Mioty adoptowane - Szczury Grawitacyjne
Martini - Wto Mar 27, 2012 00:07
OMG, to jeszcze lekcje dobrych manier są...
No to że tak zapytam - lekcje korzystania z toalety już były ?
Pyl - Wto Mar 27, 2012 00:25
Martini, były, ale było zastępstwo. Zajęcia prowadził dr Plusik, a ćwiczenia mgr Bukowa. Egzamin nie jest przewidziany, efekty do zweryfikowania w przyszłości.
Martini - Wto Mar 27, 2012 00:28
Off-Topic: | Egzamin nieprzewidziany, ojojoj, to jak ja szczury bez toaletowego certyfikatu do ludzi puszczę? Chyba że damy na piękne oczy, przecież one mają piękne oczy. |
Xarna - Śro Mar 28, 2012 19:09
Dżem jest dobry wszystkim
Teraz i ja będę chwalić się swoimi haszczkami czyt. Spike i Logan vel. Lizak.
Chłopaki emanują męskim testosteronem, którym chciały uporządkować 500g Groszka ale wyszło jak wyszło i to 500g Groszek uporządkował dwa haszczaki
Ufff, w końcu.
Zajęło im to dwa tygodnie i kilka moich średnio przespanych nocy ale dziś przyuważyłam jak śpią w trójkę w domku i się wspólnie miziają. Czyli mamy ogólną akceptację
Teraz 500g Groszek przyucza je do towarzystwa psa poprzez "całkowicie oraz kompletne ignorowanie 5kg psa". Bardzo fajnie im to wychodzi
Co do nauki toalety - pierwsze efekty już są: kupy nie walają się wszędzie a tylko trochę wszędzie. Moim zdaniem to duży postęp.
Ze względu na cztery dni wolnego od dziś, mam zamiar jutro zbombardować je aparatem i pokaz ać całemu światu. Wpadnę również tu. Urosły i rosną milutko aż się patrzy. Przede wszystkim rosną ząbki o czym dość często opowiadają mi w nocy ale już temu zaradziliśmy - suchy chlebek to naprawdę fajna rzecz
Kolejne rewelacje na pewno już niedługo.
Pozdrawiam Ja, Groszek, Spike oraz Logan.
P.S. Chyba już się nauczyłam je rozróżniać, hehe
Elwen - Sob Mar 31, 2012 23:10
Uf - nam z przyczyn życiowych wyszła niespodzianka. Zupełnie nieprzewidzianie musiałyśmy przenieść się w czwórkę, wraz z Grawitacyjną Beshą do mojej mamy... i kota.
Bałam się ja, bała się mama - po przyjeździe okazało się również, że boi się kot.
Jesteśmy u mamy od wczoraj, klatka wylądowała na regale, zamówiłyśmy wieeelką wolierę...
... a dzisiaj Beshaba zwiedziła podłogę i usiłowała koniecznie zaprzyjaźnić się z kotem. Pozostałe dwie dziewuchy nie są AŻ tak wyrywne
Elwen - Pon Sie 19, 2013 09:41
Ja z meldunkiem: właśnie wróciłam od doktor Lewandowskiej, Besha ma guza gruczołu mlekowego - na razie niezłośliwy i operowalny, ale tak jakby opiekunowie rodzeństwa byli zainteresowani...
Popołudniu będziemy ustalać termin zabiegu.
|
|
|