urodzinek.Melduję, że Lusia doczekała .Ostatnie dni są ciężkie, zwiększyliśmy dawkę kabergoliny, lekka poprawa na dwa dni , zmowu tabletka i tak w kółko.Ale mysza jest dzielna i dajemy radę.
Pyl - Pon Paź 12, 2015 13:36
Własna matka przegapiła urodziny!!! Niemożliwe!!!
Ukochać wszystkie żyjące rozczochrane ode mnie - bardzo, bardzo mocno!!!
Szkoda tylko, że urodzinki obchodzimy w niepełnym składzie - chciałoby się, żeby wszystkie miały szansę przynajmniej na 2 a najlepiej na 3 latka w zdrowiu.
Przy okazji przydadzą się kciuki - jedno małe rozczochrane dziś ma wycinanego guza na łapce.
monika123, Lusidło wycałuj podwójnie - niech się mocno trzyma i nie daje choróbstwu.
|
|
|