O szczurach ogólnie - Uszczurawianie rodziny/przechodniow/znajomych
Nik - Wto Lis 24, 2009 15:48
No o to mi chodziło właśnie Tylko w przestrzeni domowej
Nietoperrr... - Wto Lis 24, 2009 20:09
A ja mam taki sposób na uszczurowienie rodziny...Mężu mój kochany,nie mam pomysłu jak szczurka nazwać,Ty jesteś taki mądry i masz tyle pomysłów...Mąż nazywa po swojemu i chcąc,nie chcąc,od razu się przywiązuje,choćby tylko dlatego,że sam nazwał...Od czasu do czasu nawet posmyra,później nie może wręcz przejść obojętnie...
Babcia.Moja Gierdzia kochana,świętej pamięci...Jak to 99% babć,panika na widok myszki...a co dopiero szczura!!!
Mój pierwszy szczurek,Agata...Miałam jakieś 13,może 14 lat...
Babciu kochana,muszę lecieć do szkoły,proszę,ugotuj jedno jajko na miękko i daj Agatce,bo jest głodna...Babcia ze wstrętem podaje swoje pierwsze jajko szczurowi i patrzy,jak je...W sumie to chyba to zwierze nie jest takie straszne-myśli...
Miesiąc później,wracam kiedyś ze szkoły,a babcia Gierdzia ze szczurem na ramieniu...
Nik - Wto Lis 24, 2009 21:36
Ale słodka babcia
Anonymous - Śro Lis 25, 2009 12:19
Ja też chcę taką babcię!
kabu - Śro Lis 25, 2009 13:54
Babcia super
U mnie na poczatku bylo zdecydowane nie i koniec, ale jak pojechalam na studia to od razu klatka i szczurek. Dzwonie do domu, mowie ze jest maly Royberek a tu "wariatka, po co ci to, nikt sie tym nie bedzie zajmowal jak gdzies pojedziesz, itp" Najbardziej marudzil tata, bo mama to nawet jak u niej w pracy w piwnicy sie myszy łapały w jakies sloiki, to ona je na dwor i wypuszczala, zeby ich nie zabili. No ale jak przywiozłam malego do domu, to "o matko jaki on sliczny, cudowny, malusi, a moze to zje, a moze tamto, a dalas mu cos tam..." No i teraz mam w pelni uszczurowioną rodzinę- mama w pracy opowiadala wszystkim jak to maluchy się urodzily i mamy pelno szczurkow, tata zagląda, zdjęcia robi, jak spią to cichutko chodzi, zeby nie przeszkadzac a jak mnie nie ma to stercza przy klatce i gadają do nich
Gorzej mam z chlopakiem- jak sa małe to jest wszystko ok, bawi się, wyciaga z klatki,ale jak podrosną i przekroczą jakis jego prog wielkosci, to juz się ich nie tyka, ale przynajmniej zdaje sobie sprawę i akceptuje to ze pewnie przez cale zycie będą nam towarzyszyc ogonki a szczerze mowiac to jest o nie troche zazdrosny ("dla mnie nie masz czasu,ale dla szczurow to tak")
Nietoperrr... - Śro Lis 25, 2009 17:32
Moja babcia Gierdzia była debeściarą!!!
Człowiek,który rodzi się i wychowuje ze wstrętem do ogoniastych,zostawiony nagle (niby to z wielkiej mojej potrzeby) sam na sam z ogonem,ma okazję przekonać się,że to nie żaden potwór,że to nie wściekły drapieżnik chcący zrobić temu dwunożnemu krzywdę czy szkodę.Wystarczy tylko trochę małej manipulacji psychicznej i mamy kolejne ofiary szczurzego zauroczenia - nie od razu oczywiście,ale małymi kroczkami. Tylko to wymaga pracy i cierpliwości.Bardzo dużo cierpliwości...
Nawet mój mężuś,nie rozumiejący mojej szczurzej pasji,wymięka od niedawna na widok swojego ulubionego ogona(odpowiednio go tylko nakręciłam,że taki śmieszny,łysy-bo fuzz,że taka pokraka,że mieliśmy go nie brać i to taki przymusowy gratis...W dodatku sam nadał mu imię Zgredek...Bo ja nie miałam pomysłu na imię...Pierdu,pierdu...;)Tysiąc imion bym znalazła,ale chciałam żeby TO ON nazwał ogona)
I teraz wraca z pracy i zamiast się ze mną wpierw przywitać,leci do Zgredziola...
Skutek???ZWYCIĘSTWO!!!I kolejny zaszczurzony...Chociażby tylko na jednego z siedmio-ogonowego stada...Ale zawsze coś!!!;)
Nik - Śro Lis 25, 2009 17:59
Ale Ci fajnie . Moja ciocia to by się nawet nie zbliżyła .
Anonymous - Śro Lis 25, 2009 18:18
Moja babcia to by może i dokarmiała, ale na ręce to w życiu by nie wzięła. Uh,pozostaje mi jedynie marzyć.
Nietoperrr... - Śro Lis 25, 2009 18:25
Czasem wystarczy taką ciocię czy wujka,czy babcię ,czy męża,po prostu zostawić sam na sam z ogonem...Z przymusem nakarmienia go,bo akurat musieliśmy wyjść,czy coś...I tak kilka razy,zmusić do czasu poświęconego paskudzie...
Te wszystkie szczurze fobie,to po prostu uprzedzenia,od dzieciaka przekazywane z pokolenia na pokolenie.Nie lubią ogonów,bo "szczury,to szczury".Czyli szkodniki.Nie jak piesek Burek stworzony do kochania,bo to przecież piesek...Szczur???Boże,broń!!!
Ciężko walczyć z uprzedzeniami...Sama wiem i wiem ile pracy mnie kosztowało,żeby przekonać do tych wyklętych zwierząt choć kilka osób...Świata nie zmienimy,ale wystarczy choć jedna osoba,która pod naszym wpływem się przekona...
Nik - Śro Lis 25, 2009 18:49
No tiaaa... tyle że u mnie są 2 czynniki, które powodują niewykonalność uszczurzenia:
a) moja ciocia nie mieszka ze mną, przychodzi tylko 'w gości', więc sam-na sam by nie została;
b) nie mam szczurów (ehhh )
Nietoperrr... - Śro Lis 25, 2009 19:10
No kurcze,to nie ma o czym gadać!!! Ciocia jako gość to ciężka sprawa,a już nieposiadanie ogonów to w ogóle grzech śmiertelny!!!
Nik - Śro Lis 25, 2009 20:33
No nie moja wina . Właśnie dlatego pisałam już w tym temacie... SCĘ SCURY!!! AAA oszaleję!
Nietoperrr... - Śro Lis 25, 2009 21:38
No i CHCIEJ,CHCIEJ,CHCIEJ!!!Na siłę,po trupach,ale WARTO!!!
Nik - Śro Lis 25, 2009 22:47
Już miałam kiedyś, ale mama się nie chce zgodzić..... aaaaaaaaaaaa!
Nietoperrr... - Śro Lis 25, 2009 23:01
Off-Topic: | Ja jestem na tej wygranej pozycji,że sama jestem mamą i nikt poza mną nie ma nic do gadania... |
|
|
|