To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2011 - Miot O SunRat's - rezerwacje str. 6

nezu - Śro Wrz 18, 2013 00:44

Niestety, to nie jest beznadziejna sytuacja młodego szczura.
To jest beznadziejna sytuacja szczura w podeszłym wieku, po przebytym ciężkim, obustronnym zapaleniu płuc.

Dziś późnym wieczorem nastąpiło gwałtowne pogorszenie stanu Omisia.
Mały się dusi.
Leki nasercowe nie pomogły, furo się skończył i po dawkę ratującą życie musiałam jechać na Zajęczą (wróciłam przed chwilą, pojechałam bez szczura bo jest w takim stanie, że nie dożyłby dojazdu).

W dodatku guz pękł jak orzech włoski. W środku są ogromne pokłady ropy. Nie nadążam z usuwaniem i nie mogę przesadzać, bo mały już i tak panikuje przez duszności.

Furo ma mu pozwolić dożyć do rana. Nie udusić się.
Żegnamy się rano...
Ludzie, bądźcie tam z nim myślami. Myślcie ciepło o Omisiu i trzymajcie za niego kciuki, żeby dotrwał do rana. Nie pozwolę mu się dłużej męczyć.
Nie mojemu najkochańszemu.
Po prostu NIE.
Nie mam i nie będę mieć już w stadzie drugiego takiego szczura. Nigdy.

pszczoła - Śro Wrz 18, 2013 01:05

nezu, pęka mi serce :( Trzymaj się tam, bądźcie dzielni i wycałuj chłopaka na drogę :glaszcze:
Liriel - Śro Wrz 18, 2013 08:11

nezu, bardzo mi przykro :glaszcze: jak pisałaś, że Omiś ma dobre samopoczucie, miałam nadzieję, że może jeszcze miesiąc, może dwa...- nie miałam na myśli cudownego ozdrowienia,... biedny braciszek :( trzymaj się dzielnie, to nigdy nie jest łatwe.
Pyl - Śro Wrz 18, 2013 08:27

nezu, myślimy bardzo ciepło o Was.
nezu - Śro Wrz 18, 2013 10:43

Noc do tyłu, ale furosemid pomógł na tyle, że mały przeżył noc i ma szansę dożyć do wizyty...
Zaraz jedziemy...

Mi serce już dawno pękło... bardziej mnie chyba boli jego smutny wzrok i świadomość jak cierpi, niż to że się żegnam...
Ale to dla mnie bardzo ciężkie, może najcięższe od lat pożegnanie będzie.
Omiś to potomek Gufiego. TEGO Gufiego.
W jego charakterze, w zachowaniu, w podejściu do mnie i do świata widziałam wiele z tego przodka. Bardzo wiele. Może dlatego stał się dla mnie szczurem szczególnym. Szczurem i Przyjacielem. Nie był kopią Gufiaka, miał swoje niepowtarzalne cechy i zdaję sobie sprawę, że ten typ więzi który z nim osiągnęłam się już raczej nie powtórzy... Kocham swoje stado, wszystkie swoje szczury które przemknęły przez ten dom, ale Omiś jest w moim prywatnym panteonie..

I myśl że to już koniec...

Nieważne, jedziemy...

quagmire - Śro Wrz 18, 2013 11:16

Niech to będzie dobre pożegnanie :glaszcze:
nezu - Śro Wrz 18, 2013 14:31

Omisia już nic nie boli...
pszczoła - Śro Wrz 18, 2013 14:58

Nie znałam Gufiego ale domyślam się już, skąd wyjątkowość O-tków...

nezu, ogromnie mi przykro :cry:

Pyl - Śro Wrz 18, 2013 15:18

nezu, tulę mocno :glaszcze:
O TYCH szczurach nigdy się nie zapomina, zawsze cząstka ich zostaje u naszych sercach.

heniok - Śro Wrz 18, 2013 21:24

nezu, bardzo bardzo mi przykro ;( trzymaj się ciepło :glaszcze:

Dziękuje za domek i opiekę jaką miał u Ciebie :serducho:

Cyanide - Pią Wrz 20, 2013 00:23

nezu, jestem z Tobą myślami. Wiem jak bardzo boli pożegnanie przyjaciela. Przed chwilą patrzyłam na swoich chłopaków, na Hucusia i jego nowego kolegę, Harry'ego i po prostu się poryczałam. Bo przypomniał mi się mój Siemuś... Mój jedyny, kochany.

Trzymaj się dzielnie. To nie rozstanie. To tylko krótka przerwa w Waszej przyjaźni... Tulę mocno :glaszcze: .

nezu - Pią Wrz 20, 2013 00:33

Dzięki za ciepłe słowa...
Boję się, przyznaję, zaglądać do klatki. Brak jego charakterystycznego pyszczka i tych radosnych oczu jest dla mnie na razie zbyt bolesny.
Żal mi chłopców, bo choć w ostatnich dniach życia Omiś mieszkał sam, to jednak na wybiegach się nim opiekowali, cieszyli że jest, a teraz siedzą sobie w sputnikach z nosami spuszczonymi na kwintę.
Ludwik biega nastroszony i go szuka. Nawet jego siekło. Moją wieczną, naburmuszoną betę...

Smutno w domu bez Omisia...

heniok, ty wiesz, że on był moim szczęściem.
Będę ci wdzięczna do końca życia za ten zaszczyt, który mnie spotkał. Za zaszczyt goszczenia w moich progach kolejnego Członka Panteonu...
Mojej najwyższej sali w Wieży Popiela...
Mam nadzieję, że znalazł Gufisia i resztę, że ich odnajdę. I że nie ma mi za złe, że w ostatnich dniach życia tak go bolało...

Liriel - Sob Wrz 21, 2013 17:24

Omen już po wizycie u weta. ma spore uszkodzenie rogówki, ale rana jest czysta, nie ropieje. Prawdopodobnie to uraz mechaniczny (wet sprawdziła zęby i uszy i są ok).
Dodatkowo został osłuchany (serce, płuca) i ,,wymacany"- wszystko w porządku, podobno jest w świetnym stanie :wink:

pszczoła - Pon Paź 21, 2013 21:31

Liriel, jak Omen się czuję?
I jak reszta O-dzieciaczków?

Mój Ozzik niestety bardzo się posypał :( Tylne łapki zupełnie już bezwładne, ciągnie je za sobą i bardzo się plączą. Schudł sporo, tyłek ma chudziutki i często ma problemy z utrzymaniem równowagi - tylna połowa ciała przewraca się na boki. Ma też trudności z poruszaniem się, mieszka w niskiej klatce na podkładach, ma tam swój ulubiony domek. Gdyby nie fakt, że miska i poidło są na zewnątrz - nie wychodziłby z tego domku :( Gdy je, musi się o coś podpierać, bo też się przewraca. Ogólnie słabo. Przednie łapki też mu już bardzo osłabły.

Podejrzewałam guza przysadki, jednak po 2 dawkach kabergoliny nie było żadnej poprawy, więc to raczej nie to. Byłam z nim u wetki, zapalenie mózgu także wykluczone. Wetka podejrzewa, że po prostu układ nerwowy nawala, a to wszystko postępuje dość szybko, za szybko jak na typową starość.
Na szczęście, je sam (jakoś sobie z suchym jeszcze radzi) i ma duży apetyt. Dopóki będzie chciał jeść, będziemy walczyć. Może leki coś pomogą.

Pyl - Wto Paź 22, 2013 01:28

pszczółka, :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group