O szczurach ogólnie - Uszczurawianie rodziny/przechodniow/znajomych
LunacyFringe - Nie Lis 22, 2009 11:45
Ja spotkałam
Ale trzeba było mu to "pokazać" tzn. jak się obchodzić ze zwierzętami, co czują itd.
Na początku bał się psa, a teraz to "nasze dziecko" Dba o nasze zwierzaki nie gorzej niż ja sama. Tak więc istnieją takie okazy
Oli - Nie Lis 22, 2009 11:46
Nik napisał/a: | Jeśli jednak,Oli, spotkałaś wielbiciela zwierząt płci męskiej, to gratuluję | znam ich dziesiątki, ale to ze względu na studia (weterynaria ), chociaż każdy mój facet lubił zwierzęta, a nie byli z wety, mój tata uwielbia zwierzaki i to raczej mama jest tą chłodniejszą w okazywaniu uczuć. Z resztą ja bym nie mogła się związać z facetem nie lubiącym zwierząt, zbyt wiele znaczą dla mnie moje futrzaki.
zuuzuushii - Nie Lis 22, 2009 11:51
a ja zgodzę się z tym, ze my kobiety podchodzimy do zwierząt dużo bardziej emocjonalnie.
Faceci, których spotkałam, natomiast traktują je dużo oschlej, z większa rezerwą.
Jakoś tak inaczej... nawet jak mają hodowlę... to jest to takie utwierdzenie ich w męskości, muszą się wykazać, że są o wiele lepsi, dokładniejsi- zwierzęta to tylko cel...
oczywiście sa wyjątki, jak wszędzie (ale muszę cie zmartwić Nik - mój ojciec do nich nie należy, aczkolwiek kota traktuje inaczej...)
W niektórych wypadkach to się sprawdza, wydaje mi się, że psy lubią być tak poniewierane:) bardziej niż te kobiece ojejjeje jaki śliczniii pieśiek*_*
Ja jak zaczęłam traktować oschlej psa tż'a od razu bardziej mnie pokochał i teraz robi wszystko, żeby mnie zadowolić
Anonymous - Nie Lis 22, 2009 11:59
Nik, wrzucasz wszystkich do jednego wora. Janie tolerują zwierząt, ja je uwielbiam. I jestem pod wrażeniem inteligencji zwłaszcza szczurasów i psów.
Nik napisał/a: | -facet na wsi, dla którego zwierzak to nic innego, jak obiad i nie okazuje większych emocji ''ubijając wieprzyka'' |
Ci ludzie też juz dawno przestali myśleć w ten sposób
Nik napisał/a: | Jeśli jednak,Oli, spotkałaś wielbiciela zwierząt płci męskiej, to gratuluję |
To Ty też już takiego spotkałaś i możesz sobie sama pogratulować
zuuzuushii - Nie Lis 22, 2009 12:05
Arthas napisał/a: | Ci ludzie też juz dawno przestali myśleć w ten sposób |
właśnie nie! Na pewno nie na wschodzie. Teść teraz przeprowadził się na wieś- i niestety przejmuje te beznadziejne wzorce.(facet z miasta!) Powoli zaczyna mnie to wkurzać... np. kleszcze- pies się albo przyzwyczai albo zdechnie:/ tragediaa...
więc jeszcze ostały się takie ewenementy...:/ całe szczęście się to już zmienia.
Nik - Nie Lis 22, 2009 12:42
Arthas napisał/a: | Ci ludzie też juz dawno przestali myśleć w ten sposób | Tyle że ja mieszkam na wsi i u mnie tacy nadal są. Jak się mieszka na zad*piu, to tak jest . Trzeba się jakoś z tym pogodzić, taki wiejski eco-system . ''Burki'' latają po ''ulicy'' ze 4, karmią je co 2 dni i nikt się nie przejmuje (no, może ja ). Nawet był taki jeden, co miał paręnaście lat i grzybicę skóry. Łaził sobie taki mosiek, nikomu nie wadząc. Był bezpański, jednak właściciel sklepu spoż. (pochodził z Częstochowy) go dokarmiał i leczył w miarę możliwości grzybicę. Pewnego dnia moja mama wróciła do domu cała zapłakana, dzwoniąc po weta, aby przyjechał. Mówiła nam, że ten Burek leżał sobie pod płotem, a znad przeciwka nadjeżdżał traktor. A że ona była autem, a droga wąska, to zjechała na pobocze, aby to traktor swobodnie przejechał między nią a pieskiem. Miał dużo miejsca, jednak na oczach mojej mamy kierowca traktora wjechał bezczelnie na psa. Stracił całe tylne nóżki, ogólnie cały zadek. Wlokąc się na przednich łapkach chciał przepełznąć przez ulicę, ciągnąc za sobą smugę krwi. Gdy przyjechał wet, chcąc uśpić bidę, pieska już nie było widać. Smuga prowadziła na podwórko pewnego pana. Jego córka wyszła do nas, mówiąc, że ''tata już coś z nim robi''. Wiadomo było co... Poszliśmy zrobić awanturę panu kierowcy, a ten "za mało miejsca miałem", po czym cham odjechał. I koniec. Taki bezczel, że normalnie . No comments.
PS Rozumiem was, że spotkaliście/jesteście płcią męską, która kocha zwierzęta. Tacy zawsze się znajdą, ale no... rzadko.
xMsMartax - Nie Lis 22, 2009 12:46
Mój chłopak kocha moje szczury, nie ma dnia żeby nie wypytywał się co u nich.
Szczerze mówiąc nie wiem jak jest na wsiach, bo na wsi nie mieszkam i nigdy nie mieszkałam.
Mangusta - Nie Lis 22, 2009 12:54
Cytat: | PS Rozumiem was, że spotkaliście/jesteście płcią męską, która kocha zwierzęta. Tacy zawsze się znajdą, ale no... rzadko. | to jakieś masz kiepskie towarzystwo bo praktycznie wszyscy moi kumple piszczą jak dziewczynki na widok małych kotków a mój facet uwielbia żółwiki - fakt, ma swoje sympatie i antypatie i jak czegoś nie lubi to nie lubi i koniec, ale tak emocjonalnie do zwierząt to nawet ja nie podchodzę
Nakasha - Nie Lis 22, 2009 12:58
Większość moich znajomych facetów nie okazuje jakiegoś szczególnego zainteresowania zwierzętami, ale kilkunastu piszczących zwierzętolubów się znajdzie mój Zbyszek niby nie piszczy, ale na wystawy ze mną jeździ, a jak siedzę z maluszkami na kanapie, to przychodzi, zabiera mi garść i sam z nimi siada
Nik - Nie Lis 22, 2009 13:08
Mazoku, a co do żółwików, to jaki one mają tryb życia? Tzn. kiedy śpią, co jedzą, są stadne, czy nie, mają jakieś rozrywki? Bo moja koleżanka ma żółwia i jakoś jego życie nie wydaje mi się zbytnio pasjonujące .
Mangusta - Nie Lis 22, 2009 17:06
Off-Topic: | to wszystko zależy od gatunku i nawet podgatunku danego żółwia. świat nie kończy się na stepowych i czerwonolicych, ale mało kto o tym wie i mało kto sprawia im godne warunki bytowania. opisz (najlepiej w temacie gadów albo do mnie na pw) co to za gatunek i jakie ma warunki u koleżanki to powiem czy tak powinien się zachowywać i bytować żółw |
Nik - Nie Lis 22, 2009 17:14
Off-Topic: | Nie będę tak kombinować, on po prostu w nocy siedzi w takim akwarium z torfem, czy czymś podobnym, a w dzień łazi po łazience i żre warzywa, a najczęściej sałatę. Dokładnie nie wiem. A jaki gatunek to nie mam zielonego pojęcia bo się totalnie nie znam . No a jakie "zabawy" mają żółwie? |
Anonymous - Pon Lis 23, 2009 09:37
Co do tego, że wszyscy się zakochują jak już zwierzak jest w domku to prawda. Np. jak kupiliśmy królika, to mama nie była zachwycona, denerwowała się,że niedługo trzeba będzie kupić większą klatkę, że będzie śmierdzieć, a jak już królik w domu, to mama by go tylko przytulała i PASŁA Tato nie był jakos negatywnie nastawiony do naszej Tośki, ale potem tak ją polubił, że z nią gadał, sam ją wypuszczał, nawet brał ją na ręce co u niego jest szczytem! Nawet mój brat ją polubił xD
Nik - Pon Lis 23, 2009 17:57
No tiaaaa. Tak to już jest . Nawet mój tata zawsze mawiał, że zwierząt nie lubi, ale jak do niego przyjdzie jakieś gówienko, to pomizia za uszkiem .
Anonymous - Wto Lis 24, 2009 12:13
Moj tata tylko swoje toleruje
|
|
|