To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2010 - Narodziny miotu K Abraxas 07.10.2010 sesja i rezerwacje s.8

Martuha - Pon Lis 08, 2010 11:42

madzial13, to jesteśmy umówione,w PW podałam mój numer telefonu w razie czego :) Już się doczekać nie mogę :mrgreen:
madzial13 - Wto Lis 09, 2010 12:18

Teraz napiszę elaborat, ale chciałabym Was uwrażliwić na kilka kwestii i odpowiedzieć zbiorczo na kilka pytań :) .
Łączenie Łączenie to wcale nie jest taka prosta sprawa, jakby się mogło wydawać. Opowieści starych wyjadaczy o tym, jak wrzucają nowego szczura do klatki i jest sielana, należy traktować jak dowód na całkowity brak wyobraźni i odpowiedzialności. Naprawdę łatwo łączą się maluchy – trochę się pokotłują, a potem przechodzą do zabawy. Dorosłe szczury (od 6 miesięcy w górę) mogą reagować bardzo różnie na nowego przybysza i lepiej założyć czarny scenariusz, żeby uniknąć przykrych wypadków :wink: . Co więcej, szczury zmieniają nastawienie do nowych w trakcie swojego życia – agresor może złagodnieć na starość, albo odwrotnie – łagodny szczur może z wiekiem coraz gorzej tolerować maluchy.
Łączenie rzadko kiedy trwa dwa dni. U mnie zdarzały się nawet 3 tygodnie, podczas których dzień w dzień próbowałam różnych metod przekonania do siebie towarzystwa :roll: . Ogólnie rzecz biorąc, duży szczur ma prawo wywalić małego na plecy i obwąchać. Jeśli mały się nie wyrywa, powinien dać mu spokój. Jeśli mały się wyrywa, można go przytrzymać, żeby pozwolić dużemu dokładnie obwąchać przybysza. Jeśli jednak mały się poddaje, a duży nie odpuszcza, to trzeba popracować z dużym. Ja dominuję dużego, zamykam go z małym w transporterze i idę na spacer (do weta), albo alienuję od stada. Jeśli macie taką sytuację, że np. 2 dorosłe szczury akceptują malucha, a trzeci nie – to nie ma sensu alienować malucha, lecz agresora. Niech mieszka osobno i spotyka się z całym stadem na wybiegach. Za każdy przejaw agresji – wraca do swojej pustelni :> .

Nie dajcie się też zwieść złudzeniu, że jak jest sielana na kanapie, to będzie też w klatce. Nie zawsze tak jest. Na wybiegu starsze szczury mogą być zaabsorbowane poznawaniem świata i olewać malucha, ale w klatce natychmiast przypominają sobie o jego istnieniu. Więc tych wybiegów musi być sporo i dopiero jak pójdą razem spać, będą razem jeść itd. można próbować zostawić je w klatce.

Co do bycia razem w klatce. Czasem przemeblowanie i wymycie klatki niewiele daje, niestety. Wtedy lepiej zamykać całe stado w dunie (takie plastikowe coś otwierane od góry). Tam nie ma żadnych atrakcji i szczury z reguły idą razem spać. Zdarzało się, że moje siedziały razem w dunie nawet tydzień.

Kiedy już wkładacie wszystkich do klatki, to też warto to robić za dnia, kiedy szczury więcej śpią i są mniej ruchawe. Na noc, kiedy się ożywiają i zaczynają życie towarzyskie, warto znowu odseparować agresora. Kiedy sytuacja jest w normie (okazjonalne przejawy agresji), można też w klatce zamontować kryjówki dla malucha. Ja kupuję takie małe koszyczki-gniazdka dla ptaków, które wieszam na ściankach klatki. Nie jest to drogie, a bardzo pomocne. Mieści się w nich tylko maluszek. To się lepiej sprawdza od maleńkich domków, bo zdarzało się, że gdy maluch skrył się w domku, agresor warował obok i cały dzień nie dał mu wyjść. Kiedy coś wisi na prętach klatki, duży nie ma jak koczować obok :lol: .
Generalnie, jeśli jest kilka agresywnych szczurów, warto je postresować. Wykąpać, nasmarować olejkiem waniliowym do pieczenia ciasta i zabrać na wycieczkę w transporterze – np. do weta na obcięcie pazurów. Po takim doświadczeniu, tracą trochę pewności siebie.
Można też trzymać agresora z maluchem pod bluzą – na człowieku raczej nie będzie atakował, przynajmniej u mnie nigdy tak nie było.
I jeszcze raz powtarzam – łączenie trwa długo. Nie można się zniechęcać po kilku dniach ani za szybko wpadać w optymizm. W razie wątpliwości – pytajcie – ludzie na forum mają milion doświadczeń w łączeniu naprawdę ciężkich przypadków.

Oswajanie.
Karmienie. Jeśli po otwarciu klatki szczurki kryją się po kątach, polecam karmienie na łyżeczce. Na przykład gerberkiem albo serkiem Danio (Danio nie może być podstawą diety, ale sprawdza się jako smakołyk :) ). Siedzicie z tą łyżeczką przed otwartą klatką, a szczurki zlizują zawartość. Czasem warto włączyć sobie film albo wziąć książkę, bo to może trochę potrwać :mrgreen: .

Nie polecam wpychania jedzenia przez pręty klatki. Bo kiedy włożycie palec, szczurki uznają, że to coś pysznego i złapią za niego zębami. Z reguły niemocno, ale nie jest to miłe. (Polecam wkładanie samych palców przez pręty żeby się nauczyły, że nie wolno ich gryźć).

W przypadku smakołyków (np. orzeszki) warto otworzyć klatkę i dać każdemu po jednym, żeby niepotrzebnie nie prowokować walki o jeden orzeszek. I poczekać aż do was przyjdą.

Reagowanie na imię. Żeby ich tego nauczyć, trzeba pracować z każdym szczurem oddzielnie. Na przykład wziąć go na kanapę czy na stół, dawać mu coś pysznego i do znudzenia wołać po imieniu. To wymaga cierpliwości, ale przynosi efekty. Ja nie mam na to czasu, więc zawsze cmokam – i wszystkie moje szczury reagują na cmokanie.

Nieśmiałość. Nieśmiałe maluchy warto częściej brać do kaptura, pod bluzę, pod kocyk na kanapę. Oswoją się w wtedy z zapachem opiekuna i nie będą tak panikować. Aczkolwiek trzeba pamiętać o tym, że każdy szczurek ma inne usposobienie i niektóre po prostu nie są zbyt towarzyskie albo są strasznie leniwe (zwłaszcza chłopcy :wink: ). Generalnie, szczur jest jak wino - z wiekiem coraz lepszy. Starsze są o wiele spokojniejsze, ufne, otwarte na kontakt z człowiekiem.

Wyciąganie z klatki. Należy dążyć do tego, żeby szczur przychodził do was sam po otwarciu klatki. Niektóre robią tak od zawsze. Inne – w zależności od nastroju. Starajcie się nie doprowadzać do sytuacji w których musicie łapać szczura w panice uciekającego po klatce. Kiedy nie chce wyjść, a Wam się śpieszy, lepiej ściągnąć górę klatki, wyjąć domki i rury i złapać go w ten sposób.

Agresja. To się w ogóle nie powinno zdarzyć przy szczurkach z hodowli. Ale gdyby okazało się, że w okolicach 4 miesiąca życia szczurek (z reguły chłopcy) wykazuje wobec was zachowania agresywne i próbuje gryźć, trzeba go wywalić na plecy i przytrzymać do chwili, aż przestanie się wyrywać. Nie można tego zrobić za mocno (żeby go nie udusić), ale na pewno zdecydowanie i bez lęku. Dobrze się zaopatrzyć w rękawiczkę :wink: . Ja parę razy musiałam dominować Lilkę – mojego ukochanego szczura – gdy próbowała być alfą (szefem stada) również wobec mnie. Wywrotki na plecki zawsze pomagały, aczkolwiek proceder trzeba było powtórzyć parę razy w ciągu dnia.

Oczywiście próby gryzienia u weta czy podczas wybudzania się z narkozy należy traktować inaczej – tu już działa stres. Generalnie nie wolno dotykać szczura znienacka – on musi widzieć rękę i ją powąchać. Więc gdy łapiecie szczurka, który jest czymś bardzo zajęty – najpierw zacmokajcie, podsuńcie mu rękę pod nos, żeby widział, że się do niego zbliżacie.

Uff, jak jeszcze mi coś przyjdzie do głowy, to napiszę :)

Martuha - Wto Lis 09, 2010 13:05

Dzięki Madziu na pewno się przyda,ja nigdy,ale to nigdy nie miałam problemów z łączeniem,czy to maluchów,czy dorosłych,więc mam nadzieję,że i tym razem pójdzie gładko,choć wiem,że nie jest to regułą i mogą być jakieś problemy,ale zawsze stosowałam to co właśnie pisałaś wyżej :)
asia030984 - Wto Lis 09, 2010 14:28

Od wczoraj są u mnie Kelmaa i Kalyani :mrgreen: Są przepiękne i bardzo towarzyskie :)
Wczoraj też zaczęło się łączenie z Jamalą jakieś 10-14 dni starszą. Wiem, że powinno się łączyć z rana, ale ja niecierpliwa jestem :]
Najpierw poznanie się na neutralnym terenie, zbytnio nie przejawiały sobą zainteresowania, a raczej tym jak się na mnie jak najszybciej wdrapać. Pomyślałam, że może w takim razie spróbuję je wsadzić razem do klatki...w końcu wszystkie młode...a co dalej...otóż na początku nic się nie działo, chodziły, zwiedzały, sprawdzały. Aż w końcu zaczęły się lać o miejsce w stadzie. Jamala raz przewaliła Kalyani i ta się jej podporządkowała. Jednak Kelmaa ma całkiem inny charakterek i to ona chciała dominować, więc była o to wojna. Trochę się polały, napiły, umyły i jazda od nowa. I tak cały czas :roll: Zgodnie z wskazówkami na forum nie wkraczałam do akcji, póki nie ma krwi. Były tylko piski, także starałam się nie reagować. Po godzinie poszły razem spać :shock: Stwierdziłam, że nie będę czekać 2h(chociaż to było zalecane przez forumowiczów) i dam im jeść. Miałam wielką nadzieję, że nie będą się lać o jedzenie...I uwaga też tak się stało :lol: Jadły wszystkie razem w tunelu, bez problemu, nawet we dwójkę piły z jednego poidełka :mrgreen: Nawet Kelmaa i Jamala razem!!! Aha zapomniałam tylko wspomnieć, że hamak nadawał się do szycia...może nie powinnam im go zawieszać, ale nie pomyślałam :oops: Skoro była cały czas sielanka, nie lały się, tuliły, razem jadły i piły, postanowiłam zostawić je na noc w jednej klatce...oczywiście spałam czuwiając :wink: Było wszystko ok, do zgaszenia światła, bo lały się co chwila :roll: Mam nadzieję, że dobrze zrobiłam, nie było krwi, ani nic takiego. Trochę pisków i wyrzucone jedzenie. Są cały czas razem. Teraz chyba to wszystko je wymęczyło, albo doszły do ładu, bo śpią wszystkie 3 razem w tunelu wtulone w siebie :serducho: :mrgreen: Mam nadzieję, że już będzie spokój...
Aha, a jak otwieram klatkę, np. żeby dać im jeść, to prześcigają się, która ma mi wejść szybciej na rękę. Oczywiście zgodnie ze wskazówkami, nie faworyzuję żadnego ciurka.

maris - Wto Lis 09, 2010 15:03

madzial13 napisał/a:
Zdarzało się, że moje siedziały razem w dunie nawet tydzień.


Skąd ja to znam... :P :mrgreen:

Martuha - Wto Lis 09, 2010 17:16

A ja jadę jutro po swoją dziewuszkę,ach nie mogę się doczekać :serducho: Madziu wszystko nadal aktualne prawda,nic się nie zmieniło ? Bo z mojej strony absolutnie nic :) Mam nadzieję,że szybko Cię rozpoznam ;D W PW napisałam Ci numer telefonu mój,proszę abyś zrobiła to samo w razie jakbym miała problemy ze znalezieniem Ciebie :)
quagmire - Wto Lis 09, 2010 17:20

Martuha, Madzia wygląda dokładnie tak, jak na zdjęciu w awatarze :mrgreen:
Martuha - Wto Lis 09, 2010 17:48

quagmire, hehehe okej będę szukać właśnie takiej Madzi i koniecznie z językiem :mrgreen: Nie mogę się doczekać hihih
madzial13 - Wto Lis 09, 2010 21:34

Kochani, dla wszystkich, którzy jeszcze czekają na swoje szczurki zdjęcia można obejrzeć tu http://picasaweb.google.c...NelkaISzczurki#
Nelka być musiała, bo to mój pierwszy i najważniejszy szczurzy pomocnik :P

Martuha w rzeczywistości wyglądam trochę starzej i jutro będę musiała być "ładniejsza", bo mam rano zajęcia z prawnikami, na które wybieram się z Koffi. Hi, hi, wypuszczę im szczura w tej ślicznej kancelarii i zobaczę, co się będzie działo :lol:

Martuha - Wto Lis 09, 2010 22:35

madzial13, nie martw się za to ja będę wyglądać bardzo źle,nie przespana noc i ciągłe myślenie o Kofii mnie wykańcza,dlatego chciałam jak najszybciej ją już mieć u siebie,a mało tego,bo moje dziecko wybiera się ze mną,bo ona chce już zobaczyć Koffunię i nawet jak idę do sklepu jest cyrk bo myśli,że pojechałam,problem jest taki,że młoda i straszliwie wymiotuje w autobusach,samochodach itp,więc zobaczymy,jak to będzie i czy zabiorę ją ze sobą.A na zdjęciach widzę,że masz takiego samego szczurzego pomocnika jak ja,moja córa nawet Kofii rozpoznaje na każdym zdjęciu :mrgreen: A zdjęcia super,bo błam strasznie ciekawa :P ale już nie pisałam o zdjęcia,bo pewnie i tak masz dużo roboty :]

Edit
Koffunia już u mnie :) Na razie zapoznała się tylko z Gają,bo dopiero dotarłam do domku,dzięki Madziu za wszystko,miło było Cię poznać :mrgreen: .Koffunia na razie jest spokojniutka,ale wiadomo,podróż,nowi ludzie,zapachy itp .Jest po prostu kochana niesamowicie :] Więcej napiszę wieczorkiem,bo na razie nie jestem w stanie nic o niej powiedzieć.

Edit 2 Połączyłam Koffi z moimi pannami na neutralnym gruncie,przy moich babach,a zwłaszcza przy Lillce to maciupka kropeczka :) Jest kochana spała mi w kapturze,dawała buziaki i najchętniej cały czas byłaby u człowieka.Teraz wyszorowałam porządnie klatkę i włożyłam panny wszystkie do klatki,jednak na noc małą wyciągnę,bo się trochę boję,wolę nie ryzykować,zwłaszcza,że był jeden zgrzyt z Ivą,ale bez krwi,zadrapań itd ale wolę chuchać na zimne,bo nigdy nie wiadomo,zresztą z Ivą każdy mój szczur to przeszedł,Iva była pierwsza u nas i jest samicą alfa.Ale maluszek jest rozkoszny,już dawno nie miałam maleńkiego szczurka,jestem wniebowzięta :hyhy:
Edit 3 :D Zdjęcie malutkiej w klatce wśród gigantów,niestety niezbyt dobrej jakości,ale jestem chwilowo bez aparatu :(
Koffi
Patrząc na to zdjęcie myślę sobie jak można nie mieć serca i trzymać szczury w pojedynkę
:(

Ediet 4 Moja kruszynka mieszka razem z dziewczynami,nie było żadnego zgrzytu-mam chyba wyrozumiałe stadko :) .Dziś malutka cały dzień prawie spała mi w bluzie wtulona,już dawno żaden szczuruś mi tak nie spał :) .A jak tam Wasze krasnale ? A i mam durne pytanie,bo dopiero w domu zobaczyłam,czy Koffi ma od razu rodowód,bo to chyba nie jest metyrka,ale ręki nie da uciąć bo się nie znam,ale jest napisane na górze numer rodowodu itp ?

asia030984 - Sob Lis 13, 2010 15:57

u mnie dziewczyny się już zaaklimatyzowały :) Na początku Kalyani była spokojna, a teraz zaczyna szaleć panna :mrgreen: Kelmaa to też taka mała wariatka :mrgreen: w ogóle to nie ma u mnie spokojnego szczurka :-P Jak otwieram klatkę, to wszystkie się pchają do wyjścia, niekiedy potrzeba pomocy, bo jak wszystkie wyjdą, to nie można im dać jeść :roll: uwielbiają człowieka i jedzenie :lol:
Przepiękne dziewczynki :serducho:

madzial13 - Sob Lis 13, 2010 17:56

Dzięki za wieści :) Tak, teraz już hodowcy od razu wydają rodowody - Wy już o nic nie musicie się martwić :)
Martuha - Nie Lis 14, 2010 16:56

Moja też już połączona ze stadkiem :) Niesamowity z niej lizak,liże przy każdej okazji i uwielbia zasypiać na człowieku i a niezły motorek w dupci :mrgreen: .Mój 3 proludzki szczur tak samo jak Gaja i Lilcia :mrgreen: .Muszę kupić sobie porządny aparat to wtedy zamęczę Was fotkami :mrgreen: Super z tym rodowodem,muszę jeszcze Lilci wyrobić i pojechać na parę wystaw obowiązkowo :)
kartofel - Nie Lis 14, 2010 18:31

Nasze szczurzynki - Kiri Kiri i Końciuszynka wczoraj po 8godzinnej podróży samochodem jeszcze miały siłę zwiedzic nową klatkę i buszowac po niej całą noc. Na razie są w niej same i rządzą - raz jedna raz druga, ze wskazaniem na... cichą wodę Końciuszynkę! Ta słodka nieśmiała ciurka okazuje się ukrytą terrorystką zazdrośnicą. Mimo to, Kiri Kiri jest wciąż tą śmielszą - już sama wychodzi z klatki na zwiady ;)
Dziękujemy Magdzie za miłe przyjęcie herbatą i cudownymi szczurami. Postaramy się założyc wątek nasz szczurzy i powklejamy zdjęcia. Na razie dziewczyny oswajają się z otoczeniem i czekają na U-szczurzynki do stada.
Ogólnie - jesteśmy zachwyceni ;P

madzial13 - Śro Lis 17, 2010 14:02

kartofel, a Nelka jeszcze pyta, gdzie jest Kiri :mrgreen:

Kerrigan waży 136 gram, a Kelly 132. Kelly to jest skóra ściągnięta z mamy. "ojej, boję się. ojej, klatka się otwiera. ojej, a czemu ja muszę wychodzić?" :roll:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group