To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2013 - Miot C2 of Anahata - 08.02.2013 - rez. str. 5

Izabela - Sob Paź 18, 2014 11:22

hekatomba, kciukam niezmiennie :kciuki: A mała miała robione w końcu to rtg klatki?
hekatomba - Pią Lis 07, 2014 10:26

Izabela, nie, RTG nie było. Zresztą, już nie będzie potrzebne... Cute odeszła wczoraj wieczorem :(

W środę byliśmy na wizycie u naszego weterynarza. Mała była w miarę w formie, tzn. miałam wrażenie, że po Digoxinie krążenie się nieznacznie poprawiło (była troszkę cieplejsza). Wciąż utrzymywały się objawy typowe dla guza przysadki (osowiałość i ogólne spowolnienie), ale nie były one jakoś szczególnie nasilone. Parę dni przed wizytą zauważyłam, że ma bardzo pękaty brzuch (wypróżnianie było w normie). Poza tym prawie cały czas chodziła z mokrym podwoziem (nerki? zapalenie pęcherza?). Podczas wczorajszej wizyty wetka dokładnie ją obmacała i stwierdziła, że ma silnie powiększoną wątrobę. Zdaniem wetki wątroba była tak mocno powiększona, że spowodowała przesunięcie się innych narządów. Wielomocz również mógł być tego efektem. Jeśli chodzi o przyczynę, to rozważałyśmy z wetką dwie możliwości:
- nowotwór;
- powiększenie w wyniku nieprawidłowego krążenia.
Umówiłyśmy się na USG, by dokładnie sprawdzić, co się tam dzieje, ale mała nie doczekała wizyty. Wetka zaleciła zmianę leków nasercowych i kazała odstawić Prilium i Digoxin, a zamiast nich podać Vetmedin i Furosemid. Natomiast na wątrobę Cute miała dostawać 1/3 kapsułki Hepatiale Forte. Pierwszą dawkę leków otrzymała w już w środę (do tego standardowo 1/4 Cabaseru). Po powrocie z wizyty była wyraźnie osłabiona. W czwartek rano, przed moim wyjściem do pracy, spała w sputniku. Gdy wróciłam wczoraj wieczorem, siedziała nastroszona w kuwecie. Gdy wyjęłam ją z klatki, by podać leki, była zupełnie otępiała. Delikatnie ją umyłam, bo miała mokry od moczu brzuch. Osuszyłam i podałam leki (zwiększyłam dawkę kabergoliny do 1/2 tabletki), ale widziałam, że kiepsko idzie jej ich połykanie. Przygotowałam transporter, tzn. wyłożyłam go podkładem higienicznym i szmatkami. Do środka włożyłam owiniętą w skarpetę butelkę z ciepłą wodą, by mała mogła się dogrzać. Położyła się przy butelce, a ja zajęłam się innymi sprawami. Po ok. 30 minutach zajrzałam do niej, ale było już za późno... Pierwszy raz to nie ja decydowałam o tym, że czas się pożegnać.

Dzisiaj po pracy zawiozę ciałko na sekcję. Zastanawiam się, czy w razie wykrycia jakichś nowotworów, decydować się na badanie histopatologiczne. Życia to małej nie zwróci, w przypadku guzów raczej nie ma zagrożenia dla reszty stada, Nakasha zawiesiła hodowlę, a ja, szczerze mówiąc, nie bardzo orientuję się w tym, czy szczury z tego miotu są dalej rozmnażane. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Pyl - Pią Lis 07, 2014 11:55

hekatomba, przykro :( Chciałoby się, żeby one były nieśmiertelne...
Daj znać jak będziesz miała wyniki sekcji.
O histo się nie wypowiem, ale pytaj Henioka - miot N2 jest po braciszku Cute (i jeden Nakashowy miot, ale nie wiem co z nim dalej).

Mao - Pią Lis 07, 2014 17:34

hekatomba, szok, nie wieści... :(

Spytaj henioka, choć ja, ze względu na Nel, chętnie poznałabym wyniki histo, gdybyś była uprzejma je zrobić. Zwłaszcza, że Nel wkrótce jedzie do Warszawy na miot...

Izabela - Pią Lis 07, 2014 19:36

hekatomba brak mi słów :cry:
hekatomba - Sob Lis 08, 2014 10:48

Dziękuję wszystkim za słowa otuchy :serducho:

Jeśli chodzi o badanie histopatologiczne, to problem w zasadzie sam się rozwiązał, bo nowotworu nie było. Wątroba o zmienionym zabarwieniu i strukturze (krucha i rozpadająca się), silnie powiększona. Wetka przeprowadzająca oględziny pośmiertne stwierdziła, że wielkością przypominała wątrobę kurzą... Śledziona również zmieniona i co najmniej trzy razy większa niż standardowo. O ile dobrze zrozumiałam w rozmowie przez telefon, jelita nabrały żółtawego zabarwienia. Dodatkowo wetka zauważyła zaropiałe węzły chłonne. Płuca w porządku. Jeśli chodzi o przysadkę, to była powiększona, ale nieznacznie (zaledwie 4 mm). Szokującą informacją zarówno dla mnie, jak i dla wetki, było to, że sylwetka serca była zupełnie prawidłowa. Nie było żadnych zmian, a wetka stwierdziła, że było to chyba najładniejsze serduszko, jakie do tej pory widziała.

Jako bezpośrednią przyczynę śmierci wetka wskazuje na hipotermię. Leki kardiologiczne nie działały, więc nie było szans, by móc przywrócić prawidłową termoregulację. Stan narządów wewnętrznych i wcześniejsze objawy sugerują infekcję bakteryjną - czyli ani nowotwór wątroby, ani przysadka, ani serce. Być może przyczyną była salmonelloza (i jeszcze inna bakteria, której nazwy nie pamiętam, ale wetka opisze swoje przypuszczenia w protokole), jednakże i tutaj nie wszystko nam się zgadza, bo przy salmonelli występują silne biegunki, a takich nigdy nie było.

Najbardziej przygnębiający jest fakt, że podawałam wszystkie możliwe leki - był Cabaser, Prilium, Digoxin, Vetmedin, Hepatiale Forte, a wystarczyło spróbować np. przez tydzień podawać antybiotyk, choćby najzwyklejszą enrofloksacynę... Wetka przyznała, że mimo nietypowych objawów (weźmy np. niską temperaturę, za którą obwiniane było serce, jakie w osłuchu nie dawało żadnych niepokojących szmerów i w konsekwencji okazało się, że było zupełnie w porządku) nie wpadłaby na to, że to może być bakteria. Diagnostyka, której nie zdążyliśmy zrobić (RTG i USG) też by niczego nie wyjaśniła, bo serce było w normie, a wątroba nie miała nowotworu.

Korzyścią całej tej sytuacji jest to, że dzięki sekcji zarówno my, jak i wetka, wiemy już, żeby w przyszłości, gdy wystąpią jakiekolwiek nietypowe objawy, leczyć wielotorowo i podać, choćby na próbę, np. antybiotyki, bo nigdy nic nie wiadomo.

Dodam również, że aby mieć pewność co do tego, że była to bakteria np. salmonelli, należałoby wykonać posiew. Problemem była jednak organizacja wysyłki materiału do laboratorium i wetka mogłaby to zrobić dopiero po długim weekendzie, tj. w środę. Istniało duże ryzyko, że do tego czasu bakterie mogłyby się już "ulotnić". Wyniki posiewu byłyby więc wysoce niemiarodajne. Dodatkowo wetka stwierdziła, że tak naprawdę, gdyby przebadać część szczurzej populacji, to większość szczurów jest nosicielami salmonelli, ale podobnie jak inne bakterie (np. mykoplazma) uaktywnia się ona dopiero w korzystnych warunkach. Trochę chaotycznie to napisałam, ale wtajemniczeni zapewne wiedzą, o co mi chodzi.

Raz jeszcze dziękuję wszystkim za pomoc :kwiatek: i życzę zdrówka wszystkim C-tkom :tummykiss:

Pyl - Sob Lis 08, 2014 11:26

Trzyma się to kupy. W sumie to nie bez przyczyny każdy kocio-psi wet widząc chorego szczura i nie mając pojęcia co leczy podaje steryd i antybiotyk. Eh... mądry człowiek po szkodzie.
Natomiast 4 mm przysadki to może nie rekord, ale wcale nie tak mało - bywają szczury, którym to wystarcza do ewakułowania się z tego świata.

Nakasha - Pon Lis 10, 2014 13:25

hekatomba, strasznie mi przykro. :(
L. - Wto Lis 11, 2014 01:06

Pod koniec października bieżącego roku odszedł Crotek, miał masywny guz prawego płuca.
Objawy pojawiły się dosłownie z dnia na dzień.

Izabela - Sob Lis 15, 2014 11:43

L. napisał/a:
Pod koniec października bieżącego roku odszedł Crotek, miał masywny guz prawego płuca.


Matko :cry: Dlaczego one tak szybko odchodzą, przecież ten miot nie ma jeszcze 2 lat :cry:

L. , hekatomba naprawdę strasznie współczuję

L. - Nie Lis 16, 2014 22:30

Izabela, mi smutno, bo Crotka znałam osobiście, odwiedzałam itp miałam go na współwłasność, ale prawdziwą właścicielką i jego serduszkiem jest Żaneta i jej bardziej należą się kondolencje...
Izabela - Nie Lis 16, 2014 22:55

No tak, niby to wiedziałam, ale opacznie zrozumiałam Twój wpis myśląc, że z jakiegoś powodu Crotek trafił do Ciebie.
To nie ma znaczenia, tak czy inaczej bardzo współczuję właścicielom. Te szczury są jeszcze dosyć młode, to nie jest dobry czas na ich żegnanie, jeszcze nie...

L. - Nie Lis 16, 2014 23:04

Izabela, nie ma problemu. po prostu wiem jak Żańcie serce boli.
hekatomba - Czw Lis 27, 2014 20:25

Izabela, Nakasha, raz jeszcze dziękuję za słowa otuchy :serducho: Stanowczo za szybko przyszło nam się z Cute żegnać. Oby inne dzieciaki z tego miotu miały więcej szczęścia.

Zgodnie z obietnicą zamieszczam skan skróconego protokołu z sekcji zwłok:


Mao - Śro Lip 08, 2015 11:20

Przekazuję smutną informację.

Cytat:
06.07.2015 z powodu duszności został uśpiony Castiel. Sekcja wykazała, że: "Castiel miał chore jedynie płuca. Wszystkie płaty po stronie prawej były nieczynne, tęgie, zwątrobiałe. Po ich rozcięciu pojawił się śluz. Przypuszczam, że to sprawka Mycoplasmy. Serce było lekko powiększone, bez dramatu. Tyle... Dobra decyzja. Nie ma leków, które by temu zaradziły..."



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group