To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Skąd się biorą zwierzęta w sklepach zoologicznych?[Dyskusja]

sandra280586 - Pon Mar 22, 2010 12:03

Cerro napisał/a:
Te pierwsze tygodnie życia u troskliwego hodowcy robią naprawdę bardzo dużo. U zwierzaków z zoologa strach i nieufność wobec ludzi są naprawdę sporym problemem.


Absolutnie się z tym zgadzam! Miałam kiedyś Szynszylę z zoologa, nie bała się mnie ale nigdy nie udało mi się jej do końca oswoić, była bardzo niedostępna... zastanawiałam się: "może, to moja wina? może robię coś źle?" Potem urodziła maluszka i już po tygodniu można było zauważyć różnicę... mała nie bała się podchodzić, często uciekała z klatki, a kiedy zgłodniała i nie mogła się dostać do mamy wiedziała gdzie ma przyjść i jak obudzić żebym ja tam spowrotem włożyła =) z wiekiem stała się grzeczniejsza i nie było problemu żeby ją złapać i włożyć do klatki...
Ten pierwszy kontakt wbrew pozorom jest bardzo ważny, zwierzę pamięta i przeważnie na tym, co pamięta opiera się jego dalsze życie i podejście do człowieka.

edyta - Sob Kwi 24, 2010 15:25

Nie wiem do końca, jak jest ze zdrowiem szczurków kupowanych w sklepach zoologicznych, ale z pewnością jest różnica w psychice. Przynajmniej jeśli chodzi o te duże, "renomowane" zoologi. Miałam kiedyś szczurzycę kupioną w takim miejscu. Nie narzekałam na stan jej zdrowia, pod tym kątem nie miałam żadnych problemów, przeżyła spokojnie prawie trzy lata. Ale nigdy nie udało mi się jej oswoić. Gdy ją kupiłam, nie była już młodziutka, trzymana w za małej klatce z innymi szczurami i bez kontaktu z człowiekiem, "nabawiła się" agresywnych zachowań, których nie udało mi się całkiem wyplenić. Przez długi czas miałam nawet problem z normalnym karmieniem - ledwo wsunęło się rękę do klatki chociażby po to, żeby wyjąć miskę, rzucała się i gryzła naprawdę mocno, do krwi. Szczytem naszych osiągnięć była możliwość sporadycznego pogłaskania jej bez ryzyka ran, o wzięciu na ręce czy karmieniu z ręki mogłam tylko pomarzyć.

Być może trafiają się małe sklepy, w których gryzonie są traktowane inaczej, właściciel się nimi interesuje i stara się oswoić, ale to raczej wyjątki. Niestety w przypadku zwierząt warunki bytowe, takie jak przestrzeń, czystość, pokarm, to nie wszystko.

kameliowa - Wto Kwi 27, 2010 16:55

Powiem szczerze, że jeszcze nie spotkałam sklepu zoologicznego, w którym właściciel usiłował oswajać gryzonie. Przeważnie były to zwykłe dzikusy. Ja dostałam szczura z zoologa (moja znajoma prowadzi) i został im jeden szczur. Oddała mi go. Teraz ma ponad pół roku, naszczęście nie chorował, ale wiem, że niestety jest z chowu wsobnego i boję się o niego. Nie miałam problemów z oswojeniem.
Adeline - Śro Kwi 28, 2010 14:33

Też mam szczurki z zoologa. Jeden przywlekł choróbsko ze stada i mu się zmarło :(
Dwa pozostałe... Hm, cały czas się oswajamy ;P

jaczek - Śro Paź 06, 2010 20:33

Płakać sie chce ;( ;( ;( 8:( 8:(

[ Komentarz dodany przez: Anouk: Sro Paź 06, 2010 20:40 ]
"3. Staraj się, aby Twoje posty wnosiły coś do tematu. Te bez treści, składające się z samych lub w dużej części emotek – są niepotrzebne i traktowane jako nabijanie."
Rozumiem, że temat jest przykry, jednak proszę o przestrzeganie regulaminu.

Sky - Nie Paź 10, 2010 20:58

wydaje mi się, że to też zależy od szczura. Mój pierwszy szczur, Cookie, jest ze sklepu, właśnie sieciowca. Trafił do mnie gdy miał 3-4 miesiące (czyli nie młodziutki), ale wszyscy domownicy są zachwyceni jego proludzkim zachowaniem. Na początku nie było łatwo, ale starałam się go do siebie przekonać ze wszystkich sił. Po tygodniu dawał się już spokojnie brać na ręce, nigdy mnie nie ugryzł. Teraz jest do mnie bardzo przywiązany, łazi za mną wszędzie, wszystko daje ze sobą robić, po prostu klucha do kochania.
Dla porównania Biscuit, który jest z wpadki, jest strachliwy i czasami ma dni, kiedy nie da się wyciągnąć z klatki. Maluch trafił do mnie w wieku zaledwie 4 tygodni, również starłam się go oswoić i przyzwyczaić do siebie, jednak chłopak nie jest tak ufny jak jego towarzysz. Prawdopodobnie to też wina za szybkiego odłączenia od rodzeństwa.

Nie popieram kupowania zwierząt w zoologach, jestem tego przeciwnikiem i każdemu, kto chce mieć szczury, tłumaczę, dlaczego jest to złe, jednak muszę przyznać, że nie każde zwierze ze sklepu jest stereotypowym nieufnym dzikusem - wiele zależy chyba od usposobienia zwierzaka i chęci właściciela.

Paulina87 - Wto Paź 12, 2010 14:27

W naszym sklepie szczury pochodzą z hurtowni... ostatnio przyszły do nas tak maleńkie, że aż żal się robi, może z 3 tygodnie mają. Z hurtowni często przychodzą dzikusy, staramy się je oswajać, ale nie zawsze jest na to czas bo zwierząt w sklepie do opieki jest sporo a jeszcze trzeba wyrabiać "normy sprzedażowe".
mikuś - Śro Lis 03, 2010 16:45

straszne niektórzy ludzie nie myślą :evil:
kameliowa - Pią Lis 05, 2010 01:33

Jak poszłam po karmę do Kakadu ostatnio, to mieli tak maciupkie szczury, że miałam wrażenie, że dopiero co się uczyły chodzić ...
julesia - Pią Lis 05, 2010 23:42

A ja widziałam w sklepie zoologicznym szczurzą matkę karmiącą takie kluseczki malusie dopiero co urodzone, no taakie maciupkie :< no i bez gniazda, na trocinach...pewnie w stresie : <
mikuś - Pon Lis 08, 2010 11:47

takie rzeczy są chore niektórzy nie rozumieją że gryzonie też mają uczucia
omry - Czw Gru 30, 2010 14:15

[ Komentarz dodany przez: babyduck: Nie Sty 09, 2011 17:48 ]
Na forum jest zakaz wstawiania materiałów lub lików do nich, które uderzają w ludzką wrażliwość.

Nakasha - Czw Gru 30, 2010 15:25

Już to widziałam... normalnie słabo się robi.... :(
Iskrunia - Nie Sty 09, 2011 16:54

Z tego co wyczytałam dziś na stronie terrarystycznej to myszy,chomiki oraz mniejsze szczury uśmierca się na pokarm dla węży właśnie tak jak pokazano na filmiku.Tzn są one uderzane o jakiś kant lub stół z dużą siłą tak by pękła czaszka i uszkodziła mózg co skutkuje śmiercią podobno humanitarną i natychmiastową (wg mnie nie ma czegoś takiego jak humanitarna śmierć) większe zwierzęta uśmierca się tak że przerywa im się rdzeń kręgowy a "luksusem" dla zwierzaków jest usypianie CO2.przepraszam jeśli zooftopowałam ale tak dziś akurat czytałam o tym więc stwierdziłam że napiszę.Napomknę jeszcze że nasze prawo zezwala na takie zabijanie zwierząt.Sama nie wiem jak się z tym czuję.Te zwierzęta jakoś zabijane być muszą bo węże muszą jeść prawda??
Nakasha - Nie Sty 09, 2011 17:19

A co jak za pierwszym razem zwierzę nie umrze? Jak z uszkodzonym mózgiem będzie jeszcze parę minut żyć, niewyobrażalnie cierpiąc?... :roll:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group