To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty adoptowane - [Miot] Maluchy, czyli Pylątka - nikogo już więcej nie oddam

Pyl - Wto Lis 30, 2010 21:37

harpoonka napisał/a:
Pyl, może wrzucisz jakieś foteczki i zobaczymy co te maluchy takie ciężkie :mrgreen:
Jak dam radę to je fotnę. A ciężkie, bo widać ołowiem karmione :lol: I głównie im się w brzuszkach osadza :P (to był żart!)

A w ogóle to kocham te Wasze wielkie oczka :mrgreen:
Następnym razem spasę maluchy z premedytacją i dopiero wielkie oka będą :>

/Edit
Nikky napisał/a:
bo Anka jak widzie jedzenie to zżera jak nienormalna :D
Bo to biedny zagłodzony szczurek jest :lol:
harpoonka - Wto Lis 30, 2010 22:26

Pyl, ja chyba zaraz w pociąg wsiądę i jadę do Ciebie, bo nie wytrzymam do przyszłego tygodnia :D
Muszę zobaczyć te Twoje wielkoszczury, bo zwariuję :mrgreen:

Pyl - Wto Lis 30, 2010 22:30

harpoonka, wsiadaj i przyjeżdżaj :mrgreen:
Jest gdzie przenocować, przy okazji na wystawę trafisz, a i moje stadko wymiziasz - czego chcieć więcej :P

/Edit
Chyba gruboszczury :lol:

harpoonka - Wto Lis 30, 2010 22:42

Jakbym w ten weekend ważnego zjazdu nie miała, to może bym się na tę wystawę wybrała :D A tak to nawet nie ma o czym mówić... Muszę się uzbroić w cierpliwość :wink: :roll:


Cytat:
Chyba gruboszczury


O taaak :mrgreen:

Pyl - Wto Lis 30, 2010 22:45

Buuu... No to next time. Przecież czasem trzeba odwiedzać rodzinę, nie?
harpoonka - Śro Gru 01, 2010 00:16

Oczywiście!
Pyl - Nie Gru 05, 2010 23:51

A więc donoszę, że wszystkie maluchy zostały oddane, ostatni z maluchów jest właśnie w drodze do harpoonki (trzymam kciuki za powodzenie tej skompilowanej logistycznie operacji i dziękuję wszystkim zaangażowanym stronom!)
Czekam jeszcze na potwierdzenie, że M4 dotrze oraz na oddanie Pylki (a to może się odwlec, bo jej przyszła współtowarzyszka właśnie ma pasożyty, więc trzeba poczekać).

Oli - Nie Gru 05, 2010 23:59

Pyl napisał/a:
a to może się odwlec, bo jej przyszła współtowarzyszka właśnie ma pasożyty, więc trzeba poczekać
no tak, w końcu nie chcemy żeby pasożyty przeszły z niej na szczura :lol: (przepraszam, nie mogłam się powstrzymać :oops: )
Nakota - Nie Gru 05, 2010 23:59

Maluch dla harpoonki jest obecnie u mnie i zachowuje się dość... dziwnie. Siedzi sobie taki pan kapturek za bluzą, wychyla się na otaczającą okolicę i skrzeczy :lol: Z początku myślałam, że coś może mu się stało, ale on chyba próbował się ze mną porozumieć :D
Niamey - Pon Gru 06, 2010 00:04

może chce powiedzieć "no już, przestańcie mnie miziać, więcej już nie wytrzymam" ":D
Pyl - Pon Gru 06, 2010 00:05

Nakota napisał/a:
Siedzi sobie taki pan kapturek za bluzą, wychyla się na otaczającą okolicę i skrzeczy :lol: Z początku myślałam, że coś może mu się stało, ale on chyba próbował się ze mną porozumieć :D

:shock: :shock: :shock: Skrzeczy??? Momsiu, piski i wrzaski to u mnie były jak się ganiali z Cza i Cze i rodzeństwem, ale skrzeczenie? Hm... na wystawie też raczej nie skrzeczał. Jesteś pewna, że agacia nie wcisnęła Ci jakiejś żaby i nie porwała M4???

No i bardzo dzięki za opiekę nad maleństwem, nawet jeśli jest żabą :P

Nakota - Pon Gru 06, 2010 00:11

Niamey, szczerze? Nie mam bladego pojęcia :D
Pyl, hm... wygląda jak szczur, ale kto wie :P Piszczeniem tego nazwać nie mogę, a skrzeczenie pasowało idealnie. Najciekawsze jest to, że ja go w ogóle nie dotknęłam :-P
Ale muszę tu komuś pogratulować inwencji. Maluszek był naprawdę świetnie zapakowany. Pierwsza klasa!

Pyl - Pon Gru 06, 2010 00:20

Nakota, to zobacz proszę jak będzie się zachowywał jutro. Dziś miał na serio pełno wrażeń, mam nadzieję, że podróż mu nie zaszkodziła. Dotychczas ani nie skrzeczał ani nie piszczał ani przy dotyku ani bez. Ale trzeba przyznać, że został dziś zamiziany na wystawie (no nie na śmierć, ale prawie) :> więc może mieć dość.

Nakota napisał/a:
Ale muszę tu komuś pogratulować inwencji. Maluszek był naprawdę świetnie zapakowany. Pierwsza klasa!

No już urosłam z dumy :wink: Tylko się bałam, że plastik za mały jak na niego :o
No i podpatrzyłam u Ren, żeby dziury robić z boku tekturowego pudełka, to się tak ciepła nie traci, więc następnym razem będzie jeszcze lepiej.

Nisia - Pon Gru 06, 2010 00:23

Pyl napisał/a:
(a to może się odwlec, bo jej przyszła współtowarzyszka właśnie ma pasożyty, więc trzeba poczekać).

Oooo, to może jeszcze zdążę ją wygłaskać?

Pyl - Pon Gru 06, 2010 00:27

Nisia, zdążysz. Będzie u mnie pewnie jakieś 2-3 tygodnie. Tylko ona zaczęła wczoraj kichać :( Chyba nie chciała iść do pasożytów i szukała wymówki :wink:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group