To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Samiec czy samica? - jakiej płci wybrać szczura?

PALATINA - Pią Gru 08, 2006 13:15

Ja dodam, że mam 5 samców (za TM kolejnych 6), w tym 3 razem w klatce i nigdy nikt nikogo nie gwałcił.
Może to ma związek ze ściśle ustalona hierarchia miedzy nimi.
Natomias bzykanka u samiczek to była norma, choć nie do końca tak jest, bo w moim ostatnim damskim stadku (Zurka, Runi i Jolka) - seksu nie było, tzn do czasu aż pojawił sie Gareth.

Jeszcze dwa słowka o moich doświadczeniach z kastratami.
Miałam ich tylko 2, więc niewiele moge powiedzieć, ale:
Antoś był słodziutkim grzecznym maleństwem, które wyrosło na agresora w stosunku do innych samców. Był samiczkopodobny, bo z ADHD - ruchliwy i żywiołowy na maxa. Ale to przed kastracja.
Po kastracji odrobinę mniej znaczył, bo wcześniej kropelkował non stop! Jak przeszedł, to co 2 cm była kropla moczu.
Po kastracji (mam na mysli kilka tygodni - miesięcy po zabiegu) nadal znaczył, ale ciut mniej (nadal dośc sporo).
Agresja troche ustąpiła, choć do smierci nie dogadywał sie z samcami, z którymi sie wychowywał za młodu. Za to świetnie mu sie żyło z samiczkami.

Gareth - wykastrowany w wieku ok 6 mies. Był dziki i taki pozostał. Agresywny do innych samców zrobił się z czasem, początkowo dogadywał sie z innymi, ale potem mu przeszło i teraz najchętniej by zabił każdego samcola w otoczeniu. Samiczki kocha bardzo i mimo braku jajek świetnie im dogadzał (teraz tylko Runica mu została)!

Chyba jedyna różnica między samcami pełnojajecznymi i kastratami, którą ja zauważyłam, to zapach. Kastraty moje nie woniały samcem.
Gareth nie ma męskiego łupieżu, ale nie miał go też przed kastracją.
Antoś miał i przed i po.

Mam za mało liczebną próbę porównawczą, by wyciągać poważne wnioski.
Czekam na Wasze doświadczenia!

wanna - Sob Gru 09, 2006 03:41

Mnie się wydaje, że obydwie płcie gryzą podobnie; tak samo chomikują po kontach smakołyki. Częstotliwość znaczenia terenu też jest podobna, tyle że samce specyficznie śmierdzą (lub jak kto woli brzydziej pachną) :)
Potwierdzam, że samiczki rzeczywiście są bardziej ruchliwe, a samce na starość są bardziej przytulaśne (choć nie wykluczam, że to przez chorobę lgną do człowieka) Często mają łupież i raka jąder... Lubią pozorowane walki z ręką bardziej niż samiczki i często się wylegują w miejscu z którego mają dobry widok na cały pokój (chyba strzegą terenu).
Za to samiczki wolą spać w ustronnych miejscach i zanosić do swojego gniazdka wszelkie napotkane na drodze przedmioty (szczególnie papiery i skrawki pogryzionych tkanin) Natomiast samce specjalizują się w gryzieniu mebli...
Co do przywiązania do człowieka myślę, że to zależy od szczura. Do tej pory prawie same panie się wypowiadały, że wolą samczyki, bo się bardziej przywiązują i tak sobie pomyślałam, że dzieje się tak bo są odmiennej płci od właściciela... Moje szczurzyce na głaskanie przychodziły z chęcią do mojego połówka, za to samczyk wolał mnie....

Guślarka - Sob Gru 09, 2006 11:28

Mam samce i nigdy nie miałam samic. Może kiedyś spróbuję? Ale na razie nie zamierzam. Moje dwa chłopy są świetne! Funiu to prawdziwy starszy samiec - przytulak. Najbardziej lubi usiąść na kolankach i spać, spać, spać... Za to Szaś to pełny ADHD. Do tego okropny z niego dzikus - do dziś nie udało mi się go oswoić, choć jest u mnie od sierpnia! Nadal płoszy go każdy szelest, nienawidzi brania na ręce i głaskania, a od ludzi najczęściej ucieka. Taki charakterek :( Jeśli samice są bardziej żywiołowe od niego to serdecznie podziękuję i zostanę przy samcolkach :P
Katie - Sob Gru 09, 2006 12:12

Hmmm, u mnie:

Samców miałam 4, z czego każdy był inny:

Śp.Śnieżek - nieśmiały, powolny, strachliwy, ale uwielbiający głaskanie po łebku, chociaż pozwalał na to tylko mnie. Innych ludzi się bał.

Śp.Neo - odważny, ciekawski, uwielbiał biegać po pokoju za ludźmi, kochał głaskanie, na starość sypiał za fotelem, za szafką czy na stercie gazet, ale zawsze przybiegał, gdy się go wołało.

Seth - małe ADHD, nienawidzi siedzieć w jednym miejscu. Jest szybki i bystry. Skacze wyczynowo i ugania się za każdym człowiekiem, jakiego widzi. Paradoksalnie uwielbia głaskanie :shock: Oczywiście pozornie nie ma na to czasu, więc łapię go, kładę sobie na brzuchu nos w nos i miętoszę mu kark. Zawsze zasypia z twarzą pełną zadowolenia po 10-15 minutach :mrgreen:

Draco
- ciaaapaaa. Wygląda jak misio i jest jak misio. Powolny, ociężały miziak. Sierotka z niego straszna, ale kocha towarzystwo ludzi. Uwielbia siedzieć na ramieniu i przytulać się do policzka. Namiętnie liże palce zarówno "swoich" jak i obcych. W towarzystwie człowieka nigdy nie czuje się niepewnie. Może kogoś zupełnie nie znać, ale wyliże go i tak, po czym sam się umyje, choćby siedząc komuś na dłoni. Lubi na mnie spać, zawinięty w przepastne fałdy wielkiego, starego swetra ;)

Samiczkę miałam jedną (jeszcze jedną zajmowałam się przez miesiąc dorywczo). Te też były o siebie zupełnie inne...

Śp.Niunia - spędziła ze mną tylko 3 miesiące. Oddała mi ją koleżanka gdy miała już ponad rok. Towarzyska, ciekawska, niesamowicie szybka. Znosiła drapanie za uchem, ale wolała biegać po pokoju i mordować kable (co było dla mnie wtedy totalnym zaskoczeniem, bo moi poprzedni chłopcy nigdy tego nie robili :oops: ). Kradła wszystko i zanosiła do klatki, choćby było tak duże, jak ona sama :lol: Dopiero przez ostatnie dni życia, gdy dopadł ją nawrót nowotwru, szukała mojego towarzystwa. Bez przerwy spała na mnie i domagała się głaskania...

Anarchia
- poproszono mnie o zajęcie się bezimienną szczurzycą która była bardzo strachliwa i agresywna... Jak się okazało, mieszkała w klatce dla myszek i nie była z niej nigdy wypuszczana... Po tygodniu wydało się, że jest bardzo żywiołowa, energiczna i towarzyska. Próby głaskania po grzbiecie uznawała jednak za chęć molestowania i broniła się wykopem a`la Chuck Norris :P Znalazła inną właścicielkę.

Podsumowując, samiczki z którymi miałam styczność były bardziej żywiołowe, niezależne i opiekuńcze w stosunku do jedzenia czy szmatek :lol:
Samce za to kojarzą mi się z przytulaniem, powolnością i znaczeniem terenu :roll: Może jestem i dziwna, ale do tego ostatniego tak się przyzwyczaiłam, że taką plamę z ręki po prostu odruchowo wycieram w spodnie :P
Żaden szczur mnie jeszcze nie ugryzł, a kastratów nie miałam i raczej mieć nie będę, więc tu się nie wypowiem :wink:

Anonymous - Pią Sty 05, 2007 00:02

Nie mam nic do Ciebie personalnie, nie o to chodzi, ale chodzi mi ogólnie: Jeśli człowiek patrzy na to, czy samiec, czy samica zrobi "mniej problemów" (czy to szczur, czy chomik, czy pies, czy koń) od wyjścia samego, a nie w następnej, przewidującej kolejności (w sensie rozmnażanie i [nie]zapewnienie statku bytu godziwego), to powinien się zastanowić, czy dane zwierzę w ogóle chce mieć u siebie, przy sobie.

U mnie pierwszy był samiec. I wiedziałam już, że nie zdołam potem dać dobrego życia stadku maleństw. Że nie wiem, gdzie trafią. I kiedy dochodziły nowe to tylko opaki.

Nie mam pojęcia, czym się tak naprawdę różnią. Podobno samice są bardziej niszczycielskie. I co to oznacza? Że mamy je zrzucać ze skał jak w starożytności? :x

Napiszę Wam coś.
To jak z kobietą i mężczyzną.
Wszyscy i wszystko ma swoje +zalety i -wady.
Jedne takie umysł, drudzy inny.
Wiecie, o czym piszę.

Samo pytanie jest OK, sama się zastanawiałam nad istotnymi różnicami, ale chodzi mi o to, żeby sam fakt _tego_i_tego_ nie skreślał od razu jednej z płci.

Izabela - Sob Sty 06, 2007 14:30

Chyna napisał/a:
Jeśli człowiek patrzy na to, czy samiec, czy samica zrobi "mniej problemów" ........ to powinien się zastanowić, czy dane zwierzę w ogóle chce mieć u siebie, przy sobie.


Nie do końca się z tym zgadzam. To, że ktoś woli jedną płeć od drugiej nie oznacza, że nie nadaje się na opiekuna danego gatunku zwierzęcia. Ma po prostu prawo subiektywnego wyboru i tyle, nic poza tym. Tak samo będzie kochał, tak samo się opiekował, tak samo będzie odpowiedzialny jak ten, któremu wszystko jedno, jakiej płci jest jego zwierzę. Po prostu :wink:

PALATINA - Sob Sty 06, 2007 16:27

Off-Topic:

Chyna,
Ja w ogóle nie kumam o co Ci chodzi.
To trochę tak, jakbyś powiedziała, że ludzie nie powinni wybierać sobie odpowiedniej rasy, kupując psa. Bo jeśli np. chcą owczarka niemieckiego, a nie chcą jamnika, to znaczy, że uważają, że jamniki należy zrzucić ze skały, a w ogóle to oni nie nadają się na opiekunów żadnego psa, skoro nie są w stanie zaakceptować jamnika!
Ja wśród szczurów preferuję samce i już nie chcę mieć samiczek.
A wśród psów preferuję suki i nie chcę mieć psa-samca.
Skoro mam prawo wyboru (gdy będę w ciąży to już wyboru mieć nie będę i pokocham każde dziecko), to z korzyścią dla obu stron jest, bym z tego prawa rozsądnie korzystała. Innym też polecam.

Katie - Sob Sty 06, 2007 21:56

Off-Topic:

Ja też nie rozumiem zbytnio. Post dotyczy mojej wypowiedzi? Bo się pogubiłam troszkę :oops: Ale z tego co wyczytałam, to nikt w tym temacie nie twierdził, że jakaś płeć jest znacznie lepsza od drugiej i należy ją potępiać :shock:
Chyna napisał/a:
U mnie pierwszy był samiec. I wiedziałam już, że nie zdołam potem dać dobrego życia stadku maleństw. Że nie wiem, gdzie trafią. I kiedy dochodziły nowe to tylko opaki.

Tego fragmentu w ogóle nie mogę zrozumieć :oops:


Ja kocham moich chłopców nad życie, ale Śp.Niunię też tak przecież kochałam.Chciałabym mieć jeszcze kiedyś dziewczynkę, bo doskonale pamiętam, jak bardzo delikatna była moja mała i jakie miała miękkie futero... Ale panowie chyba szaleju by dostali. Nie mam warunków na dwa stada.

Kagero - Nie Sty 07, 2007 23:39

to ja dorzucę coś od siebie; może umocnię - a może wręcz przeciwnie - czyjś argument:
mam samicę i samca. samiec znaczy teren intensywniej, to prawda, ale sam zapach nie jest intensywniejszy niż samicy. samica jest bardziej niezależna, samiec jest skory do pieszczot. bardziej niszczycielski jest jednak samiec (pożarta pościel, ubrania, itd.), podczas gdy samica nie niszczy prawie wcale (a przynajmniej ja niczego nie zauważyłam).
tak naprawdę, to wydaje mi się, że znaczące różnice nie zależą od płci ale od charakteru szczura. o.
a ponieważ to moje pierwsze szczury, to na razie tyle.

wanna - Pon Sty 08, 2007 20:00

Kagero napisał/a:
znaczące różnice nie zależą od płci ale od charakteru szczura. o.


zgadzam się (może jedynie w wyglądzie są znaczące różnice) :D
no to temat można zakończyć :-P

Elbereth - Śro Sty 10, 2007 16:04

Kagero napisał/a:
tak naprawdę, to wydaje mi się, że znaczące różnice nie zależą od płci ale od charakteru szczura. o.

Właściwie tak. Ale z drugiej strony mimo wszystko od płci też trochę zależy. Samce więcej sikają i częściej powodują alergię, ale z drugiej strony, kupując samca, nawet z niepewnego źrodła, mamy pewność, że za parę dni/tygodni nie zostaniemy szczurzymi babciami. Samca można nirvanić :mrgreen: nawet przez kilkanaście minut i jest szczęśliwy, z samiczką to się raczej nie uda, troszkę podrapać/pomiziać/pogłaskać można, ale tyle już starczy, przecież ona ma tyle innych ważnych spraw na głowie i już musi lecieć :wink: .

Niuniak - Śro Sty 10, 2007 21:38

a u mnie mocniej teren znaczy samica i nawet nie porównuję do mojego kastracika obecnego ale do wcześniejszego pełnowartościowego samca ::D:
Lavi - Sob Sty 20, 2007 19:24

Ja mam samiczkę, wprawdzie od niedawna ale jest jakaś taka miziasta. Kiedy tylko podstawie jej rękę do klatki to zjawia się przy wyjściu i skrobie w pręty chcąc otworzyć klatke i jak najszybciej znaleźć się na mojej ręce. Patrząc po opisach to samce są bardziej milusińskie. Mam młodego szczuraska, niecałe pięć miesięcy.. może to jednak samczyk? :shock: w sklepie prosiłam o samiczkę..
falka - Sob Sty 20, 2007 19:46

Lavi, jakby to był samczyk to już dawno byś widziała jajeczka :wink:
Maniak - Sob Sty 20, 2007 20:25

Ja mam póki co 2 samice...dwie jedna, gorsza od drugiej....:) Cookie teraz nie mam pojęcia ile może mieć wiekowo,ja mam ją od czerwca, w każdym bądź razie zespokojniała, taki leloszek, najchetniej by z latki nie wychodziła, natomiast Masakra jest u mnie od ok września, i jakby ją scharakteryzować....MAŁY, WREDNY, SAMODZIELNY, PASKUDNY KAPTUR... :twisted: a samczyki to ponoć takie lelohowate są :) nie wiem moze nastepnym razem wezmę samcówa, póki co niemogę mieszać, bo miejsca na 2 klatki nie mam, a pieniedzy na kastracje tyż nie :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group