O szczurach ogólnie - Kto dla kogo?
Anonymous - Pon Paź 22, 2007 14:38
Dziobak to fakt nie licytacja i nie mam żalu,nie znamy się przecież,ale trzeba być trochę bardziej wyrozumiałym dla poglądów innych,bo nie tylko szczurek ma wrażliwe serce,człowiek też je ma\mimo,że czasami ma inne zdanie\.Więc jeśli kogoś moje wypowiedzi też zabolały to przepraszam.
[ Dodano: Pon Paź 22, 2007 16:15 ]
Nisia słusznie zauważyła,że zacytowałam opinię moich znajomych co do leczenia zwierząt,częśc z tych zarzutów które napisałam nie są również moje czy ja się z tymi zarzutami zgadzam,ja po prostu rozumiem,że ludzie którzy tak patrzą/a patrzenie to tak dosadnie skrytykował Dziobak\ też mają rację w pewnym sensie tak jak i wy ją macie.Odnoszę czasami wrażenie jednak z waszych postów,że wy tych ludzi nie próbujecie chyba zrozumieć,a oni i was przez to nie rozumieją.Co do pomocy np Afryce,ale oczywiście to nie tylko o Afrykę chodzi,ta sprawa pomocy innym ludziom a nie tylko zwierzętom to na prawdę jest ważna i nie można tego zrzucać tylko na jakieś organizacje.Sprawa jedzenia czy niejedzenia z tego powodu czekolady jest mało istotna,tu nie chodzi o brak dostępu do czekolady,ale o skrajne niedożywienie.Proszę poczytać na stronach internetowych na tematy misyjne.Nie wspomnę już o naszych dzieciach w Polsce,choć to nie jest na taką skalę jak tam.Przepraszam,że odbiegłam od tematu,ale boli mnie gdy ktoś tak lekko traktuje biedę ludzką.Moje zwierzątko jest ważne,zrobię dla niego tyle co mogę i potrafię,ale drugi człowiek jest ważniejszy.\to jest moje zdanie\
[ Dodano: Pon Paź 22, 2007 16:46 ]
Przepraszam,że nazwałam wasze postepowanie fanatyzmem,zmieniam je na zauroczenie.Jak dla mnie to wasze zauroczenie jest zbyt duże,choć nie dziwię się,że uważacie;kto nie ma warunków niech zwierząt nie bierze,albo niech bierze te którymi potrafi się właściwie zająć/ ich ilośc jest dla mnie sprawą mało istotną./
myaku - Pon Paź 22, 2007 15:57
Off-Topic: | A ja wczoraj usłyszałam od mamuśki coś strasznego…
Jej znajomych znajomi [wiadomo o co chodzi? ] mieli baaardzo łagodnego i przyjaznego psa. I pewnego razu przyszła teściowa. Jak się z nim żegnała, to przybliżyła swoją buzię do pyska psa [chciała ucałować], a psu ‘coś’ się stało i zaatakował ją odgryzając jej skórę w okolicach ust [brr, to musiało być straszne i bolesne..]. A syn teściowej tego psa zwyczajnie zabił. Kopał, bił, rzucał w niego czymś… No sorry, dla mnie to jest nie do pojęcia mimo wszystko |
Krolik - Pon Paź 22, 2007 16:03
Ewa K napisał/a: | Dziobak to fakt nie licytacja i nie mam żalu,nie znamy się przecież,ale trzeba być trochę bardziej wyrozumiałym dla poglądów innych,bo nie tylko szczurek ma wrażliwe serce,człowiek też je ma\mimo,że czasami ma inne zdanie\ |
za duzo do kopiowania by tu bylo, wiec przytocze cos bardzo madrego.
Co do widoku przy zakupie. Czy ktos z was swiadomie wybral sobie zwierze, ktore bylo agresywne? Jesli tak, to pozdrawiam, ale ja do tego grona nie naleze. Byly slodkie, mile i same przychodzily pod reke. Jesli nie widze sposobu na rozwiazanie problemu (uspokojenie krolika, czy gryzacy szczur) to co mam zrobic? Moje starania mogly tylko bardziej zaszkodzic, bo (co juz wspomnialam) zycie agresora czy niszczyciela ograniczalo by sie do klatki.
Dziobak, teraz odpowiedz na Twoje odpowiedzi
Dziobak napisał/a: | Nikt nie zmusza ludzi do trzymania zwierzaków. Po co brać zwierzę, które z założenia nie będzie leczone i do tego samotne? Czyli "dbanie" to według Ciebie karmienie i sprzątanie? Bo towarzystwa i leczenia w Twoim domu nie zazna... |
o tym, ze szczur(hodowlany)jest stadny dowiedzialam sie pare dni temu, czytajac, zebym sprawila mojej Miu towarzysza. Wczesniejsza wiedza ograniczala sie do "szczura z ramienia" (nawet nie wiedzialam, ze puszcza sie je, zeby pobiegaly po pokoju, sama tak "zaryzykowalam", pamietajac sytuacje ze szczurem "morderca:od kolezanki)
Dziobak napisał/a: | Ewa K napisał/a:
Co do uwag w czyjeś życie osobiste to była bym ostrożna,to nie wasi rodzice tylko królika i to nie wasz chłopak tylko jej.
To po kiego grzyba sama wyskoczyła z takimi informacjami? Nikt jej o rodziców i chłopaka nie pytał, jeżeli sama wysuwa takie argumenty, to chyba oczywiste, że będą one skomentowane? |
po takiego grzyba, zeby moze bardziej przyblizyc moje "warunki", jesli macie zarzuty, ze oddanie krolika, ktory od dawna nie daje sie normalnie wyspac domownikom. To kto jest wazniejszy - moj krolik, ktorego instynktem jest kopanie i zycie nocne, czy np moj ohciec, ktroy wstaje o 4 rano do pracy, zeby zarobic na tzw "chleb" dla nas?
Dziobak napisał/a: | Krolik sama założyła ten temat, sama opisała jak to oddawała kilka razy swoje zwierzęta i my mamy ją za to pogłaskać po główce i wykazać zrozumienie? |
I to mnie dziwi. Bardziej potrafisz zrozumiec zwierze (ktore nie mysli i nie rozumuje, co podkreslono tu pare razy) niz czlowieka ( w ktorego przekonaniu oddanie to danie szansy na znalezienie szczescia, ktorego ja sama nie umialam zapewnic, bo nie wiem w jaki sposob. Mozna powiedziec, ze dla mnie to tez wtedy instynkt zadzialal, a to ze wzielam kolejnego szczura, to egoizm - "chce miec szczura, i bede miec" - nie ukrywalam tego).
AngelsDream napisał/a: | Którym w przeszłości niestety Królik się nie wykazała |
dziekuje za uzycie tego slowa. Nie pojmuje co moja milosc, czy oddanie mialy by do tego, ze np pozwalalabym mojemu szczurowi gryzc wszystko, co napotka na swojej drodze. Tu potrzebna byla jedynie WIEDZA, ZE TO MOZNA ZWALCZYC, jakiej wtedy nie posiadalam, a majac ja podobnego bledu juz nie popelnie.
Ewa K napisał/a: | Moje zwierzątko jest ważne,zrobię dla niego tyle co mogę i potrafię,ale drugi człowiek jest ważniejszy.\to jest moje zdanie\ |
moje rowniez. Nie przemawia stwierdzenie, ze czlowiek jest myslacy i sam sobie poradzi. Bo kto bardziej potrzebuje czlowieka, jak nie drugi czlowiek?Ze niby szczur sobie bez nas nie poradzi? To siegnijcie lata wstecz. Czy czlowiek szzurowi pomagal, chodzil z nim do weterynarza? Czy trul go, poniewaz byl szkodnikiem? A kto doprowadzil do obecnej sytuacji, kiedy szczur dla niektorych jest wazniejszy od czlowieka? Wszystko czlowiek. Ale kazdy z osobna wyznacza jakies granice, a wydaje mi sie, ze akurat moja miesci sie w skali, ktora jest dobra dla obu stron (zwierze - czlowiek).
Nie ukrywam tez, ze troszke (nie bardzo, ale mimo wszystko) irytuje mnie, ze Wy uwazacie siebie samych za idealy(moze za mocno powiedziane, ale chodzi o calkowita racje bytu), bo widzicie tylko mozliwosc zmieniania innych. Nie potraficie pewnych rzeczy zrozumiec, czy zaakceptowac, tylko chcecie zmieniac. Tez bym wiele rzeczy zmienila (znaczy w sobie, czy w moim otoczeniu), ale niestety z pewnymi musze sie pogodzic i zyc dalej. (nie podam konkretu, bo jest ich pare)
Nisia, masz wspaniala mame, moja niestety uwaza dokladnie odwrotnie - czyli sex po slubie, i przede wszystkim wlasnie zadnego "probowania" (gdybysmy mogli wczesniej razem zamieszkac, to by bylo dobre, bo moze faktycznie nie bedziemy umieli zyc pod jednym dachem, ale do niej to nie przemawia). I tak jest z moja mama, bo to ona mnie wychowywala (i zrobila co mogla), a ja nie mam prawa zmieniac jej zycia, pouczac, czy cos. Ona ma swoje zasady/poglady, ja swoje. Mozemy je wyrazac, ale dalsze zycie roznie sie uklada. Moze do zrozumienia potrzeba by Wam bylo wiecej, niz to co przedstawilam, ale nie mam ochoty zaglebiac Was w moje prywatne zycie.
Popisalam sie dlugoscia posta, ale jeszcze nie odpowiedzialam na czyjes pytanie (nie pamietam czyje i nie moge go w chwili obecnej zmnalezc. Znajde - odpowiem, chyba ze odp zostala zawarta w poscie i ten, kto ma potrzebe to ja wylapie)
bo zobaczylam post myaku, nim to wyslalam. Wiesz, psu sie nie dziwie(ponoc poznaja dobrych i zlych ludzi, a to w koncu tesciowa ). Dla mnie to tez nie do przyjecia i w tym wypadku na pewno uparcie dotarlo sie do przyczyny takiego ataku...
błąd poprawiony, falka
myaku - Pon Paź 22, 2007 16:11
Krolik napisał/a: | To kto jest wazniejszy - moj krolik, ktorego instynktem jest kopanie i zycie nocne, czy np moj ohciec, ktroy wstaje o 4 rano do pracy |
To po co brałaś królika?
Krolik napisał/a: | Ze niby szczur sobie bez nas nie poradzi? |
Domowy? Jak najbardziej nie.
Krolik napisał/a: | Czy trul go, poniewaz byl szkodnikiem? |
Ludzie nadal trują szczury wędrowne [śniade też?]. Ale zdaje mi się, że ten temat dotyczy tych domowych.
yup i na razie tyle ode mnie
AngelsDream - Pon Paź 22, 2007 16:16
myaku, dużo osób bierze królika, bo myśli, że to taka żywa maskotka do pokazywania koleżankom, które będą piszczeć z zachwytu nad tym, jaki to uchon jest słodki i cacany, a potem nagle jest zderzenie z rzeczywistością i zonk! Inna sprawa, że wiele osób zdziwiło się naszym [moim i Michała] podejściem do psów. Co do rasy wyszło spontanicznie, ale potem to już cały plan: 2 wystawy, 2 spotkania w Polsce, kilkanaście spacerów i rozmów z właścicielami, milion obejrzanych zdjęć i przeczytanych artykułów - wszystko przed, a nie po kupnie psa.
Anonymous - Pon Paź 22, 2007 16:58
królik zupelnie się z tobą zgadzam,biorąc zwierzę nigdy nie wiemy co z jego strony nas spotka,nie jest to też zabawka,której z byle powodu można się pozbyć ale rodzice to ci którym należy się pierwszeństwo i ja uważam,że zmęczony ojciec,czy zdanie matki liczy się bardziej niż "kumpelki".Tu myślę,że królikowi nie chodziło przecież o to,że zwierzę nagle przestało się jej podobać,ale o to kto jest ważniejszy rodzice,czy zwierz.Podziwiam ich i tak za to,że nie wyrzucili go z domu ale pozwolili,aby królik znalazł mu lokum.Co do nabycia drugiego szczurka sami piszecie,że bywa trudne połączenie dwóch zwierząt w różnym wieku więc po co komuś mówić,że jest nie odpowiedzialny,że nie bierze drugiego szczurka.Kupując tego jednego nie miała przecież tej wiedzy co teraz,pisze to wyrażnie, a nie wiem czy jeśli nadal chce mieć takie a nie inne zwierzątko musi je traktować jak wy,ważne jest aby o nie dbała.Jest na pewno wiele osób,które posiadają tylko jednego szczurka i myślę,że szczur jest tak inteligentnym stworzeniem,że potrafi się do tego przystosować,tak jak potrafi się przystosować do tego,że jest wykastrowany,czy,że \w przypadku samiczek\nie może mieć młodych.
Edycja by Angels.
AngelsDream - Pon Paź 22, 2007 17:05
Ewa K, szczerze?
Wg mnie każda osoba, która najpierw bierze zwierzę, a potem się o nim dokształca jest głupia... Ja też byłam, jak miałam te 18 lat. Na szczęści mi naprawa błędu zajęła... 2 dni. Za co jestem wdzięczna losowi, bo Rufus prawie od razu miał drugiego szczurka do towarzystwa, nie rozmnożyłam go, a rodziców wyedukowałam 2 awanturami: jedną o niedokarmianiu, a drugą o tym, że jak się bierze szczura z klatki, to się go pilnuje... Jak się wyprowadzałam zabrałam szczury ze sobą i nie było dyskusji.
Anonymous - Pon Paź 22, 2007 17:11
Co do psa to wyprowadzałam foksteriera sąsiadki,pies nie lubił dzieci,więc trzymałam ją z dala od wyciągających się w jej stronę rączek/miała takie slodkie pysio,że niestety dzieci często do niej je wyciągały/,dziwię się,że dorosla osoba nie miała ograniczonego zaufania i to w dodatku do nie swojego psa.
[ Dodano: Pon Paź 22, 2007 18:14 ]
AngelsDream Masz rację ja czytałam książkę o tych zwierzętach więc wzięłam dwa,ale królik pisała,że dostępu do tej wiedzy oprócz doświadczeń koleżanki nie miała,a koleżanka widocznie miała inną wiedzę niż wy.
AngelsDream - Pon Paź 22, 2007 17:15
Ewa K, bo wiele osób wie lepiej... A mały pies wygląda słodko, więc nie może gryźć...
[ Dodano: Pon Paź 22, 2007 18:16 ]
Nie będę mówić, że my kupiliśmy 10 różnych książek o psach, w tym jedną weterynaryjną - widać my jesteśmy inni.
Krolik - Pon Paź 22, 2007 17:31
Cytat: | To po co brałaś królika? | wydaje mi sie, ze wspominalam, ze krolika dostalam z zupelnie innymi zapewnieniami (co potem z rzeczywistosci wygladalo tak, ze dziewczyna sie przyznala, ze nie umiala opanowac tego i jej rodzice chcieli go wyrzucic - cokolwiek to oznaczalo. Itd, nie bede sie znow rozpisywac). Poza tym myaku, staralam sie wyjasnic pewna kolej rzeczy wspominajac zwierzeta i podejscie ludzi z dawnych czasow. Ze sami udomowilismy pewne zwierzeta, w tym szczury.Ale mniejsza z tym. Szkoda, ze nie ma czegos takiego, jak "miernik szczescia", bo naprawde chcialabym sie dowiedziec, jak bardzo moj szczurek jest u mnie nieszczesliwy (jak twierdzicie)
AngelsDream napisał/a: | Nie będę mówić, że my kupiliśmy 10 różnych książek o psach, w tym jedną weterynaryjną - widać my jesteśmy inni. | tylko dlaczego nie chcecie zrozumiec, ze sa wlasnie inni niz Wy? Ty czytalas ksiazki, ja sie radzilam ludzi, ktorzy uwazalam, ze sie na tym znaja. Jak widzisz efekt jest inny, niz ksiazkowy. Ale ksiazki rowniez pisza rozne rzeczy - prosty przyklad, w jednej przeczytalam, ze krolik powinien miec zawsze swierze zarelko - marchew, mlecz, SALATE (nie kapuste, choc tez), a w innej przeczytalam, ze pod zadnym pozorem nie nalezy podawac im salaty!Jakis wniosek?
Ewa K napisał/a: | AngelsDream Masz rację ja czytałam książkę o tych zwierzętach więc wzięłam dwa,ale królik pisała,że dostępu do tej wiedzy oprócz doświadczeń koleżanki nie miała,a koleżanka widocznie miała inną wiedzę niż wy. |
dziekuje Ewa, ze piszesz, co myslisz. Widze tez, ze czytasz moje posty nie wybiorczo i Tobie nie musze "n" razy tlumaczyc tego samego, jak innym.
AngelsDream - Pon Paź 22, 2007 17:36
Krolik, widzisz... Ja się też radzę ludzi, ale sprawdzonych, a nie pierwszej lepszej osoby, bo potem się okazuje, że szczur to ma strychninę w ogonie, a każdy owczarek niemiecki, to urodzony K-9. Miernika szczęścia nie ma i nie będzie, bo szczęście wszystko, co żywe pojmuje indywidualnie. Jeśli uważasz, że Twoja szczurzyca jest szczęśliwa, to ok: ty ją znasz, ty wiesz... chyba. A jeszcze co do królików, to ciekawostka: ja poszłam do Oazy, zajrzałam na zaplecze, poznałam 3 króliki i od razu było widać, co to za zwierzątka - może nie poznałaś królika i nie spędziłaś z nim dość czasu przed wzięciem go do domu? Inna sprawa, że to co zrobiła twoja koleżanka zasługuje na najwyższą naganę.
|
|
|