To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Interwencje/Pilne - Fundacja Ogony - Kontrola w hodowli Rat's Baradwys

PACZEK - Sob Lut 02, 2013 08:27

Vaco, to witaj w klubie :] bo i ja nie wiem.
FO dostała powiadomienie z PIW z Rybnika że byli w towarzystwie Straży Miejskiej pod wskazanym przez P.S. adresem zamieszkania i stwierdzili że przebywa tam jeden królik i jeden pies.
Z tego co wiemy mogą to być zwierzęta innych osób tam zamieszkujących bo taka ilość zwierząt tam była od dawna. Niestety nie dostaliśmy informacji o wyglądzie zwierząt tak że nie koniecznie jest to Ruby lub Szajowa-. Według pisma szczurków tam nie było.
Tak jak pisała FO mamy nieoficjalne informacje gdzie szczurki przebywały, od osób u których były jeszcze w ubiegłym roku ale gdzie teraz są nie wiemy.
Niestety jedną z wielu moich wad jest lojalność :( dlatego też nie mogę podać informacji które to osoby. Napiszę tylko że są to osoby z forum, ( ze "środowiska") będące członkami organizacji lub pomagające organizacją które w swoich statutach mają zadeklarowaną pomoc zwierzętom. Mam nadzieję jednak że prokuratura wyjaśni co stało się lub gdzie są obecnie zwierzęta z "hodowli".

noovaa - Sob Lut 02, 2013 08:36

anyk1, problem w tym że to nie zawsze strach powoduje agresje. Są zwierzęta które nie gryzą brane przez obcych ludzi, u weterynarza, w nowym miejscu... gryzą kiedy strach minie z całkowicie innych powodów.
Bel - Sob Lut 02, 2013 09:32

nie będę bronić Shy bo zaniedbała zwierzęta delikatnie mówiąc ale (przynajmniej za pierwszym razem gdy zwierzaki były w podobnym stanie 3 lata temu) agresywne nie były. Z resztą ciężko mi w tę agresję uwierzyć. Co jak co ale to jednak dla szczurów stres cały ten cyrk i u niej, później zabieranie ich, weterynarze, badania, domy tymczasowe. To tylko zwierzęta. I nawet największemu maślakowi może coś do łba strzelić nie wiadomo z jakiego powodu. Różnie bywa.
Layla - Sob Lut 02, 2013 09:46

Bel napisał/a:
Co jak co ale to jednak dla szczurów stres cały ten cyrk i u niej, później zabieranie ich, weterynarze, badania, domy tymczasowe. To tylko zwierzęta. I nawet największemu maślakowi może coś do łba strzelić nie wiadomo z jakiego powodu. Różnie bywa.
Podzielam.
noovaa - Sob Lut 02, 2013 10:02

Bel, szczur który przebywa u mnie, zaczynał gryźć dopiero po zadomowieniu. Jest u mnie, bo poprzedni DT nie radził sobie z nim ... nie można było go nawet normalnie nakarmić. Szczur ma poważne zaburzenia psychiczne nawet dziś. Chociaż praca nad nim przyniosła duże efekty, ostatnio rzucił mi się na rękę, mimo tego że chwile wcześniej już pozwalał się całować po brzuchu. Tak bez konkretnego powodu ;)

Mało tego, szczur do dziś ma łyse plecy i blizny po ugryzieniach, które świadczą tylko o tym, że jego zachowanie nie jest czymś nowym i nie zaczęło się po zabraniu.

Nie wiem co ona im robiła, nie dowiem się, nie widziałam i w sumie nie wnikam. Ale szczur o którego spokój walczę do dziś, ewidentnie został skrzywdzony... nawet jeśli było to po prostu zaniedbanie kastracji w odpowiednim momencie, bo tego wymagał z całą pewnością od dawna, a w moim przekonaniu, w niektórych przypadkach, kazanie szczurowi męczyć się ze sobą i swoimi emocjami, również podchodzi pod znęcanie się.

Nie będę nikomu swoich przekonań narzucać, wierzyć nie musisuz, masz do tego prawo, ale ja jestem przekonana że nie przez zmianę miejsca te szczury gryzą i dopiero po zmianie miejsca, po pracy z nimi i po obdarzeniu ich miłością, zaczynają normalnie funkcjonować, zarówno z ludźmi jak i ze szczurzym stadem.

Bel - Sob Lut 02, 2013 10:17

noovaa, proszę Cię nie demonizujmy już tak. Szczury masz nie od dziś. Dobrze wiesz, że zdarzają się między nimi walki i im większe stado tym więcej obrażeń. Łyse plecy i blizny? a co w tym kurna nienormalnego? To ze dwa lata temu w tym wypadku powinno się zabrać mi całe stado. Forrestowi tak walnęło na dekiel, że przetrzepał wszystkie szczury w klatce (pogryzienia i wyrwane futro to była norma- przegryzienie nogi na wylot w udzie, oberwane uszy). To są szczury. Sama dobrze wiesz, że ich reakcja na ból jest znikoma. Nie biją się na pięści tylko używają zębów i pazurów. A to jak brzytwa. Co do zaburzeń psychicznych- są i w najlepszych stadach w najlepiej socjalizujących domach. To naprawdę nic dziwnego. To tylko zwierzak.
PACZEK - Sob Lut 02, 2013 10:26

Layla napisał/a:
Bel napisał/a:
Co jak co ale to jednak dla szczurów stres cały ten cyrk i u niej, później zabieranie ich, weterynarze, badania, domy tymczasowe. To tylko zwierzęta. I nawet największemu maślakowi może coś do łba strzelić nie wiadomo z jakiego powodu. Różnie bywa.
Podzielam.


Ponieważ problem występuje u 4 szczurków na 5 z uratowanych z tej "hodowli" to skoro jest to 80% zwierząt o których tu piszemy wniosek z wypowiedzi Twojej Layla i Bel można wyciągnąć taki :) :
że 80% szczurom szkodzi zabieranie ich z warunków w jakich żyły, wizyty u weterynarza, badania, leczenie i DT które się nimi opiekują :lol:
Jeśli źle zrozumiałem to proszę sprostować.
Off-Topic:
Gdyby ktoś chciał cytować tą wypowiedź to zezwalam tylko całość posta. Inaczej łatwo będzie zmanipulować jej sens

noovaa - Sob Lut 02, 2013 10:29

Bel napisał/a:
noovaa, proszę Cię nie demonizujmy już tak.

Bel napisał/a:
Szczury masz nie od dziś.


Demonizuje, bo szczury mam nie od dziś, ale takiego kawalera jeszcze nie miałam. A może nie demonizuje ? Może zwyczajnie napisałam swoje odczucia ... patrząc nie tylko na jednego szczura ale też czytając o pozostałych zabranych ?

Bel napisał/a:
Łyse plecy i blizny? a co w tym kurna nienormalnego?


Nic, jak najbardziej może się zdarzyć ... ale jednocześnie jest to dla mnie dowód na to że agresja była przed odebraniem szczurów, a skoro w dzień odebrania dalej były razem, nikt nic nie robił by chłopcom pomóc.

Bel napisał/a:
przegryzienie nogi na wylot w udzie, oberwane uszy


Zakładam że ich rozdzieliłaś ;)

Bel napisał/a:
Co do zaburzeń psychicznych- są i w najlepszych stadach w najlepiej socjalizujących domach.


Być może, pojedyncze przypadki ... ale nie większość szczurów ;)

Napisałam, co napisać miałam. Byłoby miło, gdyby ludzie nie mający pojęcia o tych zwierzętach nie zakładali z góry że Ci którzy teraz się z nimi "męczą" kłamią. Bo w niczyim interesie nie leży kłamstwo i zrobienie na siłę z Shy potwora ;)

Bel - Sob Lut 02, 2013 10:30

PACZEK, Ty nie rozumiesz jednego. Ja nie twierdzę, że u shy jest super socjal. Twierdzę natomiast, że zabieranie ich, jeżdżenie po wetach, zmienianie domów, zapachów i całego świata też ma swój wkład w charakter ;) i jednego szczura naprostujesz a drugiego bardziej skrzywisz.
Bel - Sob Lut 02, 2013 10:34

noovaa napisał/a:
Nic, jak najbardziej może się zdarzyć ... ale jednocześnie jest to dla mnie dowód na to że agresja była przed odebraniem szczurów,
taka agresja jest w każdym dużym stadzie ;) bo zawsze znajdzie się chociaż jeden, który postanawia " od dziś ja tu rządzę" ;)
noovaa napisał/a:
Zakładam że ich rozdzieliłaś
oddzieliłam poszkodowanego- nie agresora. W innym przypadku łączenie nie ma sensu i będzie trwało do usranej śmierci. Dopóki krew się nie leje strumieniami i flaki nie wypadają- niech siedzi. Same muszą sobie to ustalić kto będzie alfą.
stasimalgosia - Sob Lut 02, 2013 10:37

Cytat:
Z resztą ciężko mi w tę agresję uwierzyć.

Bel tobie cięzko uwierzyć a mi ciężko zapomnieć, wystarczy że spojrzę na swoją rękę ;)

Tak sytuacje stresogenne niewątpliwie mogę mieć negatywny wpływ na zachowanie i powodować zachowania agresywne. Ale przez taki "cyrk" przechodzi masa szczurów, tych z domów tymczasowych, przebywających na leczeniu w klinikach czy choćby zabranych na wystawy. I z jakichś jednak powodów te wszystkie szczury, poddane jednak dużemu stresowi, nie rzucają się z zębami na ręce. I nie mówie o podszczypywaniu tylko o głębokich ugryzieniach, o dziabach na "zszywacz", takich przy których szczur wyszarpuje kawał miecha (jak komuś ciężko uwierzyć moge podesłać zdjęcie ;) )

Croissant jak do nas trafił ociekał testosteronem, był nabuzowany i tylko czekał by komuś przyłożyć. Na ciele ma pełno śladów po walkach, starych i nowszych, których pewnie tez wiele sam sprowokował. Mefisto panicznie sie go boi. Taki osobnik może szybko doprowadzić do patologicznych stosunków w stadzie, A z tego co wiem nie był jedynym który zasłużył sobie na kastracje. Powinien zostać wykastrowany dawno temu.

Ninek - Sob Lut 02, 2013 10:38

Bel napisał/a:
noovaa napisał/a:
Nic, jak najbardziej może się zdarzyć ... ale jednocześnie jest to dla mnie dowód na to że agresja była przed odebraniem szczurów,
taka agresja jest w każdym dużym stadzie ;) bo zawsze znajdzie się chociaż jeden, który postanawia " od dziś ja tu rządzę" ;)

Guzik prawda. Miałam nie jedno duże stado i nigdy żaden szczur nie był ranny bardziej niż przez typową, cienką sznyte od pazura.

AngelsDream - Sob Lut 02, 2013 10:40

Zachowanie zwierząt bez konkretnych i szczegółowych opinii specjalistów od behawioru zwierząt jest i tak "żadnym" argumentem, przykro mi. W tym konkretnym przypadku może świadczyć o tym, co akurat jedna ze stron sprawy będzie chciała udowodnić.

To zbyt płynny, zmienny i zależny od wielu rzeczy czynnik, żeby rozważnie brać go pod uwagę przed sądem. Przynajmniej ja tak uważam.

W to, że są wysoce problematyczne, wręcz szokująco, wierzę, bo nie mam powodu nie wierzyć. Natomiast uważam, że nie uda się jednoznacznie ustalić przyczyny tego zachowania, a więc czyjejś winy także.

To, że środowisko wie o konieczności kastracji agresywnych szczurów, tak. Czy sąd/prokurator uzna, że zaniechanie kastracji jest zaniedbaniem, wątpię.

Bel - Sob Lut 02, 2013 10:40

stasimalgosia, ale dlaczego wy wszystkie szczury wrzucacie do jednego wora pod względem zachowania? Szczur to zwierzak myślący. Jeden przechodzi depresję po utracie przyjaciela, drugi ma to głęboko w zadku. I tak samo jest przy zmianie jego całego świata. Jeden będzie miał to w dupce, drugi zacznie wykazywać agresję. Agresja to forma obronna. My przygarnęliśmy Rudego, z którym podobno nie było żadnych problemów. A już kilka dni po tym jak się zadomowił był wielką wściekłą kulą.
Ninek napisał/a:
Guzik prawda. Miałam nie jedno duże stado i nigdy żaden szczur nie był ranny bardziej niż przez typową, cienką sznyte od pazura.
To Ty miałaś. Ja miałam inaczej. I spora część userów z forum też tak miała ;) popytaj może
PACZEK - Sob Lut 02, 2013 10:41

Bel, to nie socjal to stałe głodzenie zwierząt i walka o przetrwanie, to nie sprzątane tygodniami klatki, to robactwo z brudu stałe podrażnienie skóry itd.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group