O szczurach ogólnie - Uszczurawianie rodziny/przechodniow/znajomych
Nik - Nie Sty 31, 2010 21:31
Kajeczkaaa napisał/a: | Hmm, a jak twoje oceny w szkole?
Czy poświęcając tyle czasu zwierzakom masz czas by być wzorową uczennicą?
Może jesli jesteś tylko dobra twoja mama martwi się, że zupełnie zapomnisz o nauce bawiac się czały czas ze zwierzakami? | Z tym spoko, oceny mam 4-5 i rzadko tak naprawdę się uczę Ogółem ani mama, ani tata prawie nie interesują się moimi stopniami. Więc to nie to.
itrilien - Nie Sty 31, 2010 22:10
Ja zaskoczyłam rodziców najpierw informacją, że chcę mieć szczury, a następnie rzetelnym podkładem argumentów zamiast "chcę i już". Na każde podchwytliwe pytanie z serii "a kto im będzie sprzątał, co one jedzą, gdzie weterynarz, co zrobisz, jak będziesz musiała wyjechać, ile to w ogóle kosztuje?" miałam gotową rozwlekłą odpowiedź, popartą kilkoma przykładami... Choć z początku pełni obaw, z czasem rodzice przekonywali się do tego. A całkowicie zmiękli, jak je zobaczyli (:
Off-Topic: | /Tą samą taktykę stosowałam z powodzeniem przy prośbach o glany w gimnazjum - racjonale i spokojne argumenty w stylu "przez wiele lat nie będziecie musieli kupować mi innych butów" zwyciężyły nad "ale to takie niedziewczęce..." mojego taty (:/ |
Teraz pracuję powoli nad zmiękczaniem mamy TŻ, który też chciałby się uszczurzyć (:
kociarnia - Pon Lut 01, 2010 15:14
Nik a jak to było kiedy żyła Twoja szczurka? Może zniszczyła coś cennego albo panował bałagan i dlatego Twoja mama myśli że będzie tak samo? Z mojego doświadczenia wynika że rodzice nabierają zaufania kiedy rzeczywiście interesujesz się szczurami i rzetelnie przygotowujesz się na przyjęcie zwierzaka (mówisz że klatkę musisz kupić taką a taką że muszą być dwa i tak dalej.) Czasami jest jednak tak że trzeba odpuścić i poczekać kilka lat aż się wyprowadzisz albo w domu zrobi się puściej i będzie czas i miejsce na nowego zwierzaka
Nik - Pon Lut 01, 2010 17:32
Kiedy moja szczurka żyła, to zgryzła mi gatki od pidżamy (i tak mi je wcześniej podziurawił pies przyjaciółki, to nie było nic strasznego ) fajną bluzę i prześcieradło (które teraz mam na łóżku ). Mama się trochę wkurzyła, ale poględziła, poględziła i jej przeszło. Częściej narzekała na walające się gdzieniegdzie trocinki (to jeden z jej argumentów - w sumie chyba dwóch, chociaż kto ją tam wie, co ma jeszcze na obronę ), a nie dociera do niej, że przecież mogę kupować niepylący granulat i będzie OK. Co do zaufania względem 'ja w stosunku do szczurów' - tego chyba się nie obawia, bo wiem, że mogę się poświęcać. Zdarzało się, że w nocy robiłam Suzi kartonowy domek i targałam papier pakowy na ściółkę do środka, bo mi było jej żal, że nie będzie miała w co się wtulić w nocy [nasilenie 'weź przynieś jej towarzyszkę!' ]. Robiłam jej te domki, bo lubiła w nich siedzieć, a że klatkę miała maleńką (samej jej wielkością było bliżej do myszy, niż do szczura ), to nie miała nigdy dwóch kociarnia napisał/a: | rodzice nabierają zaufania kiedy rzeczywiście interesujesz się szczurami i rzetelnie przygotowujesz się na przyjęcie zwierzaka (mówisz że klatkę musisz kupić taką a taką że muszą być dwa i tak dalej.) | Moja mama nawet nie pozwala mi mówić o jakiejkolwiek klatce, bo 'rozmowa' zatrzymuje się już na szczurach Zresztą ona wie, że ja wiem ( ), co ciury mieć powinny. Nieraz słyszałam komentarz typu: "przestań wreszcie czytać to forum, bo coraz bardziej będziesz chcieć szczury" No i o co jej chodzi
Niamey - Pon Lut 01, 2010 17:34
Wiecie, czasem rodzice mają tak, że zafiksują się na czymś "nie i już", nie musi to wynikać ze złośliwości czy jakiejś głębszej niechęci, a raczej poczucia, że rodzice czasem powinni czegoś zabraniać Czasem, a nawet zazwyczaj, jest to ciężkie do zaakceptowania i pozostaje wyczekiwać lepszego momentu. Z drugiej strony jednak, potrafię sobie wyobrazić taką mamę, która wraca wieczorem urobiona po łokcie, jedyne o czym myśli, to odpoczynek, a tu ktoś jej brzęczy o jakichś szczurach, które kojarzą jej się wyłącznie z jeszcze większą ilością pracy i obowiązków. Ot.
Nik - Pon Lut 01, 2010 17:48
Nie, raczej nie kojarzą jej się z obowiązkami, bo wszystko robiłam sama (np. jak mówiła, że znowu leżą trociny, to ja odkurzałam, chyba, że byłam padnięta/każdemu się zdarza/) Przede wszystkim chodzi jej o to, że szczury krótko żyją. Dlatego właśnie się nie chce na nie zgodzić - z troski o mnie. Tyle że nie rozumie, że naprawdę lepiej by było dla mnie, gdybym je jednak miała. Bardzo podnosiłyby mnie na duchu w kiepskim humorze. Nie umiem jej po prostu tego wytłumaczyć
kociarnia - Pon Lut 01, 2010 22:58
Nik cóż... Taki argument to ciężka sprawa, tym bardziej jeśli jest szczery, tyle że w takim razie równie dobrze w waszym domu nie powinno być yorków-kiedyś zdechną i co? Oczywiście będzie bolało ale taka jest kolej rzeczy.
Mao - Pon Lut 01, 2010 23:36
itrilien, powiem tak: masz bardzo fajnych rodziców. Krowie jest łatwiej cokolwiek przetłumaczyć niż moim rodzicom. Mogę sobie ględzić o czymkolwiek i podawać najlepsze argumenty, do tego jeśli chodzi o zwierzęta to byłam zawsze odpowiedzialna...
Z mojego punktu widzenia ich podejście do moich ogonów wygląda strasznie dwulicowo i nie tylko ja odnoszę takie wrażenie. Fajnie jest popatrzeć, jak się szczury wydurniają, fajnie dać palucha do polizania czy powozić tyłek (nawet na Naszej Klasie...), że są. Tyle, że o 3 panienkę stoczyłam prawdziwy bój, 2 poprzednie są poprzez oszustwo (tak twierdzi moja mama i nie da sobie przetłumaczyć, że źle twierdzi). Podejrzewam, że z kolejnymi szczurami będzie to samo.
kociarnia - Wto Lut 02, 2010 00:04
Nik a mieszkasz z mamą czy z tatą też? Jeśli z tatą też to może z nim pogadaj? Bo jeden rodzic po Twojej stronie to zawsze coś.
Nik - Wto Lut 02, 2010 00:12
Mieszkam i z mamą, i z tatą, ale nie ma rodziców - jest mama i tata. Z moim tatą o zwierzętach nie pogadam. I tak wyśle mnie do mamy, jak ma w zwyczaju robić kiedy chcę z nim porozmawiać No normalnie... Sorry, że tak się wyrażę, ale to jest obraz naszej 'rozmowy': "Gadaj z d*pą, to cię o*ra"
A o glany długo nie prosiłam
Anonymous - Wto Lut 02, 2010 10:13
Mao, faktycznie, z moimi rodzicami też mam takie trudności w dogadywaniu. Zadają jedno pytanie, jeden argument, ja podaje im kilka rozwiązań tego rzekomego problemu i przykłady, a oni 'i tak nie są co do tego przekonani', ich najlepszymi (według nich) są argumenty,że szczury krótko żyją i zasłaniają się 'fobią' mamy, która się tych szczurów niby panicznie boi (jak kiedyś przyjechała Muflee, to mama mieszkała pod jednym dachem ze szczurkiem i przeżyła bez żadnych problemów). Czasem mam wrażenie,że robią mi po prostu na złość
kociarnia - Wto Lut 02, 2010 10:55
Dredowata przeżyć może i przeżyje ale ja bym nie chciała mieszkać pod jednym dachem z jakimś ptasznikiem czy innym dużym pająkiem, bo bym chyba nerwicy dostała,ale żyć to bym żyła. Odczuwać dyskomfort we własnym domu to nie za fajnie więc trochę rozumiem Twoją mamę.
Mao - Wto Lut 02, 2010 11:05
U Ciebie jest "fobia", a u mnie "alergia" Nie powiem, mama faktycznie ma, dlatego trzymam szczury z daleka od niej i sama się do nich nie zbliża. Ojciec wyjechał mi ostatnio, że będę musiała pomyśleć, co ze szczurami, bo on ma alergię. Pytam, na co - na sierść. Kilka dni później twierdził, że na mocz. Objawy? Kaszel i katar (te same objawy występowały na długo zanim pojawiły się szczury, ostatnio nawet mniej tego ). No i tatuś chory, ale twardo przesiaduje w moim pokoju jak mnie nie ma...
Śmieję się, że niechęć do szczurów wynika z podejścia psa. Wcześniej sucz łaziła za nim krok w krok, a odkąd są szczury, siedzi cały czas z nimi, a on poszedł w odstawkę
Mangusta - Wto Lut 02, 2010 11:21
no sorry ale fobia i alergia to są poważne argumenty i skoro wy się śmiejecie z nich to czemu dziwicie się że wasi rodzice traktują was tak samo?
Dredowata, pokaż mamie że szczury nie są takie straszne, najlepiej pokaż tą sesję zdjęciową http://www.joemonster.org...szczurza_sesja_
ale miej też na uwadze że Twoja mama może się i tak nie przekonać - skrajne fobie to choroba.
Mao, pogadaj z rodziną na temat leków antyalergicznych, na receptę są bardzo tanie, np. Alertec na receptę 60 tabletek kosztuje ok. 7zł.
nie lekceważcie argumentów rodziców bo tak jak wy się zachowujecie względem nich, takie reakcje dostaniecie w zamian.
Mao - Wto Lut 02, 2010 11:59
Mazoku, nie zrozumiałaś Od mamy nic nie chcę, bo ona faktycznie ma alergię, natomiast alergia w przypadku mojego ojca jest czystą fikcją i dlatego mnie na przemian bawi i drażni niesamowicie.
Nie lekceważyłam nigdy argumentów rodziców, a już zwłaszcza w kwestii zwierzaków (o ile takowe się w ogóle pojawiały, a to rzadkość). W zamian dostaję totalne ignorowanie mojego zdania i nie chodzi tylko o szczury.
|
|
|