Higiena i pielęgnacja - Czyste zwierzęta? Nauka korzystania z kuwety
Ebia - Wto Mar 20, 2012 21:30
Zwrócę na to uwagę, ale wydaje mi się, że problem tkwi w czymś innym.
Są wypuszczane kilka razy w ciągu dnia - o bardzo różnych porach - zawsze kiedy mam wolną chwilę. Za każdym razem problem się powtarza. Dziś dostały suchą karmę rano. Zostawiłam je same ok 10, a wróciłam ok 18. Od razu po powrocie je wypuściłam i po chwili Kluska nakupkała na cały koc.. A po powrocie niczego im do jedzenia nie dosypywałam i nie widziałam, żeby akurat jadły, gdy wróciłam Poza tym od niedzieli dosypuję im karmę rano i wieczorem o podobnych porach
Czy może mieć znaczenie fakt, że Kluska - w przeciwieństwie do Florki - dość często podjada? Je małe porcje, ale często. I dlaczego WCALE nie kupka w klatce - jakby czekała z tym na wybieg
EDIT:
Minęło kilka dni, Kluska zaczęła w większości załatwiać się na wybiegu w kuwecie, natomiast Florka z uporem maniaka zaczęła załatwiać się na kocu Ponad to, gdy dziś wróciłam do domu, pierwszy raz zobaczyłam kupki na półce obok hamako-domku. Od razu przeniosłam je (kupki) na dół do kuwety i w najbliższym czasie zakupię im kolejną kuwetkę, którą postawię koło hamaka właśnie. Jednak mam nieodparte wrażenie, że im dłużej szczury u mnie są, tym bardziej brudzą Zaczęły sikać do hamaka i na półki, a wcześniej zawsze schodziły na dół.. Czym może być spowodowana ta zmiana? Czy może to jest normalne i powinnam się przyzwyczaić ?
Ebia - Wto Mar 27, 2012 22:23
Nie dostałam odpowiedzi w odpowiednim wątku, więc zapytam tutaj. Jak radzicie sobie z czystością na wybiegach przy dużej ilości szczurów? Ja mam 2 samiczki i nie radzę sobie z nimi. Florka non stop robi kupy na wybiegu, pomimo mojego sprzątania ich do kuwety i wkładaniu jej tam, gdy złapię ją "na gorącym uczynku". Natomiast w moczu Kluski prawie pływam Biega po mnie i co chwila zostawia po 2 - 3 ogromne krople. Nie wyobrażam sobie tego przy większej ilości szczurów Serio.. Ja dosłownie śmierdzę moczem Wiem, że szczury znaczą teren, ale jeśli dwa potrafią zasikać mnie doszczętnie tymi kropelkami w jeden dzień, to co dopiero większa ilość (znaczą tak obficie - nie robią dużych kałuż)
Jak sobie z tym radzicie? Czy to kwestia przyzwyczajenia? Czy coś jest nie tak z moimi małymi
Oli - Wto Mar 27, 2012 22:30
Ebia napisał/a: | w jeden dzień | rozumiem, że panny biegają cały dzień luzem?
ja przede wszystkim mam oddzielne ubranie do szczurów. mając psy i to także na dt, szczury u mnie nie biegają luzem po mieszkaniu. siedzą w klatkach i mają wybiegi codziennie lub co drugi dzień w pokoju, który jest przystosowany do tego, tzn. nie ma dywanu/wykładziny żadnej (zamiast tego rozkładam szczurzy koc, domki materiałowe, tunele etc), brak kabli, szczelin z których szczura nie da się wyjąć. Jakoś tak się składa, że moi panowie bardzo nie znaczą (fakt, że pokój jest "ich" pokojem i podczas mojej nieobecności w domu jest on zamknięty, więc psy tam wstępu nie mają i nie ma nowych zapachów). ja po prostu po wybiegu czekam chwilę żeby kupy obeschły lekko jeśli jest ich dużo (jak jest mało to zbieram papierem toaletowym) i zamiatam, mocz wycieram ręcznikami papierowymi i co kilka dni myję podłogę w szczurzym pokoju mopem. jednak do samego znaczenia jako takiego można się tylko przyzwyczaić, bo całkiem to nie zniknie z zachowania szczurów, może się tylko zmniejszyć.
Ebia - Wto Mar 27, 2012 22:42
Ja również mam to samo ubranie dla szczurów. Jeśli zmieniam bluzkę, to zostawiam te same spodnie i na odwrót. Mam również specjalny szczurzy koc i kuwetkę na wybiegu.. Szczury biegają 2 - 3 godz. - wypuszczam je jak wracam ze szkoły/pracy. Czy to może mieć związek ze zmianą dominacji w stadzie? Kluska była ok 4 razy większa od Florki. Florka zaczyna nadganiać i stanowi ok 2/3 Kluski - mocno dominuje Kluskę.. Czy dlatego Kluska mocniej znaczy?
Jest to dla mnie ważna kwestia, gdyż marzę o 3 szczurze. Początkowo miały być adoptowane 3, ale dziewczyna z mojego miasta zaczęła kręcić i zrezygnowałam, gdyż nie mogłam wierzyć jej słowom - co trochę mówiła mi coś innego. I uwierzcie, nie wyolbrzymiam mocy znaczenia.. Z tego powodu mój TŻ coraz specyficzniej patrzy na pomysł 3ciego ogona
EDIT
Off-Topic: | Mojego TŻ nie znaczą nawet w połowie tak mocno, jak mnie i swój koc. Jego zaczepiają, iskają, ale tak nie znaczą.. O co chodzi ? |
Oli - Wto Mar 27, 2012 22:48
Ebia napisał/a: | Czy dlatego Kluska mocniej znaczy? | może, zwłaszcza jeśli są młode i w okresie dojrzewania - wtedy każdy chce wskoczyć o szczebel chociaż wyżej w hierarchii.
[ Dodano: Wto Mar 27, 2012 23:49 ]
Ebia napisał/a: | Jego zaczepiają, iskają, ale tak nie znaczą.. O co chodzi ? | Ciebie zapewne bardziej uznają za członka stada ale jest od tego oddzielny temat na forum
Ebia - Wto Mar 27, 2012 23:01
Może faktycznie Kluska nie radzi sobie z dominacją (znaczeniem i gwałtami) przez dużo mniejszą koleżankę i próbuje zdominować mnie .. Kluska ma ok 8 tyg., a Florka ok 6. Zobaczę, jak będzie z tym znaczeniem dalej. Co dla mnie dziwne.. Florka znaczy Kluskę non stop - mnie sporadycznie.. Kluska nie znacz Florki wcale, a mnie non stop.. Póki co, aby uniknąć ciągłego gadania mojego TŻ, poczekam z adopcją kolejnej małej z 3 - 4 miesiące, poobserwuję i dotrę się z moimi dziewczynami Bo chociaż takie kupko - sikawki, to słodkie są i kochane
A wracając do pierwotnego tematu - w moim przypadku ma znaczenie 2 czy 3 szczury - chociażby biorąc pod uwagę moje poznanie (w praktyce, w teorii odbiera się to inaczej) zwyczajów szczurków, przyzwyczajenie się do ich zachowań no i intensywność "gadania" mojego TŻ
Chociaż na 90% za jakiś czas do naszego domu przybędzie kolejna dziewczynka, to cieszę się, że na razie są tylko dwie Przy trzech miałabym za dużą rozkminkę
Oli, dzięki za odpowiedzi
AngelsDream - Śro Mar 28, 2012 14:43
Ebia, czasem na odpowiedź w wątku trzeba poczekać. Jej brak nie uzasadnia robienia bałaganu w innym temacie - posty przeniosłam na prośbę innego użytkownika. AD
Posty przeniesione z dyskusji o Liczebności stada: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=11937
mikanek - Pon Kwi 09, 2012 18:14
Ebia
masz maluchy jeszcze (w tym siostrę mojej Viki hehe) one tak szybko nie załapią biegania do kuwety, trzeba uczyć chociaż przyznam , że u mnie obowiązek nauki kuwetowania przejmują starsze szczury Viki już wie, gdzie się robi kupkę i siusiu, ale pierwsze dni nie były wesołe...potrafiła przystanąć obok krzesła i zostawić ze trzy bobki...ale ostatnio coraz częściej widzę ją w kuwecie, nawet z wybiegu wraca do klatki...No i coraz mniej bobków w miejscach innych niż kuweta (z początku uwielbiała kupciać na hamak znosząc tam dodatkowo żwirek).
Młoda uwielbia mnie znaczyć moczem, ale to pewnie dlatego że wciąż jeszcze się poznajemy
Moim zdaniem trzeba dać maluchom więcej czasu i konsekwentnie odnosić bobki oraz np mokre moczem chusteczki do kuwety, no i podczas biegania muszą mieć dostęp do swojej toalety
czlowiekkoldra - Sob Cze 01, 2013 17:40
Słuchajcie, bo jest coś takiego, że samiczki są czystsze. Można powiedzieć, że nie wszystkie, ale wyjątek potwierdza regułę. Mam właśnie dwa samczyki 2,5 miesiąca. Leją gdzie popadnie, jak wyjdą z klatki i jak im się chce to bobków też nie szczędzą. Uczę je namiętnie robienia do małej kuwetki w klatce, a nawet jeśli to je przerasta, to moje metody wychowawcze chyba powinny chociaż im przemówić, że poza klatką swoich spraw nie załatwiamy. Żeby nie miały z tym problemu, tę małą kuwetkę zawsze wyjmuję i stawiam w ich zsięgu gdzie latają wolno, czyli zazwyczaj w kuchni. One mają to za nic i leeeeeją aż miło. To jest wg mnie gorsze niż bobki ... Robię tak jak z każdym zwierzem, którego uczyłam załatwiania się - nos w siki, NIE WOLNO, klapsa i do kuwety. Wkładam zawsze do tej konkretnie toaletowej, ale one jak by nie kumały i od razu z niej wychodzą i lecą w moim kierunku żeby je wyjąć. Ja twardo choć z obolałym serduchem zamykam klatę, bo jak kary nie będzie, to co im z takiej nauki... Myślałam o tym, czy by ich nie wykastrować.. wiek podobno najlepszy 3 miechy, a może nie miałyby potrzeby tak zaznaczać wszystkiego, poza tym myślałam w przyszłości może o jakiejś babie, a wtedy mogą gorzej znieść taki zabieg.. chyba.. jeszcze się wczytam.
Tak czy siak: Czy ktoś z Was ma sprawdzony sposób na naukę siuśkania w jedno miejsce, a zwłaszcza NIE poza klatkę? Myślę, że argumenty z serii "bo szczury zaznaczają teren" są mało.. wiarygodne. Koty i psy też mają takie potrzeby, a można je nauczyc i kuwety i siusiana na spacerach, a naukowo szczury są mądrzejsze, więc nie róbmy z nich świętych krów, którym trzeba wszystko odpuszczać
[ Komentarz dodany przez: Kluska: Sob Cze 01, 2013 18:47 ]
Poprawiłam błąd ortograficzny.
Poprawiłam pozostałe błędy, ortograficzne i gramatyczne, a także literówki, skorygowałam interpunkcję. Zwracaj większą uwagę na poprawność swoich wpisów. /Devona
Devona - Sob Cze 01, 2013 18:09
czlowiekkoldra napisał/a: | Robię tak jak z każdym zwierzem, którego uczyłam załatwiania się - nos w siki, NIE WOLNO, klapsa i do kuwety. | Abstrahując już od problemu sikania i może to nieco wulgarne, ale rodzice tak czystości cię uczyli? Domyślam się, że nie, tak wiec czemu narażasz na to inne żywe istoty. Takie praktyki to zwykłe znęcanie się nad zwierzęciem. czlowiekkoldra napisał/a: | Ja twardo choć z obolałym serduchem zamykam klatę, bo jak kary nie będzie to co im z takiej nauki... | Skąd ludzie w ogóle biorą takie pomysły? Twoje praktyki, czlowiekkoldra, to po prostu okrucieństwo i przemoc wobec zwierząt. Nie dziwię się, że uciekają i szukają schronienia. Jeśli mi nie wierzysz, że te techniki nie są powszechnie uznane za skuteczne ani co ważniejsze - akceptowalne ze względów etycznych, to może poszukaj w internecie informacji przed kolejnym wcieleniem ich w życie?
Szczury znaczą teren i mogą się nigdy nie nauczyć takiej czystości, jakiej chciałabyś od nich wymagać. Jest to związane także z szybkim metabolizmem, tak więc porównywanie do psów i kotów nie ma tutaj w ogóle zastosowania. Trzeba było się zastanowić przed ich wzięciem, czy akceptujesz takie zwyczaje, bo nikt nie ukrywa, że większość szczurów załatwia się tam, gdzie im wygodnie. Kastracja jest zalecana po osiągnięciu pełnej dojrzałości płciowej, nie wcześniej i może, ale nie musi, wpłynąć na oddawanie moczu poza wyznaczonym miejscem. Zwyczaj ten dotyczy także samic, choć samce robią przeważnie więcej "bałaganu".
czlowiekkoldra - Sob Cze 01, 2013 19:32
Devona, Nie chce mi się rozpływać nad tym, że zawsze jak coś się "Wam - użytkownikom forum" nie podoba to zamiast pouczyć czy poradzić odpowiadacie agresją słowną wręcz.
Nie, nie jestem okrutna. Nie chciało mi się pisać tysięcy słów w nawiasach żeby nie budzić wątpliwości w nadwrażliwych właścicielach, ale ok. W skrócie wytłumaczę.
pierwszy cytat - takie praktyki to norma. Mnie rodzice dawali w ciry i nauczyłam się korzystać z toalety w wieku 2 lat jeśli moje życie tak Cię interesuje. Mogli by poczekać aż skończę 5 i pogadać o tym ze mną, ale myślę, że byłoby to problematyczne, żebym waliła kloca w gacie, aż nauczę sie gadać i w miarę przyjmować jakieś polecenia, a wcale nie musiałoby tak być kiedykolwiek (niektórzy nie dojrzewają do posłuszeństwa rodzicielom nigdy ). O ile taka praktyka jest możliwa u dzieci, szczury mi nie zaczną gadać i im tego nie wytłumaczę. No smutek. Najbardziej oddziałującym na nie czynnikiem jest stanowcza komenda (nie krzyk), a nie pstryczek w tyłek (nie, nie rzucam nimi o ścianę jak popuszczą).
cytat drugi - (nie wierzę, że muszę to jeszcze raz tłumaczyć...) nie uciekają, nie chowają się przede mną, wręcz przeciwnie.. wg Ciebie muszą być wobec tego masochistami małymi. Nie kumają dlaczego zostały umieszczone w kuwecie na siki, nie zostają w niej przez ćwierć sekundy i biegną DO MNIE żeby znów je wyjąć, a ponieważ za coś dobrego jest nagroda, to za złego analogicznie powinna być kara. Prądem ich nie będę razić, więc po prostu zostawiam w klatce (teraz uwaga, uwaga), na 10 minut i znów je wypuszczam. Wiem, jestem okrutna, się znęcam, ale źli ludzie tak mają.
Dzięki za poprawki ortografii, ale dysleksji nie wytłumaczysz, choć jak z szczurami - możesz próbować
A tak serio jeśli ktoś inny miałby możliwość i chęć podzielić się swoją sprawdzoną (przynajmniej na swoich ogonach) metodą to będę wdzięczna
[ Komentarz dodany przez: Kluska: Sob Cze 01, 2013 21:22 ]
Poprawiłam błędy ortograficzne.
Kluska - Sob Cze 01, 2013 20:24
czlowiekkoldra nikt nie odpowiedział na Twój post agresją słowną. Na forum kierujemy się dobrem zwierząt, nic więc dziwnego, że Twój post spotkał się z taką reakcją. Nie popieramy takiego zachowania.
Kasik - Sob Cze 01, 2013 20:31
czlowiekkoldra napisał/a: | Prądem ich nie będę razić, więc po prostu zostawiam w klatce (teraz uwaga, uwaga), na 10 minut i znów je wypuszczam. Wiem, jestem okrutna, się znęcam, ale źli ludzie tak mają. | Zamykasz je we własnym "domu". To ma być kara czy nagroda, schronienie czy więzienie? Bo ja się pogubiłam, myślę, że szczury także...
czlowiekkoldra - Sob Cze 01, 2013 20:34
Ale to nie jest niehumanitarne. Nie widzicie, że jesteście mega przewrażliwieni na punkcie zwierząt? To wcale nie świadczy o waszej podwójnej miłości, bo nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś może bardziej kochać je ode mnie, ale to chyba tekst w stylu każdego rodzica. Czy wg Was najlepszym sposobem na wychowanie dziecka, psa czy szczura jest nie uczenie go czegokolwiek i pełne miłości pozwalanie na wszystko? Nie. Takich ludzi nazywa się złymi rodzicami/właścicielami. Ja się z tym nie zgadzam. Jakie Wy więc postępowanie popieracie?
Kasik - Sob Cze 01, 2013 20:36
czlowiekkoldra, kiedyś każdy bił dzieci, dziś, po latach, nawet zakazali tego prawnie, bo doszli do wniosku, że to jednak nic nie daje Poczytaj sobie trochę o szkoleniu zwierząt, o technikach behawioralnych, może nieco Ci to rozjaśni. Chociażby karanie szczura zamykaniem w jego własnej klatce to nic dobrego. Natomiast nikt nie mówi, żeby nie być wobec zwierząt stanowczym i nie używać różnej tonacji głosu - moje szczury rozumieją "nie wolno" powiedziane stanowczo i mocno, nawet nie podniesionym głosem. Nikt nie mówi, że nie można zwierzaka wziąć w ręce i przenieść do kuwety, powiedzieć nie wolno, zdejmować, jeżeli wchodzi tam gdzie nie powinien.
|
|
|