Mioty adoptowane - [Miot] Gluty - w nowych domkach. O maluchach słów kilka :)
valhalla - Pią Paź 21, 2011 07:57
Jaka słodycz Czy mi się zdaje, czy cały miot to będą niezłe klocki? Nie, żeby Izzie odbiegała od normy, ale duża jest!
Sysa - Pią Paź 21, 2011 08:45
Ślicznota!
A o Zuri dopiero teraz przeczytałam jaka z niej dama, haha.
Onia - Pią Paź 21, 2011 09:03
Boska Widze, że wszystkie to takie kulki są . bo już myślałam , że Keks ma nadwagę
Oli - Pią Paź 21, 2011 21:38
a wiecie co Zuri umie robic? otwiera diunę i nie, nie kratkę, ale podważa niezaczepione całe górne wieko najpierw wywalając poidło z rynienki i tak długo przesuwa, aż górna częśc diuny spadnie... tak ją właśnie przedwczoraj znalazłam wspinającą się po klatce jej docelowego stada i przyłapałam wczoraj na przesuwaniu diuny... chyba najwyższy czas ją połączy
Sysa - Pią Paź 21, 2011 22:07
Oli, w końcu diuna to jej dom dziecięcy bez żadnych tajemnic!
valhalla - Sob Paź 22, 2011 07:52
Haha, niezła spryciara z tej Zuri
Daje do zrozumienia, że chce już do stada
Pyl - Sob Paź 22, 2011 11:00
Oli napisał/a: | chyba najwyższy czas ją połączy | Połącz, połącz, pokaże chłopakom jak otwierać XL-kę Z babami nie ma żartów
Oli - Nie Paź 23, 2011 21:46
Pyl, przecież wiesz, że u mnie mogą sobie spokojnie biegac po swoim pokoju, byle by tylko nie nauczyła ich wchodzic na stolik z drugim stadem, bo będzie jatka...
Pyl - Nie Paź 23, 2011 22:33
Oli, masz niższy stolik niż ja. A Popiołka już do blatu sięga... Oczywiście włazi po stołowej nodze, bo innych ułatwień w okolicy na czas wybiegu nie ma... Sama chciałaś babę to masz
Ogoniasta - Nie Paź 23, 2011 23:04
Jeszcze kilka fotek Izzie...tym razem piękne ujęcia autorstwa maris
Oli - Pon Paź 24, 2011 23:31
Pyl, tyle, że u mnie nogi są mocno schowane pod stół, blat jest o wiele szerszy... tak, tak, wciąż się łudzę i wmawiam, że ona będzie inna niż wszystkie...
miss kludiik - Wto Paź 25, 2011 08:35
My dziś niestety z bardzo smutną wiadomością
Dziś rano odeszła moja iskierka - Bubelek
Jego ropień się zagoił ale w dniu wyciśnięcia pojawił się niestety jakiś guz na pleckach..
Wet stwierdził że to nie ropień - Bubelcio dostawał antybiotyki i guz zamienił się w strupa. Miało już się wszystko ładnie wygoić ale od przedwczoraj Bubelcio już nie chciał za bardzo jeść...dziś z samego rana mieliśmy jechać znów do Pani Wetki ale niestety gdy się obudziłam Bubelek już był za tęczowym mostem
Zrobię mu temat pożegnalny..ale na razie muszę trochę ochłonąć po tym wszystkim
valhalla - Wto Paź 25, 2011 08:50
O nie Nie wierzę! Przecież ten miot wyczerpał już limit nieszczęść!
Chyba nie przesadzę, jak powiem, że wiem, co czujesz... strasznie Ci współczuję, trzymaj się
Zrobiłabym z d... jesień średniowiecza temu, kto rozmnożył tak genetycznie obciążone szczury - bo ani niedorozwój płuc, ani guz w wieku 4 miesięcy nie są normalne... szczury musiały cierpieć, my musimy tęsknić - bo za nimi się tęsknić nie przestaje
Trzymaj się... Gluś na pewno czekał na braciszka i razem hasają za TM. Przynajmniej im jest teraz lepiej
Vaco - Wto Paź 25, 2011 08:55
miss kludiik,
Wiadomo, co to mogło być? Bubelku ....
miss kludiik - Wto Paź 25, 2011 09:04
Szczerze mówiąc to już totalnie zgłupiałam i nie mam pojęcia...
Miała być alergia na antybiotyk który dostał po ropniu.. bo jak dostał inny to guz zmalał ale zrobił się strup na tym guzie i wokół... i myśleliśmy że już się goi wszystko.. bo biegał, skakał i nic go nie bolało..do przedwczoraj... a dziś już go nie ma z nami
|
|
|