Mioty adoptowane - [Miot] Maluchy, czyli Pylątka - nikogo już więcej nie oddam
Oli - Pią Wrz 28, 2012 18:26
wilczek777, na oko to baba w szpitalu zmarła od tego bym zaczęła, a potem foty, dociekania i porównania
quagmire - Pią Wrz 28, 2012 18:35
Oli, to się nie martw na zapas. Nie każdy jest w stanie dać pokroić swoje zwierzę i nie każdy jest w stanie o tym myśleć. Nie każdy też ma stado i nie każdemu to robi różnicę.
Oli - Pią Wrz 28, 2012 18:42
quagmire, to po co w takim razie są te tematy? Żeby sobie niuniać jakie są słodkie jak rosną i pisać "współczuję" kiedy umrą? To jest brak odpowiedzialności jeśli ktoś ma stado (a przypuszczam, że ma, bo większość ma te stada), umiera mu szczur z nieznanej przyczyny i on nic nie robi by się dowiedzieć jaka to jednak przyczyna była. I mówię to jako odpowiedzialny właściciel, nie tylko wet.
Devona - Pią Wrz 28, 2012 19:48
Off-Topic: | wilczek777 napisał/a: | Oo... A ja się zapytam jakim cudem szczur może ważyć 900gram i być w dobrej formie?? Jest możliwość zobaczenia jego fot? Ktoś ma równie dużego ogonka?? | Co prawda nie mam szczurów z tego miotu, ale urodziły się kiedyś u mnie i mieszkały takie giganty, miałam 8 samców, ich wagi oscylowały pomiędzy 800g a 900g, byli naprawdę ogromni (nie grubi, tylko tacy duzi). Ich trzy siostry do małych też nie należały, chociaż one akurat były nieco zbyt okrągłe. W każdym razie chłopcy byli ogólnie w dobrej formie, ale niestety długowiecznością nie grzeszyli, tylko kilku dożyło 2 urodzin, jeden był ze mną aż 2 lata i 8 miesięcy . Zdjęcia można zobaczyć u mnie w wątku, wpisy z okresu 2008-2010 (do 2011 dotrwał tylko jeden, niewiele miał zdjęć w podeszłym wieku, ale do końca został takim wielkoludem, tylko później trochę mu było kosteczki widać). |
quagmire - Pią Wrz 28, 2012 21:16
Oli, kwestia tego, czy ten właściciel jest na forum w ogóle, prawda? Albo chociaż tego, czy się udziela. A zakładam, że może go tu nie być, skoro sam nie pisze o śmierci zwierzaka. A zmiana podejścia z "nie wyobrażam sobie, że ktoś po śmierci pokroi mojego przyjaciela" na "sekcja to coś, co zawsze być musi, bo ja tego chcę, bo to dla dobra moich pozostałych zwierząt" może być bardzo ciężka. Pamiętam, jak było u mnie.
wilczek777 - Pią Wrz 28, 2012 21:30
Devona - ja gustuje w sporych zwierzątkach i stąd moje zaskoczenie że takie olbrzymy się zdarzają. Chętnie obejrzę Twoje ogonki
Co do krojenia przyjaciół... ja nigdy nie robiłam sekcji żadnemu ze swoich zwierząt... z jednej strony ciężko by było z drugiej chciałabym wiedzieć na co umarł. Mimo to znam ludzi którzy za żadne skarby nie daliby zwierzaka na sekcję.
Oli - Pią Wrz 28, 2012 21:55
Dla mnie o tyle jest to niezrozumiałe, że jeśli ktoś chciałby zabrać po sekcji zwierzaka to jest to jak najbardziej możliwe, bo taki zwierz wygląda po prostu jak by był po operacji - jest zszyty. Osobiście odbieram to tak jakby ktoś mówił "nie poddam operacji, bo sobie tego nie wyobrażam".
Pyl - Pią Wrz 28, 2012 23:46
Oli, masz rację, ale to nie jest miot rodowodowy i nie ma obowiązku wykonywania sekcji. Jeśli ktoś chce i może to jest to bardzo cenne. Ale nie każdy jest na to gotowy, nie każdy pożegnał już n ogonów, żeby do takich decyzji dojrzeć.
I nie wyobrażam sobie zarzucania komuś nieodpowiedzialności z powodu braku sekcji - i to niezależnie czy osoba ta jest czy nie czynnym użytkownikiem tego forum.
Też bym się cieszyła wiedząc co było przyczyną odejścia, szczególnie, że dużo Pylątek oraz Pylka żyją, ale rozumiem czyjeś cierpienie i takie czy inne decyzje. Sama informacja o odejściu ogonka też jest cenna i powinna nas zmobilizować do sprawdzenia, czy z pozostałymi maluchami jest wszystko w porządku. A wątek może również, przy odrobinie dobrej woli, służyć wyrażeniu współczucia w stosunku do osoby, której ogonek odszedł. Tak poza funkcją informacyjną.
wilczek777, Pylątka małe nie były od urodzenia, ale te 900g to i mnie powaliło. Nie widziałam go na oczy, fotek też nie. Jak coś będę wiedzieć więcej to dam znać.
/Edit
I jeszcze wieści o kolejnych dwóch Pylątkach:
Cytat: | u nas Tirek i Nitek mają się dobrze!! Są zdrowe i psocą |
Oli - Sob Wrz 29, 2012 00:00
Pyl napisał/a: | Sama informacja o odejściu ogonka też jest cenna i powinna nas zmobilizować do sprawdzenia, czy z pozostałymi maluchami jest wszystko w porządku. | jasne, tylko co mamy w takiej sytuacji sprawdzać? nie wiadomo na co ogon odszedł, a mogło to być bezobjawowe zapalenie płuc, wylew, tętniak, zatrucie, zawał, uduszenie (i tu z powodu zapalenia, guza, ropnia) i wiele wiele innych. Nasze zwierzaki są zbyt małe żeby móc wykonać im pełen wachlarz badań i mieć pewność, że się wszystko sprawdziło. I wbrew pozorom też współodczuwam i mnie wcale łatwo sekcji nie jest łatwo wykonywać, nie robię tego sama. Przy niektórych jestem, przy niektórych nie jestem w stanie. No i nie dociera do mnie argument, że to nie rodowodowy, to co, już gorszy, nie trzeba tak dbać o niego? To tak jak jest taki żałosny stereotyp o psach, że rodowodowe muszą jeść dobrą karmę, a kundelki to są zdrowsze, więc mogą jeść byle co. większość osób podpisuje umowę adopcyjną, prawda? nie widzę problemu by w nich było, że wymagana jest sekcja jeśli nie ma wyraźnej przyczyny zgonu. Ja byłam bardzo za tym, by tematy adopcyjnych miotów zostawały właśnie po to by mieć kontrolę tak jak u rodowodowych - nad stanem zdrowia, także po śmierci.
Oli - Sob Wrz 29, 2012 00:03
dodam jeszcze, że Gambit nie jest łatwym szczurem i ja nie mogę go sobie np. co tydzień bez problemu omacywać, bo to dla niego wielki stres, a dla mnie ryzyko pogryzienia, więc informacje na co zmarło rodzeństwo jest dla mnie podwójnie ważna, by móc np. go zabrać do weta i zbadać w konkretnym kierunku.
harpoonka - Sob Wrz 29, 2012 00:18
Wcześniej nie miałam za wiele czasu, żeby napisać coś więcej o Pylątku (tak dostał na imię) mojej mamy - wpadłam tylko na chwilkę, bo dostałam PW od Pyl.
Pylątko nie został znaleziony w klatce martwy - pomogliśmy mu odejść.
Wszystko było dobrze, nie wydawał się chory, jadł normalnie, poruszał się po klatce i poza nią swobodnie. Tylko delikatnie dało się zauważyć, że łapki jakby słabsze.
Później zaczął nagle tracić na wadze i był bardzo apatyczny, nie chciał jeść ani pić. Tego samego dnia pojechaliśmy z nim do weta, dostał steryd i polepszyło się znacznie. Ale następnego dnia znów było to samo, tylko już w ogóle przestał się poruszać.
Wet powiedziała, że to (nie chciałabym skłamać) porażenie układu nerwowego? Nie powiem wam teraz dokładnie, nie byłam na tej wizycie z mamą.
Razem z lekarzem podjęto decyzję o eutanazji...
Mogę ew. jutro podejść do mamy o spytać, co dokładnie mówiła weterynarz.
Pyl - Sob Wrz 29, 2012 00:28
Oli, nie podpisywałaś umowy adopcyjnej na Gambita. Nie wiem skąd wniosek, że inni podpisywali. Wpisz sobie co najwyżej mój domek jako nieodpowiedzialny, że takich wymagań nie stawia. Nie mam nic przeciwko, abyś we własnych miotach adopcyjnych takie wymaganie stawiała.
I nie ma podziału na lepszych-rodowodowych i gorszych-nierodowodowych - jest tylko podział na tych, u których zdrowotność linii jest kluczowa dla dalszego rozmnażania oraz tych, których nie rozmnażamy.
Dla mnie to koniec dyskusji - nikogo do sekcji nie zobowiązywałam oddając szczura, od nikogo nie mam prawa żądać obecnie jej wykonania. Niezależnie od tego co sądzę o jej zasadności. Kropka.
harpoonka, jeśli możesz przejrzyj wątek o guzie przysadki - mało jest tych objawów, ale część pasuje. I daj znać co uda się jeszcze wyciągnąć od wetki i/lub mamy.
Oli - Sob Wrz 29, 2012 00:29
harpoonka, ja pisałam głównie o Mormor. Jeśli u Was były objawy nerwowe to zawsze coś, jakaś wskazówka. Akurat (niestety) pożegnałam na tyle sporo swoich szczurów z objawami neurologicznymi, że jestem w stanie wyłapać dość wcześnie, do tego jestem po prostu na to wyczulona. Dzięki za info, bo to powoduje, że będę obserwować podwójnie (zwłaszcza, że nasze szkraby lada dzień wejdą w wiek wymagający dobrej i regularnej obserwacji).
Oli - Sob Wrz 29, 2012 00:34
Pyl napisał/a: | Wpisz sobie co najwyżej mój domek jako nieodpowiedzialny, że takich wymagań nie stawia. Nie mam nic przeciwko, abyś we własnych miotach adopcyjnych takie wymaganie stawiała. | i jeszcze nóżką tupnij... normalnie się porozmawiać nie da, żenada.
Pyl - Sob Wrz 29, 2012 00:43
Off-Topic: | Oli, mówisz i masz:
A tu w wersji zmultiplikowanej: |
|
|
|