O szczurach ogólnie - Skąd się biorą zwierzęta w sklepach zoologicznych?[Dyskusja]
AngelsDream - Pią Mar 11, 2011 13:33
mataforgana, ale przecież my niczego nie wiemy, nigdzie nie byliśmy, bo wszyscy siedzimy w domach i pilnujemy naszych rodowodowych szczurów, żeby ich nikt nie ukradł.
Serio, czasem odechciewa się tłumaczyć i odechciewa się być miłym i kulturalnym. Czekam, po prostu czekam, aż ktoś mi albo komukolwiek innemu wypomni posiadanie zwierząt rodowodowych, a nie adopcyjnych. Bo skoro mogę się dowiedzieć, jak myślę od kogoś, kto mnie nie zna, to wszystko możliwe. I tak, zdaje sobie sprawę, że zarzuciłam Cholinie kilkakrotnie brak wiedzy... Chciałabym nie musieć tych słów pisać i życzę sobie i szczurom więcej osób, które najpierw się dokształcają, a dopiero potem podejmują decyzję na temat posiadania zwierząt.
Dodam jeszcze, w ramach chwili szczerości, że studia nie oznaczają wiedzy, a wiedza - inteligencji, niestety. Uwaga ogólna, bez podtekstu w czyjąkolwiek stronę.
Cholina - Pią Mar 11, 2011 13:35
Tak się składa że ja też jestem na takiej uczelni (UM):) i nie raz byłam w laboratorium, u mnie na katedrze przeprowadza się badania nad wpływem rożnych związków na żywy organizm, właśnie wykorzystuje się tam szczury. Takie zwierze modelowe siedzi w klatce metabolicznej gdzie jest eksponowane na te związki z pokarmu i wody. Bada się kał i mocz, krew i oddzielnie surowicę rożnymi metodami. W wynikach wychodzi jakie narządy są uszkadzane. Czy sądzicie że taki zwierzak jest oddawany do adopcji?
Może u Ciebie na uczelni przeprowadza się inne badania które nie zagrażają zdrowiu zwierzęcia
Nakasha - Pią Mar 11, 2011 13:35
Jasne, że wiele labików jest potencjalnie chorych, ale tak czy siak warto je wyciągać i dawać im domy. Spora część z nich, nawet na odpowiednich lekach, żyje sobie całkiem długo. To nieprawda, że wszystkie są usypiane i są im robione sekcje - co jakiś czas jest wyciąganych po kilkadziesiąt labików. Nie biorą się z powietrza.
Pająk - Pią Mar 11, 2011 13:36
Asmena napisał/a: | Cholina napisał/a: | Szczury z laboratorium są oddawane do adopcji jako zdrowe zwierzątka? |
A kto tak powiedział?... Wyraźnie napisaliśmy, że one są PO badaniach... Te po behawioralnych- owszem, są zdrowe, nierzadko duże i dożywają trzech lat. Te po innych badaniach- różnie. Ale zawsze przyszły właściciel dostaje informację: ten szczur jest z takiego szczepu, możliwe choroby np. układu oddechowego.
Cholina napisał/a: | Jak są już "zużyte" (przepraszam za ostre słowo) zostają uśpione a potem sekcja zwłok. |
No i widzisz, nie wszystkie. Nie wiem, gdzie Ty masz oczy, ale akcje wyciągania labików są przez SPS i inne szczurze fora dość mocno nagłaśniane, ponieważ są dużymi akcjami- wyciąganie np. 40 szczurów w ciągu weekendu. |
Jeszcze bym dodała, że ostatnio było 25 szczurów laboratoryjnych także PO eksperymentach oddanych do adopcji. Nie słyszałam (a śledzę ich stan zdrowotny, ponieważ sama mam takiego jednego), by którykolwiek miał chociaż katar, nie mówiąc o "uszkodzonych narządach wewnętrznych".
Nie były po badaniach behawioralnych.
Nakasha - Pią Mar 11, 2011 13:36
Cholina, tak. Takie zwierzęta SĄ oddawane do adopcji.
AngelsDream - Pią Mar 11, 2011 13:39
Cholina, więc nie twierdź, że wszystkie szczury laboratoryjne nie nadają się do uratowania, Twoja katedra nie jest jedyną na świecie. Owszem, większość z nas ma świadomość, że szczury laboratoryjne czasem, a może nawet cżęsto, giną. Powiedzmy górnoletnie, że chcemy wierzyć w to, iż w imię jakiegoś większego dobra. Na pewno nie jest tak zawsze, ale jednak obecne przepisy dużo bardziej dbają o dobro zwierząt doświadczalnych i zmierzamy - my, ludzie - raczej w tę lepszą stronę.
Oli - Pią Mar 11, 2011 13:42
Cholina napisał/a: | Czy sądzicie że taki zwierzak jest oddawany do adopcji? | tak, chociażby świnki morskie są i szczury także
EpKee - Pią Mar 11, 2011 13:43
Scalono do bardziej odpowiedniego tematu. Proszę kontynuować dyskusję już tutaj.
Asmena - Pią Mar 11, 2011 13:43
Nakasha napisał/a: | Cholina, tak. Takie zwierzęta SĄ oddawane do adopcji. |
Przyszły właściciel dostaje wtedy konkretną informację o stanie (obecnym lub możliwym w przyszłości) zdrowia zwierzęcia, nic nie jest ukrywane. Nie wciskamy szczurów każdemu- to ewentualny odbiorca decyduje, czy chce wziąć zdrowego, czy chorego. I, o rany, niesamowite!, są osoby, które biorą pod skrzydła właśnie tego schorowanego i opiekują się nim do końca jego życia- czasem rok, czasem dwa, a czasem tylko miesiąc. Ale ten szczur przez miesiąc ma prawdziwy dom!
mmarcioszka - Pią Mar 11, 2011 14:32
Przeczytałam całą tę dyskusję i doszłam do prostego wniosku: Cholina ma wyrobione zdanie i go raczej nie zmieni Wydaje mi się, że tłumaczenia nie wiele pomogą, wiec zaproponuję coś innego...
Cholino, pojedź do jednego z "hodowców" od których zoologik bierze szczury. Jak zobaczysz za małe, brudne akwaria, albo co gorsze regał z wysuwanymi szufladami, w ktorych znajdują się tony miotów i wycieńczone samice zmienisz zdanie.
Pyl - Pią Mar 11, 2011 14:50
Miałam się nie włączać do dyskusji, ale...
mmarcioszka napisał/a: | Jak zobaczysz za małe, brudne akwaria, albo co gorsze regał z wysuwanymi szufladami, w ktorych znajdują się tony miotów i wycieńczone samice zmienisz zdanie. |
mmarcioszka, żeby zobaczyć za małe akwaria trzeba wiedzieć jak powinna wyglądać prawidłowa klatka dla szczurów. Żeby zobaczyć wycieńczone samice, trzeba wiedzieć jak wygląda szczura odchowana w normalnych warunkach. Żeby wiedzieć, że maluchy są zabiedzone, za małe, chore trzeba widzieć jak powinien wyglądać prawidłowo odchowany i zsocjalizowany malec. Są osoby, które tego nie zobaczą nawet mając oczy szeroko otwarte - i tu jest tragedia tego wątku i tym podobnych.
Niamey - Pią Mar 11, 2011 14:54
mmarcioszka, nie wszystkie szczury w sklepach pochodzą z dużych hurtowni, niektóre są rozmnażane na zapleczu, niektóre przynoszone przez domorosłych "hodoffców". Niektórych wprowadza to w błąd, bo skoro szczurki są tzw. "domowej hodowli", to przecież to nic złego je kupić. Dlatego też najważniejsze wydaje mi się to, co napisała Nakasha:
Nakasha napisał/a: | Ciekawe, czy trzyma swoje szczury w odpowiednich klatkach, karmi dobrej jakości pokarmem i zawsze wspaniale socjalizuje każdy miot. Ciekawe, czy prowadzi metryki urodzeń, a potem kontaktuje się z każdym, kto kupił od niego szczury, aby wiedzieć, czy linia jest zdrowa.
Otóż nie. Rozmnaża szczury dla kolorów i kasy. Nie ma pojęcia, czy szczurki są zdrowe, czy nie mają chorób genetycznych - jak ma mieć, skoro mioty oddaje do sklepu i potem nie wie co się z nimi dzieje? Nie wie, czy nie pójdą na skarmienie, czy trafią do odpowiedzialnych osób, czy będą mieć odpowiednie warunki.
|
Napiszę to pogrubionymi:
Jeśli ktoś nie rozmnaża ani dla zdrowia, ani dla temperamentu swoich pociech, to jaki jest cel takiego rozmnażania? Niestety odpowiedź brzmi - albo dla pieniędzy, albo z głupoty, albo obu powodów na raz.
AngelsDream - Pią Mar 11, 2011 14:54
Pyl, przykre, ale aż za bardzo prawdziwe słowa.
Niamey - Pią Mar 11, 2011 14:59
Off-Topic: | gwoli offtopu, nie pamiętam czy zamieszał to ktoś na forum, czy widziałam to gdzieś indziej. Widziałam filmik na który mnóstwo ludzi zachwycało się w sklepie "ślicznym i słodkim" kociaczkiem, który dla każdej bardziej zorientowanej osoby był przedwcześnie oderwanym od matki, chorym i zaropiałym zwierzęciem. Doświadczyłam też tego samego osobiście - byłam w miejscu gdzie ewidentnie maltretowane, bite i zabiedzone zwierzęta wykonywały różne sztuczki - 95 procent osób było zachwyconych, robiło zdjęcia i biło brawo. Oprócz mnie 2 osoby stwierdziły, że patrzenie na to jest barbarzyństwem, Reszta świetnie się bawiła, mimo że część z tych ludzi, to były miłe i skądinąd wrażliwe osoby. |
Layla - Pią Mar 11, 2011 15:51
Cholina, http://forum.szczury.biz/...p=549730#549730 spójrz na to i jeśli śmiesz nadal twierdzić, że sklepy są ok, to chyba przestanę być kulturalna.
|
|
|