Mioty urodzone - rok 2010 - V-alki Emerald Moon - indywidualne s.11
kaś - Wto Maj 10, 2011 19:15
Vincentowi przeszła jego złość i gryzienie, jest natomiast okropnie zazdrosnym szczurem, który ewidentnie obraża się gdy wyjadę na weekend. Zagryza kable na śmierć. Nauczył się reagować na cmokanie. W naszym małym stadku samiec alfa.
Na mój gust przekroczył 650g
Tulisa - Wto Maj 10, 2011 21:11
L. - Wto Maj 10, 2011 23:27
Wszystkiego najlepszego dla V-ek od mamy Sayuri oraz siostry Visienki
i jeszcze przynajmniej 3 lat
[ Dodano: Pon Paź 31, 2011 14:14 ]
Trochę informacji ode mnie.
Sayuri ma się super dobrze i oby było tak dalej to jeszcze długo pociągnie moje serduszko miziaste
Visienka świetnie się trzyma ostatnio na wrocławskiej dostała II m. za uszy dumbo a konkurencje miała nie lada.
Vivaldi również ma się dobrze
Verin miał ostatnio jakieś robale, ale Patrycja zawiadomiła, że robali już brak i dostaje tylko witaminki.
Voodoo również trzyma się.
Jak wiecie, chyba, że nie mieliście okazji zajrzeć na SHSRP nie ma z nami Vado, który został jakiś czas temu zagryziony przez innego szczura..
kaś, jak tam Vincento?
Pućka - Sob Lis 12, 2011 22:57
Hej, dwa dni temu minęło 1,5 roku naszych V-łek!! Co tam slychac u rodzenstwa? Voodoo cały i zdrowy, najwiekszy miziak w stadzie, człowiek zawsze na pierwszym miejscu:) całe 640g szczęścia
L. - Wto Lut 07, 2012 13:28
20.09.2009 - 06.02.2012 (2,4,18)
Wczoraj operacji nie przeżyła moja Sayuri Shinju (mama miotu V EM)..
Sayuri jakiś czas temu miała przeziębiony pęcherz, ostatnio zauważyła nawrót + wyczułam guza w brzuchu. Zrobiliśmy usg, rtg i zdecydowaliśmy się na operacje z podejrzeniem cystowatości jajnik. Jak się okazało diagnoza była słuszna, jednak wcześniejsze zapalenie pęcherza było zmianami w macicy.
Sama operacja przebiegła pomyślnie i dosłownie tuż przed telefonem do mnie, że mogę moje słońce odebrać z lecznicy Sayuri dostała zapaści. Reanimowali, podłączyli pod tlen. Niestety się nie udało...
Guz oczywiście pójdzie na histopatologie.
Do samego zabiegu mimo guza Sayuri była cała sobą. Super się trzymała i fizycznie i psychicznie, była cudnym naleśniczkiem i rozdawała buziaki..
Na razie to chyba do mnie nie dociera...
**
A. Od jakiegoś miesiąca nie żyje Vivaldi. Utknął pomiędzy rurą, a prętami jak Żywym_trudniej nie było w domu i się udusił...
PATY$$ka - Nie Lut 12, 2012 19:35
Jejku
Same złe wiadomości ..... Przykro mi...naprawdę ...........
Mam nadzieję, że puszczaki (Sayuri i Vincent) już czują się lepiej tam gddzie są [*][*]
kaś - Pon Lut 13, 2012 01:38
PATY$$ka napisał/a: | Mam nadzieję, że puszczaki (Sayuri i Vincent) już czują się lepiej tam gddzie są [*][*] |
hej hej, Vincent jest tuż obok i to całkiem żywy
Przykro z powodu Sayuri
L. - Pon Lut 13, 2012 11:58
kaś, jakieś zdjęcia przystojniaka ;>?
Ja na dniach postaram się o Visienkowe super kobitka z niej wyrosła.
kaś - Wto Lut 14, 2012 01:00
L., jak wrócę do Olsztyna, bo nie wzięłam kabla do domu
Karena - Pon Mar 26, 2012 10:57
W związku ze zmianami wprowadzanymi na forum, temat został przeniesiony.
Pućka - Czw Maj 10, 2012 14:55
Sto lat V-ki
L. - Wto Lip 24, 2012 09:11
Oj tak zaległe sto lat! bo to już drugie urodziny.
W zdrowiu wciąż żyje Vincent, Verin oraz Voodoo, a także Visienka.
Z Visienki wyrosła cudowna kobietka, jest moim promyczkiem na pochmurne dni.
Zawsze żywiołowa, energiczna, a do tego niesamowicie czuła. Jest taka jak jej Mama.
Kocham ją bardzo, bardzo.
Fizycznie według mnie ma się bardzo dobrze Na pierwszy rzut oka w ogóle nie widać po niej wieku. Dopiero jak się mocno przyjrzeć można zauważyć coś po sierści dookoła oczu i boczkach.
Pućka - Nie Lis 11, 2012 17:16
Hop Hop, wczoraj minęło 2,5 roku naszych Vałek!:) Voodoo czuję się znakomicie, jest okazem zdrowia, cały czas domaga się pieszczot i gdyby mógł, to łaziłby krok w krok za nami:) Uwielbia być miziany i brany na ręce. Często do nas przychodzi i kładzie się obok nas, żeby tylko nas polizać. Jak pytam TŻ-a, jak by opisał Białaska, odpowiada: "Nie ma takich słów.. " Niewątpliwie jest to najwspanialszy szczur jakiego kiedykolwiek mieliśmy
Kilka zdjęć Białaska:
L. - Nie Lis 11, 2012 19:54
Pućka napisał/a: | jest okazem zdrowia, cały czas domaga się pieszczot i gdyby mógł, to łaziłby krok w krok za nami:) Uwielbia być miziany i brany na ręce. Często do nas przychodzi i kładzie się obok nas, żeby tylko nas polizać. |
Jakbyś opisywała Visienkę
U nad dokładanie jest tak samo.
Tylko słoneczko chyba ma coś z główką... jednak nikt ze stada się nad nią nie znęca, a łysinka ze strupkiem się powiększa - mam podejrzenie, że ona sama siebie tak strzyże
Jutro idziemy do weterynarza. Chciałabym aby została z nami jak najdłużej. Tym bardziej, że jest naprawdę w świetnej kondycji.
pszczoła - Nie Lis 11, 2012 20:18
ach, to ta piękna pani która wcale nie wygląda na swój wiek
|
|
|