To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2014 - Miot O2 SunRat's - rezerwacje str 4

marcique - Śro Cze 29, 2016 14:09

Katinka, jak się panny (szczególnie Osa) czują?

Ockham był ostatnio u dr Strąk bo znowu leciutko zacząl chrząkać...zmiany w płuckach nadal są, serducho lekko powiększone..antybiotyk do końca żywota jedbnak...do tego narobił mega paniki (syczenie, krzyki jakby go ze skóry obdzierali), bo mu wet czyściła uszy :serducho: muszę mu też czesać futerko szczoreczką do zębów, bo ma lekko niesprawne tylne łapki i sobie sam nie radzi z higieną (łupiez mu się pojawia) ;)

Diora - Pią Lip 01, 2016 21:00

Moje dziewczyny nadal (odpukać) kwitnące :)
Katinka - Pią Lip 08, 2016 06:58

Z przykrością informuję, że Osa odeszła do Krainy Wiecznego Sera. Guz przysadki poprzedzony wylewem.
quagmire - Pią Lip 08, 2016 10:00

Czyli się nie udało :(
Tulę mocno :glaszcze:

Mao - Pią Lip 08, 2016 10:11

Katinka, :glaszcze:
Diora - Sob Lip 09, 2016 18:13

Niestety też nie mam dobrych wieści... Nasza ukochana, najbardziej doludzka, miziata, towarzyska Marlenka (Osiek), której wróżyłam przynajmniej trzy lata szczurzego, bajkowego życia, wykonała wczoraj ok. północy, podczas wybiegu, samobójczy skok z góry klatki (metr wysokości) w stronę stołu... Nie wiem co jej odbiło, nie była skłonna do takich akrobacji... Spadając rąbnęła o stojące obok dziecięce krzesło... Kiedy podbiegłam zobaczyłam tylko krew z noska, dużo krwi, puste już oczka... Wzięłam na kolana, po pół minuty przestała oddychać...
Jest mi cholernie źle, mam poczucie winy, że gdybym zauważyła, że szykuje się do skoku, to bym ją powstrzymała, a tak... Nic nie mogłam zrobić... To był TEN szczur... ;(
Na pocieszenie Ziuta (Orysia) jakoś daje radę, chociaż porfirynuje i widać, że taka zagubiona bez siostry...
Dzieci załamane, bo to był też ich ulubiony Ogon... Ech... Myślałam, że się już przyzwyczaiłam, ale Marlenka była absolutnie wyjątkowa...

marcique - Sob Lip 09, 2016 19:17

Katinka, Diora, bardzo mi przykro :( tulę mocno :glaszcze:
Ockahm nadal na antybiotyku, ma coś w lewym uchu (mamy nadzieję, że to nic poważnego...za 2 tyg dr. Strąk znowu mu będzie toto oglądać)

Mao - Nie Lip 10, 2016 00:29

Diora, okrutny pech... :glaszcze:

Oleńka odżyła w końcu, bo po utracie nogi przez jakiś czas była smutna i nie do życia. Teraz już zachowuje się normalnie, choć na wybiegu woli siedzieć obok mnie, zamiast biegać, ale to akurat miłe.

Diora - Nie Lip 10, 2016 22:15

Nie mogę przeżyć... Cały czas mam ją przed oczami... I cholerne wyrzuty... Kurczę, nawet na bliskie odległości rzadko kiedy próbowała skakać, żadnego jedzenia na stole nie było, zwykle jak siedziała na górze klatki to po to, żebyśmy ją przechodząc podrapali, wzięli na ramię... Schodziła ostrożnie. Nie rozumiem tej straceńczej akcji kompletnie... Trzymam kciuki za Oleńkę, bo geny dziewczyny mają super, Ziuta jak nowa (tak samo było z Marlenką). Jeszcze chyba nie miałam szczura, który by w tym wieku nie zdradzał żadnych oznak starości, nie chorował, nie dostawał leków.
Mao - Pon Lip 11, 2016 11:35

Diora, to są szczury. Nie przewidzimy wszystkich ich zachowań i, niestety, nie zawsze zdąży się odpowiednio szybko zareagować.
Katinka - Wto Lip 12, 2016 08:37

quagmire, Mao, Dziękuję. Każde wsparcie jest mi teraz potrzebne.
Katinka - Wto Lip 12, 2016 08:39

Diora, O rany... Strasznie mi przykro! Tulę mocno bo nawet nie wiem co powiedzieć w takiej sytuacji...
Swoją drogą miot naprawdę udany. Olena też, odpukać!, wygląda jakby miała 17 a nie 27 miesięcy. I jako jedyna ze stadka nie miała poważniejszych przygód po drodze. Teraz tylko się podziębiła z tęsknoty za Osą i Lią, ale nebulizacje pomagają (i dużo miziania).

Diora - Pon Lip 18, 2016 23:32

Ech... Cieszę się, że reszta sióstr w dobrej formie. Teraz od piątku cała moja trójka wędruje do dr. Strąk na wakacje :) Jak nie macie co z ogoniastymi zrobić na wyjazd - polecam, korzystam już trzeci rok.
marcique - Wto Wrz 06, 2016 08:54

niestety musieliśmy podjąć decyzję o uśpieniu Ockhama ;( paskudztwo w uchu rosło nieubłaganie (wizyty kontrolne co tydzień), ale nieoperacyjne toto było (tak samo jak u Influenzy)...rozrastało się na szczękę i czaszkę...w końcu zaczęła się robić ranka (skóra nie wytrzymywała już naporu)...do końca mysz był bardzo socjalny, wychodził za każdym razem jak podchodziliśmy do klatki i domagał się miziania, jadł bardzo chętnie....do końca życia miał tez podawany anytbiotyk ze względu na płucka :(
Pyl - Wto Wrz 06, 2016 09:56

marcique, tulę mocno. Wiesz, że tak jest lepiej :glaszcze:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group