Mioty urodzone - rok 2010 - Narodziny miotu A Abraxas rezerw. s. 9
markos - Nie Lis 07, 2010 23:39
madzial13, juz wszystko wiadomo, jutro ok 18 odbieram szczury w Poznaniu i korzystajac z uslug firmy PKS Poznan o 19 wyjezdzamy do domu Tak jak pisalem w mailu - dam znac, jak dotrzemy do celu
marie_chan - Pon Lis 08, 2010 08:31
madzial13, ja też przyjeżdżam po małą osobiście, tylko jeszcze dam znać kiedy ok? Na pewno w tym tygodniu oczywiście, muszę po prostu dzisiaj znaleźć siatkę na woliery i osiatkować klatkę, by mi ta mała wiercidupa nie wylazła
sue28 - Pon Lis 08, 2010 10:59
sue też osobiście mam nadzieję, że jak najszybciej...
madzial13 - Pon Lis 08, 2010 11:34
marie_chan, o tak. Szczerze mówiąc nie miałam jeszcze takiej torpedy w domu. Nie sposób otworzyć klatki - trzeba ją natychmiast schować do kaptura, bo wtedy można mieć pewność, że nigdzie nie pójdzie i nic złego jej się nie stanie. Strasznie śmieszna jest z tym swoim temperamentem i małym czarnymi ślepiami
sue28 - Pon Lis 08, 2010 15:27
a jak tam moje chłopaki bo mam wrażenie że jeden z nich najbardziej lubi siedzieć przy pełnej misce...:)
julesia - Pon Lis 08, 2010 19:19
Ja jestem w ogóle zachwycona moimi chłopakami - Aliasem i Albisiem <3 Obaj dali radę starszemu i ogromnemu Filipowi - dzisiaj go powalili na plecy Do tego zachowują się jakby byli identycznie zaprogramowani - wystawiają w tym samym czasie główki spod kołdry, biegają łapka w łapkę no i oczywiście turlają się co chwilę i walczą ze sobą, albo wspólnie przeciwko Filipowi. Nawet mój chłopak ich strasznie polubił i chętnie się nimi zajmuje No i są tacy grzeczni! Pewnie niedługo razem coś zmalują jak poczują się pewniej, ale na razie jest cudnie
No i jaki mają apetyt! Alias to ciągle tylko je i pije, je i pije, wybiega się i śpi. Super zdrowe chłopaki, pełne życia
madzial13 - Wto Lis 09, 2010 12:17
Teraz napiszę elaborat, ale chciałabym Was uwrażliwić na kilka kwestii i odpowiedzieć zbiorczo na kilka pytań .
Łączenie Łączenie to wcale nie jest taka prosta sprawa, jakby się mogło wydawać. Opowieści starych wyjadaczy o tym, jak wrzucają nowego szczura do klatki i jest sielana, należy traktować jak dowód na całkowity brak wyobraźni i odpowiedzialności. Naprawdę łatwo łączą się maluchy – trochę się pokotłują, a potem przechodzą do zabawy. Dorosłe szczury (od 6 miesięcy w górę) mogą reagować bardzo różnie na nowego przybysza i lepiej założyć czarny scenariusz, żeby uniknąć przykrych wypadków . Co więcej, szczury zmieniają nastawienie do nowych w trakcie swojego życia – agresor może złagodnieć na starość, albo odwrotnie – łagodny szczur może z wiekiem coraz gorzej tolerować maluchy.
Łączenie rzadko kiedy trwa dwa dni. U mnie zdarzały się nawet 3 tygodnie, podczas których dzień w dzień próbowałam różnych metod przekonania do siebie towarzystwa . Ogólnie rzecz biorąc, duży szczur ma prawo wywalić małego na plecy i obwąchać. Jeśli mały się nie wyrywa, powinien dać mu spokój. Jeśli mały się wyrywa, można go przytrzymać, żeby pozwolić dużemu dokładnie obwąchać przybysza. Jeśli jednak mały się poddaje, a duży nie odpuszcza, to trzeba popracować z dużym. Ja dominuję dużego, zamykam go z małym w transporterze i idę na spacer (do weta), albo alienuję od stada. Jeśli macie taką sytuację, że np. 2 dorosłe szczury akceptują malucha, a trzeci nie – to nie ma sensu alienować malucha, lecz agresora. Niech mieszka osobno i spotyka się z całym stadem na wybiegach. Za każdy przejaw agresji – wraca do swojej pustelni .
Nie dajcie się też zwieść złudzeniu, że jak jest sielana na kanapie, to będzie też w klatce. Nie zawsze tak jest. Na wybiegu starsze szczury mogą być zaabsorbowane poznawaniem świata i olewać malucha, ale w klatce natychmiast przypominają sobie o jego istnieniu. Więc tych wybiegów musi być sporo i dopiero jak pójdą razem spać, będą razem jeść itd. można próbować zostawić je w klatce.
Co do bycia razem w klatce. Czasem przemeblowanie i wymycie klatki niewiele daje, niestety. Wtedy lepiej zamykać całe stado w dunie (takie plastikowe coś otwierane od góry). Tam nie ma żadnych atrakcji i szczury z reguły idą razem spać. Zdarzało się, że moje siedziały razem w dunie nawet tydzień.
Kiedy już wkładacie wszystkich do klatki, to też warto to robić za dnia, kiedy szczury więcej śpią i są mniej ruchawe. Na noc, kiedy się ożywiają i zaczynają życie towarzyskie, warto znowu odseparować agresora. Kiedy sytuacja jest w normie (okazjonalne przejawy agresji), można też w klatce zamontować kryjówki dla malucha. Ja kupuję takie małe koszyczki-gniazdka dla ptaków, które wieszam na ściankach klatki. Nie jest to drogie, a bardzo pomocne. Mieści się w nich tylko maluszek. To się lepiej sprawdza od maleńkich domków, bo zdarzało się, że gdy maluch skrył się w domku, agresor warował obok i cały dzień nie dał mu wyjść. Kiedy coś wisi na prętach klatki, duży nie ma jak koczować obok .
Generalnie, jeśli jest kilka agresywnych szczurów, warto je postresować. Wykąpać, nasmarować olejkiem waniliowym do pieczenia ciasta i zabrać na wycieczkę w transporterze – np. do weta na obcięcie pazurów. Po takim doświadczeniu, tracą trochę pewności siebie.
Można też trzymać agresora z maluchem pod bluzą – na człowieku raczej nie będzie atakował, przynajmniej u mnie nigdy tak nie było.
I jeszcze raz powtarzam – łączenie trwa długo. Nie można się zniechęcać po kilku dniach ani za szybko wpadać w optymizm. W razie wątpliwości – pytajcie – ludzie na forum mają milion doświadczeń w łączeniu naprawdę ciężkich przypadków.
Oswajanie.
Karmienie. Jeśli po otwarciu klatki szczurki kryją się po kątach, polecam karmienie na łyżeczce. Na przykład gerberkiem albo serkiem Danio (Danio nie może być podstawą diety, ale sprawdza się jako smakołyk ). Siedzicie z tą łyżeczką przed otwartą klatką, a szczurki zlizują zawartość. Czasem warto włączyć sobie film albo wziąć książkę, bo to może trochę potrwać .
Nie polecam wpychania jedzenia przez pręty klatki. Bo kiedy włożycie palec, szczurki uznają, że to coś pysznego i złapią za niego zębami. Z reguły niemocno, ale nie jest to miłe. (Polecam wkładanie samych palców przez pręty żeby się nauczyły, że nie wolno ich gryźć).
W przypadku smakołyków (np. orzeszki) warto otworzyć klatkę i dać każdemu po jednym, żeby niepotrzebnie nie prowokować walki o jeden orzeszek. I poczekać aż do was przyjdą.
Reagowanie na imię. Żeby ich tego nauczyć, trzeba pracować z każdym szczurem oddzielnie. Na przykład wziąć go na kanapę czy na stół, dawać mu coś pysznego i do znudzenia wołać po imieniu. To wymaga cierpliwości, ale przynosi efekty. Ja nie mam na to czasu, więc zawsze cmokam – i wszystkie moje szczury reagują na cmokanie.
Nieśmiałość. Nieśmiałe maluchy warto częściej brać do kaptura, pod bluzę, pod kocyk na kanapę. Oswoją się w wtedy z zapachem opiekuna i nie będą tak panikować. Aczkolwiek trzeba pamiętać o tym, że każdy szczurek ma inne usposobienie i niektóre po prostu nie są zbyt towarzyskie albo są strasznie leniwe (zwłaszcza chłopcy ). Generalnie, szczur jest jak wino - z wiekiem coraz lepszy. Starsze są o wiele spokojniejsze, ufne, otwarte na kontakt z człowiekiem.
Wyciąganie z klatki. Należy dążyć do tego, żeby szczur przychodził do was sam po otwarciu klatki. Niektóre robią tak od zawsze. Inne – w zależności od nastroju. Starajcie się nie doprowadzać do sytuacji w których musicie łapać szczura w panice uciekającego po klatce. Kiedy nie chce wyjść, a Wam się śpieszy, lepiej ściągnąć górę klatki, wyjąć domki i rury i złapać go w ten sposób.
Agresja. To się w ogóle nie powinno zdarzyć przy szczurkach z hodowli. Ale gdyby okazało się, że w okolicach 4 miesiąca życia szczurek (z reguły chłopcy) wykazuje wobec was zachowania agresywne i próbuje gryźć, trzeba go wywalić na plecy i przytrzymać do chwili, aż przestanie się wyrywać. Nie można tego zrobić za mocno (żeby go nie udusić), ale na pewno zdecydowanie i bez lęku. Dobrze się zaopatrzyć w rękawiczkę . Ja parę razy musiałam dominować Lilkę – mojego ukochanego szczura – gdy próbowała być alfą (szefem stada) również wobec mnie. Wywrotki na plecki zawsze pomagały, aczkolwiek proceder trzeba było powtórzyć parę razy w ciągu dnia.
Oczywiście próby gryzienia u weta czy podczas wybudzania się z narkozy należy traktować inaczej – tu już działa stres. Generalnie nie wolno dotykać szczura znienacka – on musi widzieć rękę i ją powąchać. Więc gdy łapiecie szczurka, który jest czymś bardzo zajęty – najpierw zacmokajcie, podsuńcie mu rękę pod nos, żeby widział, że się do niego zbliżacie.
Uff, jak jeszcze mi coś przyjdzie do głowy, to napiszę
markos - Wto Lis 09, 2010 13:38
Chwilowo jestem przy komputerze, to napsize pare slow.
Wczoraj dzieki pomocy zyczliwych ludzi oderalem szczury z Poznania, dzieki czemu podroz zostala rozbita na 2 razy - mniej stresu. Jak wypuscilem szczury, to po najedzeniu sie Aion i Ares poszly spac, a Ajaks caly czas buszowal, wiec go wzialem na rece. Wspial sie po mnie, wszedl na kark i sie polozyl. Nie wiem czy zasnal, nie moglem sprawdzic (obrot glowa o 180 stopni ). Bylo mi srednio wygodnie, bo nie moglem oprzec glowy o oparcie tapczanu, zeby nie przygniesc szczura, wiec po godzinie zdjalem go. Po jakims czasie wlozylem wszystkie do klatki. Nie zalozylem gornej pokrywy, gdyz jak je wkladalem to wydawaly mi sie troche niemrawe i myslalem ze nie wyjda. Po kilku sekundach wracam do pokoju, a tu Ajaks chodzi sbie po gornej krawedzi klatki (klatka ma metr wysokosci).
Nie bylem na to przygotowany, bo ich ulubiona czynnoscia poza spaniem i jedzeniem jest wdrapywanie sie po szczebelkach. Jak wroce do domu, to niezwlocznie zrobie dla nich 3 polki z pleksy, zeby mialy przystanki podczas swoich wspinaczek. Nie boje sie ze spadna, bo nawet jesli to jest dosc miekko, a szczury sa dosc elastyczne. Bardziej obawiam sie schodzenia, zeby sobie lapek nie poranily.
Jeszcze nie odkrylem ktory maly bedzie szefem. Wczoraj wydawalo mi sie ze Aion (zabral innemu szczurowi jedzenie, a tamten nie protestowal), ale dzisiaj widzialem jak wszystkie ze soba walczyly, wiec moze sie pozmieniac
Anonymous - Wto Lis 09, 2010 14:29
madzial13 czytalo sie z przyjemnoscia
julesia - Wto Lis 09, 2010 21:03
Tak, madzial13, dzięki za rady
Ja Aliasa ze starszym moim szczurem (niby o miesiąc, ale różnica wagowa jest ogromna), Filipem, puściłam na łóżko, tak, żeby miały gdzie się też pochować (zwinięta kołdra) i pobawić. Wszystko było ok, dopóki nie weszły razem do klatki - rzeczywiście starszy małego przewracał na plecy i trzymał, mały spokojnie się dawał, trochę piszczał. Kiedy następnego dnia (po namyśle ) wróciłam od Madzial z Albim, po prostu najpierw dałam go obwąchać bratu, a potem dołączyłam do nich starszego.
W klatce większy nie chciał najpierw z nimi spać, dawał im po łbie kiedy za bardzo go zaczepiały i skakały po nim. Dzisiaj (po 4 dniach od przyniesienia pierwszego malca) śpią wszystkie razem w zwiniętej szmatce w klatce, zero bicia się (chyba, że na żarty na wybiegu, turlanie się itp), domyślam się, że starszy będzie dominował, ale to się jeszcze zobaczy
ps. czy w ramach foć i relacji z życia malców z tego miotu mamy zakładać tematy w dziale Wasze Szczury?
madzial13 - Wto Lis 09, 2010 21:31
Kochani, dla wszystkich, którzy jeszcze czekają na swoje szczurki zdjęcia można obejrzeć tu http://picasaweb.google.c...NelkaISzczurki#
Nelka być musiała, bo to mój pierwszy i najważniejszy szczurzy pomocnik
markos - Czw Lis 11, 2010 13:50
Szczury sie aklimatyzuja. Jesli chodzi o jedzenie, to zauwazylem, ze uwielbiaja slonecznik, pieczywo chrupkie z sezamem (a zwlaszcza sezam) i wszelkie rodzaje miesa. Jesli chodzi o karme, to kupilem versele-laga i vitapol i bardziej wola ta pierwsza. Kolby w ogole nie ruszaja.
Najbardziej interesujace chwile sa, jak szczury walcza ze soba. Aion jest najwiekszy i najspokojniejszy, najczesciej wygrywa, ale najrzadziej walczy. Ajaks z kolei jest najmniejszy i najbardziej plochliwy i on najczesciej szuka zaczepki. Czesto rzuca sie na Aresa. Ares jest znacznie silniejszy wiec z reguly wygrywa, ale Ajaks jest bardzo ruchliwy i jak jest pod spodem to sie w mig wydostaje i walczy dalej Podejrzewam ze te walki to jest forma zabawy i nie ma szczura, ktory dominuje w tej chwili. Pewnie jak podrosna, to jeden szczur bedzie rzadzil. Podejrzewam, ze bedzie to albo Ares albo Aion, bo Ajaks mimo swojego temperamentu jest znacznie slabszy fizycznie.
Szczury maja zupelnie inne charaktery. Ajaks bardzo chetnie do mnie podchodzi i lize po palcach. Aion jest bardzo niezalezny, podchodzi, wchodzi na mnie, wacha reke, ale jeszcze nigdy mnie nie polizal. Ares z kolei jest taki pomiedzy.
Sysa - Czw Lis 11, 2010 14:05
markos, vitapol to beznadziejna karma, najlepiej w ogóle jej nie kupuj, zwłaszcza dla młodych szczurów...
markos - Czw Lis 11, 2010 14:18
Kupilem kilogram Dam im do osobnej miseczki troche vitapolu, zeby zobaczyc jak duzo tego jedza. Do tej pory wszystko bylo wymieszane, tak wiec ciezko ocenic. Prawdopodobnie zboz nie jadly. Jesli duzo zostanie niezjedzonej karmy, to raczej drugi raz jej nie kupie.
Oli - Czw Lis 11, 2010 14:24
markos, vitapol to syf. to tak jakbyś kupował swoim rosnącym dzieciom podgniłe warzywa i sprawdzał ile zjedzą, bo przecież kupiłeś. maluchom szczególnie należy się karma z górnej półki ze względu na fakt, że rosną i potrzebują dużo dobrej jakości substancji odżywczych.
|
|
|