Mioty urodzone - rok 2012 - Miot kontrolny Diabelski Rotta Taivas
Anonymous - Pią Paź 05, 2012 18:17
Babcia Nakota sie zaczytala i o nas zapomniala chyba
Nakoś!!!! Jak maluszki????
Willow - Pią Paź 05, 2012 18:29
Nakota nie chciała póki co stresować mamusi i maluszków i mówiła, że teraz dopiero w sobotę będzie ich niepokoić
A sobota już jutro więc oczekujmy newsów i może nowych foteczek
Anonymous - Pią Paź 05, 2012 18:32
Ehhhhhhhh i znowu czekanie
Nakota - Pią Paź 05, 2012 19:46
Babcia Nakosia ciężko się napracowała sprzątając u szczurów i domek, ale znalazła czas, żeby pstryknąć dzieciom foty, także proszę nie marudzić
Wyklarowały się póki co trzy jakby kolory - ciemne, pośrednie i jasne. I, co mnie bardzo zaskakuje, wygląda jakby nie było husky No chyba, że gdzieś się ukrywają by wyskoczyć niespodziewanie
Samiczki:
Samce:
Dwa jasne samczyki:
Ciemnuszki:
Średniaki:
Willow - Pią Paź 05, 2012 19:49
Cudne hipcie
Anonymous - Pią Paź 05, 2012 19:51
ALe cudenka
Pieknotki, wycałuj wszystkie po kolei:)
LaLuna - Pią Paź 05, 2012 21:59
jesujestujesu a tam gdzieś moja Desire !
Lux - Pią Paź 05, 2012 22:20
Cudne maluchy Jaka kochana Babcia Nakosia
Ale zaraz idę chyba wyć Dlaczego jasne są samcoooleeeee?
Nakota - Pią Paź 05, 2012 23:21
Strasznie się cieszę, że maluszki się podobają
Lux napisał/a: | Dlaczego jasne są samcoooleeeee? |
Bo się wdały w tatusia?
Lux - Sob Paź 06, 2012 07:41
Ale syjamkaaaaa
A jak Gina w ogole?
unicorn - Sob Paź 06, 2012 13:01
Ohoho, ale cudaki.
Nic, tylko czekać aż oczka otworzą.
Nakota - Sob Paź 06, 2012 13:17
Zażalenia składaj do Labirynta, że nie zrobił więcej pointów, ja na to niezbyt miałam wpływ
Lux napisał/a: | A jak Gina w ogole? |
Gina jak Gina, nic się nie zmieniła. Ledwo zacmokam aż już wisi na prętach gotowa do wyjścia i żebrze o smakołyka Dzieci są ważne, trzeba je sprawdzać i karmić, ale czasem trzeba też wyjść, złapać tego człowieka, dać się wymiziać i wyciągnąć od niego coś dobrego
Nakota - Sob Paź 06, 2012 19:27
I się kurna sypnęło...
Gina bardzo, bardzo prosi o kciuki.
Dzisiaj zaglądnęłam do niej po południu i zauważyłam, że leży na płasko w rogu kuwety. Gdy ją podniosłam była taka przelewająca się, nieco jakby otępiała i miała bolesny brzuszek. Jakieś dwie godziny później w klatce pojawiły się plamy chyba wysikanej krwi, a zachowanie Giny się wcale nie poprawiało. Podjęłam decyzję, że idziemy do weterynarza. Tam została wymacana, zrobiono jej USG i znaleziono albo nie urodzony, rozpuszczający się już płód albo jakiś twór po nieoczyszczeniu macicy. Póki co została jej podana oksytocyna i lek przeciwzapalny, jutro będziemy się jeszcze kontrolować i zobaczymy co dalej. Mam nadzieję, że nie będę musiała jej ciąć...
unicorn - Sob Paź 06, 2012 19:30
Ojej.
Zaciskam mocno kciuki.
Pyl - Sob Paź 06, 2012 19:38
Mocne, mocne kciuki.
|
|
|