O szczurach ogólnie - Rezygnujemy ze szczurów - czemu?
Devona - Pon Cze 11, 2012 18:40
Kasik, nie bierz tego osobiście, napisałam o własnych doświadczeniach i niczego nie sugerowałam. Kasik napisał/a: | Ale nie będę pałać złością do szczurów za to, że żyją tak krótko i chorują. | A kto tutaj pała złością do szczurów z tego powodu. Kasik napisał/a: | EDIT: Żeby nie było - rozumiem ideę tego tematu i się z nią zgadzam. Po to jest forum, by się dzielić swoimi doświadczeniami i ostrzec przed konsekwencjami, których nie każdy jest do końca świadomym, biorąc 3go, 5go czy 15go szczura. | Akurat o Tobie nie pisałam w tym kontekście, tylko o osobach, które takie dyskusje krytykują jako bezcelowe i wyolbrzymione. Skoro tak uważają, to co robią w tym temacie ?
Ja może nie mam szczurów od nastu lat, ale widzę, że natężenie przykrych przypadków losowych przyspieszyło moje wypalenie. Po raz pierwszy od dawna mogłam wyjechać na dłużej niż dwa dni (aż trzy, ale jednak różnicę się odczuwa), bo wcześniej szczurów było za dużo, żeby je komuś zwalać na głowę, poza tym przeważnie nie było chętnych do opieki. Poczułam się taka wolna, wyjechałam na "dłużej" z kimś, nie sama, szczury mimo różnych chorób (guzy, gojąca się powieka) były zupełnie w dobrej formie, miały porządną dochodzącą opiekę. Wróciłam i dziś Toria umarła, tak po prostu, "rozłożyła" się kompletnie w 2 godziny. To złamało nawet mojego TŻ, całkiem "świeżego" w temacie, pełnego entuzjazmu. Ja jestem silna i w innych okolicznościach nie dobiłoby mnie to tak bardzo, ale już swoje przeżyłam i chcę wreszcie spać spokojnie, nie zrywać się w nocy, żeby sprawdzać, czy szczury prawidłowo oddychają .
quagmire - Pon Cze 11, 2012 18:42
Kasik, ja w tej chwili podaje 7 szczurom suplementy na stawy między innymi, dzień w dzień, bo liczę, że dzięki temu będą dłużej sprawne i będą mieć lepsze życie do końca. I ja nie winie o nic szczurów, kocham je, bardzo, a winię jedynie siebie.
PALATINA - Pon Cze 11, 2012 18:42
Czemu zakładacie, że trzeba mieć kilkanaście szczurów, żeby się nimi zmęczyć? Ja zwykle miałam 4-5, czyli dokładnie tyle, ile było dla mnie optymalną liczbą.
A zmęczyłam się, bo za długo biegłam.
Gdybym zrezygnowała za szczurów po 5 czy 10 latach to nadal bym zmęczona nie była, nadal choroby, czy krótkie życie by mnie nie przerażało. Nadal byłabym "inna".
To tak jakbym przebiegła 100 m. Nie zmęczyłabym się. Ale po przebiegnięciu 1km mam dość. To raczej oczywiste.
A nie piszę tego ku żadnej przestrodze, tylko żeby utwierdzić się w przekonaniu, że nie jestem wredną małpą, choc czekam na śmierć swoich szczurów, bo chcę już odpocząć od nich.
Devona - Pon Cze 11, 2012 18:48
katasza napisał/a: | Ja tez mialam mnostwo zwierzat, roznych. I szczury pod wzgledem zachorowalnosci sa u mnie prawie na koncu. Mialam tylko problemu z gruczolakami jak mialam samiczki. | Tylko, że nie można budować żadnych ogólnych teorii na podstawie obserwacji jednej osoby. Ja do tej pory miałam tylko dwie samice z gruczolakami, a to nie znaczy, że jest to rzadkie schorzenie. Takie wnioskowanie nie prowadzi do rozsądnych wniosków. Większość osób na tym forum ma szczury, także większość zapewnia im opiekę weterynaryjną, dodatkowo przynajmniej połowa zaszczurzonych ma/miała inne zwierzęta. Większość z tej ostatniej grupy uważa, że szczury są wyjątkowo obciążające w kontekście chorowania, leczenia, trudności w diagnozowaniu i nagłych śmierci. Wszystkie uogólnienia są fałszywe, ale stosując pewne reguły zwiększające obiektywizm, można otrzymać całkiem wiarygodne wnioski.
katasza - Pon Cze 11, 2012 18:49
Ale nikt tu nie twierdzi ze ktokolwiek jest wredna malpa bo ma dosc.
Ja was rozumiem, jasne ze mozna miec dosc jak ma sie duzo szczurow albo za dlugo. Tylko chodzi mi o to, ze (pomijajac niektore sytuacje) trzeba brac pod uwage na co jest sie gotowym. I nie brac co raz to nowego szczura do domu, a wiekszosc osob na forum jak dowiaduje sie ze ktos wzial 20 szczura nie napisze 'zastanow sie czy podolasz' tylko sa komentarze w stylu 'ale super, bijesz rekord doszczurzania, gratuluje!'.
I zaloze sie, ze jakbyscie mialy 25 swinek morskich, krolik, chomikow to tez byscie byly zmeczone chorobami.
EDIT/ dlatego napisalam ze U MNIE, tak jak inni pisali ze wg nich sa najbardziej chorowite.
Zreszta to jak czesto choruja nie ma tu wiekszego znaczenia, wg mnie najwieksze znaczenie ma ich ilosc. Bo jak masz trzy, zachoruje jeden, reszta sie zarazi to masz chore trzy szczury, jak masz 15 i nastapi taka sama sytuacja to masz piec razy wiecej wydatkow, nerwow i zmarnowanego czasu.
Kasik - Pon Cze 11, 2012 18:50
Devona napisał/a: | A kto tutaj pała złością do szczurów z tego powodu. | Mam wrażenie, że jest kilka takich osób. Przynajmniej ja to tak odebrałam.
PALATINA - Pon Cze 11, 2012 18:55
katasza, owszem nikt nie twierdzi, że jestem wredną małpą, ale ja się tak właśnie czuję i chciałabym się przestac tak czuć, dlatego wywaliłam swój żal w marudniku, ale dyskusja tu się przeniosła i bardzo rozrosła.
Devona - Pon Cze 11, 2012 18:56
Kasik, ja proponuję, żeby nie szukać drugiego dna, ja nie zauważyłam niczego takiego, nikt wprost tego nie napisał, więc takie oskarżenia są nie fair.
Bel - Pon Cze 11, 2012 18:58
Kasik, nie można być złym na szczury. Przecież to tylko zwierzęta na dodatek bogu ducha winne, że chorują. Taki lajf katasza napisał/a: | I zaloze sie, ze jakbyscie mialy 25 swinek morskich, krolik, chomikow to tez byscie byly zmeczone chorobami. | i tak by zapewne było. Trzeba mieć umiar. I trzeba doświadczyć nadmiaru by mieć styczność z chorobami tych zwierząt. Bo Ty jej nie miałaś. 5 szczurów to nic. Jak jeden będzie ciężko chory to sukces chociaż może się przytrafić, że wszystkie się rozłożą. Rosyjska ruletka. Ale mając 25 wiadomo, że co najmniej kilka zginie tragicznie. Wiadomo dla osoby doświadczonej. Wiedzy brak gdy się bierze maluszki, które to wyglądają jak z obrazka. A skoro takie bezproblemowe to czemu nie więcej? przecież się nie odczuje już różnicy. Tak jak mówi się "nie trzymaj jednego tylko dwa. Różnicy nie odczujesz a będzie miał towarzystwo". Bzura. Różnicę odczujesz zawsze. Czy to będzie jeden dodatkowy, dwa czy pół szczura.
PALATINA - Pon Cze 11, 2012 19:00
Jeśli o mnie chodzi, to ja żadną złością nie pałam.
Gdybym tego nie akceptowała, to już po pierwszym szczurze był kolejnego nie brała.
Zresztą złość jest wg mnie dość dynamiczna.
Ja akurat tonę w bezsilności, zwątpieniu, beznadzieji i braku energii. Nie mam do nikogo o to żalu, bo nikt nie jest temu winny, nawet ja sama. Tak po prostu się zdarza i już.
katasza - Pon Cze 11, 2012 19:03
No i wlasnie o to chodzi. Zeby moze zaczac uswiadamiac bardziej 'nowych' ze wiecej szczurow nie zawsze rowna sie wiecej radosci.
Ja wiem, ze nie jestem doswiadczona w kwestii chorob, ale dzieki bogu! O to mi chodzilo od poczatku, zeby nie zwalac sobie na glowe tylu zwierzat naraz.
Bo ja jako dziecko przesadzalam z iloscia zwierzat majac jednoczesnie np. 15 chomikow, 2 papugi, kanarka, legwana, 2 zolwie, psa, rybki, zaby. Bo przez pewien okres moj pokoj wygladal jak zoo, wcale nie takie mini. Ale podroslam, zmadrzalam. Tez bylam zmeczona, mimo ze to nie byly szczury. Tez mialam dosc. Dlatego wiem ze nigdy wiecej takiej ilosci. Ale wiem tez ze to nie szczury sa takie zle i niedobre i te ich choroby, tylko wszystko rozchodzi sie o ilosc.
Devona - Pon Cze 11, 2012 19:17
katasza napisał/a: | Zreszta to jak czesto choruja nie ma tu wiekszego znaczenia, wg mnie najwieksze znaczenie ma ich ilosc. Bo jak masz trzy, zachoruje jeden, reszta sie zarazi to masz chore trzy szczury, jak masz 15 i nastapi taka sama sytuacja to masz piec razy wiecej wydatkow, nerwow i zmarnowanego czasu. | To nie jest takie proste. Od jakiegoś czasu mam mniej szczurów, więc także ogólna liczba chorób jest mniejsza, co nie znaczy, że ogólny bilans wychodzi lepiej, bo miałam w ostatnim roku 4 śmierci i wszystkie wyjątkowo trudne: uśpienie po długim leczeniu (szczur praktycznie całe życie miał problemy ze zdrowiem różnej maści), jeden wypadek i dwa zgony z powodu chorób nie dających wcześniej objawów. Poprzednie 2 śmierci były wynikiem starości, a szczurów miałam dużo więcej w tym czasie. To tak naprawdę jest kwestia w dużej mierze losowa, można nigdy nie trafić na trudne przypadki, a zdarza się, że "przytrafiają się" tylko takie. Duża część chorób nie jest zaraźliwa i częstotliwość ich występowania zupełnie nie zależy od ilości szczurów, np. nowotwory i raki, udary, wylewy, schorzenia neurologiczne, choroby układu krążenia. Większość z nich jest trudna w leczeniu i stwarza realne zagrożenie życia, są to także najczęstsze przyczyny śmierci (wśród "zaraźliwych" schorzeń powodujących trwałe uszkodzenie zdrowia i zgon przychodzą mi do głowy tylko niewydolności oddechowe spowodowane infekcjami oraz zakażenia bakteryjne w newralgicznych miejscach, np. ropnie na głowie czy wewnątrz ciała). Prawda jest taka, że można mieć 5 szczurów i wszystkie mogą odejść z takich powodów, tego nie da się zaplanować, nie wierzę także w możliwość "przygotowania się" na to, także finansowo (wykluczam oczywiście osoby zarabiające kwoty wielokrotnie przekraczające realne potrzeby).
Oli - Pon Cze 11, 2012 19:41
Bel napisał/a: | gdzie czas by usiąść na dupie i odsapnąć? kiedy zdecyduję się na dziecko chciałabym móc korzystać z tego przywileju gdy ono śpi | ja będzie spało to raczej będziesz prała, prasowała, gotowała itp. myślę, że dopiero przy dziecku, zwłaszcza małym nie ma jak odsapnąć i jest to bardziej wymagające organizacji czasu niż zwierzaki.
katasza napisał/a: | Wg mnie to po pierwsze, nie decydujcie sie na 15 szczurow skoro nie chcecie siedziec caly czas u weta. Nigdy nie moglam zrozumiec, ze tak narzekacie na te choroby, piec odejsc w jednym miesiacu a mimo to decydujecie sie na taka ilosc. | ja się zdecydowałam, bo mi się to podobało, ale osobiście uważam, że nie ma to nic do rzeczy. Nie mam jednego stada, tylko (obecnie) 3 małe i gdybym miała je tylko jedno to tak samo bym przeżywała, bo mnie np. teraz wykańcza stado staruszków, które są w podobnym wieku i umierają. Gdybym miała tylko to jedno tak samo bym narzekała, bo to nie kwestia ilości (dla mnie), a właśnie tego, że tak bardzo się angażuję emocjonalnie i tak krótko żyją szczury.
PALATINA napisał/a: | Owszem, na początku tak było. Potem się przyzwyczaiłam i brałam krótkie życie, choroby za część nieodłączna szczurów i tyle. Akceptowałam to przez bardzo wiele lat.
Ale zaczął się kolejny etap w moim przeżywaniu. Po 17 (czy więcej? nie pamiętam) latach ze szczurami mam po prostu dość. | mama podobnie, jestem już zmęczona tą akceptacją, powtarzalnością, że kolejny i znowu, ale nie dlatego, że jest ich dużo, tylko dlatego, że to szczury, że tak się do nich przywiązuję i mimo iż wiem, że żyją krótko to nie umiem inaczej, z wieloma z nich związana byłam i jestem jak z psem.
PALATINA napisał/a: | Nie chodzi o to, że tak to przezywam, ale o to, że to co mi szczury dają przestało przeważać nad tym, co mi zabierają. Nie chcę już szorować klatek, nie chcę zamiatać, wietrzyć co chwila, bo goście przychodzą. Nie chcę mieć na każdej półce tony przeróżnych strzykawek, szuflady pełnej tabletek, inhalatorów itd.. Szafy pełnej trocin, pojemników z karmami, transporterów, misek. | podpisuję się wszystkimi swoimi kończynami.
quagmire napisał/a: | Ogólnie to jest niestety coś, co wiele osób musi przeżyć samemu, a też nie każdy dochodzi do tych samych wniosków. | ja teraz widzę, że wiele osób, że "starej gwardii" się tak wypaliło - razem się cieszyliśmy i fascynowaliśmy naszymi sporymi stadami, razem teraz narzekam y i myślę, że po części też wspieramy, że nie tylko nam samym tak źle i "niewygodnie".
quagmire napisał/a: | Poszło później, w sumie właśnie jak trafiłam na Allo. | u mnie było identycznie - jak tu trafiłam to się posypało, bo nawet jak byłam na forum SHSRP tylko (po tym jak zrezygnowałam z wchodzenia na dziaba) to nie kusiło tak bardzo - była 6, a potem się posypało tu na forum już.
quagmire napisał/a: | to się będzie wiązało z dwunastoma śmierciami | ja sobie codziennie mówię, że mam 6 szczurów powyżej 2 lat i kolejna 6 w tym roku je skończy, by mi się to "obyło", żeby tak nie bolało i nie było zaskoczeniem, zawodem za każdym razem, że to znowu, że kolejny. W zeszłym miesiącu przeżyłam zupełnie niespodziewaną śmierć Izykiela, został uśpiony Oliver, więc np. na uśpienie Johnego "jakoś" się mogłam przygotować. Jak się zaczął czerwiec to już z myślą, że będą dalsze pożegnania i osobiście mi to bardzo pomaga, że skupiam się na nieuniknionym. Nie przeszkadza mi to w utrzymywaniu więzi, w tęsknocie, ale ja nawet za swoją rybką tęskniłam.
Asmena napisał/a: | Sorry, ale jak ktoś jest odpowiedzialny, to musi być świadomy pewnych rzeczy. Nie wszytko da się przewidzieć, ale chodzi mi o takie ogólne wnioski. Miałam duże stado i WIEDZIAŁAM, że może zachorować. Miałam kilka szczurów w podobnym wieku i WIEDZIAŁAM, że będę je żegnać w małych odstępach czasu. Byłam przygotowana na to, że będę mieć w stadzie nowotwory, tak samo jak byłam świadoma tego, na co zachorują szczury z laba. Wiedziałam, że biorę sobie szczura, który potrzebował leków do końca życia tak samo, jak wiem, że i te dwa szczury, które teraz mam, będą wymagały innej opieki za rok.
Trzeba być świadomym pewnych faktów. | być świadomym, a nie przeżywać to dwie różne rzeczy. Czasem zazdroszczę tym zimnym emocjonalnie, co to się nie przejmują, bo wiedzą, bo byli przygotowani, ale zazdroszczę im tylko na chwilę, bo sama bym taka nie chciała być.
PALATINA napisał/a: | Dla mnie to niewykonalne. Ja przy 6stce zawsze miałam 1-2 czasem 3 ulubione i resztę jako "tło".
Zdecydowanie najsilniej jestem związana z moja starszą suką. Już z drugą nie umiem zbudować tej więzi, ale nie wiem, czy to wina liczby zwierząt, czy jednak charakteru tychże | po sobie widzę, że ewidentnie charakteru - z kim bym nie rozmawiała, zawsze wychodzi, że ma się te swoje perełki i te zwykłe, takie, bo są i według mnie to jest normalne. im bardziej rozbudowany i zróżnicowany charakterologicznie gatunek, tym trudniej lubić każdego. to jak z ludźmi - jednego usposobienie nam pasuje w 200%, a innego nawet w 5 nie jesteśmy w stanie znieść.
Bel napisał/a: | I trzeba uświadamiać ludzi, że jeżeli chcą spędzać każdą wolną chwilę u weterynarza to niech zafundują sobie kilka ogonów. Żaden inny zwierzak nie jest tak podatny na choroby jak szczur. ŻADEN. | porozmawiaj z fretkowiczami, zmienisz zdanie
Lausla napisał/a: | Dziewczyny idą sobie do domu, odpoczywają, a ja muszę wyjść psem, bo Hasiek musi teraz, w tej chwili. I wlokę się zmęczona i tak właśnie myślę sobie, czy inni czują to samo. Bo ja wprawdzie powiedziawszy chciałbym, aby zwierzak zniknął tak na tydzień, tak, tydzień wystarczy. | czasem moje psy mnie doprowadzają do szału, a mam 3 obecnie, ale nie wyobrażam sobie takiego podejścia. Tylko mnie spacery z psami uspokajają, pozwalają zebrać myśli, odprężyć się pracą z nimi, zabawą. To taki mój relaks, bo nie mam telewizora w domu. Żartuję oczywiście - jak mieszkałam z rodzicami to też był to dla mnie relaks.
Bel napisał/a: | różnica między chorym psem a chorym szczurem jest ogromna. Mało jest wetów, którzy znają się na gryzoniach w dodatku na szczurach nie wykonasz wszystkich badań i często umiera nie zdiagnozowany. Z psami takich problemów nie ma. Psa praktycznie zawsze jest możliwość zbadania od nosa po ogon, są prawie na wszystko leki. Psa masz jednego, dwa czy trzy. Na ogół szczurów ludzie mają więcej. Ciężej podać szczurowi niesmaczny lek niż psu. Dla psa nie dzielisz tabletki wielkości pigułki antykoncepcyjnej na 32/64 części. Leczenie psa zazwyczaj to pikuś z leczeniem szczurów. A efekt? przeważnie psa wyleczysz. Szczura nie zawsze o ile w 50% w ogóle nie. | tu nie ma co porównywać, bo gdyby psy miały taki metabolizm życia co szczury to też by tak umierały zanim porządnie zachorują. psy żyją dłużej, choroby u nich inaczej się rozwijają. dla szczura miesiąc to ogrom czasu.
[ Dodano: Pon Cze 11, 2012 20:49 ]
Kasik napisał/a: | Nie wiem, co w tym dziwnego i czemu od razu większość tutaj zakłada, że szczurami trzeba się zmęczyć i mieć ich dość... | bo ten temat powstał właśnie z dyskusji osób, które mają dość?
[ Dodano: Pon Cze 11, 2012 20:54 ]
katasza napisał/a: | Bo jak masz trzy, zachoruje jeden, reszta sie zarazi to masz chore trzy szczury, jak masz 15 i nastapi taka sama sytuacja to masz piec razy wiecej wydatkow, nerwow i zmarnowanego czasu. | z tym się nie zgodzę na podstawie obserwacji mojego dużego stada - wszystkim szczurom naraz musiałam podawać leki tylko raz - podczas epidemii po wystawie łódzkiej. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie podawałam całemu stadu leków, a maksymalnie miałam ich 29.
Alexis - Pon Cze 11, 2012 20:12
Jak dobrze, że mam ograniczoną przestrzeń i ograniczających rodziców... Maksymalnie miałam 3 szczury naraz, i póki były zdrowe albo chorował jeden raz na jakiś czas, to spoko luz, kochane zwierzątka. Ale potem się zaczynało. Z 5 szczurów w sumie uśpiłam 3, za każdym razem było ciężej, zwłaszcza przy Wtyczce, która była najbardziej proludzkim moim szczurem. Płakałam na samą myśl, ale jednak trzeba było. Afra, drobniutka kruszyna, umarła w wieku 1,5 roku na moim rękach, wyłam (dosłownie) jak głupia, do końca życia chyba tego nie zapomnę. I naprawdę podziwiam Was, którzy mają więcej niż 5, 10 szczurów. Ja nie dałam rady. Może kiedyś się zdecyduję na szczury, może doczekam długożyjącego szczepu albo coś
Cola - Pon Cze 11, 2012 20:15
nie ma się dość szczurów, tylko tych wszystkich problemów które się z posiadaniem szczurów wiążą. na każdym forum znalazłby się taki marudnik na zwierzęta.
no i nikt nie jest zły na szczury, tylko jest zły w przestrzeń na to jak to wszystko wygląda i że czasem nie jest wesoło i przyjemnie.
|
|
|