Mioty urodzone - rok 2009 - Miot J of Anahata - 28.12.2009
Oli - Wto Lut 09, 2010 00:04
u mnie też hamaki żyją, są powoli przerabiane, ale nigdy nie zostały pocięte przez panów na kawałki.
Andzia - Wto Lut 09, 2010 23:44
Jerry i Jupiter są prze kochani. Miałam okazję maluchy zobaczyć i wymiziać i jestem pod wrażeniem proludzkości
Oli - Wto Lut 09, 2010 23:51
a ja nie mam jeszcze swojego Jaffarka. Wiem, że u wuni mu wspaniale, ale mi smutno i samotno jak tak czytam Wasze opisy.
Andzia - Wto Lut 09, 2010 23:57
Oli, na prawdę jest na co czekać, ja się dziś prawie popłakałam ze wzruszenia. Tak dawno nie miałam na rękach takiej kochanej, całkowicie zsocjalizowanej pchełki za niedługo będzie już z Tobą
Oli - Śro Lut 10, 2010 00:06
Andzia napisał/a: | Tak dawno nie miałam na rękach takiej kochanej, całkowicie zsocjalizowanej pchełki za niedługo będzie już z Tobą | Ja mam już maluszki od Nakashy i są one cudowne, bracia E. To jedne z moich najbardziej proludzkich szczurów. Jafek będzie pewnie u mnie już w weekend, ale i tak Wam zazdroszczę, że maluchy już poznaliście.
Andzia - Śro Lut 10, 2010 00:19
Oli, a ja zazdroszczę Wam że macie swoje Ja tylko miałam przyjemność wymiziać i wycałować
Nakasha - Śro Lut 10, 2010 00:51
Jejku jak ja za nimi tęsknię. Klatki stoją puste, dzisiaj je myłam... echh.
Juuko świetnie zgrała się ze stadem i znalazła sobie ulubione miejsce: miska. W końcu wiadomo, w dużym stadzie trzeba jeść ile się widzi, bo a nuż zabraknie. W związku z tym osiągnęła ładną wagę 112 gramów. Myślałam, że najbardziej rozkręci się z czubkiem Ester, ale małe niebieskie woli starsze koleżanki, w szczególności Miyu [ale wszystkie maluchy kochają Miyu, bo to najbardziej cierpliwa samica na świecie ] i Orinoko - z Orisią śmiga i się gania.
Wnusia szalenie nas pociesza, nawet Zbyszek ją mizia i zaczepia. Takie z niej słodkie, kochane żywe sreberko.
marycha2 - Śro Lut 10, 2010 09:54
Jera jest taka urocza, można się zakochać od samego patrzenia na nią.
Upatrzyła sobie do zabawy Franka, który nie należy do najlżejszych, i tak szaleją po całej klatce, że czasami mam obawy, żeby im się nic nie stało. Jera biega za nim z góry na dół, w expresowym tempie, omijając po drodze przeszkody, coś niesamowitego. Kalla jak tylko napotka na swojej drodze Jere od razu bierze się do jej pucowania. Zresztą Kalla dba o higienę każdego ogonka. Tylko Skwarek i Krysia nie do końca się jeszcze skumplowały z małą, dlatego Jera, jak nas nie ma w domu i w nocy, śpi w oddzielnej klatce. Mam nadzieje, że maleństwa już nie długo będą razem.
frshman - Śro Lut 10, 2010 10:38 Temat postu: hamaki hej,
dzisiaj w nocy Joscelin i Jasper odgryzli hamak od karabińczyków w 2ch rogach (na 3). Także hamak jest w stanie nieużytku poza tym chłopcy jakoś nie śpią ze sobą, każdy ma swój kąt w klatce (mam nadzieję, że to nie jest kwestia nielubienia się).
dodatkowo dosyć często bawią się "walcząc" co prowadzi do częstych pisków. Z szaleństwem reagują na zbliżającego się człowieka, wisząc na kratkach i czekając na wzięcie na ręce. Kiedy wkładam ich z powrotem, muszę wkładać pojedyńczo: najpierw Jasper, a po jakichś 5-10 minutach Joscelin. Inaczej, wkładając ich razem do klatki z rączek, Jasper zaczyna atakować Joscelina - tak jakby to była jego wina, że ich włożyłem z powrotem do ich domku.
też tak macie ze swoimi? pytam bo zawsze miałem jednego ogona i pierwszy raz mam dwójkę na raz.
quagmire - Śro Lut 10, 2010 11:38
Na pewno się lubią, bo to jeszcze nie czas na nielubienie. Bawią się, bo są dziećmi.
I nie martw się, moi chłopcy też nie zawsze śpią razem
No i to raczej normalne, że dzieciaki ze sobą rywalizują praktycznie o wszystko.
Oli - Śro Lut 10, 2010 11:44
a piski są też swego rodzaju nauką, jak u szczeniaków - jeśli coś jest za mocno, zbyt brutalnie itp. to ten przestraszony daje znać drugiemu, że przeholował. W ten sposób maluchy uczą się na ile mogą sobie pozwolić w zabawie.
Fiona - Śro Lut 10, 2010 13:29
Moje maja 2 rozne charaktry:
Jewel jest podbluzkowa a Josie nabluzkowa, gdy hasaja po czlowieku
natomiast kazda nieuwage przy otwieraniu klatki wykorzystuja do czmychniecia (wykorzystujac roniez ludzka reke jako drabine )!
Przy czym nie uciekaja bardzo daleko, ale za to jak szybko
I sa bardzo sprawne - otwor jest po srodku sufitu - z przyjemnscia patrze, jak wspinaja sie po bokach klatki, a pozniej wciagaja po szczebelkach sufitowych...
cos niesamowitego!
niestety aparat je drazni i nie udalo mi sie tego uwiecznic na zdjeciu... mam nadzieje ze jednak kiedys
Nakasho - szczurzynki sa przekochane!
quagmire - Pią Lut 12, 2010 01:23
Jumidło:
marycha2 - Pią Lut 12, 2010 09:44
Jercia z Krysią coraz więcej czasu spędzają razem
frshman - Pią Lut 12, 2010 12:52 Temat postu: joscelin i jasper dzisiaj rano zobaczyłem, że chłopcy poodcinali również linki w rękawie... to niedobre dzieci
|
|
|