To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Szczury - Sposoby zabezpieczania bytu szczurów przed adopcją i po niej

Bel - Wto Lis 27, 2012 12:39

ja brak zainteresowania ze strony dt trochę rozumiem zwłaszcza wtedy, gdy szczurów które oddało do nowych domków jest mnóstwo.
Layla - Wto Lis 27, 2012 12:53

Bel, ale brak zainteresowania to nawet nie brak maili, a np. mówię co u szczura, że CHORY (informacyjnie mówię). Odp., jeśli jest: aha, okej, dzięki. Mi się robi przykro.
Wampiwor - Wto Lis 27, 2012 13:20

Bel, nie łapiesz :) Ja miałam szczury na DT, oddałam je do DS. I kontakt padł.
AngelsDream - Wto Lis 27, 2012 13:24

Wampiwor, bo to chyba działa w dwie strony.

Czasem to docelowy opiekun nawala, a czasem to strona, która oddaje szczura, ma go potem w poważaniu.

Ja np. nie piszę maili okresowo. Rzeczy bardzo istotne wpisuje w tematy miotów, reszta - aż nazbyt obszernie - jest w wątku. Jeśli akurat jest dużo zdjęć, wysyłam do nich link. Po wizytach weterynaryjnych rozsyłam SMSy. To takie moje minimum. Jeśli ktoś bardzo chce, dowie się sam. O sprawach ważnych naprawdę informuję sama. Takie miałam podejście do adopcyjnych szczurów i myślę, że miałabym nadal.

Wampiwor - Wto Lis 27, 2012 13:29

AngelsDream, no pewnie, ale dla mnie szczególnie istotne jest to, że PO adopcji już wszystko zależy od dobrej woli. Póki była nas mikrogarstka na forum, było łatwiej, bo wszyscy się znali, ufali sobie wzajemnie i nie pamiętam takich sytuacji, że ktoś nagle ucieka, bo "bzdura". Teraz, gdy większość szczurów zostaje wyadoptowanych poza krąg ludzi, którzy są tutaj od zawsze i są zaufani, chyba powinny zmienić się też warunki POadopcyjne. Nie wiem, może bardziej zabezpieczone umowy? Oprócz ładnych słów - rzeczywiste sankcje?
Ok, może to zmienić liczbę chętnych na szczury z adopcji, ale ludzie, którym zależy - zrozumieją. Czy chcemy mieć dużo bylejakich domków, czy mniej, ale naprawdę dobrych i wartościowych, także pod względem kontaktu z osobami odpowiedzialnymi za adopcję?

Pyl - Wto Lis 27, 2012 13:47

Wampiwor napisał/a:
Czy chcemy mieć dużo bylejakich domków, czy mniej, ale naprawdę dobrych i wartościowych, także pod względem kontaktu z osobami odpowiedzialnymi za adopcję?
Wampiwor, wbrew pozorom to całkiem nietrywialne pytanie. Czy w adopcjach chcemy (możemy) się zamknąć do określonej, zaufanej grupy odbiorców?

W mojej subiektywnej ocenie adopcje mają dwa cele:
- znalezienie najlepszych możliwych domków w skończonym czasie - tak piękna sprzeczność!
- bycie alternatywą dla sklepów - dla mnie akurat cel zdecydowanie mniej istotny
Jeśli będziemy wybierać IDEALNE domki, w pełni zaufane z odpowiednim stażem na allo to szczury będą w DT do późnej starości albo będziemy usypiać wszystkie ślepe mioty jak leci, bo allo z gumy nie jest i nie będzie. Z drugiej strony domek musi być sprawdzony, bo zależy nam na losie ogonów. I tu jak zwykle jest kompromis. Czy lepiej ZAWSZE mieć podpisaną umowę, wizytę i 100% pewności, czy też zaufać osobom "nowym", deklarującym pewne standardy (patrz ankieta przedadopcyjna) nawet bez formalnych zabezpieczeń i możliwych sankcji?
Wampiwor napisał/a:
Ok, może to zmienić liczbę chętnych na szczury z adopcji, ale ludzie, którym zależy - zrozumieją
A co z tymi ogonami, dla których nie starczy tych dobrych domków? Na karmę? Czy na wieczny DT?

Przepraszam, jeśli chwilowo przejaskrawiam sytuację. Życie nie jest takie proste. Wymaga kompromisów.
Moim zdaniem warto mieć uzgodnione minimum, poniżej którego nie chcemy schodzić i wykazywać maksimum wysiłku, aby wybrać to co można najlepsze. I edukować nowe domki.

Dla wyjaśnienia - inaczej postrzegam sprawę hodowli - tam hodowca może decydować ile małych ogonów "wyprodukuje" i czy znajdzie dla nich najlepsze domki. W adopcjach wpadkowych szczurów podaż jest od nas niezależna.

AngelsDream - Wto Lis 27, 2012 13:51

Pyl napisał/a:
W adopcjach wpadkowych szczurów podaż jest od nas niezależna.


Ewentualnie jest zależna tylko częściowo, zależy, jak na to spojrzeć i definiować, ale moim zdaniem w obecnej sytuacji, która i tak jest lepsza niż sytuacja sprzed lat (w mojej ocenie), nie można sobie pozwolić na wycinanie domków przyzwoitych, ale nieidealnych.

Noxa - Wto Lis 27, 2012 13:56

Ja podobna sytuację, do tej którą miała Wampiwor miałam raz na... ponad 20 dt-ciaków które się przez mój dom przetoczyły. Kontakt z dziewczyną przed adopcją był idealny, dopytywała się, rozmawiała... Kiedy mały już do niej pofrunął dostałam tylko wiadomość "dotarł, ma się dobrze, pożera niewyobrażalne ilości jedzenia", a po tygodniu usłyszałam "połączył się ze stadem, jest ok". Od tamtej pory zero odezwu, mimo że staram się z większością DS "moich" maluchów kontaktować przynajmniej raz w miesiącu. Sytuacja całkowicie nie przyjemna, bo staram się monitorować zdrowie miotów które u mnie były i w razie "w" informować resztę domków...

Z drugiej strony nie wiem jak z czymś takim walczyć...

I nie wiem czy sam zapis w umowie adopcyjnej pomoże, bo, na ten przykład, niby jest w niej zapis ze osoba oddająca szczura do adopcji ma prawo udziału w wyborze nowego domu, bądź zabrania szczura w sytuacji w której osoba adoptująca będzie musiała go oddać.
Mi osobiście bardzo zapadła w pamięć sytuacja w której co prawda do adopcji nie doszło, i maluchom udało się zostać w swoim domu, ale temat adopcyjny już powstał, zaczęły się przygotowania do wszystkiego a do mnie nikt się nie odezwał. A na zapytanie któregoś z modów (no teraz już nie pamiętam kto to był...) czy zostałam poinformowana padła odpowiedź "mamy stały kontakt".
Owszem, staram się zaglądać do tematów, ale gdybym miała czytać każdy jeden nowy post u moich byłych DTciaków to nie wiem czy by mi doby starczyło... A co mają powiedzieć domy tymczasowe przez które maluchów ( i nie tylko) przewinęło się kilkakrotnie więcej?

Może zapis w umowie adopcyjnej, mówiący o tym że jeżeli z DS nie ma kontaktu przez więcej niż... 2-3 miesiące(?) to DT ma prawo do wizyty po adopcyjnej? Odebrania szczurów jeśli sytuacja ta przedłuża się bez jakiegoś usprawiedliwienia ?
Jakieś pomysły w tej kwestii?

Wampiwor - Wto Lis 27, 2012 14:05

Pyl napisał/a:
usypiać wszystkie ślepe mioty jak leci
może zabrzmi to z mojej strony cynicznie, ale tak, do tego chciałabym dążyć. Niewiele mogę zrobić sama, dla mnie to jest sytuacja nie do końca komfortowa - mimo wszystko, chyba najlepsza. Nie wszystkich na to stać emocjonalnie, ale chciałabym, by było. Wtedy ograniczamy do minimum liczbę szczurów tak, by wieczny tymczas był zjawiskiem niespotykanym. Działać mogą hodowcy, ewentualne mioty, które zostaną odchowane nie będą ciężarem dla DT, a wyczekanymi pociechami dla przyszłych właścicieli.
Nie wymagam od potencjalnych chętnych stażu na allo, doświadczenia w opiece - wymagam i poniżej tego nie zejdę nigdy - CHĘCI. Do poszerzania wiedzy, do kontaktu. I minimum odpowiedzialności...
Węże też jedzą. To okrutne, ale może to jedna z dróg?

A pomysł Noxy uważam za niezły. Chciałabym mieć jakieś narzędzie do egzekwowania zapisów umowy, bo teraz jest to trochę pisane palcem na wodzie./edit: mówiłam o wizycie po jakimś, z góry określonym czasie, nie o odbieraniu zwierzaków, chyba, że w wyniku wizyty okaże się to konieczne

Pyl - Wto Lis 27, 2012 14:09

Noxa napisał/a:
Może zapis w umowie adopcyjnej, mówiący o tym że jeżeli z DS nie ma kontaktu przez więcej niż... 2-3 miesiące(?) to DT ma prawo do wizyty po adopcyjnej? Odebrania szczurów jeśli sytuacja ta przedłuża się bez jakiegoś usprawiedliwienia ?
Nie wiem, jak dla mnie jeśli domek zajmuje się ogonami poprawnie i do tego nie ma zastrzeżeń (albo nie było w okresie, gdy kontakt był) to niekoniecznie widzę konieczność odbierania zwierzaka, tylko dlatego, że nie mam kontaktu. Oczywiście nie wiemy jaka jest opieka jak nie ma kontaktu, ale chyba (?!?) nie warto od razu zakładać, że się znacząco zmieniła. Jakoś żyję w przeświadczeniu (oby nie mylnym), że pewne standardy i wiedzę się ma i się je w życiu stosuje. I o ile można nie mieć ich na początku szczurzych doświadczeń to trudno się ich pozbyć jak się już je miało. Wyobrażam sobie, że spadek standardów może nastąpić na skutek załamania sytuacji życiowej, ale to raczej wyjątkowe sytuacje a nie codzienność.

Też było mi bardzo przykro, gdy bliska koleżanka o śmierci dwóch "moich" ogonów poinformowała mnie ze sporym opóźnieniem. Ale nie jestem pewna czy zapis w umowie jakoś by to zmienił :| Chyba nie znam dobrego rozwiązania.

/Edit
Wampiwor napisał/a:
Chciałabym mieć jakieś narzędzie do egzekwowania zapisów umowy, bo teraz jest to trochę pisane palcem na wodzie.
Nie złośliwie, ale z życia - zrobiliśmy kiedyś wymóg w firmie, że co 3 miesiące ktoś miał wpisać gdzieś jakiś komentarz. Jak nie wpisał, to na czarną listę. I co? Po paru miesiącach mieliśmy komentarze o wiele mówiącej treści: "." Zmieniliśmy regułę, muszą być przynajmniej 3 znaki komentarza. I co? Po pół roku było treściwej: "...". Jak ktoś nie chce to żaden zapis w umowie nie zmusi go do informowania poza zdawkowe "żyje", którego znaczenie będzie porównywalne do tych "...". To oczywiście tylko moje zdanie. Na szczęście każdy może mieć inną umowę :)
noovaa - Wto Lis 27, 2012 14:09

Noxa, ja mam zapis mówiący że mam prawo ( lub osoba upoważniona przeze mnie )do wizyty poadopcyjnej. Konkretnie do wizyty w celu obejrzenia stanu szczura i warunków po adopcji.

Nie miałam okazji i powodów do tej pory do wizytowania domów po adopcji, ale zapis mam.

Zastrzegłam sobie również prawo do pierwszeństwa przyjęcia szczura w razie potrzeby oddania go, lub do weryfikacji i akceptacji a również pomocy w szukaniu nowych domów.

Choć mam świadomość jacy są ludzie i że część z nich może "olać" ten zapis, mam szczerą nadzieję że przynajmniej tyle wysiłku włożą w następną adopcję, jeśli taka będzie, żeby mnie powiadomić i ewentualnie dla mnie szczura oddać.

bronxck - Czw Lis 29, 2012 21:47

Off-Topic:
Dziękuję za poprawne nazwanie tematu :) - myślę że sam temat się do czegoś przyda i osoba która adoptuje albo oddaje szczura wejdzie tutaj przynajmniej z ciekawości. Mnie wypowiedź paru osób już dała lekko do myślenia!

ziew - Wto Lut 19, 2013 19:01

Myślę, że nie ma jednego rozwiązania. Umowa adopcyjna jest na prawdę bardzo upierdliwa, gdyby ktoś chciał jej zapisy egzekwować "na maxa". I tak, jeżeli ktoś podpisze i nie będzie się wywiązywał, to na prawdę niewiele mu można zrobić. Bo nawet jakby ktoś miał kasy jak lodu (a na forum takich niewielu, chyba) i razem z prawnikiem wniósł sprawę do sądu, to szczura już dawno nie będzie wśród żywych, zanim nasza władza sądownicza orzecze.
Inaczej jest z osobami z forum, których stadka można obejrzeć i o nich poczytać, a inaczej z zupełnie obcą osobą.
Dwa razy adoptowaliśmy zwierzaki (raz w ilościach "półhurtowych" :) ). Za każdym razem poprzedni właściciel żądał podpisania umowy, ale po zobaczeniu jak u nas żyją szczury (w rubryce "Wasze szczury") stwierdzali, że to niepotrzebne. I też bym tak zrobił. Ale przy oddawaniu nieznanej osobie, to bym raczej obstawał przy podpisaniu, jako deklaracji dobrej woli. Przecież można w niej niektóre punkty przeredagować - toż to tylko wzór, żeby nie były aż tak restrykcyjne, bo to straszy i zniechęca. Nasze pierwsze były ze sklepu (wiem, że błąd), ale jakby mi ktoś wtedy dał taką umowę do podpisania, to bym raczej zrezygnował.

smeg - Pon Lut 25, 2013 15:30

ziew, a które zapisy w przykładowej umowie adopcyjnej są wg Ciebie tak restrykcyjne i upierdliwe? Nie widzę tam nic, poza ogólnymi zapewnieniami, że będzie się dbało o szczura.
ziew - Pon Lut 25, 2013 21:42

smeg, no dobrze, trochę się rozpędziłem... Faktycznie, nie jest taka straszna ta umowa :roll: . Może tylko, takie mam wrażenie, odczuczuciowia? Ale w końcu, to i tak jest "na wszelki wypadek". W sumie sprowadza się do jednego: Będziesz kochał zwierzaka?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group