W kupie raźniej - szczury są stadne - Łączenie: samice z samcami kastratami
Asmena - Pią Paź 07, 2011 18:01
nowokaina, samiczki między sobą też kopulują i to jest normalne To, że szczur nie ma możliwości rozmnażania, nie znaczy, że nie będzie kopulował
Karena - Sob Paź 08, 2011 14:49
nowokaina, jeśli jest kastrowany to nie może jej zaciążyć no bo jak .
Masz stado mieszane o różnym wieku najpierw daj im czas na ustalenie kto rządzi.
Dopóki futro nie lata po klatce i krew się nie leje jest ok
nowokaina - Sob Paź 08, 2011 18:47
Karena, wiem, ze nie powinni miec mozliwosci, ale to nie ja je kastrowalam, byli kastrowani kiedys tam, gdzies tam za granica, a slyszalam o blednie przeprowadzonych kastracjach. Zapewne boje sie na wyrost, ale zastanawia mnie taka możliwość, aby na wypadek ciąży samiczek (obie są z zoologa, mam je od kilku dni) nie męczyć się, czy to moi chłopacy zmajstrowali sobie potomstwo, czy przyszły już zapłodnione...
Karena - Sob Paź 08, 2011 21:58
nowokaina, Dlatego nie popieramy brania szczurów z zoologa i kupno z zaufanych hodowli.. No ale cóż co się stało to się nie odstanie. Jeśli się boisz trzymaj dwa stada.
nowokaina - Sob Paź 08, 2011 22:04
Off-Topic: | Nie ja brałam szczurki z zoologa, trafiły do mnie przypadkiem - młodsza siostra koleżanki sprawiła sobie prezent na urodziny, który bardzo nie spodobał się rodzicom i musiał zostać gdzieś "upchnięty". |
kormoran - Sob Lis 05, 2011 13:13
Witajcie, potrzebuje porady
Jestem w trakcie łączenia mojego babiego stada z samcem-kastratem. Chłopak jest nieoswojony, zabrany z laboratorium i żeby było mu raźniej do dużej klatki włożyłam razem z nim jego małą klateczkę, w której ma swoje śmierdzące szmatki, przyjechał w niej etc.
Dziewczyny już przeszły nad nim do porządku dziennego, ale on jest strasznym panikarzem (albo strasznie ich nie lubi) bo gdy tylko któraś zbliży się za bardzo do niego, albo nie daj borze wejdzie do jego klateczki, atakuje. Nie leje się krew, ani nie sypie się futro, ale się martwię, bo on jeszcze gratisowo jest kulawy
Zastanawiam się czy nie rzucić go na głęboką wodę i zabrać mu klateczkę. Wtedy nie miałby czego bronić, trochę by się pokotłowały i może byłby wreszcie spokój, zrozumiałby że to koniec samotności .
To dobry pomysł? Samczyk jest już dorosły, ma ok 6-7 miesięcy i boję się, żeby od tego szoku związanego z zabraniem klateczki nie dostał jakiegoś zawału...
Ktoś już miał podobne problemy? Albo ma jakiś pomysł? Nie chciałabym zamieszać za bardzo, żeby się nie zablokował i nie trzeba było zaczynać łączenia od początku.
Z góry dzięki za rady lub sugestie .
[ Dodano: Pon Lis 07, 2011 11:34 ]
Zabrałam klateczkę i jest pięknie samiec stworzył swój mały harem i wszyscy są szczęśliwi
szmerka - Pią Lip 13, 2012 23:50
Witam Piszę tutaj, ponieważ chciałabym zasięgnąć kilku rad no i może odrobinkę uspokojenia.
Zacznę od tego, że szczury mam odkąd pamiętam, ale zawsze miałam samiczki. Od dłuższego czasu miałam dwie samiczki, jednak niestety w lipcu została mi już tylko jedna. I tu zdażył się psikus, dostałam informację o domu potrzebnym dla wykastrowanego samca. Moja samiczka ma już ponad rok, samiec jakieś 7 miesięcy. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z samcami, ponad to jestem bardzo przywiązana do samiczki, która jest niezwykle łagodna i do tego dosyć chorowita(none stop u weta), delikatna. Wiele razy już łączyłam szczury, ale nigdy przeciwnej płci.
Dziś próbowałam wedle standardowych metod, na obcym terenie, wysterylizowana klatka już czekała. Wszystko było dobrze, jednak samiec w pewnym momencie rzucił się na moją samiczkę i ugryzł ją w grzbiet pozostawiając krwawy ślad. Dał jej odskoczyć, nie gonił jej ani nic, jednak bardzo mnie to zmartwiło i na dzień dzisiejszy zaniechałam łączenia. Wiem, że tego typu utarczki się zdarzają i że ustalenie dominacji jest sprawą zwyczajną, jednak przeraża mnie różnica w masie między szczurkami, ona jest do niego taka malutka. Jak mogłabym kontynuować ich poznawanie się bez ryzykowania jej zdrowia?
whitelemurro - Wto Wrz 25, 2012 07:28 Temat postu: Samiczka szczur nagi i samiec kastrat Witajcie.
Co myślicie o próbie połączenia samca łągodnego kastrata z samiczką rasy szczur nagi?
Piszę, bo trochę się tego boję. Ona jest taka malutka, jak pół Antka, więc jakby on ją ugryzł, to kurcze nie wiem, czy by przeżyła.
Czy ktoś z Was łączył już normalne szczury z nagimi?
Niamey - Wto Wrz 25, 2012 07:43
whitelemurro, wszystkie szczury to jest jeden i ten sam gatunek i rasa, niczym się nie różnią poza wyglądem To tak, jak byś się zastanawiała czy łysy współlokator to jakiś inny gatunek człowieka niż blondyn z kręconymi włosami
Tak więc wystarczy przejrzeć ten wątek i połączyć szczurki zgodnie z zalecanymi radami i powinno być dobrze
whitelemurro - Czw Wrz 27, 2012 07:31 Temat postu: odpowiedź Hej,
chodzi mi po prostu o różnicę w rozmiarze. Jeżeli Tosiek ugryzie Udko, to ona po prostu może tego nie przeżyć. Bo taka mała.
Ale spoko, i tak planowałam je połączyć, więc tak zrobię.
[ Dodano: Nie Paź 07, 2012 20:54 ]
Witajcie, jeszcze raz proszę o poradę.
Zaczęłam łączyć od wczoraj Tośka (normalny szczur - samiec kastrat) z Udkiem (szczur nagi - samica). I mam problem. Tosiek jest niechętny Udku. Wiem, że to wariacko brzmi, ale tak jest, ona za nim łazi, próbuje go obwąchiwać i chce się generalnie integrować, a on nie chce, ucieka od niej, syczy i raz ją nawet drapnął po mordzie, ale nie gryzie jej. Jednak jest cały wkurzony, że musi siedzieć w wannie z tą dziewczyną i zastanawiam się ,czy to tak już będzie, czy po prostu takie są początki....
Proszę pomocy.
Martini - Wto Paź 30, 2012 23:48
Właśnie łączę.
Mój prawie roczny kastrat (odjajczony latem) nadrabiał na początku rozmiarem i pewnie doświadczeniem, ale właśnie leży na plecach pod naporem czteromiesięczniaczki i macha na ślepo tylnymi łapkami. A poza tym czteromiesięczne siostry z dawno ustaloną hierarchią boksują się między sobą, kiedy wciąż bezimienny kastrat ma dość wszystkiego i spoczywa na hamaczku.
Taka mnie naszła refleksja, że uwielbiam patrzeć na szczurze łączenia - już się trochę przyzwyczaiłam do tych burd, bo pierwsze podejście rok temu to był dramat i je przerwalam. Kłaki jakoś u mnie nie lecą i krew się nie leje, a moje szczurasy są takie śmieszne, jak się kotłują, boksują, kopią i drą japy.
Aneta_B - Śro Mar 20, 2013 22:16
hej proszę o poradę
Łączę 3 samiczki z dwoma kastratami, jeden jest łysolkiem. Jedna z panien strasznie panikuje, atakuje na ślepo i łysolek oderwał długiego na 4 cm dzaba, z drugim panem też się kotłowała, ale już bez rozlewu krwi.
Dwie pozostałe dziewczyny raczej na spokojnie, obwąchiwanie i nie zwracanie na siebie uwagi.
Czy klatkę chłopaków wynieść z pokoju?
Oni dziś przyjechali po kastracji (nie było ich miesiąc), wcześniej mieszkali u mnie, klatki stały na sobie.
Łączyłam na wybiegu w pokoju, nie mam neutralnego miejsca, pytanie co robić dalej?
Devona - Śro Mar 20, 2013 22:30
Aneta_B napisał/a: | Jedna z panien strasznie panikuje, atakuje na ślepo i łysolek oderwał długiego na 4 cm dzaba, z drugim panem też się kotłowała, ale już bez rozlewu krwi. | Dziab nie oznacza "rozlewu krwi", u łysych szczurów po prostu lepiej widać uszkodzenia skóry. O "rozlewie krwi" raczej mówimy, gdy rana jest poważna i krwawi lub uszkodzenia dotyczą bardzo wrażliwych części ciała szczurów, np. ogona.
Jeśli nie masz neutralnego terenu, to warto łączyć w łazience (wanna, brodzik).
Aneta_B - Czw Mar 21, 2013 00:14
Ranę określiłabym jako głębokie zadrapanie. Widać że raczej nie od pazurka, tylko przecięta skóra zębem, na głębokość ok 1,5 mm.
Próbowałam z wanna, ale straszna panika, chłopaki bali się wanny, na samiczki nie zwracali uwagi. Zaczęli kupkać i siusiać, za duże nerwy.
Po pokoju nie mogą chodzić razem podczas wybiegu? I czy mam wynieść ich klatkę do innego pokoju?
Devona - Czw Mar 21, 2013 00:41
Aneta_B napisał/a: | Ranę określiłabym jako głębokie zadrapanie. Widać że raczej nie od pazurka, tylko przecięta skóra zębem, na głębokość ok 1,5 mm. | W takich wypadku nie trzeba rozdzielać.
Aneta_B napisał/a: | Próbowałam z wanna, ale straszna panika, chłopaki bali się wanny, na samiczki nie zwracali uwagi. Zaczęli kupkać i siusiać, za duże nerwy. | Szczury na nieznanym terenie czują się niepewnie i to ułatwia łączenie. Dopóki nie wyskakują i da się nad nimi zapanować, warto korzystać z tej opcji. Można na dnie rozłożyć stary koc, żeby nie musiały chodzić po zimnej armaturze.
Aneta_B napisał/a: | Po pokoju nie mogą chodzić razem podczas wybiegu? I czy mam wynieść ich klatkę do innego pokoju? | Mogą chodzić razem, ale przed pełnym połączeniem spotkania tylko pod nadzorem. Jeśli zaś wychodzi tylko jedno stado, to drugie lepiej odseparować, bo szczury są terytorialne i nowe osobniki przy prętach klatki to potencjalne zagrożenie, takie spotkania "przez kratki" prowadzą często do narastania frustracji, które są później rozładowywane w trakcie łączenia.
|
|
|