O szczurach ogólnie - Uszczurawianie rodziny/przechodniow/znajomych
Anonymous - Śro Gru 02, 2009 20:33
Ja rozumiem. Ale inaczej przeżywa się odejście, przynajmniej mi się tak wydaje, w wieku 14 lat, a inaczej w wieku 21 lat.
Oli - Śro Gru 02, 2009 20:54
Ja mam 25 lat, od 10 lat jest ze mną mój pies i nawet sobie nie potrafię wyobrazić dnia bez niej, histeria będzie na bank, taka sama zapewne jak w wieku lat 16 jak odszedł mój jamnik. Jeśli człowiek wie co to przyjaźń i wie co to śmierć, to ból jest taki sam, zawsze. Przynajmniej dla mnie.
Anonymous - Śro Gru 02, 2009 21:01
W sumie, tak mi zawsze mówili,że 'jak będziesz starsza to nie będziesz tak przeżywać'. Nie wiem jak to będzie. Ja jestem osobą bardzo wrażliwą, więc raczej to się nie sprawdzi,szczególnie jak futrzak byłby ze mną tak krótko jak 2 lata Chociaż, może jak człowiek jest starszy to potrafi bardziej przygotować się na odejście ? Nie wiem. Wydaje się słuszne, ale tak jak mówisz, są i tacy którzy do końca życia pozostaną wrażliwi na wszystko C:
Oli - Śro Gru 02, 2009 21:07
Dredowata napisał/a: | Chociaż, może jak człowiek jest starszy to potrafi bardziej przygotować się na odejście ? | Ja nie umiem, ale ja jestem z tych sentymentalnych głupców...
Nakota - Śro Gru 02, 2009 21:27
Uważam, że argument o mocniejszym przeżywaniu śmierci jest kompletnie bezsensowny. Na śmierć nie zawsze można się przygotować, co najwyżej oswoić z myślą o niej. W końcu nikt nam nie zagwarantuje, że np. pies, który ma żyć z nami te 15 lat nie umrze po 5 z jakiejś przyczyny. Zgadzam się z Oli, że jest to jedynie wymyślanie argumentów na "siłę", byleby odsunąć Cię jakoś od myśli o szczurach.
Anonymous - Czw Gru 03, 2009 16:39
Ależ ja broń Boże, nie chcę jej odsuwać od myśli o szczurach! Niech przekonuje mamę, ale jej rodzicielka właśnie posługuje się tym argumentem, o przeżywaniu śmierci.
Nik - Czw Gru 03, 2009 18:43
Oli, zgadzam się z Tobą i podziwiam (lek.wet.-ja jak się nad tym zastanawiałam, to nie potrafiłabym podjąć odpowiedzialności za życie). Ale nie na temat . Myślę, że tu liczy się stopień dojrzałości emocjonalnej (czy jakoś tak ).
*edit: Znaczy w znoszeniu śmierci pupila. Off-Topic: | Aleeee się cieszę, że forum powróciło! Już myślałam, że go nie będzie . |
Oli - Czw Gru 03, 2009 19:03
Nik napisał/a: | liczy się stopień dojrzałości emocjonalnej | to ja w takim razie jestem niedojrzała emocjonalnie... to nie jest kwestia dojrzałości, a wrażliwości na świat, na przyjaciół, osoby i stworzenia które się kocha. Nie mówię, że ten kto nie ryczy jak bóbr nie przeżywa, ale jednak bycie emocjonalnym często w naszym społeczeństwie jest traktowane jako zachowanie dziecinne, a tak nie jest. Bysie wrażliwym i okazywanie swoich uczuć jest dalekie od dziecinności, a może właśnie przez to, że dzieci się nie wstydzą okazywać uczuć jest to tak odbierane, nie wiem. Mnie jednak za każdym razem jak ktoś zwraca uwagę, że jestem nazbyt emocjonalna, robi się przykro.
Nik - Czw Gru 03, 2009 19:05
Off-Topic: | No tak, ciut źle to ujęłam. |
Anonymous - Czw Gru 03, 2009 20:44
Oli napisał/a: | Mnie jednak za każdym razem jak ktoś zwraca uwagę, że jestem nazbyt emocjonalna, robi się przykro. |
Kiedy odeszła moja króliczka Tosia, to ja siedziałam z kuzynką przed kliniką, i płakałam. Kręciło mi się w głowie,ludzie się patrzyli, a jedna starsza pani, mnie zaczepiła i się pytała co się stało. Kuzynka jej odpowiedziała, na co ona: 'Nie płacz, zwierzątko można nabyć, a gdyby ci mamusia umarła to co byś zrobiła?' Zabolało mnie to "zwierzątko można nabyć", powiedziała o żywym stworzeniu jak o rzeczy.
Jestem wrażliwcem i wiele osób mi to mówi.
Oli - Czw Gru 03, 2009 21:14
Ja w takich, czy właściwie podobnych sytuacjach zawsze mówię "Widać, że Pan/Pani nie mieli nigdy prawdziwych przyjaciół w swoich zwierzętach" lub, że nie mieli zwierząt. Nikt, kto choć raz przeżył stratę futrzastego przyjaciela by tak nie powiedział.
Nakasha - Czw Gru 03, 2009 21:22
Z wiekiem można lepiej radzić sobie z przeżywaniem, nazywaniem i organizowaniem swoich emocji. Można też stać się bardziej zrównoważonym (zharmonizowanym) psychicznie i dzięki temu doświadczać emocji w nieco inny sposób. Ale nie ma żadnej gwarancji, że to przyjdzie "z wiekiem". Pogłębianie świadomości i dojrzewanie to nieustanny proces - im dłużej on przebiega, tym dojrzalszy jest człowiek, ale wiadomo, że sama ilość lat o niczym nie świadczy.
Jednym z przejawów dojrzałości jest umiejętność przeżywania swoich emocji - w sposób otwarty, bezpośredni, bez duszenia ich w sobie, czy odsuwania na bok.
Wrażliwe osoby zazwyczaj odczuwają więzi z innymi ludźmi, zwierzętami i przyrodą bardzo silnie, a to wcale nie świadczy o dziecinności! Ból po odejściu ukochanego zwierzęcia boli - po śmierci jest czas na żałobę... racjonalizacja, czy trywializacja tego okresu jest zupełnie bezsensowna... i może wskazywać na to, że osoby, które tak się zachowują, nie rozumieją smutku, żalu i bólu lub nie akceptują tego, że osoba w żałobie odczuwa je tak głęboko... ja odczuwam żal po śmierci szczurków, kotów czy rybek tak samo głęboko jak przeżywałam w wieku lat 14 (mam 24), tylko sposób przeżywania i wyrażania tych emocji się zmienił.
Jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy, to nie ma znaczenia, czy ukochane zwierzątko będzie żyć 2, 5, czy 15 lat. Jeśli ktoś ma poważne problemy z radzeniem sobie z żalem, poczuciem straty i osamotnienia po śmierci, to może nauczyć się "zarządzania" swoimi emocjami, aby nie były one niszczące.
Ale to absolutnie nie jest to samo, co "tracenie wrażliwości z wiekiem". Takie "dorastanie" to po prostu tracenie kontaktu ze swoim wnętrzem. Nie polecam.
No więc: argumenty w stylu "nie będzie nowego zwierzątka bo za bardzo przeżywasz jego śmierć" są moim zdaniem po prostu wymówką i niczym więcej.
Anonymous - Pią Gru 04, 2009 16:14
Wg mnie też, ale już tyle razy ten argument słyszałam...
Nik - Pią Gru 04, 2009 19:00
U mnie to samo... Czekam, aż mama zapyta się mnie, co bym chciała dostać pod choinkę [tzn. nie powiem jej, że chcę szczura, bo u mnie to by była kicha jak nic, tylko że chcę (może nawet na piśmie, żeby potem nie było 'ja ci tak mówiłam?!) 'pozwolenie na zbieranie na szczury (łagodniej zacząć-klatkę, a potem dojść do szczurów) z kieszonkowego']. Myślicie, że to może się sprawdzić? U mnie mama nawet nie dopuszcza do tego tematu (kupna ciurów), mówi: ''już o tym rozmawiałyśmy [ja tam mędzę 'ale czemu się nie chcesz zgodzić', 'ale, ale, ale'], NIE''. Więc boję się, że na zgodę na szczury będę musiała czekać do ukończenia 18-stki, albo na coś w tym stylu . Off-Topic: | A, jeszcze chciałam się Was zapytać, jak i gdzie można zgłosić tragiczne warunki w zoologu, bo tematy o tym jakoś mi niewiele powiedziały. Chodzi mi o coś, co byłoby możliwe dla mnie (mam 13 lat). Ten zoolog jest w pasażu tesco w Częstochowie, gryzonie są w zimnych akwariach ze znikomym dopływem powietrza, są wielkości ok.35 na 30cm, a w 1 takim akwarium jest kilkanaście gryzońków (widziałam młodziutkie szczurcie-dosłownie 1 na drugim-z 15 ich tam było, płcie na 100% pomieszane w cały świat ). Uwaga! Mają tam też węże . |
Anonymous - Pią Gru 04, 2009 21:27
Nik napisał/a: | Off-Topic: | A, jeszcze chciałam się Was zapytać, jak i gdzie można zgłosić tragiczne warunki w zoologu, bo tematy o tym jakoś mi niewiele powiedziały. Chodzi mi o coś, co byłoby możliwe dla mnie (mam 13 lat). Ten zoolog jest w pasażu tesco w Częstochowie, gryzonie są w zimnych akwariach ze znikomym dopływem powietrza, są wielkości ok.35 na 30cm, a w 1 takim akwarium jest kilkanaście gryzońków (widziałam młodziutkie szczurcie-dosłownie 1 na drugim-z 15 ich tam było, płcie na 100% pomieszane w cały świat ). Uwaga! Mają tam też węże . |
|
Off-Topic: | Może napisz/zadzwoń do TOZ ? Tylko najlepiej byłoby się chyba podeprzeć w tedy też słowem kogoś dorosłego |
|
|
|